00:00:14:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:18:Ile płacę? 00:00:20:9 rupii. 00:00:33:Przepraszam, trochę się spóniłam. 00:00:36:Jak się czujesz? 00:00:37:Tak jak wyglšdam.| -Niele! 00:00:40:Jak zwykle tylko ty po mnie wyszła. 00:00:44:Nie przyszedł nikt z rodziny. 00:00:46:Nie gniewaj się.| Dobrze wiesz jak zajęty jest twój brat. 00:00:50:I tak nie wiem jak| znajduje na wszystko czas. 00:00:54:Niektórzy majš czas absolutnie na wszystko.| Sš i tacy którzy się z niczym nie wyrabiajš! 00:01:00:Mój brat nie ma na nic czasu| a moja siostra ma go w nadmiarze. 00:01:04:Ale jeszcze nigdy po| mnie nie przyszła. 00:01:06:Rzadko kiedy wychodzi z domu.| Jest... 00:01:08:Nie gadaj!| Nie widzę twojego auta. 00:01:13:Niemożliwe. Na pewno wysłali| po mnie samochód. 00:01:18:Już jest! 00:01:22:Jak poszły egzaminy? 00:01:25:Dobrze. Pewnie dostanę| dyplom z paskiem. 00:01:28:Czyli już wkrótce będziesz| magistrem inżynierem! 00:01:31:Wcale się z tego nie cieszę. 00:01:36:Dlaczego? 00:01:37:Bo skończę studia i będę musiał| tu zamieszkać ze starszym bratem. 00:01:43:W domu z bardzo wysokimi cianami. 00:01:46:Którego fundamenty sš zbudowane| z zasad a nie z miłoci. 00:01:51:Dom w który wszyscy muszš| żyć zgodnie z zaleceniami brata! 00:01:55:Nie powinienem tak mówić... 00:01:57:ale wole mieszkać w akademiku |z dala od domu. 00:02:02:-Z dala ode mnie?| -Nie, Kavita. 00:02:05:Tylko ty i moja siostra okazałycie mi miłoć.| Jestecie moim jedynym oparciem. 00:02:12:Jestemy u ciebie. 00:02:17:-Jak się miewajš rodzice?| -Dobrze. 00:02:20:Kiedy się zobaczymy? 00:02:22:Może wpadnę jeszcze| dzi wieczorem. 00:02:47:Siostro! 00:02:48:Jak się miewasz, siostro? 00:02:50:Dobrze. Ale dlaczego| wszedłe na paluszkach? 00:02:54:Z obawy przed bratem.| Może go urazić odgłos moich kroków. 00:02:59:Nie chciałbym oberwać po łbie| zaraz po wejciu do domu. 00:03:02:Brata nie ma. 00:03:05:A co za różnica?| W końcu nie wyjechał z miasta. 00:03:08:Na pewno by usłyszał! 00:03:10:Włanie że wyjechał. 00:03:12:Co! 00:03:14:Wróci dopiero za 3 dni. 00:03:21:Kto krzyczał?| Co się stało? 00:03:25:To pan! 00:03:27:Dzień dobry, sir.| -Dzień dobry. 00:03:29:To pan wydał ten| przerażajšcy dwięk? 00:03:34:Tak, wujku.| Zrobiłem włanie tak. 00:03:39:To odgłos wolnoci. 00:03:40:Wszyscy jestemy wolni| przez następne trzy dni. 00:03:47:Urzšdzimy przyjęcie| aby to uczcić! 00:03:53:Co ty wygadujesz, Anil! |Przyjęcie? 00:03:56:W tym domu jeszcze tego nie było! 00:03:59:Popatrzcie na ciany,| fotele, drzwi i okna. 00:04:06:To wszystko też musi| być zmęczone reżimem brata. 00:04:10:Nawet te sprzęty trochę odetchnš. 00:04:13:Wujku, leć do kuchni i przygotuj| kolację dla 100, nie 150 osób. 00:04:18:Ja tymczasem sproszę znajomych. 00:04:32:Pospieszcie się! 00:04:34:Po raz pierwszy będzie| tu tak wielka impreza. 00:04:38:Mam nadzieję że starczy sztućców! 00:04:40:1, 2, 3, 4.... 00:04:50:Ile razy mówiłem że| nie nazywam się Ramdu? 00:04:54:Nie lubię zdrobnień! 00:04:57:Zanim kto wymówi twoje całe imię, |niechybnie umrze ze staroci. 00:05:03:Ćwiczysz tylko te swoje sztuczki!| Kto ma za ciebie pracować! 00:05:07:Zrobię wszystko w oka mgnieniu!| Co mam robić? 00:05:12:Włanie! Gdzie mój nóż?!| -Nóż? 00:05:17:Oto twój nóż! 00:05:19:Mam się nim pocišć?!| Gdzie kurczak? 00:05:23:Kurczak?| -Tak! 00:05:26:Tutaj! 00:05:27:W rodku?| -Tak. 00:05:29:Gdzie?! 00:05:30:Pokażę ci wujku. |Oto i kurczak! 00:05:35:Jak to zrobiłe ? 00:05:46:Tak, dzisiaj o ósmej. 00:05:49:Ile wykonałe telefonów? |-Ze 125. 00:05:52:Ty zapro resztę goci.| -Ja? 00:05:55:Do kogo mam zadzwonić? |-Daj spokój! 00:05:58:Kogo chcesz!| Masz przecież jaki znajomych? 00:06:03:Wujku Karim! 00:06:59:Magia! 00:07:04:Boże! Wrócił szef!| Dzwoń do Karima! 00:07:09:Wujku, włanie wrócił szef. 00:07:14:Wrócił szef!| -Wielki szef! 00:07:17:Wrócił szef! W nogi! 00:07:47:Co się tu dzieje?! 00:07:51:Wrócił Anil...aby to uczcić |zorganizowalimy przyjęcie. 00:07:59:Jakie przyjęcie?!| Czyje przyjęcie?! 00:08:02:Braciszku, ja... 00:08:05:Nie jškaj się| tylko mów! 00:08:10:Ja to zorganizowałem. 00:08:12:Ty?| -Tak. 00:08:13:Kto ci pozwolił?! 00:08:16:Widziałe tu kiedy przyjęcie?! 00:08:19:Wiesz że tego nie znoszę! 00:08:27:Słuchajcie uważnie! 00:08:29:Jeli jeszcze raz ich |posłuchacie, wyrzucę na zbity pysk! 00:08:34:I co tak stoicie?| Brać się za sprzštanie! 00:08:37:Wywalić te mieci! 00:08:45:Widzisz co zrobiłe? 00:08:48:Czy nie jestem jego bratem?! 00:08:51:Nie mam tu nic do powiedzenia?| Nie mogę nawet zorganizować imprezy?! 00:08:56:Czy normalni ludzie tak nie robiš? 00:08:58:Nie porównuj brata do innych. 00:09:01:Wiesz jaki jest. 00:09:04:I o to chodzi! 00:09:07:Wszyscy w tym domu cieszyli| się z mojego przyjazdu! 00:09:12:Nawet nie zapytał| kiedy przyjechałem! 00:09:16:Jak mi poszły egzaminy! 00:09:18:Ale, ale on pewnie ma to w nosie. 00:09:24:Przestań, Anil! Przestań! 00:09:29:Sunita! Ożenić się z niš?| Ale ona jest jaka...dziwna. 00:09:34:Wiesz jakie dziewczyny lubię. 00:09:39:Ona nawet nie wyglšda jak dziewczyna! 00:09:42:Powiedz o niej co dobrego. 00:09:44:Dobrego?| Siadaj. 00:09:50:Dobre w niej jest to że |jest siostrš Ashoka Bansala. 00:09:54:Całe miasto wie co to za goć. 00:09:58:Razem nie zarabiamy tyle |ile on płaci rocznie podatków. 00:10:02:Nawet przez 10 lat! 00:10:03:Twój brat ma rację, Pradeep. 00:10:06:Nie osišga się szczytu z dnia na dzień. 00:10:10:To mozolna wspinaczka.| Ale ta dziewczyna to winda na szczyt! 00:10:16:Musisz tylko do niej wsišć! 00:10:21:Przyjechalimy tu na kilkudniowe wakacje. |Potem wracamy do Londynu. 00:10:27:Przed wyjazdem chcielibymy| ci jako pomóc. 00:10:33:Mylę że to niezły pomysł. 00:10:36:Czuję że to dobry pomysł! 00:10:38:Bardzo dobry! 00:10:41:Żona będzie siedzieć w domu. 00:10:45:Kto cię powstrzyma przed| bzyknięciem czego na boku? 00:10:50:Zgadzam się! 00:10:52:Tak trzymaj! 00:10:54:Jutro wybiorę się do Ashoka Bansala i| w twoim imieniu poproszę o rękę jego siostry. 00:11:29:Tak, bracie?| -Gdzie Sunita? 00:11:32:Ona, ona... 00:11:40:Nie masz w pokoju zegara?| Nie słyszała jak bije! 00:11:44:Nie wiesz że już 9:00? 00:11:46:Szykowałam się do obchodów| 'Raksha Bandhan'. 00:11:50:Powinna to była zrobić wczeniej! 00:11:53:Przynajmniej pamiętała kupić 'rakhi'| i uzupełnić olej w lampie? 00:11:59:Tak panie Khamal? 00:12:01:Przygotowałem dokumenty| o które pan prosił. 00:12:06:Dobrze, idziemy. 00:12:07:Ależ, sir... 'rakhi'... 00:12:11:Praca przede wszystkim, panie Khamal! 00:12:15:Od tej chwili ma pan| mówić tylko o pracy! 00:12:50:Co to ma być!| -'Rakhi'. 00:12:53:Widzę! Mówię o koszuli| z krótkim rękawem! 00:12:59:To jest biuro!| Proszę się natychmiast przebrać! 00:13:04:Fenni, daj mi listę osób |które będš obecne na spotkaniu! 00:13:10:Nie słyszała?! 00:13:28:Tak mi przykro, sir| -Dlaczego się spóniła?! 00:13:34:Moja mama le się poczuła, sir. 00:13:39:Więc musiałam zostać lekarzem. 00:13:42:To znaczy, musiałam jš| zawieć do szpitala, sir. 00:13:46:Powinna być w biurze! 00:13:48:Po co jechała do szpitala?! 00:13:51:Powinna przyjechać tutaj! 00:13:53:Płacę ci za pracę| od 10 do 18! 00:13:59:Przez 8 godzin jeste |własnociš firmy! 00:14:03:A teraz id! Przynie mi listę 00:14:05:osób które będš na| spotkaniu. Ruszaj się! 00:14:10:Wracaj! We tš chusteczkę!| -Dziękuję, sir. 00:14:14:Nie masz za co! 00:14:19:Tak?| Wpuć go! 00:14:27:Mam dla ciebie 2 minuty. 00:14:29:Muszę jechać na zebranie| więc się streszczaj. 00:14:33:Powiem to tak szybko| jak to jest możliwe. 00:14:39:Sam wstęp powinien| trwać ze dwie godziny. 00:14:44:Szybko, Jayram!| To era odrzutowców! Mów szybko! 00:14:48:Panie Ashok, jest pewna| porzšdna rodzina... 00:14:54:Dalej! Do rzeczy. 00:14:56:Zna pan Pradeepa Mallika, prawda? 00:14:59:To znany przemysłowiec.| Swój chłop. 00:15:01:Ma pan młodszš siostrę, a on... 00:15:06:Więc przyszedłe w swaty? 00:15:10:Jeli się pobiorš... 00:15:14:Przemylę to i dam| ci znać. Dobrze? 00:15:19:Boże daj mi męża! 00:15:26:Wybacz Kavita...|Jaka to modlitwa? 00:15:31:To nie modlitwa,| to pień prosto z serca. 00:15:34:Dzisiaj mamy wielkie więto. Każde wypowiedziane| w jego trakcie życzenie zostanie spełnione. 00:15:41:A jeli Bóg cię nie wysłucha? 00:15:46:To się na niego obrażę!| Przestanę się do niego odzywać! 00:15:50:A jeli to go nie wzruszy? 00:15:53:To cię porwę! 00:15:55:I gdzie będziesz mnie trzymać?! 00:15:57:W swoich oczach.| -Tak? 00:16:00:To pokaż mi jak będzie |wyglšdał mój dom. 00:16:04:Proszę. 00:16:11:I jak? 00:16:12:Piękne! Urocze! 00:16:16:Jeszcze w takim miejscu nie mieszkałem. 00:16:20:Nazwę to miejsce Kavita. 00:16:23:Hej, Kavita! 00:16:25:Na drzwiach wywieszę kartkę.| NIE PRZESZKADZAĆ. 00:16:31:Ciocia? 00:16:36:Wszystko gotowe? 00:16:38:Gotowe! Znalelimy też dom! 00:16:41:Co!| -Chciał powiedzieć że ołtarz jest przygotowany. 00:16:44:Tak, wszystko gotowe.| -W porzšdku? 00:16:46:Tak. Ale kapłan poprosił| o jeszcze parę rzeczy. 00:16:50:Przyniesiemy. Do domu| też trzeba zrobić zakupy! 00:16:54:Proszę dzwoneczek...|Idziemy, Kavita. 00:21:56:Masz wszystkie niezbędne dokumenty? 00:21:59:Czy na spotkaniu będzie |też Pradeep Mallik? 00:22:03:Tak, sir. 00:22:15:Naszym celem powinno być |wprowadzenie najlepszych technologii 00:22:23:aby powierzone nam pienišdze 00:22:27:zwróciły się inwestorom| z dużym zyskiem. 00:22:30:Wtedy chętnie znowu zainwestujš| w nasze nowe projekty. 00:22:34:Ale niektórzy z nas... 00:22:46:Co pan o tym sšdzi?| -Zamykam zebranie! 00:23:55:Panie Karim.| -Tak, sir? 00:23:57:Zamknij drzwi. 00:24:00:-Sir!| -Bracie! 00:24:04:Byłem w wištyni więc| się trochę spóniłem. 00:24:08:Co to ...
kiperr