Andrzej Swat - Czwarta śmierć świętej Doroty.pdf

(1239 KB) Pobierz
© Wydawnictwa Videograf SA, Chorzów 2015
tekst © Andrzej Swat
Redakcja
Anna Seweryn-Sakiewicz
Projekt okładki
Pracownia WV
Fotografia na okładce
© Oleg Babkin / Shutterstock.com
Redakcja techniczna, skład i łamanie
Damian Walasek
Opracowanie wersji elektronicznej
lesiojot
Korekta
Sandra Trela
Wydanie I, Chorzów 2015
Wydawca:
Wydawnictwa Videograf SA
41-500 Chorzów, Aleja Harcerska 3c
ISBN 978-83-7835-448-2
PROLOG
Volenti jest czymś więcej niż przydrożną restauracją tuż przy
skrzyżowaniu autostrad A1 i A2. W biurowcu upadłych zakładów
naprawczych kolei państwowych nowy właściciel początkowo
zorganizował knajpę z dyskoteką. Jej atrakcją były rozgrywające się
o północy walki nagich dziewczyn. Gusta kierowców ciężarówek
i robotników z okolicznych przetwórni warzyw wymogły na właścicielu
rozszerzenie repertuaru rozrywek o walki mężczyzn w klatce. Dzięki
turniejom mistrzowskim o Volenti mówiło się w całym kraju. Obok
powstała restauracja, bar śniadaniowy, motel, kręgielnia i parking dla
ciężarówek. Volenti stało się miejscem na mapie, instytucją znaną nie
tylko kierowcom, miłośnikom usankcjonowanej przemocy i bywalcom
klubów go-go. W roku 2008 na temat Volenti przetoczyła się
w ogólnopolskich mediach równie zażarta, co jałowa dyskusja. Otóż
w klatkach dla mężczyzn zaczęły walczyć dzieci, co pokazano w lokalnej
telewizji. Pociechy, łamiąc sobie ręce i nosy, masakrując nerki i wątroby,
dostarczały niezapomnianych emocji swoim rodzicom i inspirowanej
piwem widowni. Brutalność i przemoc to w głębokim przekonaniu
rodziców walczących dzieci podstawowe umiejętności potrzebne do
przetrwania w kraju, który wydał papieża, obalił komunizm i zmusił do
emigracji swoją młodzież. Nieśmiałe próby zakazania dziecięcych walk,
podejmowane przez obrońców praw dziecka, dowodzących wyższość
dialogu i perswazji nad mocą blachy w czoło i kopa w nerkę, zakończyły
się bolesną porażką sądową tych pierwszych. Adwokat korporacji
barbarzyńców dowiódł, że znacznie więcej kontuzji prowadzących do
kalectwa zdarza się wśród dzieci uprawiających łyżwiarstwo i skoki
narciarskie.
Volenti non fit iniuria
‒ oznajmił na zakończenie swojego wystąpienia
złotousty kauzyperda ‒ chcącemu nie dzieje się krzywda. Trzeba w tym
miejscu przypomnieć, że na samym początku działalności knajpa
nazywała się Malinka. Jej uskrzydlony korzystnym wyrokiem sądu
właściciel postanowił przechrzcić ją właśnie wtedy na Volenti, aby
oddać hołd łacińskiej maksymie, której w całości nie był w stanie
zapamiętać. Volenti jest więc również pomnikiem kultu siły i pięknego
ciała. Naturalnej symbiozy postmodernizmu z prymitywnym
instynktem. Stali bywalcy tego miejsca organizują tu chrzciny, wesela,
a nawet konsolacje dla najbliższych. Chętnie przychodzą tu również
wtedy, kiedy nie towarzyszy temu żadna nadzwyczajna okazja.
Większość
ma
karty
klubowe,
honorowane
w restauracji
i funkcjonującej dyskretnie w sąsiednim budynku kliniki tajskiego
masażu i zabiegów odchudzających. Program kompleksu Volenti
afirmuje zdrowy tryb życia, zdrową kuchnię i wszelkie formy aktywności
ruchowej.
Znakomitym pomysłem marketingowym okazało się zainstalowanie
między stolikami restauracji dwóch estrad, na których, już po
dwudziestej, zgrabne, nagie dziewczyny demonstrują autorskie
programy tańca na rurze. Reprezentują w tej konkurencji bardzo wysoki
poziom. Samanta Białecka, występująca na rurze usytuowanej bliżej
baru, ma już na swoim koncie tytuł mistrzowski, zdobyty w Karlovych
Warach. Samanta specjalizuje się w akrobacjach, do których podkładem
muzycznym są najczęściej aranżacje przebojów filmowych. Na rurze
wykonuje figury, które wprawiają gapiących się na nią mężczyzn w stan
wymagający natychmiastowej porady w sąsiedniej klinice masażu.
Kończący występ numer Samanta wykonuje do muzyki z filmu
„Titanic” Jamesa Camerona. Z szeroko rozłożonymi rękoma osuwa się
po rurze na podłogę, a potem wspina się na nią, oplatając kształtnymi
nogami. Towarzyszą temu zawsze gwizdy podziwu i okrzyki aplauzu.
Faceci z objawami wiosennej rui podbiegają do podium i wciskają za
gumkę ‒ zastępującą Samancie majtki ‒ banknoty o dużych
nominałach. To zasługa nie tylko jej talentu i zjawiskowo zgrabnego
Zgłoś jeśli naruszono regulamin