Da Chen - Moja Cesarzowa.pdf

(776 KB) Pobierz
1293990530.001.png
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytaæ ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja mo¿e byæ kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wył¹cznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym mo¿na
jakiekolwiek zmiany w zawartoœci publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siê jej
od-sprzeda¿y, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
Da Chen
Moja Cesarzowa
Fragment
przełożyła Anna Zeller
1293990530.002.png 1293990530.003.png
Robertowi S. Pirie,
szlachetnemu mentorowi
Prolog
Jestem stary, zepsuty i upadły. Jestem jak umarłe drzewo, w którego spróchniałej dziupli
kiełkuje łodyga kwiatu – moja ostatnia cesarzowa. Siedzę na werandzie i czuję me obolałe
kości, a serce powoli kryje się za horyzontem niczym starzejące się słońce. Jestem tu sam
z In-Inem, służącym z pałacu, gdzie byłem guwernerem ostatniego cesarza. In-In jest tak
wierny jak myśli o mojej Annabelle.
Starość pozbawia nas wszelkich pragnień. Pozostaje jedynie esencja życia; reszta nie
liczy się wcale. Codziennie wstaję, żeby wykonać jedną drobną powinność: spisywać to, co
się wydarzyło, począwszy od pierwszej iskierki aż po ostateczny płomień; układać
z kamyków mych dziejów dolinę rzeki, która teraz toczy swe fale.
Z jakiego powodu? – możecie zapytać. Odpowiedź jest prosta. Żebyście wiedzieli, że
żywot mój nie był bezowocny, lecz okazał się godny uwiecznienia.
Jeszcze raz przeżywam na papierze minione dni, rozkoszując się ich blaskiem, tak jak
cień igra ze słońcem. To jest opowieść o miłości i przeznaczeniu. Byłem nikim, dopóki
pewnego letniego dnia nie zjawiła się Annabelle.
– Tusz przygotowany, panie – odezwał się In-In miękkim głosem, kładąc przede mną
kamień pisarski.
Atrament błyszczy niczym zakradająca się noc. Ostrożnie zanurzam końcówkę pędzla,
aby zaraz zatańczył na porowatym zwoju.
Spod drżącej ręki wylewa się namiętność, która – jak sądziłem – wygasła przed laty.
Jednak wciąż i na zawsze będę płonął, na zawsze pragnął.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin