Nocna podróż Izabeli.doc

(41 KB) Pobierz
Nocna podróż Izabeli

Nocna podróż Izabeli

 

             

              1. Wyjazd.

Izabela to kobieta, która mieszka w ładnym domu z mężem i dwiema córkami: dziewięcioletnią Żanetką i trzyletnią Niną. Mają kota Salema i psa Rogera. Mają też rybki. Pewnego razu Izabela postanowiła wyjechać na wioskę wikingów. Cała rodzina uszyła stroje (oprócz Niny, która była za mała i Żanety, która z powodu wrażeń na zawsze zaprzestała szycia) i wyjechali.

Gdy jechali, nagle Żaneta zauważyła niedużego, brązowo- czarno- białego psa. Niby nic dziwnego, ale pies poruszał się jak człowiek. Powtarzał raz po raz dziwne słowa, takie jak: „otk’eimm yzcaboz ezrakoętwąlk!” Wprawdzie to Izabela pierwsza go zobaczyła, ale to Żaneta pierwsza pojęła, co to jest. Pies miał obrożę z napisem: „Tim”. Ale nikt nie wiedział, co Tim powiedział. Gadający pies na środku drogi? Ale dziwniejsze było pytanie: co mówi? Skąd się wziął? Nikt nie wie, co to znaczy. Żaneta zapisała to w dzienniku i jechali dalej.

W końcu Wojciech rozszyfrował słowa Tima. On powiedział: „kto mnie zobaczy, okaże klątwę"! co to miało znaczyć w tym rodzinnym, miłym wyjeździe?

 

 

2. Pochmurny wieczór.

Gdy rodzina w końcu dojechała, poszukiwała swojej chaty. Gdy w końcu ją odnalazła, odnowiła ją i ozdobiła. Żaneta wyjęła swoją skórę lisa o imieniu Pardo i spróbowała zasnąć. Nie udało jej się to, więc postanowiła zrobić kawał. Stanęła w bezruchu i udawała posąg człowieka, który sięga po rośliny z sufitu.

Właśnie weszli ludzie. Żaneta poruszyła się i zrobiła „boo!” i ludzie się wystraszyli. Reszta rodziny poszła popływać łódką. Właśnie wybiegła Żaneta. Popływali przez całą wioskę. Wkrótce pojawiły się chmury, ale nikt ich nie zauważył. Pardo popłynął z Żanetką, oczywiście. Gdy wracali, dopiero zobaczyli chmury.

Śniły im się dziwne rzeczy. Izabeli śniły się dziwne koty, Wojciechowi Czas Dinozaurów, Ninie Wielki królik a Żanecie dziwny tęczowy świat barana i psa. Te rzeczy śniły im się dlatego, że w nocy padał deszcz.

Rano, gdy się obudzili, wszędzie było błoto. Dopiero po tym doszło do nich, że padał deszcz. Pobrudzili skórzane buty i wełniane skarpety, ale w końcu doszli do łódek. Popłynęli tym razem tak daleko, że wszyscy (nawet kapitan) zasnęli.

W końcu obudzili się. Byli przy jakiejś nieznanej wyspie. Były tam tylko beton i skały. Wszyscy zbadali sytuację, w jakiej się znajdują.

 

 

3. Na kamiennej wyspie.

Nikt nie wiedział, czy jest tutaj zieleń. Wszyscy obszukali całą wyspę, ale nikt nic nie znalazł. Ale Wojtek coś znalazł. Był to uczłowieczony pies – tak, ten sam, co siedział im na drodze. A był to Tim. W łapie trzymał tysiaka. Nic mi nie zrobi – pomyślała. – W końcu to tylko mały pies. Ale myliła się. Tim gryzł. Tak potwornie gryzł, ze musieli uciekać. Izabela zostawiła tysiaka i poszła dalej. Reszta zostawiła Izabelę na pastwę losu, bo jej wcale nie widzieli. Izabela tak się przestraszyła, że zemdlała. Tim miał jad usypiający.

Wziął ją na grzbiet i zaniósł ją daleko stąd, do jaskini po drugiej stronie. Szedł przez wodę i przez bananowy gaj. Banany zasłaniały im drogę, więc Tim wyjadł drogę. Poszedł do jaskini i do stodoły.

Wszystko miało się już okazać.

 

 

4. Szatanica.

Izabela obudziła się. Leżała na łóżku ze słomy. Pojęła, że była w jakiejś strasznej stajni. Przez drogę paliły się pochodnie. Izabela szła przez długi, pochodniowy korytarz. Nagle usłyszała głos. Cichy głos kobiety, ale taki, jakby ktoś puścił płytę od końca. Wystraszyła się, ale ciekawość dopięła swego. Szła przez pochodniowy korytarz i dalej. W końcu głosy były już blisko. W końcu głosy były już naprawdę blisko. Pojawiła się w małym pomieszczeniu. W środku była miotła i boks z koniem z napisem: „Szatanica”. Izabela nie odkryła, skąd pochodzi głos.

Ale w końcu odkryła. Ten głos wydawał koń. Ogromny koń o imieniu Szatanica.

Zbliżał się do niej migawkami. Był bliżej, bliżej i bliżej, aż w końcu Izabela ze strachu…

KRZYKNĘŁA!

Co dalej?  

 

5. Izabela zapoznaje się.

Gdy Izabela przestała krzyczeć, zobaczyła, że koń patrzył jej prosto w oczy. Tak się wystraszyła, że prawie miała płakać, aż nagle koń powiedział:

- Nie bój się. Ja ci nic nie zrobię. Chcę ci tylko powiedzieć, do Shatanory. W Shatanorze wszystko tak się już układa.

Izabela powiedziała: A po co ten straszny nastrój?

- To hołd.

- Czyj?

- Twój. Jesteś naszą królową.

- Gdzie korona?

- A to potem. Na razie cię oprowadzę.

Izabela i Szatanica poszły do Tima. On jadł kanapki z kanapy, które zrobił sobie z łoża Izabeli. Szatanica się wkurzyła i wywaliła Tima za drzwi. Biedny Timmy został sam na pastwę losu. A dziewczyny urządziły wojnę na poduszki. Bawiły się do końca dnia.

Tymczasem Timmy doszedł do groty niedźwiedzia. Ten przywitał go i zaprowadził do stołu. Były tam takie smakołyki, że Timowi oczy zbielały. Cztery kanapki z bananem i jedna wielka kanapka z kanapy! Wszystko dla niego!!!

 

 

6. Tim w opałach.

Dziewczyny bawiły się do nocy. Poszły spać. Tymczasem nasz Timmy tak się objadł, że nie mógł się ruszać. To pułapka niedźwiedzia! Tim miał więcej mięsa i do tego nie ucieknie!

Niedźwiedź całą noc szykował gary. Tim odkrył, że ten niedźwiedź to był jego odwieczny wróg Tymoteusz. Teraz jego zemsta dopięła swego.

Izabela i Szatanica właśnie wstały. Teraz zauważyły kłopot, jaki wykonały. Tim nie wrócił. Szybko pobiegły go szukać. Usłyszały straszliwe wycie. To Tim uwięziony w grocie Tymoteusza wołał o pomoc.

Dwójka kobiet rzuciła się na pomoc. Izabela wskoczyła na grzbiet Szatanicy i obie ruszyły na pomoc. Timothy miał już właśnie rozkroić Tima na kawałki, gdy dziewczyny wleciały do domu Tymoteusza tak nagle, a użyła do tego hołdowskiego strachu. Timothy tak się wystraszył, że umarł.           

   Timmy chciał być tak mocno z nimi. Zgodziły się wtedy, gdy powiedział: „Jak ślimak malutki porzuca skorupę, a mewa gubi z piór swych strój, tak diament przyjaźni będzie niczym płomień krwisty. Przyrzekam na niebios odmęty, dalekie odmęty boskie, że wstąpię do tej bramy Przyjaźni, a nie zgrzeszę przejedzeniem i niegodziwością!”

Słowa te wzruszyły dziewczyny do łez i wszyscy uzgodnili, że nigdy nie będzie kłótni.

Nagle usłyszeli głos.

- To nie ja – przyznała się Szatanica.

To brat bliźniak Tima, Miał. Powitał Timmy’ego gorąco. Wszystko było już OK.

             

              7. Pieski małe dwa.

              Tim i Miał to nierozłączni bracia. Miał to typ Tima! W tym sensie, że to uczłowieczony pies. Uszy Tima są ułożone jak u jagnięcia. A Miał ma uszy zwykłe, jak u normalnego psa.

              - Jak ty to mówiłeś… yyy… w pewnym sensie… ten język… - Izabela była coś nie tego.

              Otóż to brat Tima, Miał, użył zdolności. Miał mówi takim dziwnym językiem już:

              - I kaj? – spytał się Miał. – yzc ymanyzcopzor ęjcanorok?

              - A… - Iza rozpoczęła znowu swoje nie tego ego. – Obroża… wy… eee… tego… wymianka? Tak, to wymianka.

              Rozpoczęli koronację.

             

             

              8. Koronacja Izabeli.

              Izabela była pod wrażeniem. Koronacja to uroczysta chwila. To krótki rozdział, więc opowiem Wam wszystko na obrazku:

              [OBRAZEK]

I koniec.

             

              9. Rządy pod władzą Izabeli.

              Izabela była dobrą królową. Często chodziła na bale i różne tańce. Ale nie przykładała do tego życia. Chciała wprawdzie wrócić do domu, niż panować w Shatanorze.

              - Ale po co to wszystko? – zapytała się Szatanicy.

              Ona powiedziała, że w Wielkiej Księdze Dziejów Shatanory jest napisane, że pierwszy człowiek, który wpadnie do Shatanory, zostanie królem/królową na zawsze.

              - Co to, to nie! Wracam do domu – powiedziała Izabela. – Tylko, w którą to stronę? Ponieważ jestem królową, proszę mnie słuchać! Wszyscy troje: Tim, Miał i Szatanica, odprowadzić mnie do domu!

              Tymczasem Reszta martwiła się niezmiernie.  

             

Zgłoś jeśli naruszono regulamin