LEGENDA O BURSZTYNIE.docx

(12 KB) Pobierz

LEGENDA O BURSZTYNIE

Skiela wzion się burśtyn ?

Kieni Pon Bóg na grześnych ludzi napuścił potop, to – jek ziedomo ze starech ksiegów- straśliwy desc loł bez śterdzieści dniów i noców nieprzerwanie, a ludzie gineni jak nandzne roboki.

Płakali tyz rzywnie z niescańścia, a łzy jechjek napencnioły groch grube, kopaływ to wode potopowo.

I zrobziło się takoj:

- ze łzów ludzi niezinnych, małech dzieci i jensych nieboroków ulezoł się burśtyn jek łza cysty i przejzysty -na pasije, na leki, na korole dla dziwoków i na inse psiankne i przyjemne rzecy.

- ze łzów grześników pokutujących i załujących za gziechy powstał burśtyn przyciemnioły, zamglony, zachmurzony jakby, dobry na kadzidło, do fajków, na tabakiery albo rącki do kijów.

-a ze łzów ludzi złech, bluźnierców, opojów insych ucotał się burśtyn brudny, nie do uzytku – na farbe, smołe i inse śtuki podlejse.

A z borów co narosły w tech miejscach po potopsie rozloła się zizica, dając z siebie rózno rozmaitość burśtynowo nad morzem i w siwej zieni w duzech gniazdach po borach.

I bez to burśtyn nazywajo do dziś stazy burśtyniaze zizico o potopu śwata, a drzewa roniące w letnie ciepło zizice są to sosny wypłakane, bo wypłakują z siebie lepko mase zizice, z chtórnej bańdzie kiedyś znowuj burśtyn.

A bańdzie to zo siła rokówzo sto, tysiąc, a może nawet za duzo ziancej.

Zdzisław Bziukiewicz

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin