Mysli sa iluzja.txt

(6 KB) Pobierz
Osoby pracujšce z własnym umysłem, z podwiadomociš, praktykujšce wizualizację i medytację, wiedzš, że umysł jest mitem, jak to powiedział U.G. Krishnamurti. Mówišc prociej: nasze myli majš tendencję do tego, by udawać rzeczywistoć.

Szczególnie myli, które mylš się automatycznie podczas pobudzenia emocjonalnego. Wydajš się wtedy niezwykle prawdziwe. Tak wietnie udajš rzeczywistoć, że w ogóle nie przychodzi nam do głowy, by się nad nimi naprawdę zastanowić. Szczególnie negatywne emocje majš siłę podtrzymywania iluzji pt. moje myli sš absolutnie prawdziwe.

Każdy z nas tego dowiadczył. Takie myli potrafiš podtrzymać kruche, tymczasowe emocje i nastroje na wiele dni. Nie sprzyjajš osišganiu naszych celów z pewnociš, ale wydajš się takie prawdziwe. Sš automatyczne, nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to tylko myli, o ile nie jestemy wyćwiczeni w postrzeganiu własnego umysłu jako przedmiotu wiadomoci. To włanie jest jednš z najważniejszych korzyci praktyki medytacyjnej. Kiedy jestem w stanie medytacji, postrzegam swoje ciało jako jeden z przedmiotów poznania w mojej wiadomoci. Ponieważ czuję moje ciało, nie jestem moim ciałem. Mogę je poczuć, a to, co mogę poczuć, nie może być prawdziwym odczuwajšcym. Moje prawdziwe ja jest tym, kto czuje, a nie tym, co czuje. Mam ciało, ale nie jestem moim ciałem. Mam dowiadczenie ciała.

Podobnie może być z umysłem. Mam myli, ale nie jestem moimi mylami. Myli przychodzš i odchodzš, pojawiajš się i znikajš. Mogę stać się wiadomy tego, że mylę danš myl, a więc nie jestem tš mylš, tylko tym, kto sobie jš uwiadamia. Myl staje się przedmiotem uwiadomienia, a ja przestaję się z niš utożsamiać. Uwiadamiam sobie, że jest tylko mylš i może trafnie opisywać rzeczywistoć lub nie. Jeżeli nie mam wiadomoci, że to tylko myl, przyjmuję automatycznie, że opisuje ona rzeczywistoć prawdziwie. Kiedy mam zły nastrój, czuję się le, mogę myleć: tak naprawdę nikomu na mnie nie zależy, nikt mnie nie potrzebuje, nikt mnie nie kocha itp. I będę skłonny do wiary w te myli, one przecież w jaki sposób uzasadniajš moje kiepskie samopoczucie. To dlatego włanie się le czuję! Wreszcie zrozumiałem, że moje życie jest bez sensu Wyglšda to bardzo logicznie, prawda? Sprzężenie zwrotne pomiędzy emocjami i mylami.

Tylko powstaje pytanie: co mi to daje? Czy jest mi to potrzebne do szczęcia? Czy mam z tego jakš korzyć? Czy takie mylenie mi służy? A przede wszystkim: czy jest ono naprawdę zgodne z rzeczywistociš? Żeby postawić takie pytania, trzeba na chwilę chociaż wyjć poza mylenie samo w sobie. Trzeba choć na moment wejć w stan medytacyjny, czyli zobaczyć, że mylenie, to tylko mylenie, a nie rzeczywistoć. Szalenie trudno jest to zrobić, gdy nie mamy za sobš praktyki. Gdy tylko czytalimy o medytacji, a nie praktykujemy jej codziennie. Podczas gdy wystarczy tylko parę minut medytacji, by w sytuacjach kryzysowych objawiła ona swojš moc. Poza tym można medytować prawie w każdych okolicznociach, w autobusie, przed TV, stojšc w kolejce, z otwartymi oczami, na spacerze i oczywicie w wygodnym fotelu z zamkniętymi oczami również.

Kiedy mamy za sobš praktykę medytacyjnš, łatwiej jest nam w chwili kryzysu stanšć obok swojego umysłu i rozpoznać jego iluzorycznš naturę. Możemy wtedy zdecydować, czy dalej podtrzymywać te myli, czy zastšpić je jakimi innymi. Czasami nawet kryterium prawdy nie musi być najważniejsze. Tym najważniejszym kryterium może stać się użytecznoć. Czy ta myl mi służy, czy nie? Czy pomaga zrealizować moje plany?

Szczególnie osoby pracujšce ze swoim umysłem, z podwiadomociš, nad zmianš automatycznego mylenia, które towarzyszy nawykom, muszš na to zwrócić uwagę.

Na przykład wiele osób pracujšcych nad zmianš swoich nawyków żywieniowych oraz zwiększeniem aktywnoci fizycznej, co jest warunkiem zdrowego, skutecznego i trwałego odchudzania, w chwilach kryzysu przeżywa napady negatywnego mylenia, które przerywajš ich wysiłek. Rzetelnie podchodzšcy do strategii odchudzania wiedzš doskonale, że zmiana nawyków nie jest łatwa, że wielokrotnie przyjdzie zmierzyć się im ze zwštpieniem we własne siły, możliwoci i sens działań, i sš na to przygotowani. Stosujš program żywieniowy i na przykład pod wpływem stresu, łamiš postanowienie. Wiedzšc, jak działa umysł, szybko orientujš się, że mylenie typu: znowu nie dałem rady, nigdy mi się nie uda, zawsze już będę gruby, jestem za słaby, żeby mi się udało, to jest dla mnie zbyt trudne itp. to tylko mylenie. Wcale nie musi być prawdziwe. I co więcej, wcale nie sprzyja podtrzymaniu praktyki i zmianie nawyków. Wiedzš oni, że nowe zachowania wymagajš czasu, żeby mogły się zautomatyzować i że w pewnej chwili poczujš, że odżywiajš się już zupełnie inaczej i więcej się ruszajš zupełnie naturalnie, bez wysiłku, automatycznie. Zanim jednak to nastšpi, muszš bardzo uważać na to, co mylš, gdy przychodzi kryzys.
Także praktyka wizualizacyjna, poddawanie się sugestiom w transie (np. podczas słuchania nagrań transowych) ma za zadanie uwrażliwić słuchacza na fakt, że może on panować nad swoim umysłem, ponieważ nie jest swoim umysłem. Słuchacz ma myli, a nie jest swoimi mylami. Dlatego może zmienić mylenie, a nie musi zmieniać siebie. Tak naprawdę nawet nie może zmienić siebie, ponieważ najgłębsze ja jest niezmienialne. Jest wieczne, doskonałe i nie potrzebuje w ogóle żadnej zmiany. Wystarczy jednak, gdy poczštkujšcy zda sobie sprawę z tego, że może panować nad swoimi mylami, wyobrażeniami i emocjami. Kiedy trans stosowany jest regularnie, mylenie o myleniu ulega przeobrażeniu. Mamy coraz większš kontrolę nad sobš, swoimi mylami, przekonaniami oraz zachowaniami, które sš ich konsekwencjš. Od tego za, w jaki sposób się zachowujemy, zależy to, czy osišgamy swoje cele, satysfakcję i radoć w życiu, czy też nie udaje nam się tego dowiadczyć.

Czy to znaczy, że niezależnie od tego, jaka jest rzeczywistoć zawsze powinnimy myleć pozytywnie, zahipnotyzować się, oszukiwać samych siebie? Niekoniecznie Po pierwsze: pamiętajmy, że większoć negatywnego mylenia nie dotyczy rzeczywistoci tylko wyobrażeń o jej przyszłoci. A ta przecież nie istnieje, nie można więc niczego absolutnie pewnego o niej powiedzieć ani pomyleć. Nigdy mi się nie uda jest więc tylko prognozš, a nie opisem rzeczywistoci. Po drugie: nawet jeżeli stwierdzenie dotyczy teraniejszoci, może być tylko interpretacjš, przekonaniem, a nie obiektywnym faktem. Jestem za słaby, żeby mi się udało. Czy rzeczywicie? Co to konkretnie znaczy? Mam słabš wolę? Skšd to wiem? Bo złamałem raz swoje postanowienie i zjadłem pšczka? A może słabš wolę okażę, gdy poddam się takiej myli i zrezygnuję z dalszej praktyki? Może tak naprawdę mam bardzo silnš wolę, ponieważ pomimo upadku, kontynuuję mojš pracę? Czy to jest samooszukiwanie się?

Poza tym, jeżeli wierzyć filozofom, nikt z nas nie jest w stanie poznać rzeczywistoci obiektywnej, a jedynie różne wersje tej rzeczywistoci. Przekonanie, że znam prawdę, jest za tylko przekonaniem dowodzšcym naszej ignorancji. Może filozofowie majš rację         

 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin