Polska Wizja Baji – Tleledrag T. S. Marski „Księga Popiołów”.doc

(5334 KB) Pobierz
Żydzi Uknuli Holokaust Ormian

Polska Wizja Baji – Tleledrag T. S. Marski „Księga Popiołów”

 

Tymon Niesiołowski „Król Duch”, (kompozycja do poematu Juliusza Słowackiego), 1909, pastel na papierze, 126,7 x 147,5 cm, Muzeum Narodowe, Warszawa

 

 

Rozdział 1

Ja Wele Tab ~ Duch Ksiąg

 

Inne, uczone, nad księgami siedzą,

—Lecz z literami oko nic nie czyni,

O duchu w księgach zamkniętym nic nie wiedzą.

("Król Duch" - J. Słowacki)

 

Zasadniczą ideą księgi popiołów jest dotarcie do bezsprzecznej prawdy historycznej jakakolwiek miała by ona być, księga ta jest historią Słowian oraz obroną pisma i języka Słowian.

 

Jest ona napisana językiem potocznym, nadużywamy słów a, i, że, alias, często dosadnym, obrazoburczym, sprzecznym z zasadami eufonii, przypisy są właściwie podrozdziałami, częściowo piszemy ją w trybie przypuszczającym by czegoś dowieść by później używać tych samych faktów już jako twierdzeń, posługujemy się zapisem przeciwnym zasadom jednolitości szczegółów czyli np. zasadą stosowania znaków interpunkcyjnych Pro’rok ~ Pro-rok, często wbrew regułom ortografii (np. naZyWać nazywamy to akcentacją etymologiczną), składni jak i prawom estetyki czy redakcji książek, np. używamy zamiennie skrótu e.ch. (ery chrystian) i n.e. (naszej ery ~ ale nie mojej), nazywamy opisywany lud czy naród, a może kastę ~ warnę militarną raz Chor’watami, Hrob’atami ~ Mogilanami, Hor’manami, Walinami, Ljadami, Ledianami, drugi Pszońcami, Obrami, Wręgami, Worami, Lachami, innym razem imieniem Morusów czyli Empiriusów ~ Ąpirusów (płonących ~ ognistych), używamy na ich określenie też nazwy Lugii ~ Antów ~ Anteli ~ Andeli ~ Anji ~ czyli Aniołów, jak również nadajemy im imię Abarów, Awarów i Rusów które w dzisiejszej historiografii mają dość jednoznaczne choć dogmatyczne identyfikacje z jakimiś koczownikami gnębiącymi biednych Słowian czy z Rusią Kijowską, też Świętą Górę czyli Łysą Górę nazywamy ~ Peuką, Pełką, HaraWatą, Łysicą, Harą, Harati, Wolą, Wólką, Gol’gotą ~ górą czaszką, Heramem, Helemem używamy znanych słów w prastarym i innym znaczeniu od dzisiejszego np. niemcy~niemeci oznaczają wszystkich niesłowian, czy żydów zaliczamy ze względu na to, że jidisz to dialekt niemiecki do Niemców itp. wypisujemy też bardzo kontrowersyjne, aroganckie oraz emocjonalne opinie, robimy to wszystko nie dlatego, że nie lubimy czeskiego (lidyjskiego) alfabetu czy też mamy taki kaprys, ale bardziej po to by zmusić do myślenia wywołać żywszą wręcz gwałtowniejszą reakcję czytelnika by uzmysłowić mu struktury i piękno naszego języka dziś już nieco skostniałego i sformalizowanego, chodzi też o dotarcie do prawdy o naszej historii i naszych przodkach, bo chodzi nam tu jak wspomnieliśmy wyżej o obiektywną oraz bezsprzeczną prawdę historyczną.

 

Być może obrażę tą książką klasę inteligencką, chrześcijan, arystokratów, cyklistów, bałwochwalców, komunistów i ateistów jak też XIX nacjonalizmy polski, ukraiński, rosyjski, żydowski czy niemiecki alias wszystkie nasze święte krowy, choć na pewno nie obrażę tu ludzi inteligentnych bo oni wiedzą, że dużo ważniejsza jest prawda niż dobre samopoczucie czy uczucia ”konfesjonane” tej czy innej narodowości, warstwy zawodowej czy społecznej, życie w kłamstwie i obłudzie prowadzi zawsze do klęski, być może jest to historia panslawistyczna, choć myślę, że to historia świata według Barbarzyńcy, wyraz macedoński Bara ~ Słowo, więc Barbarzyńca synonim imienia ~ narodowości Słowian. Ktoś powie, że nie ma takiej narodowości, ale była jeszcze w czasach Kadłubka, a nawet w XVI wieku bo jakiej jest narodowości autor poniższych wersów. (narodowość tą zniszczył kofesjonalizm i separatyzm podsycany przez wrogów Słowian)



WENUS I STREFY JEJ WPŁYWÓW
RENESANSOWA RYCINA Z CYKLU PLANETY

 

… Serby, więc Antowie, Bosnacy za nimi

I Karwaci waleczni z chorągwiami swymi.

… za wodę głęboką zimnej Łaby wzięli;

Tak iż niemal wszystko jeden opanował

Naród co Bóg trojakim Neptunem warował.

(Jan Kochanowski)

 

Chcąc wywieść pochodzenie Słowian i ich języka, musimy sięgnąć do ksiąg z paru dziedzin wiedzy, mianowicie historii, indoeuropeistyki (językoznawstwa), archeologii, mitów indoeuropejskich i w zasadzie religioznawstwa, jak i zasobów słownikowych języków będących w miej lub bardziej istotny sposób, związanych pokrewieństwem czy innymi wzajemnymi wpływami. Zobaczymy, że w mitach, legendach i bajkach ~ dub’inuszkach jest zawarta wiedza historyczna, dużo większa niż w najobszerniejszych opracowaniach, wąsko wyspecjalizowanych uczonych ślepych na prawdę i fakty, mówiących hermetycznymi zawodowymi żargonami, mieszkańców nowej wieży babel czeskie słowo babel ~ bełkot, [uczonych ~ tuczonych gęsi (a może jednak Polacy to gęsi) na romajskich kłamstwach, jeśli nasi ulubieni uczeni to nie gęsi to na pewno romajskie psittakusy].

 

Nie jesteśmy zresztą pierwsi którzy chcieli coś wskrzesić z mitów i języka, np. R. Świerzbieński wskrzeszał Wiarę Słowian w swej książce, ”Wiara Słowian z Obrzędów, Klechd, Pieśni Ludu, Guseł, Kronik i mowy Słowian wskrzeszona.” Też nie pierwsi uznajemy Awarów za naszych, tak pisze o Awarach Słowacki.

 

Też nie pierwsi doszliśmy do wniosku, że mowa Słowian musi być najstarszym językiem świata, czy do tego, że Atlanci to Scyci, jedno i drugie uzmysłowił sobie Hugo Kołłątaj pisząc HRL, jednak doszliśmy do tego inną drogą i niezależnie od tych autorów, bez znajomości ich tekstów, a dowodzimy chyba jako pierwsi, że mowa ta utarła się w strukturach notacji kobalnej (węzełkowej ~ sznurowej). (teksty te załączyliśmy)

 

Wyprowadzenie etymologii wszystkich słów oczywiście nie jest możliwe, same słowniki kilkudziesięciu rzeczonych języków liczą setki opasłych tomów, jest to gigantyczny zasób informacji, pozostaje tylko problem jej odszyfrowania, jest to ponad siły jednego człowieka. Dlatego przeprowadzimy wywody etymologiczne kilkudziesięciu najważniejszych słów takich które są najczęściej w użyciu i mogły być już używane 4-5 tyś. temu.

 

Była to epoka neolitu, epoka kamienna, żelaza meteorytowego ale i hutnictwa miedzi i słabych brązów możliwe, że hutnictwa żelaza lecz raczej na pewno nie stali. Więc słowa te to, nazwy kamienia, skał, nazwy wojska, władców, też słowotwórstwo czasu, religijne, nazwy nieba i ziemi czyli elementów środowiska przyrodniczego inaczej terminów geograficznych, też terminologia broni, ksiąg i pisma (choć tego będziemy tu dowodzić, według obowiązującej wiedzy plemiona indoeuropejskie i później słowiańskie to dzicy barbarzyńcy), żywiołów ognia, wody, wiatru, zimna nazw gór i rzek, te słowa są najistotniejsze i imię własne ludzi oraz ich imiona, przydomki i przezwiska.

 

Nie wyśmiewamy tu wbrew pozorom ludzi, najwyżej ich poglądy co nie jest tym samym, ludzi nie powinno się wyśmiewać ale poglądy jeśli są niedorzeczne, naiwne i nielogiczne nawet powinno, nacechowanie emocjonalne polemiki z nimi jest po prostu potrzebne dla jasności sformułowań, jeszcze raz podkreślamy naszym przeciwnikiem nie są ludzie często głęboko zasugerowani, wręcz zaprogramowani przez scholastyczny dogmatyzm, odrzucający fakty podważające te dogmaty, choć to ludzie którzy nie mają nic wspólnego z prawdziwą i wolną od uprzedzeń nauką.

 

Twierdzi się, że Bulla Gnieźnieńska jest tzw. Złotą Bullą języka polskiego, jeśli tak to Diamentową Księgą języka polskiego jest każdy słownik języka słowiańskiego i wystarczy spojrzeć do słownika np. czeskiego czy macedońskiego zastanowić się co znaczą tam słowa czes. kazimir, kazisvet, hasićska, hamonit, ludrak, Pszoniec, harat, harant, haraszit, hrad, hrozinki, hrob, hlad, led, oj, voj, mac. lesz, lud, ludak, kraczun, bara, iz’wor, bardo itp. by historia nasza przestała być tak tajemnicza choć stanie się nieco niesamowita.

 

Jako samozwańczy obrońca polskich kronik, używam na ich obronę i w ogóle do oceny rzeczywistości historycznej dość prostego procesu poszlakowego który jest może dość prymitywnym narzędziem logicznym pozwalającym jednak bardzo prawidłowo ocenić fakty i wiarygodność przekazów, proces ten pozwala też wyciągać prawidłowe wnioski, dla uproszczenia nie odróżniamy specjalnie poszlak od znamion, czyli poszlaki bywają dla nas znamionami czy może częściej znamiona traktujemy jak poszlaki, postawiłem zarzut oszczerstw i kłamstw historycznych romajom i innym oraz go uzasadniłem wskazałem ich interes czyli dlaczego kłamią oraz wskazałem miejsca gdzie perfidnie i ewidentnie kłamią, przedstawiam też na to niezwykle liczne poszlaki, a co do osiągnięć rodzimych ”romajskich” z ducha historyków to skomentował je pewien szlachcic.

 

”Są wiersze…” ”To błazeństwo!”~”Są też Polskie dzieje”.

”Bodajbyście wisieli na haku, złodzieje,

Żeście, w wieczne swój naród podając pośmiechy,

Powyrzucali z kronik i Wendy, i Lechy…”

Z satyry ”Chudy literat”

(A.S. Naruszewicz przypadkowo powiedział prawdę o tym co pseudonauka oświeceniowa zrobiła z kronikami Polski.)

 

Sam Lelewel gdyby się tylko zastanowił, skąd się wzięło jego nazwisko, to pewnie zmienił by swe krytyczne poglądy, a może nawet sam zamienił w ognistego ducha z empireum niebieskiego. (gdy wyróżniamy jakieś wyrazy w zdaniu to znaczy, że sygnalizujemy jakieś ich związanie logiczne w tym wypadku, dwa wyrazy i jedna fraza znaczą to samo lele wel to ognisty duch, empireum to niebo czy siedziba boga zalana przeraźliwie jaskrawym światłem, po grecku empireum znaczy dosłownie ognista, czyli ognisty duch z ognistej siedziby).

 

Choć jestem w stanie uznać swoje wywody za błędne wtedy gdy moje bardzo poważne argumenty na rzecz prawdziwości kronik, Kadłubka, Długosza, Bielskiego, Prokosza i innych zostaną zbite bezsprzecznie, bowiem przytoczeni przed chwilą kronikarze na temat Polskiej przed chrześcijańskiej historii piszą mniej więcej to samo, a potwierdzają to ogólnie i niekiedy w szczegółach źródła od nich niezależne czyli arabskie, potwierdzają to też legendy ~ sagi niemieckie i skandynawskie, oraz ogólnie mówiąc mity indoaryjskie, potwierdzają to też nasze Słowiańskie legendy oraz słowotwórstwo czyli zasoby leksykalne języków Europy itp.

 

Nie jest to książka do wierzenia, bo wiara potrzebuje absurdu ”Wierzę bo to absurd.” jest to książka do zrozumienia czyli książka weryfikowalnych pojęć i wiedzy. Nie piszemy też tu wbrew pozorom przypowieści tylko historię książąt, bogów i władców oraz historię ludu pierwotnie ‚harisi’ drapieżców, tu wesprzemy się parafrazą pewnych martwych od wielu wieków historyków ”to do podziwienia, że Polska kiedyś szeroko w świecie słynąca ze swego barbarzyństwa… szeroko w świecie rozsławiona z władców świętych gór ~ cyklopów…” ~ dziś stała się krajem, serwilizmu, sług, niewolników i ciemnoty.

 

My niczego tu nie upiększamy staramy się w ogóle nic od siebie nie dodawać, korzystamy tylko z tego co istnieje piśmiennie w przekazach i leksykonach, oddając Polsce tylko to co jej należne. Traktujemy równoważnie wszystkie teksty czy to legendarne, mityczne czy historyczne, często głównie ich terminologię i zasoby leksykalne, nikt nie wymyślił terminów typu król, kagan, tuz, książę, człowiek, dew, bóg, diabeł, gigant, anioł, itp. one wynikają z zbiorowego doświadczenie ludzkości wobec tego pierwotnie traktowały o realnych bytach. Ale samo wyjaśnienie znaczenia słów i konotacji faktów jest niezbędne i wywołuje oczywiście kontekst, można nawet rzec, że książka ta jest wprost mechanicznym słownikiem etymologicznym i księgą cytatów.

 

Istnieją też w Małopolsce ~ Hrob’acji wokół Krakowa, Sandomierza, Przemyśla królewskie kurhany z czasów gdy być może nie mówiono taką polszczyzną jak obecnie ale bez wątpienia są to władcy Imperiów Scytyjskich inaczej Związku Antów alias Kaganatu Awarów czyli Chorwatów ~ Chrobatów, ludu o całkowicie odmiennej od naszej mentalności niesłychanie agresywnego, okrutnego, skłonnego do bohaterstwa i samobójczej śmierci na ceremonii pogrzebowej elekcyjnego boga ~ krala Anteli.

 

Z wszystkich mitów, legend i przekazów historycznych wyłania się obraz ludu lodu Ledian ~ Ljadów, Illi’rników, bardów, skoliotów ~ pieśniarzy, który okopał się jako harmia walecznych upiorów na grobach króli-lehin i przez całe wieki wojował świat z tych nekromanckich szańców ~ Lehi(ci~królewscy) ~ państwa grobów ~ hrobów ~ Chrob’acji, był to bardziej jeden wielki obóz wojenny niż państwo, Lechici~Regini czyli przerażający ~ Paralaci Regina-Rehina-Lehina ~ królewscy, a Lechici to nasze imię etniczne według Kadłubka, legendy nie kłamią, przodków się nie wybiera, innych przodków nie mamy, a i mieć nie będziemy.

 

W pierwszej księdze ”Wiedzy Rymów” wykorzystujemy przede wszystkim zasoby słów i fraz języków, prawdziwe skamieliny leksykalne, w drugiej księdze ”Wiedzy Legend” głównie wiedzę legend czy bajek, choć nie jest to podział ścisły, trzecia księga ”Wskrzeszenie Czasu” to taka półbeletrystyczna rekonstrukcja naszej historii wykorzystująca wiedzę z dwóch poprzednich ksiąg dajemy tu pierwszeństwo ”frazom z epoki” ze szkodą dla formy czy urody tekstu, raz by nie dodawać tu niczego ponad to co znajdujemy w słowotwórstwie i legendach drugie by w gładkościach tekstu nie zgubić prawdy historycznej, chociaż nieraz wywracamy nasze słowotwórstwo na nice lubo drugą stronę ali je prze’nico’wując, tak by dojść k pierwotnemu znaczeniu słów.

 

Czwarta księga to nasz osąd głównie naszego narodu, aż po czasy współczesne, możemy czytać poszczególne rozdziały według własnego upodobania bowiem każdy rozdział czy podrozdział jest tak napisany by zrozumieć go samodzielnie czyli mamy tam krótkie wyjaśnienie terminów i ich znaczenia oraz ich konotacji, choć najlepiej czytać tę książkę od początku.

 

(”Syn Czasu” jest późniejszym tekstem, i jest już rekonstrukcją bardziej beletrystyczną, jednak w miarę ściśle przyporządkowaną swej epoce…)

 

Dlaczego Księga Popiołów? Bo nasze imię Laszków, Popielidów, Rusów od popiołów i sadzy… byliśmy ludem płonących wód ~ rzek ognia…

 

Lile

(płomyki ~ igraszki)

Moje zAgnieWanie, ogniem zWanie

SpoWicie ogniem, ogniem opętanie

Tleli leli za płonęli, lelila lelila

Płonie niebo, płoną wody, płonę ja.

Płoną głazy, krzyczą głazy, śpiewam ja.

Spopielone ziemie, spopielone księgi

Spopielone plemię, roztrzaskane kręgi

Tlelila lelila z Agnie Wane ziemie

zAtliła się Atra, płonie dusza ma.

Rarog Leleg Hari’Tuz Płomień Głazu

 

Piszemy tę książkę nie tyle z punktu widzenia mojej nieskromnej osoby ile z punktu widzenia mnie jako świadomego języka czyli jako wcielenia języka ~ słowa…

 

t’Lele’drag T. S. Marskii

 

_____________________________◦☼◦_____________________________

 

 

Almosz Jaszczik – Duchy różnych poziomów

 

Rozdział 2

Ja Język

Księga I Wiedza Rymów

 

2. Ja Język Wać Pan ~ Pan Wici Ilości Słów Moc [Gramatyka etymologiczna czyli uKryTa sTrukTura wJęzyKa polSkiEgo (neoWoLityCznEgo)]

W opracowaniach tyczących języka polskiego, spotykamy pogląd, że odmiana czasowników zwana koniugacją, jest archaiczniejszą od odmian rzeczowników, przymiotników itd. nazywanych deklinacjami. Więc gdy zajmiemy się koniugacją czasowników, będziemy mieli do czynienie z najstarszą z ważkich struktur antycznej pisowni polskiej. Tak starożytnej pisowni, bowiem zdaniem autora, powstanie odmian części mowy, alternacji prefiksów, sufiksów, słowotwórstwa i archaicznej alternacji wewnątrz rdzeni znajdowanej w martwych językach, sanskrycie, łacinie, staroperskim, starogreckim czy też starocerkiewnosłowiańskim i dzisiejszych językach słowiańskich bez pisma byłoby niemożliwością. Mówiąc prościej notacja nutowa czyli pismo not-kob musiało poprzedzać powstanie języka prainodeuropejskiego. I pismo to zwane dalej notacją słowiańską, ukształtowało obraz, strukturę i zachowanie języka zwanego tu i gdzie indziej praindoeuropejskim lecz jest to w zasadzie język prapolski lub toż samo prasłowiański.

 

Już XV wieczni gramatycy polscy zauważali osobliwe podobieństwo języka polskiego do greki czy łaciny, a na przełomie XVIII/XIX wieku Hugo Kąłłątaj czy późnej Stanisław Szukalski, wywodzili, że polszczyzna to najstarszy język świata czy mieli rację? Naukowo uznaje się, że z żywych języków leksykalnie polszczyzna jest najbliższa językowi praindoeuropejskiemu czyli jest jego prostą kontynuacją, co oznacza, że jest jeśli nie najstarszym to jednym z najstarszych języków ziemi. Ja wywodzę tu to, że ukształtowała się w strukturach notacji kobalnej ~ węzełkowej, inaczej, że 5~7 tysięcy lat temu używane było przez nas pismo węzełkowe ~ sznurowe które wpłynęło na strukturę i zachowanie naszego (prainde.) języka zwłaszcza koniugację którą niekiedy zwiemy tutaj też iugacją co od yuga~jarzmo, jako iugowanie czyli jarzmowanie inaczej acz to samo iuszowanie (sojuszowanie) wiązanie słów.

 

Przeprowadzimy tu pierw wywód etymologii dwóch czasowników,

zAgnieWać, naSuWać.

 

Zaczniemy tę podróż, przez wIęzy notacji węzełkowej naszego Ięzyka od wyWiedzenia etymologii słowa zagniewać. Jeśli otworzymy słownik etymologiczny niejakiego A. Bruknera to dowiemy się, że gniew pochodzi od gnicia i rekonstruuje się przy okazji prasłowiańskie słowo gniti (gnić). Lecz czy powinniśmy przystać na taką, powiedzmy sobie szczerze inteligencką etymologię. My lud prosty zobaczymy co mówi sam język, tworzymy sztucznie frazę, człowiek zgniły z gniewu lub gnije od zagniewania, wręcz niedorzeczne no i właśnie (ale można wywodzić gnicie od zaognienia rany, najpierw się rana zaognia, zaogniła później jak jest źle to gNije, ropieje).

 

W słownikach, gniew łączy się w takie związki frazeologiczne jak: płonąć gniewem, spurpurowieć od gniewu, synonimem gniewu jest wściekłość, pieklenie się, gniew jest silną emocją. Powyższe frazy i synonimy to w zasadzie redundancje i pleonazmy, wzmacniające i zastępujące co do istoty znaczenia, słowo gniew jest to mechanizm słowotwórstwa i słowa te płonąć, purpurowieć, wściekać, pieklić mogłyby wyprzeć z języka słowo gniew. Trzy te wyrazy są związane z szerzej rozumianym, procesem palenia ognia (pieklić, płonąć, zaliczamy tu też purpurowieć, przez wzgląd na purpurową barwę ognia) i to powinno już nam wskazać, prawidłową etymologię wyrazu ”gniew”.

 

Wspomnieliśmy wyżej, że gniew to silna emocja, o innych emocjach język mówi np. gorączkujemy się, dostajemy wypieków, czerwienimy się, zapłoniły się lica dziewczynie. Można jednak usprawiedliwić A. Bruknera tym, że różnica miedzy słowami gniew i gnić jest niewielka i tyczy tylko końcówki ‚w’ i ‚ć’ (gnieW, gniĆ) choć jest to istotna różnica i można udowodnić jej zródłosłowowy rodowód. Zapewne też myląca jest tu czeszczyzna i polszczyzna, (zahnivat-nadgniwać, hnievivy-gniewny), gdyż w tych pochodnych od gniewu i gnicia wyrazach (gnieWny-nadgniWać, hnieVivy-zahniVat), końcówka Wać, Vat zrastająca się wtórnie powoduje upodobnienie tych słów. Jednak kiedy patrzymy na Macedońskie, Czeskie, Polskie najbardziej zbliżone do formy rdzenia, wyrazy gneW, hneV, gnieW i gnie, hnit, gnić widzimy, że języki odpodobnienie to zachowują. Co prawda Macedońskie gnie-gnić nie ma analogicznej końcówki, jeśli chodzi o fleksję, ale może winna temu jest analityczność Macedońskiego.

 

Jeszcze nim dojdziemy do prawdziwej etymologii słowa ‚gniew’ zrobimy to co zawsze powinno się robić przy wywodzeniu pochodzenia wyrazu, czyli powinniśmy wypisać słowo ‚gniew’ jego pochodne i złożenia. Posłużymy się tu słownikiem ortograficznym, mamy w nim takie słowa jak: gniew, gniewać, gniewnie, gniewliwie, gniewny, gniewliwość, słowo pochodne Gniew, nazwa miasta i stąd gniewianin, gniewianka i gniewski, mamy też nazwę węża gniewosza, oraz okaże się najistotniejsze, słowa z przedrostkami zagniewany, zagniewać i też tu należące pogniewać.

 

Teraz chcąc, już bez wątpliwości, wywieść etymologię słowa gniew, musimy sięgnąć do języka Wedy (sanskrytu), mamy tam związek wyrazowy ‚agnie wati’ co znaczy, być ognia słowem, zwać się ogniem. Przytoczmy jeszcze raz słowa, zAgnieWanie, zAgnieWać. Jeśli weźmiemy wyraz zagniewać, utrącimy mu ‚z’ następnie uznamy, że sanskryckie ti i nasze ć w słowach agnie waTi i zagniewaĆ są tożsame, tak jak w czeskim hnevaT i polskim gniewaĆ, to okaże się, że wedyjskie agnie wati to analityczna forma polskiego zrośniętego słowa zAgnieWać.

 

Wypiszmy znów słowa w związkach logicznych, czeskie zahoret hnevem ~ zapłonąć gniewem, polskie spurpurowieć od gniewu, pałać, płonąć gniewem, teraz wedyjską frazę agnie wati i syntetyczną zAgnieWać (zAgnieWany). Jeśli przestawimy rdzenie w polskich słowach i sztucznie je analityzujemy otrzymamy formacje, z Wać Agnie, Agnie z Wać i zWany Agnie, Agnie z Wany, czyli zWać ogniem lub zWany ogniem, porównajmy to z sanskryckim agnie wati, które jest tłumaczone jako ‚być ognia słowem’, ‚być jednym słowem ogniem’, sam wyraz ‚wati’ jest tłumaczony jako ‚słowo’.

 

Podsumowując wywód, etymologii słowa gniew(zagniewania), możemy stwierdzić, że gniew pochodzi od ognia-agni i wać-wati (pierwotne znaczenie to słowo), zsyntetyzowanych w słowo zAgnieWać, które w polszczyźnie (między podbojem Indi 1700-1200lat p.n.e. a ekspansją Sklawanów 500r n.e.) zredukowało się poprzez odłączenie, upodobnionego do partykuły ‚za’ przedrostka, do postaci słowa GnieW. Inaczej mówiąc ‚z agnie wać’ zrosło się w jedno słowo ‚zagniewać’ i jest ono pierwotne, przyłączające się ‚z’ do ‚agniewać’ w konsekwencji oderwało ‚a’ od ‚agniewania’ i wtedy powstało słowo ‚gniewać’ fleksja zrobiła swoje i mamy słowo ‚gniew’.

 

Etymologia tego jednego słowa, rodzi wiele konsekwencji i wywołuje nowe konteksty, głównie to, że polskie ‚zagniewać’ jest bliższe fonetycznie sanskryckiemu ‚agnie wati’ niż czeskiemu hnevat. Drugie wywoływane zdanie, wnosi pogląd o wywędrowaniu 3500lat temu, zdobywców Indii z terenów (ziem) polski i jednocześnie dowodzi, że językowy separatyzm polsko-czeski musi mieć jeszcze starszą metrykę, bowiem polszczyzna utrzymuje, formację zAgniewaĆ, Agnie waTi, co najmniej 3500lat lub dowodzi, że czeski dokonał mutacji.

 

 

Nasza etymologia słowa GnieW, wywołuje ważkie pytanie o znaczenie wyizolowanej końcówki ”wać” i przedrostka ‚z’ w naszym języku. Ale pierwej zajmiemy się, etymologią, słowa ‚NaSuWać’ (suWać).

 

Dzisiejsza gramatyka dzieli słowo suwać, na rdzeń ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin