Somosierra 1808 - Robert Bielecki(1).pdf

(7595 KB) Pobierz
HISTORYCZNE
BITWY
ROBERT
BIELECKI
S O M O S I E R R A 1808
Wydawnictwo
Ministerstwa O b r o n y N a r o d o w e j
Warszawa 1989
NOWA WOJNA ZA PIRENEJAMI
Latem 1807 roku cesarska Francja osiągnęła szczyty potęgi.
Pod władzą Napoleona znajdowała się niemal cała zachodnia
rodkowa Europa, a jego pułki stały nad Niemnem, na wy-
brzeżach Bałtyku i Morza Północnego, w Dalmacji, na południu
Półwyspu Apenińskiego. Cesarscy bracia Józef i Hieronim rzą-
dzili w Neapolu i Westfalii, jego szwagier, marsz. Joachim Mu-
rat był księciem Bergu. Sprzymierzone z Francją, a faktycznie
całkowicie jej podporządkowane, było królestwo Saksonii, któ-
rego władca Fryderyk August nosił także tytuł księcia warszaw-
skiego. Prusy pokonane zaledwie przed paru miesiącami i poz-
bawione znacznej części swych terytoriów, nie były w stanie —
przynajmniej na razie — odgrywać większej roli. Car Aleksan-
der uważał się za sojusznika Francji i przystąpił do blokady
kontynentalnej. Austria trzymała się na uboczu, dobrze pamię-
tając, że półtora roku wcześniej sama poniosła klęskę w wojnie
z Francją. Takie były rezultaty całej serii wspaniałych zwy-
cięstw Napoleona i jego żołnierzy pod Austerlitz, Jeną i Auer-
staedt oraz Frydlandem.
A jednak właśnie wtedy, bo we wrześniu 1807 roku, Anglia
odważyła się na sprowokowanie nowego konfliktu. Pozostając
od czterech łat w wojnie z Francją, nie mogła pogodzić się
z napoleońskim panowaniem nad Europą, do której brytyjskie
towary nie miały teraz dostępu.
1 września gen. Peymann, dowodzący garnizonem Kopenha-
gi, otrzymał wezwanie od angielskiego generała Cathcarta, by
natychmiast poddał się i wydał całą duńską flotę, jaka schroni-
ła się w tym porcie. Na redzie Kopenhagi znajdowało się 150
brytyjskich okrętów wojennych i statków transportowych,
a Anglicy wysadzili dodatkowo na ląd 68 dział, grożąc lada
chwila zbombardowaniem miasta. Wprawdzie Peymann odrzucił
początkowo to wezwanie, ale w pięć dni później musiał przyjąć
warunki kapitulacji, bo po wielogodzinnym bombardowaniu
w mieście wybuchły pożary. Anglicy zastosowali wówczas no-
wy typ pocisków — tzw. race kongrewskie — które już wcześ-
niej znane były w Indiach. 7 września wojska brytyjskie weszły
na krótko do Kopenhagi, splądrowały miejscowy arsenał, spali-
ły okręty w budowie, zabrały te, które nadawały się do żeglugi,
i opuściły miasto, zanim przybyły tam oddziały francuskie.
Bombardowanie Kopenhagi wstrząsnęło Europą. Wydawało
się bowiem, że skoro Francja stoi u szczytu potęgi i doszła do
porozumienia z Rosją, musi zapanować pokój. Okazało się
jednak, że w Londynie górę wzięła „partia wojny", a więc zwo-
lennicy kontynuowania zmagań z Napoleonem. Cesarz Francu-
zów, widząc, że jego pokojowe plany nie mogą być zrealizowa-
ne, zdecydował się podjąć nową próbę rzucenia Anglii na kola-
na. Przez kilka tygodni myślał o inwazji na Wyspy Brytyjskie,
tak jak w 1803 roku, i wydał nawet polecenia, aby w dawnych
obozach wojskowych nad kanałem La Manche zaczęto groma-
dzić żywność i sprzęt desantowy. Rychło jednak doszedł do
wniosku, że taka inwazja jest po prostu nierealna. Francja była
niemal zupełnie pozbawiona floty po klęsce pod Trafalgarem
(październik 1805) i nie było żadnych szans na jej odbudowanie
w ciągu najbliższych lat.
Napoleon zdecydował się więc na zadanie Brytyjczykom cio-
su tam, gdzie tego zupełnie nie oczekiwali. W owym czasie an-
gielskim „przyczółkiem" na kontynencie europejskim była Por-
tugalia, gospodarczo podporządkowana Brytyjczykom i czer-
piąca znaczne korzyści z tranzytu angielskich towarów.
W październiku 1807 roku na rozkaz Bonapartego utworzony
został 1 korpus obserwacyjny Girondy pod dowództwem gen.
Andoche Junota. Jego zadaniem było dotarcie poprzez Hiszpa-
nię do Portugalii i opanowanie tego kraju. Zadanie wydawało
się dosyć proste, dlatego też korpus ów liczył tylko 18 tys. pie-
choty, 2 tys. kawalerii i 36 dział. Sam Junot nie był wybitniej-
szym dowódcą, a swe dotychczasowe wyniesienie zawdzięczał
przede wszystkim wieloletniej przyjaźni z Napoleonem, którego
znał jeszcze z oblężenia Tulonu w 1793 roku.
18 października 1807 roku Junot przekroczył graniczną rzekę
Bidassoa i znalazł się ze swym korpusem w Hiszpanii. Miejs-
cowa ludność przyjmowała Francuzów dosyć życzliwie, organi-
zowała dla nich bale i wieczory taneczne, dostarczała żywności.
Marsz przez Hiszpanię był trudny przede wszystkim z racji nie
najlepszych dróg i braku doświadczenia francuskich żołnierzy,
którzy w większości dopiero niedawno zostali powołani do sze-
regów. Piechurzy nie byli zdolni odbywać forsownych mar-
szów, kawalerzyści nie potrafili utrzymać się w siodle. W ciągu
tygodnia Junot stracił 4 tys. żołnierzy, których trzeba było po-
zostawić w szpitalach. Kiedy w końcu października 1 korpus
Girondy przekroczył granicę Portugalii, zaledwie połowa ludzi
zdolna była pełnić służbę. Na szczęście Portugalczycy nie sta-
piali żadnego oporu i w pierwszych dniach listopada Francuzi
weszli do Lizbony. Junot chciał zademonstrować mieszkańcom,
jaką to dysponuje siłą, ale do zwycięskiej defilady mógł użyć za-
ledwie 1500 grenadierów.
Napoleon zawładnął Portugalią nie tylko dlatego, że chciał
,,ukarać" Brytyjczyków za bombardowanie sojuszniczej Ko-
penhagi. Zamierzał na stałe usadowić się w nowo podbitym kra-
ju i w ten sposób kontrolować dalsze kilkaset kilometrów euro-
pejskiego wybrzeża, co przecież było konieczne, jeśli antyan-
gielska blokada kontynentalna miała dać konkretne rezultaty.
Cesarz nie bardzo wiedział jednak, jak ma rozwiązać problem
portugalski. Nie było tu już starej dynastii Braganza, bo cała ro-
dzina królewska odpłynęła na angielskim okręcie do Brazylii.
Przez pewien czas Napoleon zamierzał podzielić ten kraj na
trzy części. W północnej, wokół Porto, miała rządzić królowa
Etrurii, Maria Ludwika, której dotychczasowe ziemie w środ-
kowych Włoszech zostały przyłączone do Francji. W części po-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin