Eutanazja - śmierć na receptę.doc

(78 KB) Pobierz
Eutanazja - śmierć na receptę

Eutanazja - śmierć na receptę

W: Holistic Health, marzec - kwiecień 2018

Nie lubimy i nie potrafimy rozmawiać o śmierci. A jednak śmierć towarzyszy nam każdego dnia i czai się za rogiem, tajemnicza i niespodziewana. Młodzi o niej nie myślą, starsi się jej boją, a wszyscy starają się jej wymknąć nawet wtedy, gdy wydaje się to niemożliwe.

Niektóre europejskie kraje podjęły trudną publiczną debatę na temat prawa do śmierci. O ile przywykliśmy do dyskusji o eutanazji w odniesieniu do osób starszych i śmiertelnie chorych, o tyle obserwujemy obecnie przekraczanie kolejnych granic tabu.

Eutanazja: Belgia i inne kraje

Eutanazja dzieci stała się w Belgii faktem. Co napawa nas takim strachem, że próbujemy dać sobie prawo do panowania nad życiem i śmiercią? Przed czym uciekamy? Czy w naszym usystematyzowanym, nastawionym na plany i cele świecie naprawdę zabrakło już miejsca na chorowanie i niespodziewaną śmierć?

W krajach, w których eutanazja jest dopuszczana prawem, określa się ją jako akt wiary w zdolność człowieka do przejęcia całkowitej odpowiedzialności za swój los. Prawo do decydowania o życiu i śmierci przyznaje się tym samym człowiekowi, który często jest chory i cierpiący. Czy taka osoba może podjąć świadomą decyzję i pojąć konsekwencje swojego czynu? Czy nie szuka rozpaczliwie jedynie ulgi w cierpieniu?

Eutanazja jest legalna wobec osób dorosłych tylko w kilku krajach: Japonii, Szwajcarii, Kanadzie, Belgii, Holandii i Luksemburgu. Belgia poszła o krok dalej i nie ustaliła granicy wieku, co de facto umożliwia przeprowadzanie eutanazji małych dzieci. W Holandii zaś dziecko musi mieć ukończone 12 lat, by decydować o swoim losie, młodsze dzieci uważa się za niezdolne do podjęcia świadomej decyzji.

Belgijska procedura zakłada wyrażenie przez dziecko świadomej zgody na eutanazję lub prośby o pomoc w doprowadzeniu do śmierci. Następnie psycholog bada, czy decyzja jest przemyślana, czy dziecko rozumie pojęcie śmierci i zdaje sobie sprawę z tego, że chodzi o coś ostatecznego i nieodwracalnego. Kolejnym krokiem jest uzyskanie zgody rodziców małego pacjenta, ponieważ w Belgii, podobnie jak w innych krajach, dzieci nie mogą same o sobie decydować przed osiągnięciem pełnoletniości.

Przesłanka do podjęcia decyzji o zakończeniu życia jest jasno sprecyzowana: choroba nieuleczalna, która wywołuje niemożliwe do zniesienia cierpienie. Tylko jak sprecyzować skalę cierpienia? Czy dotyczy ono tylko bólu fizycznego, którego próg odczuwania dla każdego z nas jest inny, czy też bólu psychicznego związanego ze świadomością nieuleczalnej choroby? Dodajmy, że choroba nieuleczalna nie zawsze oznacza śmiertelną. Jest wiele schorzeń, na które nie mamy lekarstwa, jednak pacjenci mogą z nimi żyć, nawet całkiem komfortowo.

Czy towarzyszące chorobie cierpienie można zatem uznać za warunek wystarczający do przeprowadzenia eutanazji? Samo pojęcie "zgoda na eutanazję" również rodzi wątpliwości - żeby się na coś zgodzić, musimy otrzymać odpowiednią propozycję. Kto więc ją składa? Czy jest to lekarz, który w imię etosu zawodowego powinien do końca ratować każde życie? A może rodzina?

Dalsza liberalizacja?

Belgijskie Stowarzyszenie na rzecz Prawa do Godnej Śmierci chce iść jeszcze dalej i postuluje kolejną liberalizację prawa o eutanazji. Chodzi o umożliwienie zakończenia życia dziecka przy braku sprzeciwu ze strony rodziców, bez koniecznej teraz ich zgody. Niby drobna zmiana, ale miałaby kolosalne znaczenie i poważne konsekwencje. Doprowadziłaby do sytuacji, w której rodzice dziecka proszącego o zgodę na eutanazję nie musieliby sami wyrażać zgody na tę procedurę. W obecnym kształcie ustawy bez ich decyzji eutanazja nie może być zatwierdzona i wykonana. Jednak wielu rodziców odczuwa ten prawny wymóg jako okazanie woli uśmiercenia własnego dziecka i jest to dla nich niezwykle trudna sytuacja.

Zmiana wprowadziłaby zasadę, która nie wymaga od rodziców podejmowania tak dramatycznej decyzji, wystarczyłoby, aby nie sprzeciwili się woli dziecka. Ich milczenie stałoby się przyzwoleniem. Podobnie jak w przypadku zgody na pobranie narządów do przeszczepu, gdy brak sprzeciwu wyrażonego w odpowiedniej formie oznacza potencjalną zgodę.

Pojawia się jednak pytanie: czy dzieci potrafią w sposób prawidłowy ocenić swój stan zdrowia, rokowania i wizję przyszłości z nieuleczalną chorobą? Dobrze wiemy, jaki kłopot mają maluchy ze zrozumieniem praw, jakimi rządzi się nasz świat, który nie jest grą komputerową, gdzie każdy bohater może mieć kilka żyć. Czy dzieci potrafią ogarnąć swoim rozumem nieodwracalność śmierci i jej konsekwencje? Czy upatrują w niej tylko koniec bólu, z którym sobie nie radzą? A co z dziećmi zbyt małymi, by mogły swoją decyzję ubrać w odpowiednie słowa?

Cena strachu

Kilka lat temu przeprowadzono badania, aby określić, dlaczego tak boimy się śmierci. Okazało się, że ludzi nie przeraża nieznane, sam moment śmierci i rozpacz bliskich. Najbardziej boją się procesu umierania i związanego z nim bólu, zarówno fizycznego, którego źródłem jest chorobą, jak i psychicznego, wynikającego ze świadomości nieuniknionego. Wykazano również, ż...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin