Cussler, Clive; Dirk Pitt 10 - Smok [YES].pdf

(2121 KB) Pobierz
Clive Cussler
SMOK
Przełożył: Andrzej Leszczyński
Tytuł oryginału: Dragon
Cykl: Dirk Pitt - Tom 10
Wszystkim kobietom i mężczyznom
z naszych krajowych służb wywiadowczych,
których poświęcenie i lojalność
nieczęsto są dostrzegane.
Ich starania oszczędziły
obywatelom amerykańskim tak wielu tragedii,
że aż trudno to sobie wyobrazić.
„DEMONY DENNINGSA”
6 sierpnia 1945
Wyspa Shemya, Alaska
Diabeł trzymał w lewym ręku bombę, w prawym widły i uśmiechał się po
czarciemu. Byłby nawet wyglądał groźnie, gdyby nie wielkie, krzaczaste brwi i
półprzymknięte oczy, które nadawały mu charakter rozmarzonego chochlika,
pozbawiając całkowicie owego demonicznego wyrazu, jakiego należało się
spodziewać po władcy piekieł. Miał jednak tradycyjną czerwoną pelerynę, nad
podziw olbrzymie rogi i długi, widlasty ogon. W dodatku szponami stóp
obejmował sztabkę złota z wytłoczonym symbolem 24 K.
Czarne litery, otaczające półkoliście ten rysunek na kadłubie bombowca B-
29, układały się w napis: “Demony Denningsa”.
Samolot, ochrzczony przez załogę od nazwiska dowódcy, przypominał
zagubionego ducha, moknącego w strugach deszczu, który silny wiatr od Morza
Beringa gnał na południe przez Wyspy Aleuckie. Szereg przenośnych
reflektorów oświetlał teren wokół otwartych pod brzuchem maszyny klap
przedziału bombowego, rzucając długie cienie krzątających się ludzi na
błyszczące blachy aluminiowego poszycia. Tę upiorną scenerię urozmaicały
błyskawice, które z niezwykłą częstotliwością rozcinały mrok nad lotniskiem.
Major Charles Dennings, oparty o jedno z wielkich kół prawego podwozia
samolotu, z rękami wbitymi głęboko w kieszenie skórzanej kurtki lotniczej,
obserwował tę krzątaninę personelu naziemnego. Teren lotniska został otoczony
przez oddział uzbrojonych żandarmów oraz agentów z wydziału K.-9, a
niewielka grupa dokumentacyjna utrwalała przebieg wydarzeń na taśmie
filmowej. Major z wyraźnym niepokojem przyglądał się mocowaniu pękatej
bomby w przerobionych uchwytach bombowca - była ona za duża na to, by
zmieścić ją w standardowym leżu, i musiała być transportowana w zawieszeniu.
Dennings, który po dwóch latach walk w Europie, z ponad czterdziestoma
rajdami bombowymi na koncie, cieszył się opinią jednego z najlepszych
dowódców, nigdy przedtem nie widział czegoś tak ogromnego. Bomba
przypominała monstrualną piłkę do rugby z bezsensownie stłoczonymi na
jednym końcu statecznikami. Zaokrąglony balistycznie czub miała pomalowany
na jasnoszaro, a ciąg klamer, spinających mniej więcej w połowie długości
masywną obudowę, wyglądał jak ząbki wielkiego zamka błyskawicznego.
Niemal fizycznie czuł zagrożenie bijące od tego ładunku, który miał
przetransportować na odległość prawie pięciu tysięcy kilometrów. Naukowcy z
Los Alamos, przed uzbrojeniem bomby na lotnisku, poprzedniego wieczoru
udzielili instruktażu całej załodze Denningsa, a pokazany im film z próbnej
Zgłoś jeśli naruszono regulamin