Krawczyk Agnieszka - Magiczny wieczór - (04. Czary codzienności).pdf

(2210 KB) Pobierz
Moim Bliskim…
Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.
(…)
Posyłam ci ułamek rodzinnego chleba,
O ty, który mi jesteś bratem i czymś więcej!
A w chlebie tym uczucia tyle, ile trzeba,
Aby ludzie ze ziemi byli wniebowzięci.
Wacław Rolicz-Lieder,
Do Stefana George
1.
– Stój prosto.
Monika marudziła, klęcząc na podłodze i przyglądając się sukni od dołu.
– Ciągle się tutaj coś kiepsko układa, pani Wiktorio. Już poprawiałyśmy sto
razy i nadal nie leży dobrze.
Kolecka pokręciła głową i podeszła dwa kroki bliżej.
– Sama nie wiem, co się dzieje. Czyżbyśmy źle skroiły, Monisiu? Przecież to
niemożliwe! A jednak z prawej strony bardzo nieładnie się marszczy.
– Moim zdaniem nic się nie marszczy. – Daniela Strzegoń niepewnie
przestąpiła z nogi na nogę.
– Oczywiście, że się marszczy. Póki stoisz nieruchomo, to jeszcze jakoś to
wygląda, ale gdy się ruszysz, fałdy się robią jak nic – rozpaczała Monika,
ujmując materiał sukni w dwa palce.
– Niestety, to prawda. – Wiktoria przyznała jej rację. – Nie ma rady, trzeba
będzie spruć i przeszyć jeszcze raz.
– Spruć? – jęknęła Daniela. – To znaczy, że musimy zaczynać od nowa? Ślub
za trzy tygodnie! Było już tyle przymiarek…
– Najwyraźniej nie ma innego wyjścia – mruknęła Monika. – Mówiłam ci, że
to był zły pomysł, żebyś z Jakubem wybierała fason. Przez to mamy pecha z tą
suknią.
– No wiesz – zaperzyła się Strzegoń. – Po pierwsze, wcale z nim nie
wybierałam, tylko akurat pojawił się, kiedy przeglądałam żurnal, no i po prostu
spytałam go, czy mu się podoba, a po drugie…
– To pierwsze wystarczy – przerwała siostra przyszłego pana młodego. –
Sama widzisz, sukienka nam się „zauroczyła”. Nie na darmo mawiają, że
narzeczony nie powinien oglądać wybranki w sukni przed ślubem. Jak widać,
zabronione jest też oglądanie żurnalu.
– Brednie – skomentowała Kolecka. – Popełniłyśmy po prostu błąd. Wszystko
da się jednak naprawić, tylko trzeba rozpruć z tej strony, podkroić, po czym
zszyć ponownie. Takie rzeczy się zdarzają, trudno.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin