Spis treści:
Preludium
Wers 1. Potworze, czy mogę?
Wers 2. Potwór widzi, potwór robi
Wers 3. Biegnij, potworze, biegnij
Wers 4. Staw czoła swoim potworom
Elegia
Podziękowania
Tym, co dziwni, szaleni i potworni
Wielu ludzi to potwory, a wiele potworów potrafi udawać ludzi.
V.A. Vale
KATE
Tamtej nocy, kiedy Kate Harker postanowiła spalić szkolną kaplicę, nie kierował nią gniew czy alkohol. Była zdesperowana.
Spalenie kaplicy to ostatnia deska ratunku. Kate zdążyła już złamać koleżance nos, ściągać na pierwszym egzaminie i obrazić trzy zakonnice. Niemniej czego by nie robiła, Akademia Świętej Agnieszki wybaczała jej za każdym razem. Na tym polega problem z katolickimi szkołami. Widzieli w niej zbłąkaną duszyczkę, którą trzeba nawrócić.
Jednak Kate nie potrzebowała nawrócenia. Musiała się stąd zwyczajnie wydostać.
Już prawie wybiła północ, kiedy Kate ląduje na trawie pod oknem dormitorium. Kiedyś nazywano tę część nocy godziną duchów – mroczny czas, w którym niespokojne dusze wychodziły na wolność. Niespokojne dusze i nastolatki uwięzione w szkole z internatem zbyt daleko od domu.
Ruszyła w dół wypielęgnowaną kamienną ścieżką prowadzącą z dormitoriów do Kaplicy Krzyża, z torbą przerzuconą przez ramię, skąd dobiegało stukanie butelek obijających się o siebie w rytm jej kroków. Zmieściły się wszystkie butelki prócz jednej – ze starym winem z prywatnego zbioru siostry Merilee – którą trzymała w ręku.
Dzwony zaczęły wybijać dwunastą, nisko i cicho, jednak ich dźwięk dochodził z drugiego końca kampusu, z większej Kaplicy Wszystkich Świętych. Tamta była pilnowana praktycznie na okrągło – matka Alice, wielokrotnie przełożona szkoły czy coś tam, spała w pokoju w kaplicy, a nawet jeśli Kate chętnie spaliłaby tamten budynek, nie była na tyle głupia, by oprócz podpalenia popełnić też morderstwo. Nie w obliczu tak poważnych konsekwencji.
Drzwi mniejszej kaplicy były zamykane na noc na klucz, jednak Kate ukradła go wcześniej w czasie niemiłosiernie nudnych wykładów siostry Merilee o szukaniu łaski. Weszła do środka i postawiła torbę na podłodze. W kaplicy panowały absolutne ciemności, głębsze niż Kate miała kiedykolwiek okazję zobaczyć – niebieskie szyby w blasku księżyca były czarne. Od ołtarza dzieliło ją kilkanaście ław i Kate przez chwilę ...
renfri73