Armia zbawienia (L'armée du salut).txt

(11 KB) Pobierz
00:00:52:ARMIA ZBAWIENIA
00:03:29:Znowu byłe w pokoju brata?
00:03:33:Co ty kombinujesz?
00:03:37:Powiem mu. Tym razem cię zabije!
00:04:55:Odwróć się.
00:05:05:Stanšł? Postaw go!
00:05:08:Rozchyl poladki. No już!
00:05:57:Kocha.
00:06:00:Nie kocha.
00:06:26:Kocha.
00:06:29:Nie kocha...
00:06:52:- Co, masz już doć wakacji? | - Nie.
00:06:58:- Jadłe już kolację? | - Nie jestem głodny.
00:07:02:Zrób sobie co do jedzenia.
00:07:05:Nie kład się spać z pustym żołšdkiem.
00:07:16:Id.
00:08:57:Abdellah, cisz to. Nie lubię go.
00:09:00:Zostaw!
00:09:16:Też lubisz tego piewaka?
00:09:21:Jest sobotni wieczór, trzeba się bawić.
00:09:31:Zrób głoniej.
00:10:03:Założyłe nowš koszulę.
00:13:39:Tato, zostaw jš, proszę!
00:13:43:- Proszę, tato! {y:i}- Przestań!
00:13:50:Slimane! Tato znów jš bije!
00:13:57:Obud się!
00:14:03:Wstawajcie!
00:14:06:{y:i}Nic ci nie zrobiłem!
00:14:10:Daj jej spokój!
00:14:16:Tato, otwórz drzwi albo je wyważę!
00:14:19:- Wyważ je! On jš zabije! | - Wyważaj!
00:14:26:Zostaw jš!
00:14:29:Pomóż mi. Rusz się!
00:14:36:- Tato, zostaw jš. | - Tato!
00:14:54:Synu, przyrzekam, że jej nie skrzywdziłem.
00:16:45:Abdellah!
00:16:49:- Znasz go? | - To brat przyjaciela.
00:16:54:Id do niego. Zaczekam przed targiem.
00:18:09:Dostałem od tego sprzedawcy.
00:18:55:Co to?
00:18:58:Tata nie chce jeć samotnie. Mówi, że się na nim mcisz.
00:19:05:Id do kuchni i zjedz jego porcję.
00:19:10:Chcę zjeć z wami.
00:19:19:Tu sš same dziewczyny.
00:19:21:Chcę pić.
00:19:25:A Mustafa?
00:19:29:Jest jeszcze mały.
00:19:43:Patrzcie, znowu będzie beczał.
00:20:39:Dla ciebie.
00:20:46:- Trzymasz teraz stronę matki? | - Nie.
00:20:56:- Kazała ci to przynieć? | - Nie.
00:20:58:- Kłamiesz! | - To mój pomysł.
00:21:05:Odnie to do kuchni. Szybko!
00:21:10:Ogłuchłe?
00:21:41:Abdellah, przynie mi szklankę wody.
00:21:56:Abdellah!
00:22:29:Pomóc ci?
00:22:32:Póniej.
00:25:09:- Zaniosłe chleb do pieczenia? | - Dzi nie moja kolej.
00:25:12:Wyjd z szaflika. Prędzej!
00:25:25:Zanie chleb do pieca, ale już!
00:25:33:Zostaw sobie pienišdze, które rano ukradłe.
00:25:37:- Nie jestem złodziejem. | - Jeste, największym w tym domu.
00:25:46:Jeste niesprawiedliwa.
00:26:31:Nie boję się ciebie! Ani trochę!
00:27:19:{y:i}Mam brata,
00:27:21:{y:i}ma na imię Slimane.
00:27:24:{y:i}Jest silny.
00:27:28:{y:i}Odczep się, bo ci przywali.
00:27:30:{y:i}Mam brata, Slimane'a.
00:27:34:{y:i}Rozkwasi ci ryj.
00:27:36:{y:i}Daj mi spokój.
00:27:41:{y:i}Odczep się.
00:27:43:{y:i}Odczep się, bo ci przywali.
00:27:45:{y:i}Mam brata, Slimane'a.
00:27:48:{y:i}Rozkwasi ci ryj.
00:27:50:{y:i}Daj mi spokój.
00:27:55:{y:i}Odczep się.
00:27:58:{y:i}Mój brat ci przywali.
00:28:04:{y:i}Mój brat, Slimane.
00:28:11:{y:i}Przywali ci.
00:28:13:{y:i}Ma na imię Slimane.
00:28:17:{y:i}Odczep się.
00:28:19:{y:i}Daj mi spokój.
00:28:23:{y:i}Mój brat ci przywali.
00:28:26:{y:i}Mój brat, Slimane...
00:28:32:{y:i}Mój brat jest silny.
00:28:39:Slimane.
00:29:10:Czego chcesz? Boisz się?
00:29:14:Miałe zły sen?
00:29:16:Chod.
00:30:09:I co?
00:30:11:Mówi, że chce wyjechać na kilka dni.
00:30:15:Skšd wzišł pienišdze?
00:30:17:- Dostał premię w pracy. | - Ile?
00:30:23:Nie wiem.
00:30:33:Pilnuj go.
00:30:36:Niech nie wydaje na dziwki.
00:30:40:Dobrze? Słyszysz, co mówię?
00:30:43:Pilnuj go dobrze.
00:30:45:Trzymaj.
00:30:50:We ten talizman.
00:30:52:Gdy będziecie w hotelu, włóż mu go pod łóżko, dobrze?
00:30:58:Dobrze.
00:31:03:Slimane jest nasz i tak ma zostać.
00:32:28:Masz goršcš wodę.
00:32:35:Dobrze, zaraz przyjdę.
00:32:49:Zaczekaj w kuchni.
00:33:27:Lej.
00:33:29:Powoli.
00:33:35:Szampon.
00:33:49:- Szczotkę. | - Co?
00:33:52:Szczotkę.
00:34:06:- Lej. | - Wszystko?
00:34:12:Przynie ręcznik i lusterko.
00:34:40:- Spakowałe się? | - Tak.
00:34:42:A Mustafę?
00:34:45:Też.
00:36:55:- 233? | - Tak.
00:36:57:- Drugie piętro? | - Tak.
00:38:09:Abdellah.
00:38:13:Wstawaj.
00:38:16:Wstań. Idziemy do miasta.
00:38:19:We prysznic.
00:39:18:Proszę usišć.
00:39:24:Zagłodzš nas.
00:39:27:- Co podać do picia? | - Chcemy co zjeć.
00:39:31:Zamówienia w bufecie. Co pijecie?
00:39:34:- Hawaii. | - Litr?
00:39:37:- Tak. | - Co jeszcze?
00:39:42:Umiech, jeli można.
00:39:44:Umiech? Będzie jutro.
00:39:57:- Jak ma na imię kelnerka? | - Która?
00:40:00:- Ta ciemna, z długimi włosami. | - Zapomnij. To moja siostra.
00:40:13:Zaraz wrócę.
00:40:18:- Jedz. | - Nie jestem głodny.
00:41:15:Trzy papierosy. Marlboro.
00:43:49:Czemu czytasz francuskie ksišżki?
00:43:56:Nie podoba ci się język francuski?
00:44:00:Zrozumiałe? Odpowiedz.
00:44:03:Nie lubisz tego języka?
00:44:10:Rozmawiajmy po arabsku.
00:44:13:Dlaczego?
00:44:17:Naprawdę nie lubisz francuskiego?
00:44:23:Po co mi francuski?
00:44:32:Jak to?
00:44:35:Nie rozumiem.
00:44:41:Tu po francusku mówiš burżuje. Lepiej go nie używać.
00:44:51:Jeszcze zmienisz zdanie. Wiem, że tak.
00:44:55:Mówić po francusku to nic złego. Dzięki temu możesz co osišgnšć.
00:45:02:Chcesz zostać w Maroku? Spędzić tu całe życie?
00:45:08:Jestem z tobš.
00:45:09:Po co wyjeżdżać z Maroka? Dokšd jechać?
00:45:20:Idę popływać.
00:45:38:CHRYSTUS UKRZYŻOWANY PO RAZ WTÓRY
00:46:26:Dzień dobry, Abdellahu i Mustafo.
00:46:31:Spędzę dzień w Safi z przyjaciółkš.
00:46:38:Wrócę pónym wieczorem.
00:46:42:Zostawiam wam 100 dirhamów na jedzenie.
00:46:48:Róbcie... co chcecie.
00:46:52:Idcie na plażę albo...
00:46:58:...do kina. Uważajcie na siebie.
00:47:04:Do zobaczenia.
00:47:07:Pa. Slimane.
00:52:58:Mamo?
00:53:01:To ja, Abdellah.
00:53:04:Muszę ci co powiedzieć o Slimane.
00:53:11:Zostawił nas!
00:53:14:Uciekł z kelnerkš.
00:53:26:Talizman nie zadziałał.
00:53:36:Nie zadziałał.
00:53:46:Ona go zauroczyła.
00:53:49:Bawi się nim.
00:53:53:Uciekł z niš.
00:53:59:Mamo... Musisz rzucić na niego nowe zaklęcie.
00:54:07:Id do innej czarodziejki.
00:54:10:Może...
00:54:17:Dobrze.
00:54:22:Mamo, Slimane jest nasz. Nie może uciec.
00:54:30:Dobrze, mamo.
00:54:35:Pa.
00:54:57:10 LAT PÓNIEJ
00:55:11:- Podano herbatę. | - Dziękuję.
00:55:17:Co jeszcze, proszę pana?
00:55:19:Nie.
00:55:34:- Proszę. | - Dziękuję.
00:55:35:Do usług. Miłego dnia.
00:55:46:Abdellah!
00:55:48:Przynieli herbatę miętowš.
00:55:51:Chod do mnie na taras.
00:56:06:Szybciej, bo ostygnie.
00:56:57:Chcecie przepłynšć się łódkš?
00:57:00:Chodcie.
00:57:17:To twój przyjaciel?
00:57:23:Nie bój się, wszystko gra.
00:57:28:Utrzymuje cię?
00:57:32:Co on mówi?
00:57:35:Być ładny.
00:57:37:- Ładnie? | - Tak, bardzo ładnie.
00:57:41:- Na plażę tamtędy? | - Plaża tam.
00:57:45:Tam.
00:57:46:I duży statek na piasku.
00:57:50:O czym on mówi?
00:57:53:Na plaży jest wrak statku, to prawda.
00:57:57:- Zobaczymy go? | - Jeli chcesz.
00:58:00:Chcę.
00:58:02:- Zabierzesz mnie tam? | - W porzšdku.
00:58:11:Twój przyjaciel jest bogaty?
00:58:17:- Jest Szwajcarem. | - Szwajcar!
00:58:22:- Szczęciarz! | - Co mówi?
00:58:28:Pytał, skšd jeste.
00:58:31:Jestem Szwajcarem. Z Genewy.
00:58:35:A ty?
00:58:36:- Jeste stšd, z Azammur? | - Tak, z Azammur.
00:58:41:Jestem prawdziwym Zemmouri.
00:58:49:Posłuchaj,
00:58:52:sto dirhamów za tę wycieczkę to za mało.
00:58:57:Musisz dać więcej.
00:58:59:Rozumiesz?
00:59:01:Ile chcesz?
00:59:04:Trzysta.
00:59:06:I bez targowania.
00:59:09:Rozejrzyj się! Wokół tylko pustynia.
00:59:14:Rozumiesz, brachu?
00:59:17:Rozumiem.
00:59:20:Lubię cię! Serio.
00:59:25:Twojego bogatego przyjaciela też.
00:59:29:Umowa stoi?
00:59:31:To fajnie.
00:59:34:Dziękuję.
00:59:50:Abdellah!
00:59:57:Poczekaj.
01:00:00:Czekaj.
01:01:19:GENEWA
01:03:46:- Przepraszam, pani Strauss? | - Tak.
01:03:50:Jestem Abdellah Tadlaoui, student z wymiany. Z Maroka.
01:03:54:- Przyjechałem. Dokšd mam ić? | - Nie rozumiem.
01:03:59:Nie mam dokšd ić. Mogę wczeniej dostać stypendium?
01:04:05:Z dotacji?
01:04:07:To niemożliwe. Dostaniesz je 1 listopada.
01:04:11:Co mam zrobić? Jestem tutaj. Gdzie mam spać?
01:04:15:To nie mój problem. Zasady obowišzujš wszystkich.
01:04:19:Wróć za miesišc.
01:04:47:Co robisz na uniwersytecie?
01:04:52:Długo jeste w Genewie?
01:04:58:Gdzie się zatrzymałe? W hotelu?
01:05:23:Nadal masz krótkie włosy.
01:05:32:Sš krótkie.
01:05:35:Bardzo.
01:05:39:Ale podobajš mi się.
01:05:44:Bardzo.
01:05:48:Bardzo.
01:06:05:I co teraz?
01:06:10:- Nic. Niczego od ciebie nie chcę. | - Co? Powtórz.
01:06:17:Cztery miesišce temu mówiłe inaczej.
01:06:20:Zachowywałe się jak zakochany.
01:06:23:Ale tylko udawałe.
01:06:25:- Mam rację? | - Wyjaniłem to w licie.
01:06:30:Więcej nic ci nie powiem.
01:06:35:Przyzwyczaiłem się do ciebie.
01:06:39:- Jak mam bez ciebie żyć? | - Zapomnisz.
01:06:46:Jeste bez serca.
01:06:55:Nie ograniczałem cię. Wręcz zachęcałem, żeby się rozwijał.
01:07:00:Nie potrzebuję niczyjego błogosławieństwa.
01:07:05:Nie rozumiem.
01:07:08:Nie rozumiem.
01:07:10:Ja też nie.
01:07:16:Zmieniłe się.
01:07:34:Co ci zrobiłem?
01:07:37:Powiedz mi.
01:07:40:Wyjaniłem to w licie. Nie każ mi powtarzać.
01:07:47:Dlaczego ode mnie uciekasz?
01:07:51:Nagle stałem się potworem?
01:07:58:Wykorzystałe mnie.
01:08:02:Zawsze to robiłe.
01:08:07:Wszystko zaplanowałe.
01:08:10:Już mnie nie potrzebujesz, więc idę w odstawkę.
01:08:15:Tak?
01:08:17:Zobacz, co ze mnš zrobiłe.
01:08:22:Jeste bezlitosny, wiesz?
01:08:27:Jeste dziwkš.
01:08:31:Dziwkš.
01:08:38:Nie chcesz mnie słuchać.
01:08:42:Tak, jestem dziwkš.
01:08:45:Dziwkš.
01:08:47:I jestem bezlitosny.
01:08:49:To prawda. Wykorzystałem cię.
01:08:54:I dostałem, czego chciałem. Pienišdze, wizę...
01:09:00:Opuciłem Maroko i rodzinę.
01:09:05:Tego włanie chciałem.
01:09:07:Chciałem tego.
01:09...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin