1.Moje życie po śmierci - Medhus Elisa, Medhus Erik.pdf

(1311 KB) Pobierz
Mojej córce,
Kristinie Braly
Jestem ci głęboko wdzięczna za stworzenie bloga
Channeling Erik. Gdybyś tego nie zrobiła, nie rozpoczęłabym
swojej podróży z ciemności ku światłu, śmierć Erika byłaby
jedynie tragiczną stratą, a on i ja nie mielibyśmy platformy,
z której pomagamy ludziom z całego świata. W niemałym
stopniu ocaliłaś życie moje i swojego brata.
Krótka uwaga
Samobójstwo nigdy
nie jest rozwiązaniem
S
traciłam syna, więc naprawdę nie chciałabym, żeby kolejny
członek rodziny albo przyjaciel przechodził przez taki ból, jaki ja
musiałam znieść i jaki do pewnego stopnia nadal odczuwam. Jeżeli cierpisz
na depresję i masz myśli samobójcze, proszę, poszukaj pomocy u specjalisty
od zdrowia psychicznego i skorzystaj ze wsparcia wszystkich tych osób
obecnych w twoim życiu, którym na tobie zależy i które mogą ci pomóc.
Jeżeli rozważasz samobójstwo, proszę, zadzwoń do National Suicide
Prevention Lifeline pod numer 800-273-8255 i pamiętaj, że samobójstwo to
trwałe rozwiązanie tymczasowego problemu.
Przedmowa
rik Rune Medhus przyszedł na ten świat o godzinie piętnastej
cichutko, nawet nie zakwilił. Rozejrzał się po pokoju, jakby był
pełen podziwu dla tego nowego miejsca, w którym miał żyć przez zbyt krótki
czas. Kiedy nasze spojrzenia zetknęły się, chemia była wyczuwalna.
Wiedziałam, że będzie on jasnym światełkiem w moim życiu.
Jako dziecko Erik bardzo dobrze się zachowywał, często bawił się
spokojnie klockami Lego w swoim pokoju, podczas gdy jego rodzeństwo
dziko biegało w pobliżu. Nawet gdy miał zaledwie osiemnaście miesięcy,
przejawiał ogromną zdolność współczucia. Pamiętam dzień, kiedy
przyniosłam go do domu od pediatry, który podał mu masę dziecięcych
szczepionek ochronnych. Uda Erika były pokryte plasterkami, a policzki
zalane łzami. Mój mąż, Rune, zapytał go, jak minął mu dzień, a Erik,
z główką opartą na moim ramieniu, odpowiedział: „Dobrze się bawię”. Nie
chciał, żebyśmy się o niego martwili. Tak naprawdę to często on chciał nas
pocieszać. Za każdym razem, kiedy przytulałam go i pocieszałam, kiedy
zrobił sobie kuku, klepał mnie w ramię, jakby chciał mi dodać otuchy.
Erik dorastał w domu w dzielnicy Houston z czworgiem moich
pozostałych dzieci, Rune’em i mną, więc nasza rodzina była duża i hałaśliwa.
W naszym energicznym i rozrywkowym domostwie nigdy nie gościła nuda.
Erik, trzeci pod względem wieku, był wśród rodzeństwa tym najbardziej
figlarnym dzieckiem. Uwielbiał robić im psikusy i często drażnił ich
z łobuzerską rozkoszą. Rodzeństwo jednakże nie było jedynym celem jego
żartów. Często chował się za kuchennymi szafkami, po czym wyskakiwał zza
nich, krzycząc: „Buuu!”, kiedy Rune albo ja wracaliśmy do domu z pracy.
E
Zgłoś jeśli naruszono regulamin