10-Barbarians-Hope.pdf

(2521 KB) Pobierz
BARBARIAN’S HOPE
Ice Planet Barbarians 10
RUBY DIXON
1
ASHA
Kiedy się zgodziłem
aby Farli mogła być moją partnerką w jaskini, nie przemyślałem
rzeczy.
Przewracam się w futrach, pocierając moją twarz. Jest wcześnie.
Mój oddech zamiera w ciemności, a ogień to tylko żar. Szum jest ciemny
i nie jestem pewien, co mnie obudziło.
A potem coś nosy na mojej grzywce.
Wrzaskam i siadam na łóżku, uderzając w moją grzywę. Głowę
wbijam w głowę dvisti, która brzęcząc, ucieka, kopyta stukają w
kamienie.
"Co? Co to jest? - pyta Farli sennie.
"Twój zwierzak znowu próbował zjeść mój warkocz", odgryzam
się, przesuwając dłonie po włosach. Z jakiegoś powodu Cham-pee
uważa moje włosy za smaczne i jest to trzeci raz w ciągu ostatnich kilku
dni, kiedy próbował je skubnąć.
Chichocze, co nie pomaga w moim nastroju. "On myśli, że to
jeden z warkoczyków, które dla niego zrobiłem." Wstaje i widzę jej
twarz w cieniu, gdy idzie do pojemników. Wyciąga gruby warkocz
słomy i podaje ją dvisti. "On jest po prostu głodny, prawda, mała?"
"On pachnie," mówię z grymasem. "I uwalnia się na podłodze."
"To gotowe paliwo" - mówi Farli, niezmordowany moim
gniewem. "Nie trzeba zbierać". Przytuliła swojego pupila, a potem
wróciła do łóżka. "On jest nieszkodliwy. Po prostu ukryj swój warkocz. "
Parsknę i naciągam kołdrę na głowę, ale nie mogę zasnąć. Dvisti
hałaśliwie przeżuwa, a jego duże zęby kruszą się. Brzmi zbyt głośno w
małym rydwanie i sprawia, że rzucam i obracam. Równie dobrze
mógłbym wstać. Gdzieś w klaczy, zestaw płacze.
Moja skóra prychnie ze świadomością i myślę o moim własnym
małym Hashala. Jej krzyki były tak słabe, a nie silny, zdrowy jęk
zestawów w klaczy teraz. Pamiętam, jak trzymałem ją w ramionach, nie
większą niż moja ręka, i życząc sobie własnej siły w jej małe ciało.
Cokolwiek, żeby ją uratować.
Nie działało. Nic nigdy nie działało. Zmarła, zanim khui mogła
nawet oświetlić jej oczy.
Sięgam pod poduszkę i wyciągam jej małą tunikę. Stracił jej
zapach, ale wciąż lubię zamykać oczy i trzymać go blisko, wyobrażając
sobie , że to ona. Wyobrażam sobie, że ona żyje jeszcze raz, a moja
partnerka uśmiecha się do mnie i do moich pielęgniarek z moich
strzyków, a my jesteśmy rodziną. Jesteśmy w pełni.
Zestaw znowu krzyczy w oddali, a ja siadam, zakładając tunikę.
Nie mogę spać, a odgłos płaczu mówi mi, że jest jeszcze jedna matka,
która nie może spać. Być może będzie potrzebowała pomocy. Ostatnio
jedyną rzeczą, która budzi mnie z łóżka, jest myśl o trzymaniu jednego z
wielu zestawów, które wypełniają nasze plemię taką nadzieją i radością.
Oglądanie
tylu
zestawów
w
plemieniu
jest
zarazem
najcudowniejszą rzeczą ... i najtrudniejszą.
Wsuwam buty, a Farli przewraca się w futrach i zasypia. Dwójka
przeżuwa spokojnie i patrzy, jak przechodzę obok. Czasami myślę, że
byłoby lepiej, gdybym miał swoje własne, ale byłoby bardzo samotne.
Nie sądzę, że tego chcę.
Wynurzam się z mojego małego rydwanu i kieruję się w stronę
centrum. Dziś jest rześko, trochę pada śnieg. Niebo jest ciemne od burz,
ale w naszej chronionej dolinie niewiele spada poniżej. Wiatr zawodzi
głośno powyżej, co oznacza, że myśliwy pozostaną w tym dniu.
Oznacza to również, że ponieważ ich partnerzy są w domu, wiele kobiet
nie zbiera się przy głównym ognisku, aby wymieniać się historiami i
pozwalać innym na trzymanie swoich zestawów. Będą przytuleni w
swoich futrach ze swoimi kumplami.
Jestem zazdrosny o obraz, który powstaje w moim umyśle. Nie
ma nic, co chciałbym bardziej niż mała rodzina, żeby się z tym pogodzić
. Zestawy do trzymania blisko i zepsucia. Kumpel, którego uśmiechy
obiecują wspaniałe rzeczy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin