List do Boga.txt

(11 KB) Pobierz
Pan spoglšda na synów ludzkich, badajšc czy jest wród nich rozumny, który szukałby Boga (Biblia Tysišclecia, Psalm XIV).

Odbierajšc wczoraj starszš wnuczkę ze szkoły, usłyszałem od niej:

 Wiesz dziadku co nam dzisiaj zadał ksišdz jako pracę domowš? Mamy napisać List do Pana Boga, wyobrażasz to sobie?! I co ja mam napisać?

 Podał wam chociaż adres do tego Boga?

 A po co nam adres?!  odparła nieco zdziwiona moim pytaniem.

 Jak to po co! List pisze się po to, aby go wysłać do adresata, prawda?

 Oj dziadku! To jest tylko praca domowa. Ksišdz powiedział, że mamy napisać co takiego, o czym nikt inny nie powinien wiedzieć. Najlepiej jaki swój problem przedstawić, ale ten ksišdz przecież będzie czytał te prace, prawda? Więc on będzie wiedział o naszych sekretach, czyż nie?

 Oczywicie! I na tym to polega włanie. Dzięki temu religie majš taki silny wpływ na wiernych. A powiedz mi jeszcze, czy powiedział wam ów ksišdz imię tego Boga, do którego macie pisać te swoje listy?

 Jakie imię? Mamy pisać do Pana Boga, czy to nie wystarczy, skoro i tak on jest jeden?

 O więta naiwnoci!  pomylałem sobie w duchu, a na głos spytałem:

 Sugerujesz zatem, że mam ci pomóc w tej sprawie?

 Nie, nie! Muszę napisać to sama. Jestem pewna, że jak ty by mi to napisał, ksišdz od razu by się połapał, że to nie moja robota. Nie martw się, co tam wymylę!

I zarzucajšc ciężki plecak na ramię, pobiegła w stronę domu, machajšc mi rękš na pożegnanie. Patrzyłem za niš póki nie zniknęła za drzwiami i mylałem:

 Czegóż to ci duchowi pasterze nie wymylš dla swych owieczek! List do wszechwiedzšcego Boga! Nie podajšc na dodatek adresu, ani ucilajšc o jakiego Boga chodzi! A swojš drogš jest to całkiem niezły pomysł: ciekawe jaki list napisałoby dziecko, które miałoby nieco większš wiedzę o religii, niż ta, którš wynosi z przymusowej katechezy? Hmm ciekawe

I zaczšłem na poczekaniu w mylach wyobrażać sobie list, który napisałbym jako dziecko, majšc obecnš wiedzę religioznawczš. No cóż, może to będzie nieco infantylne, ale nie mogłem się powstrzymać, aby nie zrealizować tego pozbawionego sensu pragnienia. Po chwili zaczęło mi się to układać w następujšcy tekst:

LIST DO PANA BOGA

Drogi Boże. Jestem uczennicš 4 klasy Szkoły Podstawowej i mam na imię Amelka. Dzisiaj ksišdz polecił nam na religii napisać list do Ciebie Boże. Najlepiej przedstawić w nim jaki swój wyjštkowy problem. W zasadzie nie mam żadnych problemów, może prócz tych, które dotyczš kontaktów z mojš najbliższš koleżankš. No i mama czasem na mnie krzyczy, że się za długo guzdram z odrabianiem lekcji, ale czy to jest temat na list do Boga?

Jednak po głębszym zastanowieniu uwiadomiłam sobie, że właciwie to mam jeden problem. Chodzi mi o trudnoć zrozumienia Ciebie Boże. Nie byłoby tego problemu, gdyby nie mój zapobiegliwy tata, który uparł się, że będzie mi w wolnych chwilach czytał Biblię. Zgodnie podobno z zaleceniem samych księży, aby rodzice czytali dzieciom Pismo więte.

I po paru takich czytaniach pojawił się ten problem, o którym wspomniałam: nie tylko w żaden sposób nie mogę pojšć Twojego zamysłu względem ludzi, ale Ty sam Boże stałe się dla mnie dziwnie obcy i niezrozumiały. Może dlatego, że trudno jest mi uwierzyć w prawdy wewnętrznie sprzeczne i wykluczajšce się wzajemnie. Aby nie być gołosłownš, przejdę do konkretnych przykładów, a zacznę od poczštku stworzenia rodzaju ludzkiego.

Nie mogę zrozumieć jak to się stało, że Ty  Bóg, który cały Wszechwiat stwarza słowami: Niech się stanie!  przy stwarzaniu człowieka nagle przeszedłe na ręcznš robotę i ulepiłe go z gliny, a kobietę zrobiłe z jego żebra. Jak się ma ta ręczna kreacja do nieskończonych możliwoci Stwórcy Wszechwiata?

Następna rzecz, której nie potrafię pojšć, to ten dziwny upadek pierwszych ludzi w rajskim ogrodzie. Jakim cudem w tej oazie doskonałoci wzišł się ten podstępny gad, przebieglejszy od wszystkich stworzeń i na dodatek umiejšcy mówić ludzkim językiem? Czy przy Twojej wszechmocy, wszechwiedzy i wszechobecnoci w swoim dziele, jest możliwe aby nie wiedział o tym, co on zamierza uczynić ludziom? Czy już samo obdarzenie go umiejętnociš mowy ludzkiej, nie wiadczy o tym, że jeste Panie współwinny upadkowi człowieka? 

A czy to, co on powiedział ludziom, nie jest wiele dajšce do mylenia?: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzš się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. Który z ludzi oparłby się temu kuszeniu?! Kto nie chciałby być bliższy wzorcowi, jakim jest Bóg? Czy Ewa mogła odrzucić takš atrakcyjnš propozycję? 

Będziecie jak sam Bóg, znali dobro i zło  co jest w tym nagannego? Czyż nie tego uczš nas włanie religie: odróżniania dobra od zła? Czy to znaczy, że robiš to wbrew woli bożej? Czy nasz papież nie zachęca nas z bilbordu nad wejciem do kocioła: Nie lękajcie się bycia więtymi? A czy jest doskonalszy wzorzec więtoci do naladowania, niż sam Bóg? 

Dlatego nie potrafię zrozumieć, dlaczego Panie Boże ukarałe wtedy ludzi, nakazujšc im rozmnażać się z naturš skażonš grzechem (tym samym ukarałe wszystkie następne pokolenia człowieka, czyli zastosowałe względem nich odpowiedzialnoć zbiorowš), zamiast przebaczyć im ów występek popełniony w niewiadomoci, gdyż dopiero po zjedzeniu zakazanego owocu otworzyły się im oczy i pojęli swój błšd.

Tym bardziej, że powodów do przebaczenia parę by się znalazło i to doć istotnych. Po pierwsze;jeste wszak nieskończenie miłosierny, a to oznacza miłosierdzie bez granic. Po drugie;ta podstępna pomoc węża, który był przecież Twoim stworzeniem. Już samo to powinno Cię zobligować  jeste wszak idealnie sprawiedliwym sędziš  do powtórzenia tej próby, tym razem bez wydatnego udziału tego gada. Po trzecie;jego słowny przekaz, który niedwuznacznie sugeruje, że spożycie zakazanego owocu spowoduje, iż doskonałe jakoby stworzenie, stanie się jeszcze doskonalsze, czyli podobniejsze do swego Stwórcy.

Po czwarte, cechy, które Ty Boże posiadasz (wszechmoc, wszechwiedza, wszechobecnoć, itd.) wiadczš wyranie o tym, że musiałe już nieskończenie wczeniej wiedzieć, iż ludzie nie posłuchajš Twojego zakazu, bo skutecznie skusi ich wšż, którego w tym celu najprawdopodobniej stworzyłe. Zatem wina za ten upadek człowieka musi leżeć po Twojej stronie Panie i nie potrafię pojšć dlaczego ukarałe ludzi, obarczajšc ich na dodatek odpowiedzialnociš za ten stan rzeczy.

Następny problem, którego nie potrafię zrozumieć i zaakceptować, to wydarzenia zwišzane z potopem. Kiedy za Pan widział, że wielka jest niegodziwoć ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wcišż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi () bo żal mi, że ich stworzyłem (Rdz 6,5,7). 

Naprawdę Boże nie przewidziałe, że kara jakš nałożyłe na rodzaj ludzki za upadek człowieka w raju (rozmnażanie się z naturš skażonš grzesznymi skłonnociami) da włanie taki efekt, iż zło opanuje całe Twoje dzieło? Czy nie prociej byłoby np. cofnšć czas i zaczšć je od poczštku (ja bym tak zrobiła), niż potopić wszystko co żyje na ziemi? 

Uratowałam kiedy parę uroczych kocišt przed okrutnš mierciš przez utopienie w stawie i zastanawiałam się wtedy jak bardzo zły musiał to być człowiek, który w tak bezlitosny sposób chciał pozbawić je życia. Jednak to, co Ty Boże uczyniłe swoim stworzeniom, wielkociš okrucieństwa przerasta jakiekolwiek ludzkie wyobrażenia.

Nie rozumiem też, jaki sens miało pozostawienie przy życiu Noego z rodzinš, oraz zwierzętami ocalałymi na arce, po to, by odrodzić z nich ludzkoć i wiat zwierzęcy  skoro oni wszyscy mieli swe natury skażone grzesznymi skłonnociami. Zatem w krótkim czasie ów grzech przeszedł na następne pokolenia i niebawem sytuacja moralna ludzi była taka sama jak i przed potopem. Nie wiedziałe, że tak się stanie? Jak to możliwe? 

Co zresztš sam stwierdziłe tymi słowami: Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodoci. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego co żyje, jak to uczyniłem (Rdz 8,21). Czy jako wszechwiedzšcy Bóg nie mogłe wczeniej dojć do tego wniosku, tak bardzo oczywistego dla każdego mylšcego człowieka?

Wyglšda na to, że gdyby wczeniej przemylał ten problem gruntownie, nie potrzebny byłby ten gigantyczny masowy mord na Twoich niewinnych stworzeniach, skoro jego efekty okazały się tak mizerne i godne pożałowania. 

A wystarczyło dać ludziom w raju możliwoć posiadania wiedzy na temat dobra i zła, zamiast jej zabraniać, aby mogli oni sami decydować o swym losie (tym bardziej, że podobno dostali od Ciebie wolnš wolę). Albo  jeli już tę próbę uznałe za koniecznš  nie karać ich tym bezsensownym nakazem rozmnażania się z grzeszna naturš, lecz przebaczyć im wspaniałomylnie tę ich niewiadomš winę, a póniejszy wiat wyglšdałby zupełnie inaczej. Niepotrzebne byłoby nawet póniejsze zbawianie ludzi, okupione niewyobrażalnš wręcz cenš z ich strony, jak i z Twojej, Panie. 

Doprawdy, nie potrafię pojšć dlaczego przy Twoich nieskończonych możliwociach, uparłe się wywieć gatunek ludzki z ułomnych osobników, całkowicie nie nadajšcych się do tego celu. Tym bardziej, iż będšc wszechwiedzšcym i wszechobecnym we wszystkich czasach jednoczenie, doskonale wiedziałe jaka tragiczna przyszłoć czeka twoje stworzenia z powodu ich chorej (grzesznej) od samego poczštku natury. 

Jednak z dalszej lektury Pisma więtego, poznałam te wszystkie okropnoci i zbrodnie, które nie tylko aprobowałe u swych wyznawców, ale także sam nakazywałe im wyrzšdzać niesamowitš iloć krzywd i zła swym blinim. Ponieważ to zło zawsze czynili w Twoim imieniu, pomylałam, że chyba na takich włanie stworzeniach...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin