7.5-Calm-Slice-of-Life-Short-Stories.pdf

(923 KB) Pobierz
Calm Slice of Life Short Stories
Ice Planet Barbarians 7.5
Ruby Dixon
1
MAYLAK
Niepokój budzi mnie ze snu. Odwracam się w futrze, nie mogąc
się uspokoić. Uczucie nie znika, a ja otwieram oczy, wpatrując się w
sufit mojej jaskini.
Coś jest nie tak. To nie jest dreszcz, który mój khui wysyła przeze
mnie, gdy umiera inny. To coś delikatniejszego, coś się wydarzy. To jest
kłucie niepokoju, które pojawia się z wolniejszym, pełzającym
niepokojem, jak głód czy choroba.
Moja dłoń idzie do mojego brzucha i szukam głęboko w środku,
pozwalając na uzdrowienie mojego przepływu khui. Dotyka małego,
który leży w moim ciele i znajduje go dobrze. Mój brzuch jest niski i
bolą mnie kości, co mówi mi, że wkrótce mój zestaw przybędzie. Po
wielu
sezonach
czekania
odczuwam
ulgę
i
podekscytowanie
trzymaniem mojego synka w ramionach, ale on nie jest tym, co budzi
mnie dziś rano. Spoglądam na łóżko Eshy, dokładnie naprzeciwko
naszego. Moja mała córeczka ssie kciuk przez sen, zamyka oczy. Jest
spokojna, a jej kolor jest dobry. To nie jest Esha. Odprężam się trochę.
Po mojej stronie, mój kumpel niszczy moją szyję. "Maylak?"
Pocię palcami moją kochaną twarz Kashrem. "Nie mogę spać."
"Czy to zestaw? Czy wkrótce tu będzie? "Jego dłoń pieści mój
brzuch. "Czy mam przygotować dla niego kosz?"
"Jeszcze nie" - mówię mojemu partnerowi i z roztargnieniem
pieszczę jego róg. "To jest coś innego."
Wspiera się w futrach, spoglądając na mnie ze zmartwieniem w
oczach. "Coś innego?"
Kiwam głową i zaczynam wstawać z naszych futer. Kashrem
skacze na równe nogi i pomaga mi wyciągnąć mnie, ponieważ jestem
niezgrabny z zestawem, a moje ciało jest jak obce. Trzyma mnie na
dłużej niż to konieczne, martwię się jego łagodną twarzą.
Głaszczę mu szczękę. "Muszę sprawdzić plemię, mój kumplu,"
szepczę do niego.
Kashrem kiwa głową. On, bardziej niż ktokolwiek inny, rozumie
moje nastroje. Wie, że martwię się o każdą osobę w naszym rosnącym
plemieniu, jak gdyby były to moje własne zestawy. On wie, że nie będę
mógł odpocząć, póki mój khui nie zaśpiewa każdemu z nich i nie ustali,
że mają się dobrze. Całkiem żywiołowo pamiętam, jak to było
obserwować rasę khui przez naszych ludzi, a moje własne khui jeszcze
nie przebudziło się w jego uzdrawiającą moc. Wtedy byłem bezsilny i
nie mieliśmy uzdrowiciela.
Teraz jest inaczej i muszę zrobić, co mogę.
Mój partner pomaga mi w tunikę i klęczy, by pomóc mi w moich
butach. Nie mogę się schylić do krawatów, więc robi to dla mnie, jego
ręce są delikatne. Jest dla mnie taki dobry, mój Kashrem. Zawsze
cierpliwy, zawsze delikatny i dbający o Eshę, gdy jestem zajęty ... i z tak
wieloma nowymi ludźmi w plemieniu, wydaje mi się, że zawsze jestem
zajęty. Ogrzewa moje serce, widząc, jak wiele rodzin rośnie, ale jest też
wyczerpujące dla tylko jednego uzdrowiciela.
Jakby wyczuł moje myśli, Kashrem kończy wiązać moje
sznurówki i stoi, surowy wyraz twarzy. "Nie zmęczysz się?"
"Nie będę", obiecuję.
Wygląd, jaki mi daje, jest wyraźnie sceptyczny. "Jesteś blisko
swojego czasu i jesteś zmęczony. Jeśli zaczniesz czuć ...
"Wiem, mój kumplu." Patrzę mu w policzek i się uśmiecham.
"Ufaj uzdrowicielowi, aby znał jej własne ciało."
"Ufam uzdrowicielowi, ale znam też mojego partnera" - mówi
spokojnie. Esha budzi się i ściera oczy, a on przysiada, wyciągając przed
nią ramiona. "Dziś będę oglądać małego. Pomoże jej ojcu przygotować
trochę skórek, prawda, moja maleńka?
Moja słodka córka po prostu chichocze i rzuca się w ramiona
Kashrema. Opiera jej policzek na ramieniu, a potem uśmiecha się do
mnie. "Czy mogę cię
poprosić
, mamo? Ludzie to robią. "
Och, z wargami? Wyciągam ręce dla mojej córki, a ona rzuca się
w moje ramiona i przyciska swoje maleńkie usta do mojego policzka.
Ona ślini się po mojej twarzy i pozostaje mi cierpliwie, choć widzę, jak
moja partnerka uśmiecha się z rozbawieniem. "Z jakiego człowieka
nauczyłeś się tego, Esha?" Pytam, kiedy skończy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin