Tchoudinova Elena - Meczet Notre Dame.pdf

(1322 KB) Pobierz
ZASTRZEŻENIE
Książka jest w całości wytworem wyobraźni autora i służy wyłącznie
rozrywce intelektualnej. Wszelkie podobieństwo postaci oraz wątków
fabularnych w niej zawartych do prawdziwych osób lub sytuacji jest
całkowicie przypadkowe i niezaplanowane. Poglądy i opinie
prezentowane przez postaci wykreowane na użytek tej książki przynależą
wyłącznie do owych fikcyjnych postaci i w żaden sposób nie
reprezentują poglądów autora, wydawcy ani ich pracowników czy
reprezentantów.
La Mosquee Notre-Dame de Paris: annee 2048
Przekład
Aleksandra Lewandowska
Redakcja
Piotr Woszczenko
Zespół VARS0VIA
Korekta:
Bożena Hryciuk
Redakcja techniczna:
Zespół VARSOVIA
Projekt okładki:
Krzysztof Krawiec
Copyright © 2005 Editions Tatamis
Copyright for the Polish edition © 2012 by Wydawnictwo VARS0VIA.
skani opracowanie elektroniczne
lesiojot
Wydawnictwo VARS0VIA
e-mail: biuro@varsovia.biz
www.varsovia.biz
ISBN 978-83-61463-03-0
Мечеть Парижской Богоматери
Tytuł oryginału
tenisówek niewysokiej dziewczynki uderzały gniewnie o
angielski bruk.
Tak, Sonia kochała Anglię, aż do chwili, gdy skończyła dwanaście lat.
Między dwunastym a trzynastym rokiem życia nie kochała już niczego i
nikogo - nawet taty, który nie sprawdził się w roli czarodzieja. Płakała,
krzyczała, wołała, a on mimo to nie przyszedł; nie przybiegł jej na
ratunek, żeby zabrać ją z tego strasznego miejsca, a tamtych ukarać.
Dawniej mógł wszystko; zasypywał jej pokój lalkami Barbie, których
tak nie znosiła, kupował średniowieczną serię klocków Lego, które z
kolei uwielbiała; obiecywał, że zabierze ją do Anglii na wakacje, wyciągał
ją ze szkolnych tarapatów i odpędzał senne koszmary. Ale gdy zaczął się
koszmar na jawie, okazało się, ku jej wielkiemu oburzeniu, że jednak nie
jest wszechmogący. Trzeba było jeszcze roku, żeby wybaczyć tacie i
pokochać go na nowo. Jednak, aby do tego doszło, Sonia musiała
dorosnąć, i to szybko; własnymi rękami zgasiła ostatnie iskierki ciepłego
dziecięcego świata, w którym tata był najwspanialszy i najsilniejszy. Nie
było innego sposobu, by wybaczyć Bogu ducha winnemu ojcu, który
nie wiedzieć kiedy przestał być tak młody i piękny, jak kiedyś.
Dziś ojciec stał tu wśród tłumu razem z Sonią, trzymając ją za
ramiona, co wymagało od niego znacznego pochylenia się w prawo. W
ciągu ostatnich trzech lat Sonia prawie w ogóle nie urosła. Do
dwunastego roku życia mierzyła metr czterdzieści osiem i wszystko
wskazywało na to, że będzie rosnąć dalej. Wiadomo już było, że top
modelką raczej nie zostanie, ale spodziewano się, że osiągnie
przynajmniej metr sześćdziesiąt pięć, jak jej mama. Teraz, jako
piętnastolatka, miała zaledwie metr pięćdziesiąt. Zestawy witamin we
wszystkich kolorach tęczy na niewiele się zdały.
Ojciec przyglądał się, jak jego córka wspina się na palce, by chwiejąc
się, dojrzeć cokolwiek zza przysłaniających jej widok pleców
P
odeszwy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin