00:01:54:Co sobie wstrzykujesz? 00:02:01:Zostaw mnie w spokoju. 00:02:10:Potas. 00:02:12:Odpowiednia dawka zabija. 00:02:15:Pomyślałam, że może źle cię zrozumiałam,|że może naprawdę chcesz się zabić,|więc wróciłam. 00:02:22:A kto cię o to prosił? 00:02:30:Zostaw mnie w spokoju!|Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju? 00:02:38:Zostaw mnie w spokoju. 00:02:42:Dlaczego nie pozwoliłaś mi tego zrobić? 00:03:19:Na razie. 00:03:56:Ma pan może zapałki, doktorze? 00:04:27:Nie spałaś? 00:04:29:- Która godzina?|- Prawie 7:00. 00:04:35:Gwizdnąłem to dla ciebie z szatni pielęgniarek. 00:04:38:Zrekompensuję ci tę sukienkę. Obawiam się,|że nie nadaje się do naprawy. 00:04:42:Kupię ci nową, albo podaj rozmiar to wyślę ci. 00:04:47:Chcę z tobą o tym porozmawiać. 00:04:49:- Porozmawiać, o czym?|- Twoim ojcu. 00:04:54:Naprawdę nie powinnaś zabierać go za szpitala,|nie w tym stanie. 00:04:57:Właśnie patrzyłem na jego kartę.|Nie ma powodu podejrzewać uszkodzenia mózgu. 00:05:01:Niczego nie jesteś w stanie przewidzieć w tej sytuacji... 00:05:03:ale może wyjść ze śpiączki w każdej chwili. 00:05:07:Uważam, że powinnaś go tutaj zostawić.|Osobiście się nim zaopiekuję. 00:05:10:To jest twój sposób na powiedzenie mi, że chciałbyś|żebym została jeszcze kilka dni? 00:05:15:Też było by miło. 00:05:18:Co ty na to panno Drummond? 00:05:20:Oczekuję, że będziesz zwracał się do mnie Barbara... 00:05:22:biorąc pod uwagę, że przeleciałeś mnie trzy razy ubiegłej nocy. 00:05:25:- Trzy razy?|- Popatrzcie, udaje, że nie liczył. 00:05:29:Dmuchałeś jak królik. 00:05:31:Pojawiło się kilka luk w tej krucjacie o powszechną|impotencję, nieprawdaż? 00:05:35:Myślę, że teraz możemy mówić sobie po imieniu.|Będę zwracać się do ciebie Herb. 00:05:40:Dajmy twojemu ojcu tydzień, Barbaro. Co ty na to? 00:05:44:Nie chcę żeby ojciec przebywał w tym szpitalu. 00:05:48:Miałam sen o tym szpitalu. 00:05:50:Śniłam te ogromne... 00:05:52:białe budynki, nagle wybuchnęły jak wulkan... 00:05:57:i wszyscy pacjenci, lekarze, pielęgniarki,|sanitariusze, salowe... 00:06:01:cała obsługa, ludzie ze stołówki, starsi i młodsi... 00:06:05:i ty, w samym środku... 00:06:07:cały ten okropny tłum, krzyczący, samobójczy|osuwający się do morza. 00:06:14:Zabieram stąd ojca, tak szybko jak to możliwe. 00:06:21:Jesteś naprawdę stuknięta, wiesz? 00:06:26:Niech przedstawię to w ten sposób. Kocham cię. 00:06:30:Spodobałeś mi się, od momentu kiedy|przyczłapałeś się holem, tam na górze. 00:06:36:Powiedziałam do pana Blacktree:|" Kim jest ten misiowaty pan?" 00:06:41:Apacze mają niemal pobożne podejście do niedźwiedzi. 00:06:44:Nie jedzą mięsa niedźwiedzi, nie zdejmują z nich skóry. 00:06:46:Niedźwiedzie postrzega się tak samo jako łagodne i złe,|ale bardzo silne. 00:06:51:Mężczyźni o sile niedźwiedzia, są szanowani,|i uważa się ich za uzdrowicieli. 00:06:56:Ten mężczyzna, powiedziałam: "Czerpie siłę z niedźwiedzia." 00:07:00:Super. Teraz, słuchaj. 00:07:03:Nie masz pokoju w hotelu, ani żadnego zakwaterowania... 00:07:07:- Gdzie możesz się zatrzymać...|- Wyłożę sprawę tak. 00:07:10:Mój ojciec i ja zaakceptowaliśmy nieuchronność śmierci. 00:07:13:Jeśli umrze, to umrze. 00:07:16:Zabieram go stąd, z powrotem do Meksyku o 1:00. 00:07:20:Chcę, żebyś jechał z nami , ponieważ kocham cię|i chcę mieć dzieci. 00:07:27:Obawiam się, że Meksyk jest trochę za daleko jak dla mnie. 00:07:31:Moglibyśmy cię tam wykorzystać.|Jest dużo przypadków gruźlicy. 00:07:36:Znowu byłbyś lekarzem. 00:07:38:Byłbyś znowu potrzebny. 00:07:41:Jeśli mnie kochasz, nie widzę żadnej innej opcji. 00:07:43:Co masz na myśli, jeśli mnie kochasz?|Zgwałciłem cię w samobójczym szale. 00:07:47:Jak się do tego ma miłość i dzieci? 00:07:49:Wiem, czy mężczyzna kocha mnie, czy nie. 00:07:52:Powiedziałeś mi z 50 razy ubiegłej nocy, że mnie kochasz. 00:07:55:Mruczałeś to i wykrzykiwałeś. 00:07:56:Nawet otworzyłeś okno, i wykrzykiwałeś to na ulicę. 00:08:00:To był bardziej wyraz wdzięczności niż miłości. 00:08:03:Wdzięczności za co? 00:08:04:Za wskrzeszenie życia we mnie, gdy myślałem,|że już jestem martwy. 00:08:08:Mój Boże, a ty myślisz, że czym jest miłość? 00:08:10:W porządku, kocham cię! Ty kochasz mnie! 00:08:14:Nie mam zamiaru sprzeczać się z niepoprawną|romantyczką. 00:08:19:Skoro, mamy do czynienia z taką namiętnością... 00:08:23:dlaczego nie zostaniesz w Nowym Jorku|na tydzień lub 10 dni? 00:08:26:Już teraz 10 dni. 00:08:28:- Do momentu, aż stan twojego ojca się poprawi.|- Nie. 00:08:32:Maiłam te prorocze sny przez 7 nocy. 00:08:35:Siedem jest złowieszczą liczbą. 00:08:37:Znaczenie tych snów jest bardzo jasne, siedmiokrotnie jasne. 00:08:41:Mam zabrać stąd ciebie i mojego ojca,|zanim wszyscy zostaniemy zniszczeni. 00:08:46:Jesteś stuknięta. 00:08:48:W połowie jesteś inteligentna młoda kobietą... 00:08:51:później , nagle stajesz się wróżką... 00:08:54:która wierzy w sny, magię i siłę niedźwiedzia. 00:08:57:Nie podoba mi się sposób w jaki odrzucasz|całe życie jako niepotrzebne. 00:09:00:Ja tu na Manhattanie uzdrawiam. 00:09:02:Nie muszę jechać do Meksyku, żeby to robić.|Ja także nauczam. 00:09:06:Wypuszczam rocznie około 80 lekarzy w świat... 00:09:09:często zainspirowanych, przynajmniej wykwalifikowanych. 00:09:12:Stworzyłem jeden z najlepszych wydziałów|medycyny na świecie. 00:09:15:Mamy zespół kardiologów, grupę ludzi od nerek. 00:09:19:Masa ludzi z wielkimi problemami przychodzi tutaj... 00:09:23:i wychodzą z dobrymi doświadczeniami,|więc nie mów mi, że tutaj jestem bezużyteczny. 00:09:27:Więc dlaczego próbowałeś się zabić|przez przedawkowanie potasu? 00:09:32:- Dokąd idziesz?|-Do hotelu. Muszę się wymeldować. 00:09:35:Pan Blacktree nie mówi po angielsku. 00:09:37:- Oczywiście wrócisz?|- Oczywiście. 00:09:40:Muszę uregulować rachunek, spakować ojca. 00:09:43:Myślę, że potrzebujesz kilku godzin w samotności,|żeby podjąć decyzje. 00:09:47:Jakie decyzje? 00:09:48:Jesteś bardzo zmęczonym, zniszczonym człowiekiem. 00:09:51:Masz okropne małżeństwo, zakładam, że kilka jakichś|przygodnych romansów po drodze. 00:09:55:Jest zrozumiałe, że jesteś niechętny do ponownego|zaangażowania się. 00:09:58:I oto jestem z tym śmiesznym pomysłem... 00:10:01:rzucasz wszystko i wyjeżdżasz ze mną w góry Meksyku. 00:10:05:Zupełnie niedorzeczne, wiem. Z drugiej strony... 00:10:09:ten świat jest dla ciebie, tak samo opustoszały jak dla mnie.|Próbowałeś się zabić, ubiegłej nocy. 00:10:15:To na tyle. 00:10:17:Albo ja i góry albo... butelka potasu. 00:10:21:Będę z powrotem za około godzinę. Będę w pokoju ojca. 00:10:54:W porządku, kocham cię! 00:10:57:Mój Boże! 00:11:04:Powtarzam, proszę rozejść się. 00:11:09:Te budynki przeznaczone są do rozbiórki,|nie nadają się do zamieszkania. 00:11:14:Przebywacie w tym budynku nielegalnie... 00:11:18:łamiecie prawo. 00:11:21:Proszę was, żebyście opuścili to miejsce w pokoju. 00:11:24:Więc szpital wziął na siebie odpowiedzialność... 00:11:27:za znalezienie 400 mieszkań w budynkach|o dobrym stanie technicznym. 00:11:31:Szpital chce zaznaczyć, że rząd tych budynków|na First Avenue... 00:11:36:został przeznaczony do rozbiórki zanim szpital|uzyskał własność... 00:11:40:i nawet wtedy... 00:11:41:tylko po tym jak odpowiedzialni przywódcy społeczności... 00:11:46:zaaprobowali budynek jako nowe centrum odwykowe. 00:11:50:O Boże. Mam tuzin przywódców lokalnej społeczności,|czekających na mnie w bibliotece. 00:11:54:Próbujemy wypracować, jakąś formułę negocjacji|od dwóch lat... 00:11:58:bez waszej pomocy, ludzi z Wydziału Urbanistycznego,|mógłbym dodać. 00:12:04:Nie zamierzamy z tego rezygnować... 00:12:07:bo jakaś ćpunerska grupa aktywistów... 00:12:10:robi szopkę przed kamerami telewizyjnymi. 00:12:13:Zabierzcie ludzi z tych budynków zanim zawali się mur... 00:12:17:albo wybuchnie pożar, albo będziemy mieli zamieszki. 00:12:22:Ok. 00:12:27:Ma pan kłopoty? 00:12:29:Nie zabiorę panu wiele czasu. Nazywam się Welbeck. 00:12:33:Jestem związany z tym szpitalem od sześciu lat... 00:12:36:a wczoraj popołudniu, dr Gilley wezwał mnie... 00:12:39:żeby powiedzieć, że ogranicza mi przywileje tutaj. 00:12:42:- Wie pan coś na ten temat?|- To dla mnie nowina. 00:12:45:- Powiedział, że wysłał raport. - Pewnie dostanę go jutro. 00:12:49:- Zakładam... - Raport, o czym? 00:12:52:Sam nie jestem pewien. 00:12:56:Przeprowadziłem nefrktomię (usunięcie nerki), około 7 dni temu. 00:12:58:Pogotowie zadzwoniło około 4:00 rano,|człowiek miał krwotok... 00:13:02:Naprawdę jest mi przykro. Mam spotkanie, muszę iść. 00:13:06:W każdym razie, nic nie mogę z tym zrobić. 00:13:08:Gdyby Gilley....będę w bibliotece. 00:13:11:Jeśli Gilley chce cię pozbawić przywilejów... 00:13:14:jest ordynatorem Chirurgii, to w jest w jego gestii. 00:13:16:Będzie konieczne przesłuchanie. 00:13:18:Mam na dzisiaj laparotomię (otwarcie jamy brzusznej). Rozumiem,|że będę musiał przez to przejść.|-Oczywiście. 00:13:22:Jestem związany z tym szpitalem od sześciu lat. 00:13:25:Wydaje mi się, że już mam gdzieś zanotowane|pana nazwisko z jakiegoś powodu. 00:13:31:Chwileczkę. 00:13:32:Jesteś tym facetem... 00:13:35:od biznesu Medicaid... 00:13:38:który, założył firmę i wszedł na rynek, prawda?|Coś w tym rodzaju? 00:13:42:Milton Mead mówił mi o tym. 00:13:44:Jesteście konglomeratem medycznym. 00:13:46:macie usługi pośrednictwa, przedsiębiorstwo|komputerowego billingowania... 00:13:50:kilka dobrze prosperujących szpitali,|kilka domów opieki. 00:13:53:O rety, powinieneś stanąć przed Komisją Medyczną. 00:13:57:Powinno być dochodzenie przed Komisja Bezpieczeństwa. 00:14:01:Musisz przejść przez przesłuchanie.|Nic nie mogę dla ciebie zrobić. 00:14:07:...imperializacja Czarnych. 00:14:09:Odrzucamy burżuazję, czarnych mieszczańskich|zdrajców i olewusów... 00:14:13:którzy sprzedają czarny proletariat....
kiperr