Tadeusz Wolański.doc

(60 KB) Pobierz
Tadeusz Wolański – kim był

Tadeusz Wolański – kim był?

- I dlaczego w podręcznikach historii Polski niczego o nim przeczytać nie można?

 

Tadeusz Wolański herbu Przyjaciel (ur. 17 X 1785r. w Szawlach. Zm. 16 lutego 1865 roku w Ryńsku. (Wikipedia – wpis dopiero w 2017 r).

 

 

„Jeźli dłużej na to zezwolimy, i obojętnem patrzeć

będziemy okiem na to znieważenie dziejów

naszego narodu; utracimy nakoniec

całkowicie historyą narodową, a nowi dziejopisowie

w siebie tylko nam wierzyć rozkażą”.

                                     Tadeusz Wolański

 

Janusz Bieszk

SŁOWIAŃSCY KRÓLOWIE LECHII

Rozdział V pkt 3:

 

(…) Polski badacz, archeolog, historyk i ekspert – numizmatyk, a także wielki polski patriota, który prowadził badania i je publikował nie bacząc na zagrożenie życia, w bardzo trudnym okresie – pod zaborami w XIX wieku. .

Był posiadaczem sławnej, dużej biblioteki oraz kolekcjonerem starych medali i monet słowiańskich – znanym i uznanym w środowisku europejskich badaczy i kolekcjonerów.

Twierdził, że Słowianie odegrali wybitną rolę w dziejach starożytnych cywilizacji, oraz, że dzięki runom słowiańskim jest możliwe odczytanie tekstów znalezionych w Europie Zachodniej, uznanych za niemożliwe do odczytania, jak również pisma etruskiego i na ten temat opracował tabelę z alfabetem.

Odkrywał, wynajdował i gromadził medale i monety królów słowiańskich, a szczególnie lechickich i polskich. Również książąt ruskich i litewskich, informując o znaleziskach Cesarsko – Rosyjską Akademię Nauk w Petersburgu.

Swoją pracą zaskarbił sobie poparcie i uznanie cara i Rosjan oraz dzięki temu przetrwał ataki naukowców zaborcy niemieckiego oraz Kościoła rzymskiego w Polsce, który w 1853 r. ogłosił jego księgi jako zakazane i spalił na stosie za urzędowania w Polsce prymasa Leona Przyłuskiego (1845 – 1865).

Jego uwięzieniu i zapewne skazaniu zapobiegła interwencja cara Mikołaja I, który jednocześnie osobiście rozkazał: „przydzielić Wolańskiemu oddział wojska dla pomocy w jego ekspedycjach, mających na celu zbieranie inskrypcji naramiennych i odtąd chronienia jego osoby, od możliwych zagrożeń” (tłumaczył z j. ros autor) (Robatień –patrz bibliografia).

Wolański głosił bowiem także, że Polska miała historię starożytną i posiadała swoich starożytnych królów Lechów. Uznał kronikę Prokosza za jak najbardziej wiarygodną i udowodnił to, gromadząc solidy i brakteaty królów lechickich: Kraka I, Lecha IX, Ziemowita, Ziemomysła, Mieszka I.

Odkupił również od dwóch znanych numizmatyków w Europie – Madery z Pragi oraz generała Ruhle de Liliensterna z Berlina – ich kolekcje monet i brakteatów lechickich wraz z opisami.

W ciągu 30 lat zebrał 2739 sztuk brakteatów i monet królów lechickich i polskich, które od niego odkupił ówczesny rząd za kwotę 16000 zlotych polskich dla zbiorów Uniwersytetu Warszawskiego! Zbiór został wywieziony w 1832 roku do Petersburga i w późniejszych wojnach uległ rozproszeniu i częściowemu zagubieniu.

Niepełny spis wczesnośredniowiecznych monet z kolekcji Wolańskiego znajduje się w opracowaniu Stronczyńskiego (patrz bibliografia).

Jak podał Wolański (Zeszyt I – patrz bibliografia), ówczesny historyk i numizmatyk Lelewel opublikował w swoim opracowaniu nieprawdziwe i obraźliwe informacje w: Numismatique du moyen-age – Numismatique Polonaise…(Numizmatyka średniowieczna – Numizmatyka polska…), że wszystko co jest w posiadaniu, to kilkanaście sztuk monet polskich z okresu średniowiecza.

Dalej napisał: „on ne connait pas monnaie nationale avant l,introduction du Christianisme […]” („nie był znany pieniądz narodowy przed wprowadzeniem Chrześcijaństwa […]”) oraz, że w obiegu w Polsce były „łapki futerkowych zwierząt” – „extremites des fourrures” jak kuny, wiewiórki, popielice itp.

Ponadto całkowicie zignorował kupioną przez rząd kolekcję monet Wolańskiego, mówiąc o nim: „Un amateur en Pologne, Wolański […] ( jakiś amator w Polsce, Wolański)„) (cytaty z j. francuskiego tłumaczył autor).

Widoczny jest w tej pracy przeogromny tupet i arogancja Lelewela vel Loelhoeffela, który raczej nie reprezentował interesów Polski, także oficjalnie uznając kronikę Prokosza za falsyfikat, co było w interesie zaborcy niemieckiego.(patrz rozdział III, pkt 2).

Wolański oburzony drwinami Lelewela oprotestował je oficjalnie w publikacji, podkreślając, że nie może na to pozwolić ten: „kto całe życie nad numizmatyką siedział i przy niej osiwiał”!

Tymczasem Wolański zyskał ogromne uznanie i poważanie w carskiej Rosji i także później, właśnie za swoją prosłowiańskość i podkreślanie starożytnych korzeni Słowian oraz roli, jaką odegrali w dziejach Europy. I miał całkowitą rację (patrz rozdział II).

Nadal w obecnych czasach, wydaje się na nowo jego książki i opracowania w Rosji, ale nie w Polsce, gdzie jako zasłużony badacz, archeolog, numizmatyk i patriota nawet nie jest wymieniany w Encyklopedii PWN (patrz na przykład lata 1982, 2005) – dlaczego?

Według Wolańskiego (Zeszyt I – patrz bibliografia) królowie sarmaccy wytłaczali monety już od I wieku p.n.e.!

 

W swoich zbiorach posiadał m.in.:

- monety królów sarmackich, od I w.p.n.e. do II wieku n.e. -23 sztuki

- brakteaty (blachmony), słowiańskie z lwem, od II wieku – 4 sztuki

- brakteat szeroki, króla Kraka I, wyraźnie oznaczony Craccus, od VII wieku – 1 sztuka (ale był on znajdowany także w Czechach)

- solidy i brakteaty bite za Lecha IX (współczesny Karolowi wielkiemu), Ziemowita, Ziemomysła, i Mieszka I – 163 sztuki

- brakteaty srebrne, małe i cienkie z wizerunkiem bogów Perkuna, Światowida, Trygława, Radgoszcza i in., wybijane do czasów Mieszka I.

 

Wolański także podaje, że w miasteczku Witkowo, pod Gnieznem, wykopano dużo brakteatów, w tym króla Ziemomysła i króla Mieszka I. Również w Kruszy Zamkowej, największym mieście i emporium handlowym starożytnej Lechii, odkryto lechickie monety z zapisem alfabetycznym.

Według niego znajdowano również złote, amuletowi brakteaty ze znakiem swastyki. Taki wykuty znak znalazł również na kamieniu zewnętrznym południowej ściany kościoła w Kruszwicy, który został zbudowany z dawnej świątyni pogańskiej.

Swastyka (swarzyca) była świętym znakiem Ariów – Słowian jako „przynosząca szczęście”.

Należy podkreślić, że król Mieszko I bił swoje denary jako słowiański król Lechii, a także później, po przejściu na wiarę chrześcijańską w obrządku rzymskim – łącząc dawną wiarę aryjsko – słowiańską, uwidocznioną na rewersie – z nową wiarą rzymską, uwidocznioną na awersie (patrz denar Mieszka I w Internecie).

Na rewersie bowiem, jego denar zachował wygląd starej monety aryjskiej z równoramiennym krzyżem, z czterema kropkami w jego kątach, umieszczonym w kole, symbolizującym kult życiodajnego boga Słońce (Swaroga), otoczonym czterema swastykami (swarzycami), przynoszącymi szczęście.

Na awersie natomiast, zapewne zamiast podobizny Mieszka I , uwidoczniono rzymski krzyż na kopule budowli (kapliczki) zamkniętej w kole z napisem MISICO na obwodzie monety.

W powyższym opracowaniu, oprócz wyżej wymienionych lechickich monet, Wolański wymienia wiele własnych odkryć dotyczących starożytnej Lechii i jej królów lechickich, które potwierdzają prawdziwość kroniki Prokosza i króla Lecha jako patriarchy Lechitów.

 

Odkrycia te dotyczą:

1.

Wystawionego grobowca lechickiemu królowi Awiłłowie Leszkowi w I wieku n.e. jeszcze za jego życia, przez cesarza rzymskiego Tyberiusz Klaudiusza, wraz z marmurową płytą nagrobną z dedykacją w języku łacińskim, którą Wolański osobiście przetłumaczył na język polski i opublikował już w 1843 roku!

Potwierdziłem to, odnajdując w Internecie zdjęcie tej płyty nagrobnej oraz muzeum włoskie, w którym się ona znajduje i figuruje w rejestrze.

2.

Informacji kronikarza Karola Wielkiego – Eginharda, że w bitwie z wojskami frankońskimi poległ wódz wojsk słowiańskich o imieniu Lech. Wydarzenie prawdziwe, dotyczy bitwy w 805 roku nad rzeką Ochrzą, pod Chlebem (patrz rozdział IV, pkt 2)

3.

Informacji kronikarzy niemieckich o walce w 872 roku pięciu wodzów Lechów pod dowództwem czeskiego księcia Borzywoja z wojskami frankońskimi. Wydarzenie prawdziwe, dotyczy bitwy nad rzeką Raba na Nizinie Węgierskiej, na południe od Dunaju (patrz rozdział IV, pkt 2)

4.

Informacji o zachowanych do dziś nazwach w Bawarii: pola walki Lechfeld i płynącej tam rzeki „Lech”, gdzie została przelana krew Lechów (wojsk lechickich). Wydarzenie prawdziwe i dotyczyły walk Lechitów z legionami rzymskimi w 9 i 12 roku n.e. w Bawarii pod Augsburgiem (patrz rozdział IV pkt 1).

5.

Panowanie króla Kraka, którego Wolański nazywa, ze względu na bite monety (brakteaty) z napisem Craccus w Lechii i Czechach, polsko – czeskim Krakiem. Informacja prawdziwa, bowiem według badań król Krak I jako władca Imperium Lechitów, do którego w tym czasie należały Czechy – był także królem Czech. Stąd wzięły się przekazy o tym samym królu Kraku w Czechach i w Lechii (patrz rozdział IV, pkt 2).

6.

Panowania Popielów, a także tzw. króla Piasta, chociaż według niektórych Piast nie panował, tylko jego syn Ziemowit. Wolański miał rację, bowiem zgodnie z wyżej wymienionymi kronikami polskimi w Lechii panowali królowie: Popiel I i Popiel II – jak go nazywa Wolański – zgrzybiały Piast (jednak nazywał się on Koszyszko herbu Kroy) – patrz rozdział IV, pkt 2).

 

Jak widać Tadeusz Wolański okazał się całkowicie wiarygodny, publikując powyższe odkrycia już w 1843 roku!

Informacje jego były dokładne, weryfikowalne i na koniec okazały się całkowicie prawdziwe, ale nie podobały się niemieckiemu zaborcy i Kościołowi rzymskiemu!  Niewątpliwie to samo dotyczyło jego kolekcji brakteatów, monet i medali królów lechickich!”

 

Janusz Bieszk – KRÓLOWIE LECHII I LECHICI W DZIEJACH

- ROZDZIAŁ II pkt 42.

„Aż trudno sobie wyobrazić, że polski XIX – wieczny Kościół katolicki chciał spalićTadeusza Wolańskiego na stosie z jego książek, a zaborca rosyjski uratował mu życie. Czy Ty, czytelniku Drogi, jesteś w stanie to zrozumieć? Za co?

1.     Za umiłowanie własnej słowiańskiej Ojczyzny i jej wielkich lechickich przodków oraz autentyczny patriotyzm?

2. Za badania archeologiczne i źródłowe udowadniające istnienie oraz     starożytność Lechii?

3. Za odnalezione i zebrane starożytne dowody, między innymi:

- archeologiczne (płyta nagrobna z dedykacją I w. dla naszego króla Awiłła Leszka od cesarza rzymskiego)

- alfabetyczne (opracowanie tablicy z alfabetem runicznym)

- numizmatyczne (2739 monet i medali królów lechickich które odkupił od niego rząd polski)?

4. Za propagowanie prawdziwej wiedzy o walkach lechickich władców, na             przykład z legionami rzymskimi na Lechowym Polu (Lechfeld) i frankami w    805 i 872 roku?

5. Za uznanie kroniki Prokosza i starożytnego pocztu królów lechickich?

6. Za prawdę historyczną?

(…)

Tadeusz Wolański, notabene trzymany do chrztu przez samego generała Tadeusza Kościuszkę w Poznaniu w 1785 roku, należał w XIX wieku do największych badaczy naszych starożytnych, słowiańskich dziejów. Był Polakiem – patriotą, człowiekiem o wielkim sercu, walczącym o zachowanie słowiańskiej tożsamości lechickiej w polskim narodzie. (…) Można się tylko domyślać, jakich stresów musiał doświadczać Tadeusz Wolański, bowiem w 1853 roku jego książki zostały spalone na stosie, a on sam wyklęty.

Spalono skrzętnie i mozolnie zbieraną przez wiele lat wiedzę i to w połowie XIX wieku. Był to szczyt obskurantyzmu, fanatyzmu, a także nienawiści do patriotów i badaczy starożytnej Polski, czyli Lechii, jej królów, ale nie udało się powtórzyć zbrodni z 1811 roku (ostatniej takiej w Europie), kiedy spalono na stosie w Reszlu biedną Barbarę Zdunk „za czynienie czarów!

Powtórzono na mniejszą skalę zbrodnię na historii i kulturze  narodu polskiego dokonaną przez jezuitów i jezuickiego króla polskiego Zygmunta III Wazę, z pochodzenia Szweda, fanatycznego zwolennika cenzury kościelnej, kiedy na podstawie dekretu z 20 grudnia 1615 roku zakazano czytania i spalono na stosach w całej Polsce wszystkie 1045 egzemplarzy roczników Jana Długosza.

Na szczęście mamy dziś do nich dostęp – tylko dzięki ich wydaniu także za granicą. Ale mozolne odtwarzanie 13 tomów roczników z wydań zagranicznych trwało ponad 250 lat. Ukazały się w języku polskim dopiero w latach 1863 – 1887!

Do dnia dzisiejszego Tadeusz Wolański, wielki patriota i „wyklęty badacz Lechii”, nie ma należnej mu notki w polskiej encyklopedii powszechnej – dlaczego i na jakiej podstawie moralnej?

Wielka sława Tadeuszowi Wolańskiemu za jego hart ducha, serce,, badania Lechii oraz lechicki patriotyzm”

 

Tadeusz Wolański trafił do Wikipedii dopiero po opublikowaniu książek Janusza Bieszka, czyli dopiero w 2017 roku!

 

Lechicka trylogia Janusza Bieszka:

Tom I – SŁOWIAŃSCY KRÓLOWIE LECHII

Tom II – CHRZEŚCIJAŃSCY KRÓLOWIE Lechii

Tom III – KRÓLOWIE LECHII I LECHICI W DZIEJACH

 

Fragmenty na temat Tadeusza Wolańskiego (z książek Janusza Bieszka) wybrała i skompilowała Światowidka.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin