Święta Ruś przeciwko Chazarii (1).doc

(603 KB) Pobierz
T

T. Graczowa: Święta Ruś przeciwko Chazarii (1)

Posted by Marucha w dniu 2014-02-19 (środa)

Aleksander Newski

ZAMIAST PRZEDMOWY

STANIEMY DO WALKI O WIARĘ I ZWYCIĘŻYMY!

Bracia, niewiele nas, a wróg jest silny, ale nie w sile Bóg, a w prawdzie.
Nie ulękniemy się mnogości wrogów,
wszak z nami Bóg!+

Św. Błogosławiony Książę Aleksander Newski

Temat tajnego panowania nad światem został odsłonięty i ujawniony z nieoczekiwanego punktu widzenia przez Tatianę Graczową w jej poprzedniej książce „Niewidzialna Chazaria”. W niej to mianowicie autorka dokonała odkrycia, nieomal sensacyjnego dla ma­sowego rosyjskiego czytelnika; dzisiejsi żydzi amerykańscy, europej­scy, rosyjscy, kaukascy oraz inni to etniczni, czystej krwi potomkowie koczowników Turków-Chazarów, którzy w VIII wieku zwrócili się ku judaizmowi i utworzyli jednolitą różnoplemienną populację na czele z pozostałościami Judejczyków pokolenia Dana, wygnanych z Pale­styny i stanowiących oligarchiczną władzę państwa Chazarii.

Tego samego, proszę zwrócić uwagę, pokolenia, z którego, według Biblii, od jawnogrzesznika urodził się Antychryst, syn bezprawia. Ale co naj­ważniejsze: praktycznie wszyscy tak zwani żydzi to wyłącznie du­chowi Judejczycy, nie tylko nie mający wspólnych korzeni etnicznych z Wybranym Narodem Izraela, z jego dwunastoma pokoleniami, ale i nie mający żadnego związku z samą ziemią Palestyny!

Odkrycie to, uznane i przez autorytety żydowskie, wiele wyjaśnia w postępowaniu dzisiejszych Chazarów, ubywających swoje pocho­dzenie pod różnymi narodowościami. Szczególnie staje się zrozu­miałe: ich organiczne odrzucenie chrześcijaństwa, jego kultury i mo­ralności, ich nieludzki, okrutny stosunek do narodów, w których śro­dowisku sami też żyją, pogarda do ziemi, na której urodzili się i któ­rą zamieszkują.

Potomkowie koczowników z plemion barbarzyńskich, którzy przyjęli judaizm i wraz z nim kult uwielbienia dla złotego cielca, zgodnie z religijną ideą panowania nad światem, zmierzają do celu, jakim jest zbudowanie światowego Globalnego Kaganatu według swoich reguł, obcych większości narodów. Chazaria obecnie jest wodzirejem w polityce światowej. Podporządkowane są jej prak­tycznie wszystkie rządy i parlamenty świata… I w tej oto nowej książce T. Graczowej fakt ten jest poważnie i przekonywująco argu­mentowany.

Chazaria to pojęcie głównie dotyczące świata duchowego, jedno­czące w sobie elementy judaizmu i syjonizmu; jej najwyższe centrum kierownicze, formujące „kulisy świata”, jest zmaterializowane w kilku, mających wiekowe korzenie, klanach bankierskich, które skupiły we własnych rękach większą część światowego złota i, co więcej, uzyskały prawo do drukowania dolarów, euro i funtów bez kontroli i tym samym do rządzenia gospodarką większości krajów rozwiniętych.

Na przykładzie jednej z najbardziej wpływowych rodzin bankierskich – Rothschildów, której protegowanym głównie jest i obecny prezydent USA Barack Obama, jak i dziesięć kluczowych postaci jego drużyny, Tatiana Graczowa przedstawia jasny obraz tego, w jaki sposób praktycznie wcielane są we współczesnej polityce interesy Chazarii. Przy czym autorka specjalnie podkreśla ukryty przed świa­tem charakter religijny zadań i celów Chazarii.

Przeciwko Rosji prowadzona jest wojna religijno-ideologiczna

o panowanie nad duszą i świadomością jej obywateli, czemu winni­śmy stawiać opór przy użyciu właśnie broni religijno -ideologicznej, opartej w naszym przypadku na Prawosławiu jako wierze i trady­cjach, które historycznie zjednoczyło narody Rosji w jedną państwowość imperialną.

Zrozumienie tego jest bardzo ważne dla rosyjskich czytelników, szczególnie dla tych, którzy dzisiaj stoją u władzy w naszym kraju, zapewniając mu ogólnonarodowy rozwój i bezpieczeństwo. Wszak naród nasz w wielu sprawach utracił i siłę ducha, i poczucie religii, które poprzez tradycję umacniały jego soborowy, państwowy rozum o jedność mocarstwową. Dzisiaj wiele osób bardziej wierzy w „swój własny rozum” i siłę pieniądza, w horoskopy i magię niż w istnienie duszy i świata duchowego, w którym przeważają inne priorytety oraz jest inna Najwyższa Władza…

Książki Tatiany Graczowej, stanowiące wzorzec bezstronnej duchowej analizy polityki współczesnej i węzłowych problemów geopolitycznych to ogromna rzadkość, jeśli w ogóle nie wyjątek, wśród niezliczonych badań analitycznych, prognoz i różnorakich wysoce intelektualnych rozważań na aktualny temat. Zadziwiający jest sam fakt dogłębnego duchowego uświadomienia sobie przez politologa jawnych i ukrytych aspektów globalnego urządzenia świata. Za­prawdę, „Duch objawia się tam, gdzie chce”…

Tylko dzięki błogosławieństwu działania Ducha Świętego, widzialnym przejawem niewidzialnego, można wytłumaczyć i naturalność języka, którym Tatiana Graczowa przedstawia subtelności poważnych geopolitycznych procesów, teologicznego uzasadnienia nieprzejedna­nia Prawosławia i Judaizmu, i zadziwiającą zgodność prowadzenia narracji, siłą rzeczy przez autora świeckiego, z duchem i literą ko­ścielnej teorii Prawosławia, dotyczącej ostatnich czasów w historii rodzaju ludzkiego przed Antychrystem. W tej płaszczyźnie w obu książkach T. Graczowej, stanowiących nowoczesną dylogię duchowo- polityczną, występuje jeszcze jedna godna uwagi osobliwość – pło­mienny kaznodziejski ton, wzywający do jedności narodowej poprzez wszechnarodowe zwrócenie się ku swoim korzeniom religii, poprzez wszechnarodową percepcję i wcielenie w życie idei prawosławnej państwowości jako idei odrodzenia się Świętego Imperium.

„Jak poprzez odejście narodu od wiary Imperium upadło – pisze autorka – i zostało pozbawione zwierzchnictwa miłego Bogu, tak i poprzez pozyskanie wiary narodu Imperium odrodzi się i uzyska tak pożądane obecnie zwierzchnictwo patriotyczne, zdolne do poprowadzenia kraju miłą Bogu drogą… Zbudowanie państwa rosyj­skiego, Imperium Prawosławnego, zdolnego obronić siebie oraz inne narody przed jarzmem globalnym i niewolą Chazarii, po­winno stać się naszym głównym celem narodowym, duchowym, politycznym i ekonomicznym albo, jak obecnie się mówi, ideą narodową…”

Rosja ma tylko jedną przyszłość i jest to przyszłość państwa prawosławnego, przyszłość Świętej Rusi, Imperium, ponownie odrodzonego na tradycjach naszych wielkich przodków, wspólnie stworzonego pra­wicą Stwórcy i pokornym talentem Jego poddanych. – Jak twierdzi Ta­tiana Graczowa – „Wiara to początek, jej siła uruchamia fizyczne i poli­tyczne procesy zjednoczenia i tworzenia. Jej słabość jest przyczyną pro­cesów rozkładu i rozpadu”.

W tych prostych słowach zawarty jest klucz do zrozumienia zło­żonego. Jeśli potrafimy posłużyć się nim – Rosja odrodzi się jako Wielka Dzierżawa, strażniczka wiary Prawosławnej, powstrzymująca światłem Prawdy zmierzch historii świata.

Duszą żądamy tego, co niebieskie – otrzymamy w pełni i ziem­skie. W ciągu określonych lat szybko odrodzimy i umocnimy gospo­darkę, naukę, rolnictwo, oświatę, armię, zwielokrotnimy poziom ży­cia. Bowiem już tak opowiedział się rosyjski człowiek co do wzorca życia codziennego, pracy twórczej i moralności ludzkiej.

W imię tego wszystkiego, w imię naszych wiekowych świątyń po­winniśmy zjednoczyć się, stanąć jak jeden mąż, wzgardzając wszyst­kim małostkowym i osobistym, małodusznością i strachem – w imię godnej przyszłości naszych dzieci! Do tego mianowicie, w swojej istocie, wzywa książka Tatiany Graczowej, której napisanie jest z jej strony czynem bohaterskim, jakiego dokonanie doprawdy wymaga najwyższej nieustraszonej dzielności, patriotyzmu i godne jest posta­wy narodowej.

ŚWIĘTE IMPERIUM ALBO DYKTATURA ANTYCHRYSTA

Dwa sakralne centra opozycji światowej.
Jaki będzie nasz wybór?
Bicie serca utwierdza mnie, że nie jestem zabity,
Przez wypalone powieki widzę brzask.
Otwieram oczy – stoi nade mną ogromne przerażenie,
dla którego imienia brak
Przyszli jak lawina, jak potok czarny,
Najzwyklej nas złamali i wdeptali nas w błoto.
Wszystkie sztandary, proporce tkwią w piachu na marne.
Zrujnowali wszystko, zabili wszystkich nas.
I można cicho spełznąć po wypalonym ściernisku,
I nad rzeką postarać się o łódź i uciekać,
I być jedynym ocalałym w tej wojnie,
Ale ja pluję im w twarz i mówię sobie: „Wstać!”+

Siergiej Kaługin

Na długo przed rewolucją Święty Joan Kronsztadzki przepowiedział klęski i napaści, które czekają Rosję za grzech odwrócenia się od Boga i carobójstwa. Ale powiedział też, że miłosierdzie Boże nie dopuści do ostatecznej zagłady państwa rosyjskiego. „Przewiduję – twierdził Ojciec Joan – odnowienie potężnej Rosji, jeszcze bardziej silnej, przepotężnej. Na kościach męczenników, jako mocnym fundamencie, zostanie wzniesiona nowa Ruś – według starego wzorca, silna swoją wiarą w Chrystusa i Trójcę Świętą; i będzie, zgodnie z testamentem księcia Władimira – jako jedna Cerkiew”

Obecnie od nas zależy, żeby owo proroctwo się spełniło. Dołóżmy wszelkich sił cielesnych i duchowych, wiejmy w potężne dzieło Rosyj­skiego Zmartwychwstania wszystek żar swojego serca, wszystką wia­rę swojej duszy! Tedy – wiemy Boże! – nie będzie na świecie siły, zdolnej powstrzymać nas w tym świętym i miłym Bogu czynie.

Niech się tak stanie! Amen+.

Joan, metropolita Sankt-Petersburski i Ładożski („Samodierżawije i Rosija”).

Obecnie na świecie istnieją tylko dwa imperia metafizyczne – Święta Ruś i zawzięcie prowadząca przeciwko niej wojnę Chazaria.

Nowa Jerozolima i Jerozolima, która ukrzyżowała Chrystusa. Trzeci Rzym jako obraz państwowości prawosławnej i Rzym Bogobójczy, który bezlitośnie wytępił chrześcijan.

Tylko te dwa jądra imperialne – jedno, napełnione duchem Chrystusa, drugie – skoncentrowane wcielenie ducha Antychrysta.

Wszystkie procesy: gospodarcze, polityczne i duchowe są kształtowane wokół nich. Właśnie te dwa jądra przyciągają do siebie narody i państwa narodowe na zasadzie wyboru.

Wybór ten dotyczy nie tylko krajów chrześcijańskich, ale i mu­zułmańskich. Muzułmanie mówią: „Kto nie uznaje proroka Isy, ten nie jest muzułmaninem”, ponieważ, zgodnie z islamską doktryną wiary, zanim świat się skończy, winien przyjść Jezus Chrystus – pro­rok Isa i pokonać Antychrysta – Dadżala.

Ten wybór jest oczywisty nie tylko dla chrześcijan i muzułma­nów, ale i dla Judejczyków, i jest skierowany do tych właśnie nie­licznych potomków Dwunastu Pokoleń Izraelskich, które według pro­roctw uwierzą w Chrystusa i tym samym uratują się.

Zatem, istnieją te dwa jądra imperialne. Trzecie nie jest dane, po­nieważ w duszy może istnieć tylko Bóg albo Jego przeciwieństwo.

Wybór ten ma wielopłaszczyznowy charakter. Po pierwsze, oczywiście to wybór duchowy, którego winny dokonać narody i każdy pojedynczy człowiek. Po drugie, to wybór polityczny i eko­nomiczny, którego winny dokonać państwa, po określeniu się, będą czy nie będą rezygnować ze swojej politycznej i ekonomicznej suwe­renności, zrzekać się państwowości i wchodzić w skład globalnej Chazarii, kierowanej przez rząd światowy. Albo będą skupiać się wokół Świętej Rusi, tworząc z nią koalicje, zdolne do przeciwsta­wiania się niewidzialnej Chazarii, która stanowi dla nich kolosalne zagrożenie.

Jednakże najważniejszego wyboru winien dokonać nasz naród i nasze państwo. Po czyjej jesteśmy stronie, do jakiego bieguna zdążamy.

I w tym miejscu zadadzą Państwo słuszne pytanie: jak można zdążać do bieguna, który pozornie nie istnieje, który istnieje tylko metafizycznie.

Zaczniemy od tego, że Chazaria też pozornie nie istnieje, ale zawsze istniała metafizycznie. Chazaria silna duchem tych, którzy służą Anty­chryście. I przez tego ducha ona się materializuje, przeobrażając się z duchowej w postać polityczną i ekonomiczną – imperium globalne.

Wiara to początek, jej siła uruchamia fizyczne i polityczne procesy zjednoczenia i tworzenia. Jej słabość jest przyczyną procesów rozkładu i rozpadu.

Imperium rosyjskie, będąc mocnym ekonomicznie i politycznie, padło z tego powodu, że wiara prawosławna w narodzie osłabła. Duch Antychrysta Chazarii okazał się silniejszy od ducha naszego narodu, i Chazaria zwyciężyła drogą rewolucji i carobójstwa.

S. Nilus w swojej książce „To, Co Bliskie, Jest tuż za Naszymi Drzwiami” przytacza następujący cytat z ukazanego 15 sierpnia 1871 r. programu działalności masonów, który kojarzy się z osobą antypapieża lucyferiańskiego masoństwa Alberta Pike’a: „Kiedy samodzierżawna Rosja zostanie ostatnią twierdzą chrześcijaństwa, spu­ścimy z łańcucha rewolucjonistów-nihilistów i bezbożników i wywo­łamy wyniszczającą klęskę społeczną, która zademonstruje całemu światu w całej swojej grozie ateizm absolutny, jako przyczynę zdziczenia i najkrwawszego nieładu”*.

Zatem, osłabienie i rozpad ducha narodu jest praprzyczyną tragedii rozbicia państwowości rosyjskiej.

Jest to klucz do zrozumienia, dlaczego Chazarowie, walcząc przeciwko narodowej państwowości w świecie, by na jej szczątkach zbudować swoje globalne antypaństwo, najmocniej uderzają w ducha narodu, żeby wykorzenić z niego wiarę i wszystko to, co związane jest z jego obroną w tradycji historycznej.

Dlatego pokolenie Dana, dokonując swego czartowskiego, bluźnierczego czynu, robiło i robi wszystko co możliwe, by ludzie nie pozyskali klucza do zrozumienia przyczyn strasznych kataklizmów światowych. Wszak za zrozumieniem następuje działanie i sprze­ciwienie się złu.

Obawiając się uzyskania przez nasz naród tego klucza do zrozu­mienia i idących w ślad za tym działań, Chazarowie od razu po rewo­lucji lutowej zniszczyli cały nakład książki Nila. Wiadomo, że lu­dzie, u których podczas rewizji znajdowano tę książkę, byli rozstrze­liwani bez sądu i śledztwa.

Dlaczego rozpad ZSRR stał się możliwy? A z tej samej przyczyny – z braku wiary. Było to martwe ciało sztucznie utworzonej pań­stwowości. „Ciało bez ducha jest martwe”+ (List Św. Jakuba Apo­stoła 2, 26). Zamiast wiary wodzowie wiary chazarskiej podsunęli nam idola: pieniądze i rynek, inaczej mówiąc, mamonę. A Pan uczył – „nie można służyć Bogu i mamonie”. To odwieczna globalna opo­zycja. I wybraliśmy wartości zachodnie i mamonę, zapominając o Bogu. Duchem przystaliśmy do Chazarii i pokolenia Dana, więc w ten sposób mogło ono dokonać swego czarciego dzieła.

Jednakże nie należy zapominać, że duch jest pierwotny i jego energia może stać się impulsem silnych, twórczych procesów poli­tycznych i ekonomicznych. Rozpalając w swoim sercu, w sercu każdego z nas naszą wiarę, możemy osiągnąć to, co przepowiadał Świę­ty Joan Kronsztadzki – „odnowienie silnej Rosji, jeszcze bardziej silnej i przepotężnej”. I „będzie wzniesiona nowa Ruś – według sta­rego wzoru, silna swoją wiarą w Chrystusa i Trójcę Świętą; i bę­dzie, zgodnie z testamentem księcia Władimira, jako jedna Cerkiew”.

Zatem, warunkiem i podstawą siły „nowej Rusi” winna stać się wiara Prawosławna. Jeśli chcemy, żeby Ruś materializowała się jako państwo, pozyskała swoją byłą siłę i wielkość, żeby stała się jak dawniej mocnym imperium „według starego wzoru”, jest potrzebne, żeby naród był, „zgodnie z testamentem księcia Wła­dimira, jako jedna Cerkiew”.

Ojciec Joan wspomina w swojej przepowiedni świętego, równego Apostołom Księcia Władimira Wielkiego, przeprowadzając paralelę historyczną między tamtym czasem a tym, w ten sposób określając symetrię epok. Chrzest Rusi na długie lata zabezpieczył wzrost rosyjskiej państwowości imperialnej, której Chazaria nie mogła poko­nać, ponieważ siła naszego ducha prawosławnego była nieporówna­nie większa. Obecnie gotowość naszego narodu do powrotu do na­szej wiary stanie się symbolicznym drugim chrztem Rusi po przeminięciu epoki jej dechrystianizacji, haniebnego powszechnego odstęp­stwa, odrzucenia wiary i zdrady wobec niej. I jak pierwszy chrzest był przyjęty za panowania Władimira i jego drużyny, tak i drugi chrzest winien powziąć swój początek w naszym wojsku, które zaw­sze było awangardą wojny z Chazarią.

Ojciec Joan pisał w przededniu rewolucji i rozpadu Imperium Ro­syjskiego o tym, że „przestali rozumieć rosyjscy ludzie czym jest Ruś: a jest ona stołem ofiarnym Pana”. Ale sprawiedliwa jest i odwrotność: odnajdziemy to zrozumienie, odnajdziemy i Świętą Ruś, zdolną do stawienia oporu Chazarii, zdolną do obrony na­rodów tradycyjnie zamieszkujących Ruś i narodów usiłujących jej bronić.

W tej chwili powinniśmy odpowiedzieć na najważniejsze pytanie – czy chcemy, zdradziwszy niezwykły czyn wielu pokoleń naszych przodków, którzy oddali życie w walce z widzialną i niewidzialną Chazarią, znowu oddać się w niewolę Chazarom, skazując siebie i Ruś na zagładę? Czy wybierzemy drogę godności, honoru, oddania i ofiarności w walce o wiarę i Ojczyznę, o zwycięstwo nad Chazarią.

Jeśli wybieramy drogę Świętej Rusi, to jest to droga imperialna. Chazarskiemu Globalnemu Kaganatowi może przeciwstawić się tylko imperium, i tylko imperium silne potrafi się obronić. Demokratyczny projekt otwartego społeczeństwa rynkowego, narzucony przez Chazarię wszystkim krajom, nastawiony jest na podporządkowanie i zniszczenie. Święte Imperium i demokracja jak „geniusz i nikczemność to dwie rzeczy sprzeczne”.

W Ewangelii nie ma ani liberalizmu, ani demokracji. Są to bowiem ucieleśnienia sieci opartej na podziale i policentryzmie, „sieci łownej” wciągającej w siebie i manipulującej chwiejne dusze. Wiara oparta jest na hierarchii, a ta z kolei na zasadach jedności i monocentryzmu, dlatego świadomość religijna zawsze jest hierarchiczna i sprzeczna ze świadomością sieci.

Alfred Nobel dokładnie określił demokrację: „Demokracja to władza szubrawców…”+ Można jeszcze dodać: „…która jest na­rzucana przez szubrawców”. Myśl tę potwierdza W. Churchill, który w swoim wielotomowym dziele „Druga wojna światowa” na­pisał: „Historia demokracji zachodniej to nieprzerwane przestęp­stwa przeciwko ludzkości”+.

Święte Imperium Rosyjskie istnieje.

Narzucając nam to komunizm, to demokrację, Chazarowie z po­kolenia Dana wciąż usiłują nie dopuścić, byśmy powrócili do Impe­rium Rosyjskiego. Odizolowali nas od niego i drżą ze strachu, że doń wrócimy.

Amerykański historyk pochodzenia chazarskiego Richard Pipes wszak oświadczył: „Rosja dla Europy jest bardziej niebezpieczna niż Bin Laden”.

Podczas swojej prezydenckiej kampanii przedwyborczej McKenn dowodzi, że „niebezpieczeństwo Rosji” polega na „rosyjskiej nostalgii za Imperium”. Przy tym najważniejszą groźbę dla Zachodu upatruje on oto w czym: „Jest oczywiste, że celem Rosji jest odno­wienie starego Imperium Rosyjskiego. Nie Związku Radzieckie­go, lecz Imperium Rosyjskiego”+. (Ben Schmidt „Długa wojna McKenna przeciwko Rosji”+, Politico 12.08.08 r.).

Problem w tym, że pan McKenn i wielu innych polityków-rusofobów na Zachodzie nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć, że Rosyjskiego Imperium nie trzeba odnawiać, ponieważ ono istnieje i nie przestało istnieć zgodnie z wszelkimi kanonami prawa międzynaro­dowego i rosyjskiego.

Przede wszystkim należy podkreślić, że ustawa o dziedziczeniu tronu w Imperium Rosyjskim nie przewidywała zrzeczenia się władzy. Dlatego aktu zrzeczenia się władzy nie należy uznawać za zgodny z prawem. Poza tym był on sporządzony pod naciskiem i w wyniku kłamstwa, oszustwa i zdrady, to znaczy szalbierstwa. Co jest potwierdzone istnieniem dokumentów historycznych i zeznań świadków oraz uczestników tych wydarzeń. Monarcha sam pisze o „zdradzie, tchórzostwie i kłamstwie”.

Zgodnie z obowiązującym prawodawstwem Federacji Rosyjskiej umowa (porozumienie) uznana jest za nieważną w przypadku:

- jeśli jest podpisana w wyniku kłamstwa, pod naciskiem, w celu świadomie przeciwnym podstawom porządku prawnego albo moral­nego;

- jeśli druga strona wiedziała albo świadomie powinna była wie­dzieć o jej nielegalności;

- jeśli została zawarta pod wpływem kłamstwa, przemocy, zagro­żenia, ugody w złej intencji przedstawiciela jednej strony ze stroną drugą albo zbiegu trudnych okoliczności, na skrajnie niekorzystnych dla siebie warunkach w porównaniu z warunkami przyjętymi przez stronę drugą.

To znaczy, akt zrzeczenia się władzy jest sprzeczny nie tylko z ustawami Imperium Rosyjskiego, ale i ze współczesnym prawo­dawstwem Federacji Rosyjskiej, więc dlatego nie należy uznawać go za legalny. Czyli że, de jure Imperium Rosyjskie istnieje. Zgodnie z normami prawa międzynarodowego Imperium jest państwem, które czasowo utraciło swoją zdolność do czynności prawnych.

Są jeszcze inne argumenty. Gazeta „Russkij wiestnik” opublikowa­ła 06.10.2008 r. artykuł „Abdykacji imperatora nie było”+. Autor, Andriej Razumow, w drodze dokładnej analizy podpisu na Manifeście o abdykacji przekonywująco udowadnia, że był on sfałszowany. Na podstawie tego można twierdzić, że tekst Manifestu był zmienio­ny i został rozpowszechniony jako oficjalny dokument sfałszowany.

W rezultacie Andriej Razumow dochodzi do następujących wniosków.

„1. Tekst abdykacji sporządził nie Monarcha. Brudnopis zrzecze­nia się władzy przez panującego był napisany i przekazany do Psko­wa z Dowództwa Naczelnego 1 marca w formie telegramu Aleksiejewa, Łukomskiego i Bazylego, a więc ktoś go podrobił w formie znanego zestawienia słów.

Tekst abdykacji nie był napisany przez Monarchę odręcznie. Wszystkie znane egzemplarze zrzeczenia się władzy przez panującego były napisane na maszynie. Mówią o tym: Szulgin, Mordwinow, generał Daniłow. Naczelnik kancelarii polowej generał Naryszkin w »protokole abdykacji« pisze bardziej podstępnie: Monarcha rozka­zał »go przepisać«, co jednakowoż świadczy o tym, że tekst abdyka­cji nie był napisany przez Monarchę osobiście.

Trzej świadkowie: Mordwinow, Szulgin i Daniłow, podają, że tekst był napisany na maszynie na blankietach telegraficznych, mimo to, że wojskowa kancelaria połowa Monarchy strzegła wszystkich blankietów, w tej liczbie ma się rozumieć i blankietów Carskich Ma­nifestów. Przy czym Daniłow pisze o dwu blankietach telegraficz­nych, a Szulgin o trzech.

Z tekstu zrzeczenia się władzy przez panującego widać, że zo­stał on sporządzony w szczególny sposób: z uwzględnieniem sensu i liczby wersów został podzielony na trzy akapity, czyli »trzy ćwiarteczki«, które opisał Szulgin. Część środkowa »abdykacji« pod względem liczby znaków absolutnie zgadzała się z blankietem tele­graficznym. To znaczy, że konspiratorzy przewidywali wariant fał­szowania: »wrzucenia« albo zamiany środkowej ćwiarteczki do tele­gramu podpisanego przez Monarchę, z idącą w ślad za tym neutrali­zacją Monarchy Nikołaja II.

Podpisy na przechowywanych w Państwowym Archiwum Federacji Rosyjskiej zrzeczeniach się (albo zrzeczeniu się) Tronu przez Monarchę, a także faksymile w znanych nam bolszewickich edycjach są sfałszowane.

Zgodnie z opisem dokumentu abdykacji, sporządzonym przez Państwowe Archiwum Federacji Rosyjskiej, notatka poświadczająca (kontrasygnowana) Ministra Dworu Imperatora hrabiego Frederiksa na abdykacji wykonana jest ołówkiem, a potem obwiedziona piórem. Oryginalnego podpisu Frederiksa na dokumencie Państwowego Ar­chiwum Federacji Rosyjskiej brak”.
Reasumując, okazuje się, że „Wszechrosyjski Samowładca Monarcha Imperator Nikołaj II nigdy nie sporządzał wyrzeczenia się prawa do władzy, nie pisał takowego odręcznie i nie podpisywał. Dokument również nie był poświadczany przez Frederiksa. W taki to sposób, Monarcha nie ma żadnego związku z własną abdykacją”.

W swoim pamiętniku Monarcha zostawił następujący zapisek: „Ciężko jest czytać w gazetach opis tego, co się wydarzyło… w Piotrogrodzie i Moskwie! O wiele gorsze i haniebniejsze od wyda­rzeń Czasu Smuty!”.

Sołoniewicz w swojej pracy „Wielki falsyfikat Lutego” pisał: „Rewolucja rosyjska nie miała żadnego usprawiedliwienia – ani mo­ralnego, ani socjalnego, ani ekonomicznego, ani politycznego… Ta zdrada, ten podstęp nie jest niczym »usprawiedliwiony«. I nawet nie istnieją żadne okoliczności łagodzące winę: przeniewierstwo w naj­bardziej jawnej formie. Jednakże mówiąc o przeniewierstwie, winni­śmy wiedzieć kto, jak i po co zajmował się tą profesją, poczynając od egzekucji Carewicza Aleksieja Pietrowicza, a kończąc na Lutym. Jeśli nie będziemy tego wiedzieć, zostaniemy sprzedani jeszcze i jeszcze, i jeszcze…”.

Bezprawie jest kontynuowane. Komitet Wykonawczy Rady Piotrogrodzkiej od razu 3 marca 1917 r. postanowił aresztować dynastię Romanowów i zaproponował Rządowi Tymczasowemu przeprowa­dzenie aresztowań.

Zarządzenie ar...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin