Zytowiecki Maciej_Powrot do sluzby (opowiadanie).rtf

(5851 KB) Pobierz
Zytowiecki Maciej_Powrot do sluzby


 

MACIEJ ŻYTOWIECKI

 

POWRÓT
DO BY

 

ze zbioru
Szuje, twy i straceńcy


1.

 

 

Czerwone klosze lamp zatańczyły pijanego walca trącone podmuchem wiatru, który wkradł się przez otwarte drzwi. Żarówki zapłonęły jaśniej, sycąc kolorem ukryte pod kapeluszem ogniste osy kobiety, żeby nagle przygasnąć, topiąc salę w półmroku.

Stanęła w wejściu, jakby kogoś szukała. Pomyślałem, że to tylko poza chciała, żebyśmy wszyscy dokładnie obejrzeli. Wysoką, smukłą i piękną, o kształtach, jakich nie skryje nawet ten luźny aszcz. Ociekała seksem. Alabastrowa skóra sprawiała, że wyglądała jak zjawa.

Chwila nie trwała ugo. Jakaś ćma barowa przyfrunęła skuszona blaskiem bogini. Ledwie zauważalne poruszenie wydętych pogardą ust starczyło, żeby pijaczek wycofał się do swojej szklaneczki. Szansa na moment chwały przeminęła i powrócił do siebie, na dno.

Spostrzegła, że się gapię siedziałem w pasiaku utworzonym z cieni żaluzji, ale przejeżający ulicą Ford T skąpał moją światłem reflektorów. Nigdy nie uciekam wzrokiem, czekam, inni to zrobią, ale w tamtej chwili coś kazało mi spojrzeć na kieliszek absyntu, który grzałem w oniach. W alkoholowej toni ujrzałem odbicie krzywej facjaty.

Pocałuj mnie zielonymi ustami szepnąłem do Zielonej Wróżki.

Szum ubrania ostrzegł, że ktoś usiadł naprzeciw, ysząc moją cichą prośbę. Wiedziałem, że to dzie ona, rudowłosa. Nie musiałem podnosić owy.

Łka na kamieniach.

Uniosłem brew, wreszcie skupiając się na jej twarzy. Była jak perła, zdawała się promieniować wewnętrznym blaskiem, który zamieniał podłą budę w najpiękniejsze miejsce na ziemi.

Nie rozumiem.

Whisky z lodem, podwójną od razu. Po co marnować czas powiedziała, obserwując mnie zza tych ugich, stych rzęs.

Wstałem, wzdychając ciężko. Moje kości nie były już tak mocne jak kiedyś. Czasem miałem wrażenie, że ledwo unoszą rosnący ciężar ciała, bo każdego ranka karmiły mnie lem, który ugasić mogła tylko ciężka garść piguł.

Stanąłem przy barze, czekając, Samuel skończy nalewać piwo facetowi, który z trudem dostrzegał jeszcze kufel.

Co dzie, Ezra? zapytał.

d ze szkocką na trzy palce.

Dobra potwierdził Murzyn. Poprawił na...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin