Aneta Jadowska - Kalejdoskop.pdf
(
147 KB
)
Pobierz
Aneta Jadowska
Kalejdoskop
Wydanie polskie: Toruń, 04.09.2004
Przyszłemu mężowi – Rafałowi i moim Wiedźmom dedykuję.
Mężczyzna obserwował zmagania dziecka ze wstążką i
kolorowym
papierem, w który owinięte było pudełko z prezentem. Z
niepokojem czekał
na reakcję syna.
- Ale fajny! – Malec niemal krzyknął z zachwytu dotykając
nowej zabawki.
- Cieszę się, że ci się podoba – ojciec najstarszym gestem świata
rozczochrał czuprynę synka – nie co dzień się kończy siedem lat,
co
Tygrysie?
- Pewnie, trzeba do tego urosnąć! – Zajrzał w kalejdoskop i
powoli zaczął
przekręcać.
Z otwartą z zachwytu buzią obserwował przemiany konstelacji
kolorowych
szkiełek.
Po chwili przycisnął zabawkę do piersi i żarliwie zapewnił:
- To najfajniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałem!
Ojciec uśmiechnął się, był dumny z siebie. Przez chwilę żył tą
chwilą,
później spojrzał na zegarek i wypowiedział kwestię, którą malec
zdążył już
poznać i znienawidzić.
- Czas na mnie, mam jeszcze masę roboty.
Chłopiec został sam. Do piersi z całych sił przyciskał niebieski
kalejdoskop. Bardzo nie chciał powstrzymać łzy.
***
- Się masz Max! – Zgrabna blondynka pocałowała go mocno na
powitanie.
- W normie Caro, jakoś jeszcze powłóczę nogami.
- Będę na ciebie czekała po koncercie… – Przesłała mu buziaka i
odeszła
uwodzicielsko kołysząc biodrami w obcisłych, króciutkich
spodenkach.
Max potarł twarz i odgarnął z niej przydługie włosy. Łyknął
niewielką
tabletkę z wizerunkiem myszki Miki. Łagodny halucynogen
szybko zaczął
krążyć w krwiobiegu.
Wszedł na scenę. Przez pierwsze sekundy nic nie widział, błysk
reflektorów
oślepił go. Po chwili źrenice zwęziły na tyle, by zamajaczyła mu
publiczność.
- Witam wszystkich – wymruczał do mikrofonu.
Przez salę przepłynął szmer powitania. Gitarzysta kończył intro,
Max
zaczerpnął tchu i zaczął śpiewać. Jego głos, początkowo miękki i
ciepły, z
każdym słowem bliższy był histerycznemu krzykowi. Nie myślał
o tym co
śpiewa, w jakie słowa przyobleka swe emocje. Nie obchodziło go
to.
*
Stoję na ołtarzu i przemawiam do nich. Spijają me słowa, chłepcą
krew,
dotykają… Powietrze drga, pulsuje jak moja krew. Czy czujesz
zapach
strachu? Odszedł czy tylko śpi? Bierzcie i pijcie… Krew spływa
po
nadgarstkach…Spadam.
***
Nie pamiętał co robił na scenie. Nie pierwszy zresztą raz.
Musiało jednak
być dobrze, skoro szef – gruby i wiecznie utyskujący Bruno –
odpalił mu
premię. Trzymał ją właśnie w dłoni, małe czarne lakowe
pudełeczko z
wizerunkiem czerwonego, chińskiego smoka. „Masz synu, to
pomoże ci
dotknąć Oriona” – powiedział mężczyzna o bogatej
hippisowskiej
przeszłości wychodząc z garderoby. Max został sam. Opadł na
kanapę,
której obicie gęsto znaczyły ślady przygaszania na nim
papierosów. Zdjął
przepoconą koszulkę i cisnął ją pod ścianę. Skórzane spodnie
ciasno
oblepiały mu uda, ale nie chciało mu się ich zdejmować. Zresztą
drzwi
garderoby uchyliły się cicho i weszła Caro, specjalistka od
szybkiego
pozbywania się ubrań. Nim pokonała te kilka kroków od drzwi
do kanapy,
była już prawie naga, ale i niewiele miała do zdejmowania.
Plik z chomika:
uzavrano
Inne pliki z tego folderu:
Aneta Jadowska - Denat wieczorową porą.epub
(3040 KB)
Aneta Jadowska - Dora Wilk 1.1 - Wilk w owczej skórze.mobi
(357 KB)
Aneta Jadowska - Dora Wilk 1.1 - Wilk w owczej skórze.pdf
(466 KB)
Aneta Jadowska - Dora Wilk 2 - Bogowie Muszą Być Szaleni.MOBI
(616 KB)
Aneta Jadowska - Dora Wilk 2 - Bogowie Muszą Być Szaleni.pdf
(1456 KB)
Inne foldery tego chomika:
A. V. Geiger
A.& B.Strugaccy
A.E. Szumska
A.F. Brady
A.J. Finn
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin