Harmider-etyk.txt

(15 KB) Pobierz
Feliks Koneczny

HARMIDER  ETYK*

Od dawien trwa w nauce spor o to, czy istnieje jakas powszechna moralnosc, jakis trzon etyki, wspolny wszystkim czasom i miejscom. Nikt nie bedzie przeciwny marzeniu, by wszyscy byli moralnymi, lecz odezwie sie zaraz watpliwosc i zakolacze pytaniem: a na jakiz sposob maja byc moralnymi ci "wszyscy"?

Trudno dotrzec do jakiejs wspolnoty wobec nieslychanych rozbieznosci, zawartych w olbrzymim materiale zebranym przez Bastiana, potem przez Westermacka, wreszcie przez ks. Cathreina i swiezo w wielkim wydawnictwie podjetym przez ks. Wilhelma Schmidta, lub w pamietniku luksemburskiego zjazdu (1929) etnologii religijnej. To juz nie rozmaitosc, lecz chaos ! Zachodza zas trudnosci tym wieksze, iz zbyt znaczna czesc ludzkosci bynajmniej nie opiera zycia o religie. Buddyzm przeczyl zawsze istnieniu Boga osobowego i wiecznego, a zatem nie przypuszcza tez  interwencji boskiej w wynagradzaniu lub karaniu ludzkich postepkow. Uczony Ku-Hung-Ming objasnil nas, jako "Chinczycy nie czuja braku i potrzeby religii", historyk zas japonski zaznacza wyraznie, ze trudno okreslic, do jakiej religii nalezy ktory Japonczyk. Jakzez wiec dopatrywac sie powszechnych moralnosci elementow, jako dzialu religijnego?

Chociaz wykazano, ze wszedzie swita jakies, chocby niejasne, pojecie Boga jedynego i niesmiertelnosci duszy, lecz mimo to nie sposob wykazac istnienia ogolnego trzonu etyki poza granicami prostego rozsadku. Przestudiowanie zas materialu etnologicznego doprowadza do pewnych wynikow negatywnych. Np. okazuje sie, ze do najwyzszych zasad ogolnych etyki powszechnej nie nalezy bynajmniej prawdomownosc. Zreszta sam ks. Cathrein SJ, slawny profesor insbrucki , przyznal, ze "moze nie ma takiej zbrodni, ktora nie uchodzila za cnote gdzies kiedys u jakiegos ludu". Mimo to poszukiwano gorliwie wspolnosci etycznych po calym swiecie.

Moim zdaniem do tej "jednosci" dadza sie wylowic zaledwie cztery fakty. Potepienie kradziezy swiadczy o powszechnosci wlasnosci osobistej, a drugi fakt, karalnosc cudzolostwa, stanowi zastosowanie szczegolowe pojecia kradziezy, bo zona jest wlasnoscia mezowska: trudno wychwalac wyrzadzanie szkody. Te same wzgledy starcza, by potepic zdrade swego zrzeszenia, powszechnie przytaczany fakt trzeci. Poniewaz zas na calej kuli ziemskiej - bez najmniejszego wyjatku - obowiazywal ustroj rodowy ( wiekszosc swiata tkwi w nim dotychczas), niezbedna jest dyscyplina wzgledem rodzicow i hierarchii rodowej "starszych", co stanowi czwarty i ostatni fakt rzekomej jednosci etycznej. Wszystkie cztery stanowia po prostu wymagania utylitarnego rozsadku.

Rozpietosc w pojeciach jest tym wieksza, iz z biegiem czasu wyodrebnialy sie cywilizacje, a kazda ma swoja etyke. Niemniej istnieja jednak pewne normy umyslowe, wspolne wszystkim etykom bez wyjatku, pewne pojecia abstrakcyjne, ktore znajdujemy w kazdej cywilizacji, tylko ze z pojecia wspolnego wysnuwa kazda inne wnioski. Czyli innymi slowy: wspolna zasade stosuje kazda cywilizacja odmiennie, przy czym zdarzaja sie przeciwienstwa nawet diametralne. Na zaden piaty fakt w studiach etyki powszechnej nie natrafiono i wszystko konczy sie tylko na pojeciach.

Czy to malo, czy duzo - mozna by sie spierac. Wedlug ,mnie abstrakty nami rzadza, a zatem we wspolnosci pojec miesci sie cos zasadniczego. Czy misje bylyby mozliwe, gdyby nie znajdowano wszedzie pewnych analogicznych pojec ogolnych ? Ale przy wprowadzeniu katolickiej etyki chodzi o odmienne, niz dotychczas, stosowanie pojec, juz badz co badz istniejacych.

Jest tych pojec ogolnoludzkich siedem: obowiazek, bezinteresownosc, odpowiedzialnosc, sprawiedliwosc, sumienie, tudziez stosunek do pracy i do czasu, ujmowane wszedzie w jakis sposob. Sa to generalia etyki.

W pojecie obowiazku uzbrojona jest oczywiscie wszelka etyka. Siegnijmy po znamienne przyklady z roznych cywilizacji. Braminizm i judaizm nakladaja sie na swoich wyznawcow - a sa to cywilizacje sakralne - istne sterty obowiazkow formalistycznych, z czego powstaja cale zwaly grzechow, zwlaszcza o "nieczystosci". W trzech cywilizacjach: w braminskiej, zydowskiej i chinskiej istnieje obowiazek splodzenia syna, co wiedzie do rozmaitych licencji w prawie malzenskim. Lacinska cywilizacja, twor Kosciola, przyjela etyke katolicka za swoja(1). Zachodza w niej obowiazki pewnego rodzaju, nie znane nigdzie indziej, mianowicie obowiazki wzgledem samego siebie. Bo tez ten dzial etyki moze powstac tam tylko, gdzie pielegnuje sie personalizm. W zadnym razie obowiazek nie moze zalezec u katolika od tego, czy brzemie jego slodkie, czy gnebiace, nie moze byc motywowany szczesciem czy nieszczesciem zobowiazanego.

Na lwia czesc ciezarow moralnych ma jednak rade etyka zydowska, uznajac w zasadzie obowiazki tylko wzgledem wspolwyznawcow. Jeszcze gruntowniej radzi sobie etyka braminska, bo ma sposoby zrzucania obowiazkow z siebie, wobec czego sama podstawa etyki staje sie ruchoma.

Jasne poczucie obowiazku mozna przyznac tylko temu, kto wznosi sie do bezinteresownosci. Jakzez tedy mozna wyprowadzac moralnosc z utylitaryzmu ? Tak rozumie monizm uwazajac mysl i uczucie za objawy przyrodnicze; a jakiz ma byc nasz stosunek do przyrody, jezeli nie utylitarny? Do samego dna utylitaryzmu dotarl jednak dopiero socjalizm; pod czerwonym sztandarem zeszla etyka na przygodna towarzyszke "walki klas", zalezna od "stosunku sil spolecznych", a wiec do roli choragiewki na dachu.

W ostatnim czasie propaguje sie w Polsce etyke Petrazyckiego ( wymyslona przed laty przeszlo 30). Znac na jego teorii, ze powstala pod caratem, bo akcentuje nie obowiazki, lecz pomiatanie w Rosji prawa czlowieka, azeby utworzyc w etyce nowy dzial " roszczeniowy". Ale czyz wszelkie bezprawie nie jest wlasnie typowo roszczeniowe ? Z przeciwnego bieguna wyrasta " etyka wyrzeczenia ", ktora trzeba jednak dobrze zrozumiec. Ze skutkow spelnionego obowiazku moze wynikac zlamane zycie, lecz nigdy nie moze to byc obowiazkiem, by lamac sobie zycie bez jakiej szczegolnej etycznej koniecznosci.

Niegodziwosci nie popelnia nikt bezinteresownie, ale czyz postepowanie godziwe nie da sie pogodzic z utylitaryzmem ? Juz przed poltora tysiacem lat wyrzekl papiez Leon Wielki: " Rodzaj zysku usprawiedliwia kupca lub oskarza: istnieje bowiem i uczciwy zysk i haniebny". Ale kto nigdy nie zdola byc bezinteresownym, ten w utylitaryzmie nie zdola utrzymac sie w granicach etycznych. Otoz etyka nie jest utylitarna, lecz utylitaryzm winien byc etyczny.

Sila bezinteresownosci jest nadzwyczajna, a od zasobow tej cnoty w spoleczenstwie zaleza w znacznej mierze losy narodu i panstwa. Ale powinna byc, jak ow golab biblijny, obdarzony zarazem chytroscia weza, bo inaczej stanie czesto na uslugach zla. Zlo samo z siebie sily tworczej nie wytwarza i jest pod tym wzgledem jalowe. Runeloby tez od razu w gruzy, gdyby mu sie nie powiodlo wyprowadzic w pole odpowiedniej ilosci bezinteresownych, ktorzy naiwnie uwierza, ze chodzi o dobro. Nie utrzymalby sie bolszewizm, gdyby nie dzialacze bezinteresowni na trzeciorzednych, glodowych stanowiskach. Niestety, mozna sluzyc zlu w najlepszej wierze : Dobre intencje glow pomylonych czesto dotkliwie daja sie we znaki zyciu publicznemu!

Idzmy dalej w naszym watku. Istotna etyczna sankcje w spelnianiu obowiazkow stanowi dopiero odpowiedzialnosc. Gdzie nie ma rozbudowanej odpowiedzialnosci tzw. "tylko" moralnej, tam gdzie nikt nie uleknie sie odpowiedzialnosci wobec prawa, gdyz znajdzie sposoby, zeby sobie z nim dac rade.

Quid leges sine moribus ? Ludziom etycznie silnym surowa odpowiedzialnosc sprawia nawet przyjemnosc, co okreslil Janet przepieknie w tych slowach: " Odpowiedzialnosc, najwiekszy ciezar, ale tez najobfitsze zrodlo przyjemnosci najbardziej meskich i najszlachetniejszych". U nas zas Wladyslaw Bieganski, ktory przeszedl przez monizm, a doszedl do przeleczy pomiedzy etyka "autonomiczna" a katolicka ( zmarl w tym studium rozwoju) zwrocil uwage na zwiazek odpowiedzialnosci z aktywnoscia zycia. " Odpowiedzialnym moze byc tylko tworca celow i czynow - tylko osoba, jako przyczyna ostateczna". W innym zas miejscu wypowiedzial uwage prawdziwie gleboka: " W powiazaniu przyczynowym odpowiedzialnosci nie ma ". Faktyczna odpowiedzialnosc moze zachodzic tylko w celowym powiazaniu spraw ludzkich. Tak jest: z zanikaniem odpowiedzialnosci moralnej zanikaja zdolnosci tworcze w spoleczenstwie. Spostrzezenie Bieganskiego posiada daleki zasieg wychowawczy, socjologiczny i ... polityczny.
W zyciu zbiorowym musi byc odpowiedzialnosc spotegowana, bo inaczej zrzeszenie bedzie sie staczac do upadku. Kraj naprawde cywilizowany poznaje sie po tym, ze nie ma w nim sprawy, przypadlosci, rzeczy, w ogole nie ma niczego takiego, za co nie bylby ktos odpowiedzialny. Iluzorycznosc zas odpowiedzialnosci rowna sie bezkarnosci zla.

W prostym stosunku ilosciowym i jakosciowym do odpowiedzialnosci pozostaje czwarta galaz naszych generaliow: sprawiedliwosc. Nie hoduja tego pojecia sobkowie, u ktorych goreje "milowanie samego siebie i wszystkich rzeczy ze wzgledu na siebie". Skoro zas pojecie sprawiedliwosci znajdujemy nawet u najprymitywniejszych, widocznie nie brak prymitywom ludzkim bezinteresownosci, i odpowiedzialnosci, chocby w zakresach najskromniejszych.
Pojecie sprawiedliwosci starsze jest od utylitarystycznych zastosowan go w prawie. Jak odkrycie naukowe musi byc starsze od wynalazku, podobniez odpowiedzialnosc i sprawiedliwosc musialy byc wpierw ujete etycznie, niz prawnie. Pojecie sprawiedliwosci stawalo sie jakby synteza poprzednich, tu omawianych.

Skoro jednak zachodza roznice w pogladach na godziwosc i niegodziwosc, nie moze byc zatem ogolnej zgodnosci co do tego, co uwazac za sprawiedliwosc, a co za niesprawiedliwosc. Klasyczny dowod, jako nie ma " jednosci etycznej', a sa tylko atrakcyjne pewne pojecia, jakby algebraiczne niewiadome,...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin