Dmowski Roman - Niemcy Rosja i kwestia polska.pdf

(756 KB) Pobierz
Roman Dmowski
Pisma tom II
Niemcy, Rosja i kwestia polska
Częstochowa, Antoni Gmachowski i S-ka, Spółka wydawnicza
1938
Od wydawców
Książka „Niemcy, Rosja i kwestia polska” ukazuje się obecnie — po 30 latach — w drugim
wydaniu polskim. Pierwsze wydanie jej w 1908 r. było czynem politycznym niemałej
doniosłości.
W dziele tym Dmowski analizuje położenie wewnętrzne i zewnętrzne Rosji i Niemiec —
dwóch głównych państw rozbiorczych, opisuje stan kwestii polskiej we wszystkich trzech
zaborach i stawia tezę, że wobec niepowodzenia usiłowań rusyfikacyjnych i
germanizacyjnych, którym naród polski zwycięsko się przeciwstawił, kwestia polska staje na
porządku dziennym jako otwarta kwestia międzynarodowa.
Książka ta, tłumaczona na języki rosyjski, francuski i fiński, jest od dawna wyczerpana i
będzie rewelacją dla wielu Polaków. Wydaliśmy ją bez zmian w tekście, w nieznacznie tylko
zmienionym układzie.
Przedmowa do pierwszego wydania
Przekształcenia wewnętrzne w społeczeństwie polskim i ewolucja polskiej myśli politycznej —
z jednej strony, z drugiej zaś — doniosłe wypadki w polityce międzynarodowej w ciągu
półwiekowego blisko okresu, dzielącego nas od ostatniego powstania, zmieniły zasadniczo
charakter i znaczenie kwestii polskiej. Wobec tego w literaturze politycznej dawała się czuć
potrzeba pracy, choć w ogólnych zarysach sumującej zaszłe zmiany.
To właśnie zadanie postawiłem sobie, pisząc obecną książkę, która zresztą nie ma wcale
pretensji do tego, by ją uważano za gruntowne studium nad kwestią polską. Rzuca ona jedynie
ogólne myśli, zakłada ramy, w których — zdaniem autora — kwestia polska powinna być
roztrząsana; a jeżeli wdaje się w szczegóły, które możnaby uważać za zbyteczne, jeżeli
zanadto może zaczepia o aktualne sprawy, to pochodzi to z położenia autora, będącego
uczestnikiem wypadków lat ostatnich, uczestnikiem odpowiedzialnym w znacznej mierze za
obecną politykę polską w jednej dzielnicy.
Zmiany w charakterze kwestii polskiej byłyby niezrozumiałe bez należytego wyjaśnienia zmian
w położeniu Niemiec i Rosji. Dlatego poświęciłem względnie wiele miejsca sprawom tych
dwóch państw, od których losy Polski przede wszystkim zależą.
Napisałem tę książkę nie tylko dla swoich, ale i dla obcych, sądzę bowiem, iż zależeć nam
musi nie tylko na tem, ażebyśmy my sami zrozumieli własną sprawę, ale także, ażeby nas
dobrze zrozumiano. Dlatego czytelnik polski znajdzie tu wiele faktów, znanych mu dobrze, i
wiele wyjaśnień, dla niego niepotrzebnych. Bez tych wszakże faktów i bez tych wyjaśnień
wiele rzeczy pozostałoby dla czytelnika obcego n ie zrozumiałymi.
Jeżeli zaś zatrzymałem się dłużej nad rozwojem znanych powszechnie wypadków polityki
międzynarodowej, to dlatego, żeby czytelnikowi polskiemu jak najlepiej uprzytomnić główny
moment kwestii, mianowicie przewrót w stosunkach międzynarodowych, decydujący przede
wszystkim o zmianie charakteru i roli kwestii polskiej.
1220535112.002.png
W tej niewielkiej rozmiarami, a obejmującej szeroki zakres zdarzeń publikacji wiele
niewątpliwie poszczególnych zagadnień pozostało niewyjaśnionymi. Obiecuję sobie, że
wyjaśni je dyskusja, jaką — mam nadzieję — ukazanie się tej książki wywoła.
Warszawa, 19 kwietnia 1908 r.
Roman Dmowski
Część pierwsza
Obecny stan i ogólny charakter kwestii polskiej
Skutki upadku powstania 1863 - 4 r.
Po klęsce r. 1864, poniesionej przez naród polski w jego ostatniej walce zbrojnej o
niepodległość, kwestia polska uznana została za nieistniejącą. Sam pobity naród — zgnębiony
okrucieństwami towarzyszącymi stłumieniu powstania w Królestwie Polskiem, a zwłaszcza
na Litwie, rozczarowany co do własnego ludu, który wobec rozpaczliwej walki z wrogiem
zachował się naogół obojętnie, a miejscami nawet nieprzyjaźnie — utracił zupełnie wiarę w
siebie. Nie tylko uznał on swe siły fizyczne za niedostateczne do podjęcia kiedykolwiek na
nowo walki narodowej, ale zwątpił o swym politycznym rozumie, o swych zdolnościach do
samoistnej akcji politycznej, a tym bardziej i do odrębnego istnienia państwowego. W opinii
publicznej, która w kraju zapanowała, ostatnie powstanie uznane zostało na całej linii za akt
szaleństwa, za poryw niedojrzałej młodzieży, podniecanej przez oderwaną od kraju emigrację,
za wybryk nietrzeźwy, któremu starsze pokolenie skutkiem swego niedołęstwa i braku
odwagi oprzeć się nie umiało. Gdy nadto w siedem lat po powstaniu polskim Francja w
wojnie z Prusami została rozbita i poniżona, gdy w Europie pozostały jako główne, panujące
nad położeniem potęgi, zjednoczone pod zwierzchnictwem Prus Niemcy i wzmocniona
nowymi po reformach Aleksandra II siłami Rosja — dwaj wrogowie niezawisłości polskiej
—gdy najbardziej uparci optymiści musieli uznać, że zginęła reszta nadziei na jakąkolwiek
pomoc z zewnątrz — sprawa polska w oczach samych Polaków zostala ostatecznie
pogrzebaną.
W nowych stosunkach międzynarodowych żadne państwo nie miało interesu kwestii polskiej
podnosić, gdyby zaś nawet zjawiła się gdziekolwiek chęć poruszenia jej, pomimo tego, że
Polacy nie przedstawiali jako czynnik polityczny żadnej widocznej wartości, dwa
najpotężniejsze państwa umiałyby w tym względzie nakazać zupełne milczenie.
W każdym z trzech państw, mających ziemie polskie w swym posiadaniu, kwestia polska
pozostała tylko jako jego kwestia wewnętrzna, do niego wyłącznie należąca,
niedopuszczająca żadnego wtrącania się z zewnątrz. I w tej nawet postaci nigdzie nie zdawała
się ona przybierać zbyt ostrego, a tym bardziej niebezpiecznego dla państwa charakteru.
Każdy z rządów znalazł sposób załatwiania jej u siebie, i w ciągu lat czterdziestu, jakie
upłynęły od ostatniego powstania, nie zaszły żadne poważniejsze wypadki, któreby
świadczyły o niepowodzeniu stosowanej względem Polaków polityki, o niemożności
rozstrzygnięcia kwestii polskiej na obranej drodze. Rozlegające się od czasu do czasu głosy
niezadowolenia Polaków, ich skargi na ucisk można było lekceważyć wobec ciągłego wzrostu
mocarstwowej roli i potęgi Niemiec i Rosji, któremu istotnie lub pozornie towarzyszył bujny
rozwój sił narodowych.
1220535112.003.png
Rosja przy samym tłumieniu powstania lub w aktach, które bezpośrednio potem nastąpiły,
wprowadziła swój program w życie. Murawiew na Litwie gniótł dzikiemi środkami nie tylko
powstanie, ale polskość całą, wyrywał jej korzenie, niszcząc szlachtę, główną warstwę polską
w tym kraju, i Kościół katolicki — organizację religii polskiej. Palenie i równanie z ziemią
całych wsi polskich po zesłaniu wszystkich ich mieszkańców na Sybir, konfiskaty majątków
polskich, a następnie prawa wyjątkowe, nie dopuszczczające przechodzenia ziemi w ręce
„osób pochodzenia polskiego”, zamykanie kościołów i zakazy wszelkich zewnętrznych
przejawów kultu katolickiego w kraju, zakaz wydawania gazet polskich i polskich
przedstawień teatralnych, wreszcie rozmawiania w publicznych miejscach po polsku
(nawet zaprzęgania koni na sposób polski) — wszystko to było radykalnym tępieniem samej
polskości zarówno podczas powstania, jak przez dziesiątki lat bezwzględnego spokoju, które
po nim nastąpiły. Ten program, zastosowany również na Wołyniu, Podolu i Ukrainie, miał
na celu zastąpienie w najkrótszym czasie w tych krajach z ludnością litewską, biało lub
małoruską przewodniej warstwy polskiej przez takąż warstwę czysto rosyjską. Równolegle
zastosowany został program rusyfikacji mas ludowych, nie tak już trudny, a więc mniej
radykalny w środkach, ale za to wprowadzany w życie przy skutecznej pomocy cerkwi
prawosławnej. Trudniejsze było to zadanie w miejscowościach z ludnością wiejską polską
oraz na obszarze etnograficznie litewskim i zarazem katolickim, gdzie Kościół nie był
narzędziem rusyfikacji, ale tamą przeciw niej, a gdzie język ojczysty nie mógł być uważany
za narzecze urzędowe. Tam zastosowano takie nawet środki, jak zakaz używania książek
litewskich, drukowanych alfabetem łacińskim. Publikowane przez uczonych rządowych
dzieła i atlasy dowiodły, że ten olbrzymi obszar dziewięciu guberni, nazwany urzędowo
Krajem Północno- i Południowo-Zachodnim, jest krajem rdzennie rosyjskim, któremu Polacy
powierzchownie narzucili swą kulturę. Tę robotę polską kilku wieków niszczono szybko i
wypowiadano uzasadnioną, jak się zdawało, nadzieję, że po kilku dziesiątkach lat ślad z niej
nie zostanie.
W Królestwie Polskim, w którem tradycja historyczna i idea narodowa polska według
upowszechnionej opinii rosyjskiej była reprezentowana przez „panów i ksiendzow", t. j. przez
szlachtę i duchowieństwo, przeprowadzono reformą włościańską, założoną i wykonaną w ten
sposób, żeby osłabić jak najbardziej większą własnością stworzyć silną warstwą włościańską.
Wdzięczny za to dobrodziejstwo lud miał być utrzymany we wrogim stosunku do warstwy
historycznej i do jej ideałów przez ciągłe podburzanie przeciw szlachcie, prowadzone przez
urzędników na sposób czysto socjalistyczny i mające wdzięczny grunt w stworzonej na ten
cel instytucji serwitutów. Jednocześnie zniesiono do reszty odrębną organizacją zarządu
krajowego i władz Królestwa, urzędników i nauczycieli Polaków oraz język polski w
administracji, szkole i sądzie zaczęto zastępować Rosjanami i językiem rosyjskim, a gdy te
reformy szły pomyślnie, nie napotykając na opór zgnębionego narodu, rozwinięto w całej
pełni system rusyfikacyjny, stawiający sobie za cel przerobienie kraju nawet pod względem
kulturalnym na prowincję rosyjską. Wszelkiej organizacji pracy kulturalnej polskiej położono
tamę; język polski usunięto z urzędów do tego stopnia, że urzędnikom zabroniono rozmawiać
z publicznością po polsku, uczyniono język urzędowym nawet w gminie wiejskiej; w sądzie,
gdy kto go nie znał, używano tłumaczów, w szkole pozostawiono go jako przedmiot
nieobowiązkowy w liczbie dwóch godzin na tydzień, wykładany nadto od samego początku
szkoły średniej po rosyjsku, młodzież zaś za rozmowę polską między sobą w murach
szkolnych podlegała surowym karom. W następstwie usunięto język polski z dróg żelaznych,
nawet prywatnych, i zaczęto go usuwać z innych prywatnych instytucyj, jak towarzystw
kredytowych itp. Cudzoziemiec, przejeżdżający przez ten kraj, słysząc na kolejach tylko
język rosyjski, służbie bowiem zakazano zwracać się do publiczności po polsku, widząc
napisy urzędowe wyłącznie rosyjskie, wreszcie nie widząc nawet na stacjach ogłoszeń
1220535112.004.png
prywatnych polskich, dozwolone bowiem były we wszystkich językach prócz polskiego —
mógł się nawet nie domyślać, że przejeżdża przez kraj polski. Wreszcie pomimo, że prawo
państwowe rosyjskie znało jedynie nazwę Królestwa Polskiego, z języka urzędowego zaczęto
ją usuwać, zastępując ją Krajem Nadwiślańskim i Nadwiślem ( Priwslinskij Kraj, Priwislinje ).
Tym sposobem program rządu rosyjskiego w Królestwie Polskiem, który z początku zdawał
się jedynie mieć na celu zniszczenie źródeł separatyzmu polskiego, w ciągu lat kilku po
powstaniu stal się wyraźnie programem zniszczenia kultury polskiej i wszechstronnej
rusyfikacji kraju, która nietylko została uznana za możliwą, ale której szybkie postępy źródła
urzędowe powszechnie stwierdzały. Zauważono nadto, że kraj ten nie jest czysto polskim,
wobec tego, że na północnym jego krańcu cztery i pół powiatu są etnograficznie litewskie, a
w dziesięciu południowo-wschodnich powiatach obok ludności polskiej i rzymsko-katolickiej
okres rusyfikacyjny zastał znaczną ilość unitów, katolików obrządku wschodniego 1 ,
mówiących przeważnie po rusku (narzeczem małoruskiem). W celu osłabienia polskości rząd
zaczął popierać gorliwie ruch narodowościowy litewski, który po r. 1870 się rodził, stają się
pod wpływem protekcji rządowej zaciekle antypolskim; Unję zaś zniósł, łamiąc opór unitów,
przywiązanych do wiary ojców, przy pomocy egzekucyj wojskowych, wprowadzających w
czyn pałki, pogromy masowe, niszczenie dobytku i t. p. Tym sposobem, przy pomocy
obfitego przelewu krwi, po zesłaniu mnóstwa opornych, ludność ta została uznana urzędowo
za prawosławną i rosyjską, jakkolwiek znaczna jej część pozostała faktycznie katolicką, nie
uczęszczała do cerkwi, chrzciła się, brała śluby i grzebała tajnie po katolicku, pomimo
surowych prześladowań trwając w oporze i umacniając się w swem przywiązaniu do
polskości. Ten jednorazowy akt „nawrócenia” nie był zakończeniem dzieła: konsystorze
prawosławne do ostatnich czasów nie przestawały pracować, badając akty stanu cywilnego za
parę ostatnich pokoleń, odszukując całe rodziny, których przodkowie w drugiem lub trzeciem
pokoleniu byli unitami lub przynajmniej byli przypadkowo chrzczeni w cerkwi unickiej (co
się dawniej u katolików rzymskich często zdarzało, jeżeli kościół parafjalny unicki leżał bliżej
od rzymskiego). Te rodziny, częstokroć rdzennie polskie i katolickie, przepisywano wbrew
ich woli na prawosławie, zabraniano im chrzcić dzieci i brać śluby w kościele katolickim oraz
grzebać zmarłych na katolickim cmentarzu, i żadne starania nie pomagały im do uratowania
się przed „nawróceniem”.
Na skutek tej działalności sprawozdania urzędowe wykazywały coraz większy przyrost
ludności prawosławnej i rosyjskiej, w kraju uznawanym dotychczas za rdzennie polski.
Jednocześnie postępowało przymusowe rozpowszechnienie języka rosyjskiego wśród samych
Polaków, co uważano za równoznaczne z rusyfikacją. Wszystko zdawało się przemawiać za
tem, że kwestja polska nawet w samem sercu polskości jest na drodze do rozwiązania przez
stopniowe zniszczenie pierwiastków polskiej kultury i asymilację ludności.
W Prusiech system planowej germanizacji ziem polskich stopniowo się rozwijał, z pewnemi
wahaniami, od czasu rozbiorów, posiłkując się potężnym środkiem, którym nie rozporządzała
nigdy Rosja, mianowicie niemiecką kolonizacją na ziemiach polskich. Dzięki tej kolonizacji,
postępującej od wieków wewnątrz nawet państwa polskiego, ziemie polskie zaboru pruskiego
w dobie rozbiorów Polski już posiadały znaczną część ludności niemieckiej, w której rządy
pruskie później znalazły oparcie. Prusy Królewskie, należąc jeszcze do Rzeczypospolitej,
miały blisko połowę ludności niemieckiej, ognisko zaś polskości pod panowaniem pruskiem,
W. Ks. Poznańskie, w chwili gdy je kongres wiedeński zwrócił Prusom, w r. 1815, liczyło
przeszło 20% Niemców. Ta kolonizacja postępowała szybko w ciągu XIX stulecia, tak że w r.
1867 liczono w Poznańskiem Niemców około 45% (protestantów było przeszło 33%) —
cyfra niezawodnie tak wysoka skutkiem niedostatecznego rozbudzenia świadomości
1
Cesarz Mikołaj I zniósł Unję i przyłączył unitów do cerkwi prawosławnej na Litwie i Wołyniu, w
Królestwie wszakże pozostała ona do r. 1875.
1220535112.005.png
narodowej wśród ludności polskiej, której część uznawała się za Niemców. Mając tak
znaczną część ludności niemieckiej w kraju i widząc tak szybki jej wzrost, politycy pruscy
naturalnie całkiem uważali ostateczną germanizację tych ziem tylko za kwestję czasu, i tak
nawet patrzyła na tę sprawę znaczna część opinji polskiej. Tem bardziej powodzenie
programu germanizacji zdawało się zapewnionem, gdy po zwycięstwie nad Francją
wypowiedziano polskości systematyczną a nieubłaganą walkę. Rozpoczynając Kulturkampf ,
Bismarck kierował się w znacznej mierze potrzebą złamania polskości. Jeżeli zaś ta droga
zawiodła, jeżeli doprowadziła nawet do rozbudzenia poczucia narodowego polskiego w tym
odłamie ludności, gdzie go nie było, to późniejsze środki, jak wydalenie jednorazowe
około 40.000 Polaków, poddanych rosyjskich i austrjackich, oraz niedopuszczenie nadal do
osiedlania się obcych poddanych narodowości polskiej w ziemiach zaboru pruskiego, jak
wzmocnienie germanizacji przez szkołę drogą zupełnego usunięcia języka polskiego i
przenoszenia nauczycieli Polaków na zachód niemiecki, jak coraz szersze usilowania
germanizacji przez kościół, jak wreszcie ustanowienie słynnej komisji kolonizacyjnej,
rozporządzającej setkami miljonów marek — zapowiadały niemczyźnie niewątpliwe
zwycięstwo. Nikt też bodaj nie wątpił, że pomimo stwierdzanych niepowodzeń systemu
germanizacyjnego w tym lub innym punkcie, kwestja polska w państwie pruskiem zbliża się
do skutecznego na tej drodze rozwiązania.
Inny system względem Polaków była zmuszona zastosować Austrja. Po r. 1866 Monarchja
habsburska przestała być narodowem państwem niemieckiem, jej prawo państwowe uznało
narodowości nieniemieckie i odrębność wchodzących w jej skład krajów. Wśród nich Galicja
zajmowała odrębne miejsce, jako kraj, gdzie żywioł niemiecki ani liczebnie ani historycznie
do żadnej roli nie mógł żywić roszczeń. Galicja też, jako kraj historycznie i kulturalnie polski,
acz z masą ludności w połowie polską, w połowie ruską, obok samorządu z sejmem we
Lwowie otrzymała uznanie języka polskiego jako urzędowego w insytucjach rządowych, a
władza polityczna powierzona została Polakom, z namiestnikiem mianowanym z pośród
obywateli kraju na czele.
Jeżeli zrazu można było przypuszczać, że ta odrębna polityka polska Austrji poprowadzi ją do
podniesienia z czasem nazewnątrz kwestji polskiej, w której pogrzebaniu państwo
Habsburgów najmniej było zainteresowane, to następna ewolucja polityki tego państwa
wszelkim widokom w tym względzie położyła koniec i wszelkie co do tego obawy musiała
uspokoić. Państwo austro-węgierskie weszło w związek z Niemcami, w związek o wiele
ściślejszy, niż przymierze dwóch państw, przedstawicielstwo polskie nie próbowało wcale
stawiać państwu w tym względzie przeszkód, nie usiłowało wywierać na jego zewnętrzną
polityką żadnego wpływu, dyktowanego szerszemi widokami polskiemi, a Polacy,
dochodzący do kierowniczych w państwie stanowisk, byli zawsze tylko austrjackimi mężami
stanu. Uznanie praw narodowych polskich w Austrji pozostało jedynie sposobem
uregulowania kwestji polskiej jako wewnętrznej kwestji państwa Habsburgów, sposobem
dogadzającym zarówno państwu, jak Polakom, załagadzającym tę kwestję wewnątrz państwa
i nie przeszkadzającym regulowaniu jej w inny sposób przez sąsiadów. Austrja tedy na swój
sposób przyczyniła się do usunięcia kwestji polskiej z porządku dziennego spraw
międzynarodowych i do zaprowadzenia zupełnej na punkcie tej sprawy ciszy.
Tym sposobem naród, zajmujący pod względem swej liczebności szóste miejsce w Europie,
przestał nazewnątrz istnieć, a kwestja polska, budząca doniedawna tyle niepokoju w naszej
części świata, nietylko uznaną została za ostatecznie rozstrzygniętą jako kwestja
międzynarodowa, ale nawet zdawała się zbliżać ku rozstrzygnięciu jako wewnętrzna kwestja
w każdem z państw, do którego ziemie polskie należą.
Nie wydawała się ona taką jedynie samym Polakom.
1220535112.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin