Alfred Szklarski
TOMEKNA TROPACHYETI
Tomek Wilmowski
tom 4
Spis treści:
Prolog. Tropy Śnieżnego Człowieka
Człowiek z blizną
Pochód słoni
Domek w dżungli
Maharadża Alwaru
Polowanie na tygrysy
Tajemnice indyjskich fakirów
Kradzież pierścienia
Pandit Davasarman
W drodze do Szrinagaru
W azjatyckiej Wenecji
Mroźne tchnienie Tybetu
Klasztor w Hemis
Noc tajemnic
Gniazdo rozbójników
Podejrzany orszak weselny
Pościg i walka
Miasto pochłonięte przez pustynię
Chińska uczta i zła wiadomość
Wielka przegrana
Cień legendarnego Yeti
Zakończenie. Powitanie wschodu słońca
PROLOG
TROPY ŚNIEŻNEGO CZŁOWIEKA
Od północnego zachodu ciemnoszare, kłębiaste chmury szerokim łukiem zasnuwały zimny błękit nieba. W wysoko zawieszonych dolinach porywisty wiatr wzbijał w powietrze tumany słonawego, suchego pyłu, lecz pobliskie potężne, urwiste szczyty i wieczne lodowce gór Karakorum [góry w Azji Środkowej (Kaszmirze i Chinach) drugie na świecie po Himalajach pod względem wysokości. Wybiegają z Pamiru w kierunku południowo–wschodnim między górami Himalajami i Kunlun. Południowym krańcem wrzynają się w Tybet. Posiadają najpotężniejsze na ziemi lodowce: Hispar, Biafo, Baltoro i Sjaczen] już spowijała śnieżna nawałnica.
Czterech mężczyzn ociężałym krokiem wspinało się kamienistym szlakiem po stromym zboczu ku widocznej w dali górskiej przełęczy. Z niepokojem spoglądali na ciemniejący horyzont. Silny wicher dął z północy i szybko niósł na Wyżynę Tybetańską [Wyżyna Tybetańska obejmuje 5 głównych krain, z których Tybet właściwy był wówczas państwem kościelnym, rządzonym przez zwierzchnika lamów (nazwa tybetańskich duchownych) zwanego dalajlamą. Obecnie Tybet stanowi autonomiczny obszar Chińskiej Republiki Ludowej w Azji Środkowej, obejmujący największą na świecie wysokogórską wyżynę (4000–5000 m), otoczoną od południa górami Himalajami i Karakorum, a od północy Kunlun] wczesną śnieżną burzę. Trzej Tybetańczycy, poruszeni widokiem nadciągającej zawieruchy, co chwila pociągali za arkany, przywiązane do kółek wpiętych w nozdrza kosmatych jaków [(Poephagus grunniens) przeżuwacz z rodziny pustorożców. Jego ojczyzną jest Tybet oraz wszystkie wysokie, sąsiadujące z Tybetem łańcuchy górskie. Żyje tam na wysokości 4000–6000 m w stanie dzikim i oswojonym. Dla Tybetańczyków stanowi jedno z najbardziej pożytecznych zwierząt domowych, żyć jednak może tylko w ostrym klimacie, w krajach cieplejszych ginie], by przynaglić zwierzęta do szybkiego marszu. Mimo to zgłodniałe i spragnione jaki wlokły się noga za nogą, opuściwszy nisko rogate łby. Przekrwionymi z wysiłku, nieco zamglonymi ślepiami spoglądały na nie mniej osłabionych ludzi.
Tybetańczycy ubrani byli w miękkie, filcowe odzienia, na które przywdzieli, niby kurtki bez rękawów, skóry jaka odwrócone włosem do wewnątrz. Nakładane przez głowę, przez wycięty w środku otwór, skóry osłaniały plecy i piersi, a ich nie zszywane na bokach krańce, przytrzymywał w talii szeroki jedwabny pas. Spod stożkowatych filcowych czapek, głęboko naciągniętych na głowy, zwisały im na plecy krótkie, pojedyncze, czarne warkoczyki. W filcowych butach, o cholewach sięgających kolan, pewnie stąpali po stromej ścieżynie.
Czwarty mężczyzna, zakutany w długi barani kożuch i czapę z klapkami na uszy, był Europejczykiem. Mimo fizycznego wyczerpania czujnie obserwował idących przed nim trzech...
renfri73