Czytałem jej książke
Odwracam kartki i wślizguje się w
nowe strony gdzie wiersze
Czytam je po raz pierwszy.
Wgłębiam się w słowa poezji, strof ułożyła je
zakochana w dojrzalej miłości dziewczyna
Nie widzę płytkich, błahych słów. zachwytu
poezja płynie w nurcie dojrzałego umysłu
Doznaje w sobie uczucia poprzez dotyk
bo słowa mnie delikatnie dotykają
dotyka mnie miłość zrodzona w maju
Przenoszę wzrok na następne stronice
otacza mnie jesień, życia granice
Pokorą kocha w swoich słowach wybranka
tak jak ona, on w roli dojrzałego kochanka
Przyświeca im łuna czerwienią na niebie
tulą się w poezji, tulą się wzrokiem do siebie
Ich jedyna miłość chowa się między stroną
jedna, druga, trzecią ,setną i dalej ,dalej
w tomiku poezji wzniosłym uczuciu trwali
Gdzieś na marginesie szczątki piołunu
miłości gorzkiej, powroty radosne
Miłość ich ma wiele lat, bo swoje lata mają
Nie widać w słowach łez, choroby ich omijają
Zamykam zmęczone oczy na ostatniej stronie
we mnie miłości po serce, po same siwe skronie
Pokochałem wiersz i dziewczęce dłonie je piszące
pokochałem słowa, wzniosły mnie i moje uczucie
ponad czas gdzie nigdy nie zachodzi słońce
Grom
Jesteś miedzy mną
a białą kartką,
zabrakło słów
wszystkie są banalne.
Oczy szukają w twoich
tego samego zachwytu,
urody niezależnej
od pory życia.
Pod opadającym niebem
mruczą głodne sny,
rosnący krzak piołunu
wkrótce stępi duszę.
Chodź ze mną wierszu
czas się przekonać,
przecież nie ranią cienie
zakochanych rzęs.
Gwałtowne niegdyś serca
z biegiem lat pokornieją,
życie podmienia wartości,
nagle w popękane marzenia
strzela grom
bezrozumnej miłości.
el_za
Nucha1952