DOBRY PASTERZ CZ 8 ZWIAZYWANIE ZŁYCH DUCHÓW CZĘŚĆ 1.docx

(2082 KB) Pobierz

ZWIĄZYWANIE ZŁYCH DUCHÓW CZĘŚĆ 1

ŚWIADECTWO EGZORCYSTY KS.MICHAŁA OLSZEWSKIEGO

Kiedyś przeczytałem artykuł leciwego już księdza, który zalecał, żeby mocą kapłańską wiązać duchy przed głoszeniem Słowa, aby nie wykradały tego Słowa słuchającym. Wydawało mi się, że to już trochę takie schizowanie, demonizowanie rzeczywistości. Ale kiedyś głosiłem rekolekcje w pewnej parafii. Sytuacja tam była bardzo trudna, bo z nowym proboszczem skłócony był poprzedni, emerytowany. Dochodziło do takich sytuacji, że na pasterce, kiedy stali obok siebie przy ołtarzu, przy przekazywaniu sobie znaku pokoju odwracali się do swoich przyjaciół. Kanonik z proboszczem do siebie plecami i przekazywali tylko tym, którzy stali po ich stronach. Zgorszenie straszne.

Ludzie mi to opowiadali na rekolekcjach. Później pewien wikary mi potwierdził, że rzeczywiście tak było. W tej parafii mówiłem kazanie i natykałem się jakby na ścianę wymurowaną. Patrzyłem na tych ludzi i czułem po prostu taki beton. Dla nich byłem kolejnym gościem w sutannie, który jest pokłócony z drugim gościem w sutannie. Nie dało się tam głosić Słowa Bożego. Wtedy postanowiłem spróbować związać złe duchy.

Powiedziałem: „Panie Jezu Chryste, mocą kapłaństwa związuję wszystkie złe duchy, które wykradają Słowo słuchającym, które tutaj stawiają tę barierę”.

Odczułem to fizycznie na własnej skórze, że puściło, że po prostu zrobiła mi się przestrzeń, jakby ktoś przyszedł, odgarnął po prostu gałęzie i zrobił przestrzeń. A po mszy świętej przychodzi do mnie leciwy już mężczyzna i mówi tak: „Proszę księdza, Bóg zapłać. Pierwszy raz od ślubu słyszałem kazanie”. Ja pytam: „Dlaczego?”, a on mówi: „Proszę księdza, nie wiem. Tak mi się stało, że ostatnie kazanie, które słyszałem, było na moim ślubie. Później przychodziłem do kościoła i jak się zaczynały czytania, to ja tylko widziałem, że rusza ktoś ustami i już nic nie słyszałem. Przez kilkadziesiąt lat. A dzisiaj pierwszy raz od ślubu usłyszałem kazanie”. Wtedy Bóg mi pokazał bardzo jasno, że związane demony już nie mogły przeszkadzać temu człowiekowi w słuchaniu Słowa. Więc proście też Matkę Bożą, żeby wiązała te złe duchy, aby nie wykradały Słowa Bożego.

 

Kiedyś na mszy w trakcie ewangelizacji nadmorskiej, komentując ewangelię o ziarnach, powiedziałem właśnie o tej sytuacji, którą przed chwilą przywołałem, ale nękała mnie taka myśl: „Nie no, ci ludzie patrzą na ciebie jak na wariata. O czym ty im mówisz? Przesadzasz”. Na drugi dzień jesteśmy w kolejnej parafii, i na mszy jest grupa autystycznych dzieci z wychowawcami. W ewangelii na ten dzień Jezus tłumaczył tę przypowieść czytaną poprzedniego dnia. Od początku tej ewangelii jedno z dzieci cały czas się tak darło, tak przeszkadzało, że nie można było wytrzymać. Nie mogłem zupełnie się skupić. Zacząłem mówić kazanie, a w moim sercu taka myśl: „Podejdź, połóż na nie ręce i zakaź złemu duchowi używać tego dziecka”.

                                          „No nie — myślę —

Olszewski, mózg ci się lasuje, przecież nie pójdę po przekątnej — bo w drugiej nawie te dzieci były - nie będę się w trakcie kazania modlił nad tym dzieckiem. Ludzie powiedzą, że jestem jakimś schizolem”. Proboszcz był w konfesjonale, nie wiadomo, jak zareaguje. Próbuję dalej mówić. To dziecko tak nienaturalnie wrzeszczy, ludzie się zaczynają irytować w ławkach. Ja nigdy dzieci nie wyganiam, nigdy dzieci nie uspokajam. Jak mam mszę dla dzieci, to łażą nawet pod ołtarzem na czworaka. Pan Jezus powiedział: „Nie przeszkadzajcie dzieciom przychodzić do mnie”. To im nie przeszkadzam. Natomiast to było nie do zniesienia, bo wprowadzało lęk i złość. Cały czas prześladowała mnie ta myśl:

„Połóż na to dziecko ręce i zakaź złemu duchowi go używać”.

W pewnym momencie przerwałem kazanie. Nie mówiłem ludziom, co robię. Podszedłem do tego dziecka, położyłem ręce i powiedziałem:

„Ty franco, precz od tego dziecka. Precz od tego dziecka i od nas. W imię Jezusa”.

Oczywiście w myślach to mówiłem, nie na głos, zachowując miłą aparycję. Cisza nastała i do końca kazania było cichuteńko. A ludzie tak siedzieli i patrzyli. W czasie podniesienia to dziecko ni stąd, ni z owąd wyszło z ławki, podeszło do świecznika i zaczęło bić głową o ten świecznik. Jestem przekonany, że to dziecko może i było autystyczne, ale na pewno było zniewolone. Także modlitwa o to, by zły duch nie wykradał Słowa Bożego, musi nam towarzyszyć.

 

PRZYKŁADOWA MODLITWA ZWIĄZYWANIA ZŁYCH DUCHÓW DO RÓŻNYCH SYTUACJI ŻYCIOWYCH (PROPONOWANA PRZEZ

KS. PIOTRA GLASA)

Panie Jezu w Twoje Imię, mocą Twojej Przenajdroższej Krwi związuję wszelkie duchy złe, nieczyste, które chciałyby nam przeszkadzać i szkodzić podczas naszej np. rozmowy spotkania np. z tatą, przełożonym, małżonkiem itp.  związuję wszelkie duchy złe, nieczyste, które chciałyby atakować linię telefoniczną (jeżeli przez telefon rozmawiamy) i zakłócać lub niszczyć naszą relację pomiędzy mną a Tatą, przełożonym, małżonkiem itp.  . Niech wszystkie te duchy złe będą głuche, nieme i ślepe. Niech wszystkie te duchy złe przez Niepokalane Serce Maryi zostaną strącone na dno piekła i nigdy do nas nie powracają, nie szkodzą nam. Amen.

 

 

str. 1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin