Lockheed Martin pracuje nad elektrownią opartą na fuzji
Wyczerpywanie się zapasów paliw kopalnych oraz duże niebezpieczeństwo ze strony elektrowni nuklear- nych, wymuszają na naukowcach stworzenie nowego, taniego i bezpiecznego sposobu produkcji energii.
Tajne centrum badawcze Skunk Works, należąc do koncernu zbrojeniowego Lockheed Martin, pracuje właśnie nad projektem taniej elektrowni opartej na fuzji. Ekipa naukowców projektuje elektrownię o wielkości mniej więcej przyczepy, która w tani i efektywny sposób przetwarzałaby wodór na hel oraz wystarczającą ilość energii do zasilenia niewielkiego miasta. Byłaby to energia bezpieczna, a przede wszystkim czysta, w porównaniu do elektrowni węglowych czy atomowych.
Elektrownia wykorzystywałaby energię fal radiowych do podgrzewania deuteru i zmieniania go w gaz w ściśle kontrolowanym polu magnetycznym. W ten sposób powstawałaby plazma o wysokiej temperaturze, podobna do tej, jaką można znaleźć w tokamaku.
Lockheed zapewnia, że prototyp elektrowni o mocy 100 MW powinien być dostępny już w 2017 roku. Komercyjna wersja pojawi się w 2022 roku.
Zastosowania technologii są bardzo szerokie, od nieograniczonej produkcji świeżej wody, po silniki rakietowe, które podróż na Marsa skróciłyby z sześciu miesięcy do zaledwie jednego. Mówi się też, że do 2045 roku elektrownie fuzyjne zaspokoiłyby całe ziemskie zapotrzebowanie na energię.
Źródło: Lockheedmartin.com
karonet22