Lau Evelyn - Inne kobiety.pdf

(771 KB) Pobierz
E
VELYN
L
AU
INNE KOBIETY
Tłumaczyła Marlena Justyna
T
L
R
...wiodąc ponure i monotonne
życie,
w którym liczy się tolerancja, a brakuje spełnienia,
jedynie wiarołomstwo jest dowodem przywiązania, poprzez ryzyko, które z sobą niesie; tyl-
ko w rytm zdrady krew tętni w piersiach, jak gdyby niosła ze sobą radość.
Donald Hall,
The One Day: A Poem in Three Parts
Marcel Proust,
W poszukiwaniu straconego czasu (W stronę Swanna)
(przeł. T. Boy-Żeleński)
T
Johnowi Updike'owi, którego książki
były dla mnie nieustannym
źródłem
inspiracji
podczas pisania mojej powieści.
L
R
Kiedy sądzimy,
że
jakaś istota ma udział w nieznanym
życiu,
w które by nas jej miłość
wprowadziła, jest to ze wszystkiego, czego wymaga krystalizacja miłości, rzecz najistotniej-
sza i pozwalająca zamknąć oczy na wszystko.
Pragnę wyrazić podziękowania radzie Canada Council za wspaniałomyślne przy-
znanie mi stypendium „B", Dougowi Pepperowi i Sarah Davies z wydawnictwa Ran-
dom House za ich entuzjazm i zrozumienie, Crawfordowi Kilianowi za zapoznanie się z
pierwszą wersją mojej powieści oraz Terze Coughiin za gościnę w jej domu w Los An-
geles.
Szczególnie serdeczne podziękowania kieruję do moje; agentki Denise Bukowski za
dokonanie wnikliwej oceny ostatecznej wersji rękopisu.
Kilka rozdziałów powieści
Inne kobiety
ukazało się najpierw, w nieco innej formie,
w czasopismach „Canadian Fiction Magazine", „Canadian Forum", „The Capilano
Review", „Paragraph", „Prairie Fire" oraz „Quarry".
T
L
R
1.
Raymond, ubrany na czarno, podchodzi do drzwi; ta twarz należy do męż-
czyzny, którego ona kocha; jego skóra jest twarda i szorstka jak kamień, oczy
wąskie, ruchliwe; ta twarz należy do człowieka, dla którego zarabianie na
życie
jest równoznaczne z wyrządzaniem krzywdy innym.
Nie ma na niej
śladu
cierpienia. Rysuje się ono natomiast na twarzy Fiony,
zmierzającej w stronę jego pokoju hotelowego. Jej odbicie widoczne jest w lu-
strze znajdującym się w końcu korytarza. Sylwetka pojawia się wewnątrz an-
tycznej ramy, którą zdobią winorośle i rozety. Ciemne włosy spływają swobodnie
na ramiona, oczy mają kolor bałtyckiego bursztynu. Jej dłonie to dłonie artystki,
o długich jasnych palcach; delikatne, czerwone usta zawsze gotowe do wypowie-
dzenia przeprosin. Mężczyźni uważają,
że
to one są jej największym atutem.
Zatrzymuje się przed drzwiami jego pokoju. Puka. Gdyby w tej chwili był po
drugiej stronie, wstrzymał oddech i spojrzał przez dziurkę od klucza, zobaczyłby
na jej twarzy grymas wyrażający być może
żałobę,
być może fizyczne pożądanie.
Ona opiera czoło o pomalowane na biało, chłodne drewno drzwi; wydaje się jej,
że
wewnątrz pokoju słyszy szept, szelest materiału, odgłos przewodu telefonicz-
nego przeciąganego po mahoniowym biurku. Wie,
że
on rozmawia z
żoną.
Puka
nieco dłużej — ukradkiem jak kochanka, a potem ostro i niecierpliwie jak poko-
jówka podczas porannego sprzątania.
On podchodzi do drzwi, otwiera, cofa się i patrzy na nią nieruchomym, nie
wyrażającym
żadnego
zainteresowania wzrokiem. Takim spojrzeniem mógłby
obrzucić ją ktoś zupełnie obcy, mijając na ulicy, spojrzeniem pełnym obojętno-
ści,
niemal wyraźnej niechęci.
— Musimy porozmawiać — odzywa się Raymond.
Ona wie,
że
za chwilę to wszystko powtórzy się od początku.
Dwie
ściany
jego pokoju na trzydziestym piętrze są całe ze szkła i widać
przez nie panoramę miasta. Na tej wysokości okna jego pokoju znajdują się na
T
L
R
Zgłoś jeśli naruszono regulamin