00:01:18:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:22:Czy pani Kathy Nicolo? 00:01:27:Tak. 00:01:30:Czy to pani dom? 00:03:00:Nadi, zgoda. Oczywicie,|że to był cudowny pomysł, 00:03:05:żeby cišć drzewa przy domu|nad morzem Kaspijskim, 00:03:10:tak, aby morze rozpocierało się przed nami, 00:03:13:aby oczyma ogarniać nieskończonoć, 00:03:18:aby widzieć bezustannie. 00:03:23:Ale wtedy,|nasze życie poszło za przykładem drzew, 00:03:27:kiedy Ajatollahowie|roztrzaskali duszę naszego pięknego kraju. 00:03:35:Cóż, wystarczy. 00:03:38:Dzi nie jest dzień dla starych. 00:03:41:To dzień dla młodych. 00:03:44:Za przyszłoć.|Za naszš Sorayę. 00:03:46:Oby była tak szczęliwš żonš,|jakš jest pannš młodš. 00:03:50:I może, 00:03:52:nie zapomni tak szybko|o biednych rodzicach, 00:03:56:wróci do nas i da nam dużo wnuczšt. 00:04:03:Marzenia ojca. 00:04:36:Jest taki opalony. 00:04:37:- Emerytura służy pułkownikowi.|- Nie jest emerytem. Pracuje dla Boeing'a. 00:04:42:On nie pracuje dla Boeing'a.|Mój syn pracuje dla Boeing'a. 00:04:45:Kto wie, czym on się teraz zajmuje? 00:04:59:To wszystko. Kończymy. 00:05:26:Skonfiskowana posiadłoć na sprzedaż 00:06:52:- Halo.|- Kathy? 00:06:55:- Która godzina?|- Jest... 9:00. 00:06:58:- Mamo, tu jest 6:00 rano.|- Cóż, nie sšdzę, żeby 6:00 rano mogła cię zabić. 00:07:03:Twój ojciec wstawał przez całe życie o 4:30, 00:07:05:niech Bóg ma w opiece jego duszę. 00:07:09:Więc, jak leci? Jak tam program? 00:07:13:wietnie. U mnie wietnie. 00:07:15:Każdego dnia po trochu, tak? 00:07:17:Mam tylko nadzieję, że to się sprawdza. 00:07:19:Jak tam u was? 00:07:21:Frankie ma się dobrze.|Znów został sprzedawcš miesišca. 00:07:24:Znasz swojego brata. 00:07:25:Jego Lisa jest w siódmym miesišcu. 00:07:30:Jak tam twoja lepsza połowa? 00:07:32:wietnie. 00:07:33:Jest tu obok. pi. 00:07:35:pi? 00:07:38:Mamo, jestem naprawdę zmęczona,|muszę kończyć, dobrze? 00:07:41:Posłuchaj. Omal nie zapomniałam.|Ciotka Frances wygrała wycieczkę do Reno. 00:07:44:Wyjeżdżamy 18-tego.|Pomylałam, że wpadniemy. 00:07:48:18-tego? 00:07:49:Tak. Dwa tygodnie. 00:07:51:Tak, w porzšdku. 00:07:52:Nick chyba wyjedzie służbowo. 00:07:56:- Znowu?|- Tak. 00:07:59:Muszę już kończyć, dobrze mamo? 00:08:01:- Cišgle nie palisz, prawda?|- Na razie. 00:08:03:Bo mówiš, że to niebezpiecznie... 00:08:27:Jednš chwilę! 00:08:40:Pani Kathy Lazaro? 00:08:42:Tak. O co chodzi? 00:08:48:Z powodu niepłacenia podatków|z tytułu prowadzenia interesów, zwišzanych z tš nieruchomociš, 00:08:53:hrabstwo wniosło petycję do sšdu|o zwrot tych kosztów. 00:08:58:Nie powinno to być dla pani zaskoczeniem.|Jestem pewien, że została pani wystarczajšco uprzedzona. 00:09:04:Wysłalimy wiele zawiadomień. 00:09:06:Dom zostanie wystawiony jutro rano na licytacji. 00:09:10:Licytacja?|O czym wy mówicie? 00:09:13:W głowie wam się pomieszało? 00:09:17:W moim domu się nie pali. 00:09:29:Hej, Chuck. 00:09:30:Bo zobaczyłem tu twój numer. 00:09:34:Tak. Tam się spotkamy? 00:09:37:Zapowiada się jeden z tych goršcych dni.|Na pani miejscu ubrałbym się lekko. 00:09:42:Nic nie szkodzi, bo nie wyjeżdżam. 00:09:46:Obawiam się,|że nie ma pani wyboru, pani Lazaro. 00:09:48:Wszystkie pani rzeczy,|zostanš zlicytowane razem z posiadłociš. 00:09:51:Chce pani tego? 00:09:55:Nie możecie mnie eksmitować. 00:09:57:Nigdy nie miałam pieprzonych podatków|od prowadzenia interesów. To nie ma sensu. 00:10:03:W porzšdku, ja już skończyłem. 00:10:06:Przedstawiciel szeryfa|będzie pani asystował w opuszczaniu posiadłoci. 00:10:28:Ma pani prawnika? 00:10:30:Nie stać mnie na prawnika.|Sprzštam po domach. 00:10:38:Tu jest numer do biura pomocy prawnej. 00:10:39:Może będš mogli pomóc.|To jeszcze nie podpis na cyrografie. 00:10:43:Po prostu musi pani się dzisiaj wynieć.|Może mogłaby się pani wprowadzić z powrotem w przyszłym tygodniu. 00:10:49:W międzyczasie, może niech pani zadzwoni|do jaki przyjaciół albo rodziny. 00:10:54:Proszę się u nich zatrzymać. 00:10:56:Nie mam do kogo zadzwonić. 00:11:04:Powiem pani co. 00:11:08:Paru spedytorów jest mi winnych przysługę. 00:11:11:Brian. 00:11:14:Pojed do Safeway i we trochę pudeł. 00:11:17:Pomóżmy się tej pani spakować. 00:11:23:Lester. 00:11:50:Mogę w czym pomóc? 00:11:53:Mam tu zaparkowany samochód. 00:11:56:Wczoraj też o to pytałe. 00:14:15:Co ci się stało? 00:14:18:Upadłem. 00:14:19:- Znowu?|- Tak. 00:14:21:Umyj się.|Nie zabrud podłogi krwiš. 00:15:35:Dom został przejęty za zaniedbania podatkowe. 00:15:38:Ma trzy sypialnie i łazienkę. 00:15:40:Wdowi pomost zwiększa wartoć nieruchomoci. 00:15:43:Co to jest "wdowi pomost"? 00:15:45:Pomost na szczycie domu,|widać z niego ocean. 00:15:48:Cišgle jeszcze mamy czas.|Możecie się państwo rozejrzeć. 00:17:35:Nadereh. 00:17:37:Dzisiaj Bóg ucałował nasze oczy. 00:17:45:Czy pamiętasz nasz bungalow|nad morzem Kaspijskim, 00:17:48:jak zleciłem wycięcie drzew od zachodniej strony, 00:17:51:żebymy mieli widok na morze? 00:17:54:Proszę, bšd cicho. 00:17:56:Pamiętasz, jak generał przywiózł tam|swojš rodzinę na Nowy Rok? 00:18:00:Jak było pięknie? 00:18:01:Co się dzisiaj z tobš dzieje, Behrani? 00:18:05:Nadi? 00:18:10:Dzisiaj kupiłem nam jeszcze jeden bungalow. 00:18:15:Nabyłem ten dom za niewiarygodnš cenę. 00:18:18:Jest wart dwa, może trzy razy więcej. 00:18:22:Pomieszkamy w nim przez jaki czas, 00:18:25:potem sprzedamy i znajdziemy jeszcze lepszy. 00:18:27:Nie! Nie! 00:19:03:Nie przyjechałam do Ameryki,|żeby żyć jak Arabka! 00:19:06:Ale ja nie przybyłem tu,|żeby pracować jak Arab... 00:19:09:I być traktowanym jak Arab. 00:19:11:Przez cztery lata żylimy ponad stan 00:19:14:i wydalimy prawie wszystko,|żeby dobrze wydać za mšż Sorayę. 00:19:18:Już wynajęcie tego apartamentu,|kosztowało nas ponad 140.000 dolarów. 00:19:23:A co z wykształceniem uniwersyteckim Esmaila? 00:19:26:Wkrótce nie będziemy mieli nic. 00:19:29:A wtedy zobaczysz,|co to znaczy być w sytuacji Cyganki. 00:19:40:Więc... 00:19:44:Jutro zaczniesz się pakować|i koniec dyskusji, pani Behrani. 00:19:48:Nawet nie otwieraj ust. 00:20:05:500 dolarów?|Za to wyeksmitowali paniš z domu? 00:20:09:Dokładnie. 00:20:12:Zatrzymała się pani u przyjaciół? 00:20:15:Tak, jestem z przyjacielem. 00:20:19:- Ile mnie to będzie kosztować?|- To ruchoma skala. 00:20:25:Dlaczego pani wczeniej|czego z tym nie zrobiła? 00:20:29:Zrobiłam. 00:20:30:Miesišce temu, poszłam do sšdu, 00:20:32:i podpisałam owiadczenie stwierdzajšce,|że nie podlegam podatkowi od prowadzenia interesów, 00:20:37:bo nigdy nie miałam interesu. 00:20:41:Nawet dałam to do powiadczenia. 00:20:43:A co z kolejnš korespondencjš? 00:20:46:Nie otwierałam jej. 00:20:55:Dla mnie to bardzo ważne,|żebym odzyskała dom przed 18-tym. 00:20:59:Spodziewam się goci. 00:21:02:- Kiedy podpisała pani ten list?|- Nie wiem. 00:21:05:W marcu? 00:21:06:Cóż, nie lubię być|posłańcem złych wiadomoci, 00:21:09:ale hrabstwo już sprzedało pani dom. 00:21:12:Co takiego? 00:21:17:- Nie. Oni nie mogš tego zrobić.|- Dzień licytacji był znany od miesięcy. 00:21:23:Proszę się nie martwić. Albo unieważniš sprzedaż,|albo założymy proces przeciwko hrabstwu. 00:21:28:- Odzyskamy dom.|- Przed 18-tym, prawda? 00:21:32:To możliwe. 00:22:19:Cholera. 00:22:26:Witam. 00:22:34:- Przepraszam.|- Cholera. 00:22:36:- Nie chciałem cię przestraszyć.|- Proszę tak nie robić. 00:22:40:U ciebie w porzšdku? 00:22:42:Tak, wietnie. A u pana? 00:22:45:Dobrze. Dobrze. 00:22:53:- Pracuje pan jako tajniak, czy co? 00:22:55:- Słucham? 00:22:58:Nie. Mam wolne. 00:23:01:Po prostu... Przejeżdżałem tędy i... 00:23:06:pomylałem, że sprawdzę,|co z tobš, jak się trzymasz. 00:23:09:Sprzedali już twój dom? 00:23:12:Faktycznie jest mój i mojego brata. 00:23:15:Taka zostawił go nam, kiedy umarł. 00:23:19:Nie powiedziałam rodzinie. 00:23:23:Moja prawniczka|próbuje ich zmusić do unieważnienia sprzedaży. 00:23:27:Więc usiłuję nie patrzeć na to negatywnie. 00:23:38:Ma pan dzieci, panie Burdon? 00:23:43:Dwójkę. 00:23:47:Mów do mnie Lester. 00:23:50:Mój mšż odszedł ode mnie|osiem miesięcy temu. 00:23:56:O tym też nikt nie wie. 00:24:17:Nie pogniewasz się,|jak dam ci zawodowš radę? 00:24:19:Nie. 00:24:21:Załatwiaj wszystko przez prawnika, Kathy. 00:24:23:Nawet nie przejeżdżałbym koło tego domu,|dopóki nie miałbym kluczy w ręku. 00:24:31:Dzięki za sprawdzenie, co u mnie. 00:24:33:Jasne. 00:24:37:Dobranoc. 00:24:42:Hej, Kathy, zaczekaj. 00:24:45:Posłuchaj.|Tu masz mój bezporedni numer w wydziale. 00:24:48:Większoć czasu patroluję. 00:24:50:Ale gdyby kiedy czego potrzebowała,|czegokolwiek, po prostu zostaw wiadomoć. 00:25:01:- Do zobaczenia.|- Dobranoc. 00:26:03:To jak nasz ogród w Isfahan. 00:26:47:Halo? 00:26:49:Halo? 00:26:56:Tak? 00:26:59:Pani karta kredytowa nie przeszła.|To już drugi dzień. 00:27:09:Boże, naprawdę przepraszam. 00:27:12:W pištek odbieram wypłatę. 00:27:15:Czy możemy to opónić do tego czasu? 00:30:02:Jedynym sposobem, żeby zrobić tu taras, 00:30:05:jest wypuszczenie schodów na zewnštrz. 00:30:09:To zatarasuje kuchenne okno. 00:30:14:Mógłbym to zrobić za około tysišc dolców. 00:30:16:Gdybymy musieli wychodzić przez dach,|od 4.000 do 7.000 dolarów. 00:30:19:- Ale to okno musi być zakryte?|- Nie widzę innego sposobu. 00:30:25:Możliwe do przyjęcia. 00:30:28:Możecie zaczšć od dzisiaj? 00:31:47:Hej! 00:31:50:- Hej! 00:31:58:- Co wy robicie?|- Słucham? 00:32:01:Co do cholery robicie?|To mój dom. 00:32:04:Kim pani jest? 00:32:05:To jest mój dom.|Kto powiedział, że możecie to robić? 00:32:08:- Czy pani Behrani?|- Nie. 00:32:10:Wynajšł nas pan Behrani.|Musi pani z nim porozmawiać. 00:32:28:O cholera. 00:32:30:- Proszę pani.|- Cholera. 00:32:...
kiperr