Markowski Pawelec Sł. wyrazów obcych.pdf

(7908 KB) Pobierz
Andrzej Markowski Radosław Pawelec
WIELKI
SŁOWNIK
WYRAZÓW OBCYCH
i TRUDNYCH
SPIS TREŚCI
1.
Po co napisaliśmy ten słownik i co Czytelnik w nim znajdzie . . VII
2. Dlaczego wiele słów zapożyczonych to wyrazy trudne? IX
3. Zapożyczenia językowe we współczesnej polszczyźnie XII
4. Jak jest zbudowany artykuł hasłowy w tym słowniku? XIV
5. Skróty używane w słowniku . XVII
6. Słownik . 1 - 780
Po co napisaliśmy ten słownik i co Czytelnik w nim znajdzie
Słowniki, w tym także słowniki wyrazów obcych, tworzy się zazwyczaj po to, żeby objaśnić znaczenia
słów, by można było odnieść te słowa do odpowiedniego fragmentu rzeczywistości, właściwie
skojarzyć je z rzeczami, do których się odnoszą, a potem dobrze się nimi posługiwać, trafnie ich
używać w wypowiedziach ustnych i pisemnych. Współcześnie waga słowa, jego rola w życiu
publicznym jest coraz większa. Każdy z nas jest przecież słuchaczem radia, odbiorcą programów
telewizyjnych, czytelnikiem rozmaitych typów pism. Ze wszystkich tych środków przekazywania
informacji docierają do nas słowa. Niekiedy są to słowa proste, dobrze zrozumiałe, ale bardzo często
są to wyrazy skomplikowane, trudne do zrozumienia. Coraz częściej zdarza się, że przestajemy
rozumieć wypowiedzi polityków, ekonomistów, prawników, ba, nawet "dziennikarzy, gdyż są one
utkane z wyrazów im pewnie dobrze znanych, ale dla nas niejasnych. W większości są to wyrazy
zapożyczone. Czasem chodzi o zapożyczenia dość dawne, ale dotąd używane w pewnych dość
zamkniętych środowiskach (np. naukowym czy technicznym), kiedy indziej o nowe, a nawet
najnowsze, bardzo szybko rozprzestrzeniające się jednak w języku publicznym. W rezultacie mamy
więc taką sytuację, że aby zrozumieć to, co mówią do nas z ekranu telewizyjnego, z głośnika
radiowego, to, co piszą dla nas w prasie, jesteśmy zmuszeni zaglądać do słownika.
Szukanie objaśnień wyrazów trudnych, wśród których znaczną większość stanowią słowa
zapożyczone, stało się więc koniecznością. Dlatego powstał ten słownik. Chcemy pomóc tym
wszystkim, którzy gubią się w gąszczu dealerów, marketingów, suspensów, transz, liposomów, face-
liftingów, joysticków, chatów, haevy metali i graffiti, którzy nie wiedzą, co ]est formowane, a co
formułowane, czy metodyk i metodysta to określenia równoznaczne, czy dochód globalny to dochód
z całego świata, czy prominent jest wyrazem ob-raźliwym itd.
Ale chodzi nam też o coś więcej: mamy nadzieję, że lektura haseł w tym słowniku umożliwi nie tylko
poznanie znaczenia słów, lecz także pozwoli lepiej zrozumieć współczesny świat. Dlatego tak dużą
wagę przywiązujemy do ilustrowania znaczeń poszczególnych wyrazów odpowiednimi zdaniami
przykładowymi i cytatami. Dotąd w słownikach wyrazów obcych cytatów raczej nie było; sądzimy, że
nie był to zwyczaj dobry. Nasz słownik chce być także po trosze leksykonem: zbiorem wiadomości o
tym fragmencie rzeczywistości, do którego się słowo odnosi. Dlatego często po definicji, czyli podaniu
znaczenia wyrazu, przytaczamy zdania, w których zawarte są wiadomości o charakterze
encyklopedycznym. Chcemy pokazać świat poprzez język, świat zaklęty w języku, a nie tylko zbiór
wyrazów, kapiących litera po literze z kolejnych stron książki. Z tego samego powodu wyrazy
odnoszące się do jednego kręgu zjawisk, a zbudowane podobnie, łączyliśmy w jedno duże hasło,
zwane przez językoznawców bardzo obrazowo gniazdem wyrazowym. W takim gnieździe, jak w
prawdziwym, mieści się cała rodzina wyrazów: pozwala to ukazać podobieństwa znaczeniowe między
nimi, ale także różnice, umożliwia też pokazanie, który wyraz od którego pochodzi. W rezultacie więc
nasz słownik jest słownikiem gniazdowym. Czytelnik szukający objaśnienia znaczenia pewnego
wyrazu przy okazji przypomni sobie wyrazy od niego pochodzące i związane z nim znaczeniem.
VII
Po co napisaliśmy ten słownik i co Czytelnik w nim znajdzie
Mamy też inne ambicje: pragniemy wskazać na te wyrazy i ich znaczenia, które są modne,
nadużywane, czyli używane bez istotnej potrzeby, na przykład tylko po to, żeby się popisać (spójrzmy
choćby na hasło market). Chcemy też ostrzec, że pewne słowa wcale nie znaczą tego, co się
powszechnie sądzi (przeczytajmy np. hasła resentymenty albo dieta). Chcemy więc przy okazji
poznawania znaczeń wyrazów trudnych podpowiadać, jak ich poprawnie używać, a jakich użyć się
wystrzegać. Ponadto w przykładach podajemy zdania z właściwymi formami odmiany objaśnianych
słów i ich właściwymi połączeniami składniowymi.
Przykłady czerpaliśmy z różnych źródeł, głównie publicystycznych i naukowych, zostały one jednak
przystosowane do potrzeb tego słownika tak, by wyraziście ilustrować znaczenie i formy
objaśnianego wyrazu. Ponadto dość dużo przykładów, zwłaszcza przy dawniejszych znaczeniach
wyrazów, pochodzi z literatury: "Trylogii" Henryka Sienkiewicza, utworów Adama Mickiewicza
(zwykle z "Pana Tadeusza"), "Lalki" Bolesława Prusa i z utworów innych twórców. Przy objaśnianiu
haseł mitologicznych cytowaliśmy często "Mitologię" Jana Parandowskiego, a trudne hasła
filozoficzne opatrywaliśmy przejrzystymi cytatami z prac Władysława Tatarkiewicza. Jeżeli jakiś
przykład jest dosłownym cytatem, umieszczamy po nim w nawiasie nazwisko autora.
Nieco szerzej niż w innych słownikach potraktowane są niektóre objaśnienia dotyczące pochodzenia
wyrazu, czyli wiadomości etymologiczne. Tam, gdzie się to nam wydawało ciekawe, informowaliśmy
nie tylko o tym, z jakiego języka przyjęliśmy dane słowo, ale także o tym, skąd się ono w tym języku
wzięło, czy z jego przejęciem do polszczyzny wiążą się jakieś zmiany znaczeniowe itp. Niekiedy
podana jest nawet jakaś ciekawostka związana z używaniem danego wyrazu w polszczyźnie czy w
innym języku, a także pewne informacje o rzeczy, osobie czy sytuacji, do których to słowo się odnosi.
W naszym słowniku są te słowa, w zdecydowanej większości zapożyczone, które uznaliśmy za trudne
na podstawie naszego rozeznania w badaniach, dotyczących stopnia rozumienia wyrazów przez
osoby z różnych grup społecznych, a także na podstawie własnych obserwacji. Umieściliśmy w nim
wszystkie wyrazy, które weszły do polszczyzny jako zapożyczenia w ciągu ostatniego ćwierćwiecza.
Podstawą umieszczenia słowa w tym słowniku było używanie go w prasie, radiu i telewizji, a także w
literaturze popularnej i popularnonaukowej oraz w podręcznikach szkolnych, licealnych. Staraliśmy
się, by wybór był możliwie pełny i obejmował różne dziedziny aktywności ludzkiej. Nie
umieszczaliśmy natomiast w słowniku takich wyrazów niegdyś zapożyczonych, które nie dość, że
zadomowiły się na dobre w naszym języku, to ponadto niesprawiają kłopotów, jeśli chodzi o ich
zrozumienie. Nie znajdziemy więc w tym słowniku wyrazów ko-ściół, apteka, cegła, rynek, handel,
szpinak, sałata czy zegar, choć z pewnością można by o nich niejedną ciekawą rzecz powiedzieć. My
jednak skupiliśmy się na tych słowach i ich znaczeniach, które istotnie mogą sprawiać kłopoty
znaczeniowe, gdyż i tak jest ich dużo: ponad 16.000, a niemal każdy z tych wyrazów ma więcej niż
jedno znaczenie. Łącznie więc objaśniliśmy, opatrzyliśmy przykładami i ostrzeżeniami oraz etymologią
kilkadziesiąt tysięcy jednostek słownikowych.
Słownik nasz ma być poradnikiem dla tych wszystkich osób, które chcą lepiej funkcjonować we
współczesnym świecie - z większym zrozumieniem słuchać tego i czytać to, co napływa z telewizji,
radia i prasy. Jest to słownik dla wszystkich tych, którzy pragną dobrze rozumieć wyrazy trudne,
wiedzieć, jak ich używać i chcą się o nich co nieco dowiedzieć. Jest to więc pomoc dla tych wszystkich
osób, które pragną się świadomie posługiwać współczesną polszczyzną.
VIII
Dlaczego wiele stów zapożyczonych to wyrazy trudne?
Wielu Polakom wyrazy zapożyczone z innych języków sprawiają rozmaite trudności. Dlaczego tak się
dzieje? Czy przyczyną jest niechęć do wszystkiego, co obce? Tak chyba powiedzieć nie można.
Przyczyny kłopotów z wyrazami zapożyczonymi niegdyś, a zwłaszcza zapożyczanymi dziś do
polszczyzny, są bardziej szczegółowe i możliwe do wskazania. Mają one naturę językową - w szerokim
tego słowa rozumieniu, a nie "narodową". Przyjrzyjmy się więc im nieco bliżej.
l. Duża grupa wyrazów zapożyczonych - zwłaszcza tych, które weszły do polszczyzny stosunkowo
niedawno (choć nie tylko ich) - zachowuje pisownię oryginalną, czyli taką, jaką te słowa mają w
języku, z którego pochodzą. Ta pisownia odbiega czasem dość znacznie od sposobów zapisu, który
występuje w naszym języku. Są więc takie słowa zapożyczone, w których pisze się na przykład obok
siebie dwie jednakowe litery samogłoskowe (weekend, tweed, fastfood) lub spółgłoskowe
{cap]mccino, cellulitis, immobili-ser), a także połączenia różnych liter {dealer, holding, lycra, tipsy )
bardzo rzadko zjawiające się w pisowni wyrazów polskich. Niekiedy wraz z zapożyczonym wyrazem
przenosimy do polszczyzny obce znaki literowe, na przykład litery samogłoskowe z kropeczkami
(milsli) czy z kreseczkami nad nimi (a propos), do czego może się dołączyć obcy sposób zapisywania
(charge d 'affaires, vis-d-vis). Taka pisownia wzmaga wrażenie obcości wyrazu, zwłaszcza że bardzo
często towarzyszy jej wymowa inna niż zapis.
2.1 to jest kwestia następna, chyba ważniejsza: w licznych wyrazach zapożyczonych wymowa
znacznie odbiega od pisowni. Jest to dla Polaka kłopot nie lada. Z jednej strony spodziewa się
bowiem, że nie należy czytać tych słów "literowo", czyli tak, jak sieje pisze, z drugiej nie bardzo wie,
jak je odczytać właściwie. Czasem zresztą rezygnuje z poszukiwania tej obcej wymowy i mówi wyrazy
zapożyczone z polska. Niekiedy to się nawet powszechnie przyjmuje: większość z nas mówi rugby, a
nie ragby, niemal wszyscy puzle, a mepazi. Nie wiadomo, czy taki sam los nie spotka słowa pub, które
bywa wymawiane, zwłaszcza przez osoby starsze, tak jak sieje pisze, czyli z głoską u, a nie a. Jednakże
w innych wypadkach domyślamy się, że nie można wyrazu obcego odczytać "literka po literce". Ale
poprawna wymowa takich wyrazów wymaga znajomości zasad ich odczytywania w języku, z którego
pochodzą. Trzeba więc przynajmniej trochę się orientować w języku angielskim, by wiedzieć, że napis
shop czyta się szop, a dealer to w wymowie: di-ler. Atakują nas reklamy cheesburgerów
ifishburgerów, rajstop z lycrą i eyelinerów z nierozmazującym się tuszem. A każdy przyzna, że różnica
między napisem cheesburger, eyeliner a wymową czizburger, ajlajner jest dla Polaka bardzo duża.
Dlatego więc takie wyrazy są postrzegane jako trudne. Zauważmy, że trudność tego typu dotyczy nie
tylko wyrazów zapożyczonych z angielskiego. Trzeba się orientować co nieco w wymowie włoskiej,
żeby słowo zapisane jako pizza odczytać: pieca, cappuccino - kapuczino, a lasagne - laza-ńje. Niekiedy
tej wiedzy mamy za mało i odczytujemy nazwę wina włoskiego chianti ]&ko "czianti", a nazwę serii
zabawek niemowlęcych c/nccojako " cziko ", choć powinniśmy mówić kjanti i kiko. Nazwę składnika
środka kosmetycznego jojoba niektóre panie odczytują właśnie tak, z głoską; inne robią to z
francuska, mówiąc żożoba, choć chyba właściwsze jest wymawianie jej z hiszpańska, czyli chochoba.
A przecież Polak, używający wyrazów, występujących już w języku polskim (choć z pochodzenia
obcych), nie ma obowiązku znać zasad wymowy, panujących w kilku językach obcych. Dlatego w
przeszłości dużą większość wyrazów zapożyczonych spolszczano pod względem wymowy i zapisu, i
dziś nie uchodzą one za wyrazy trudne. Czasem trudno się w nich nawet dopatrzyć obcości: kto wie,
że pieniądz to staroniemiecki pfenning, bulka to łacińska bulla, a czekolada to włoska cioccolata.
Można się więc spodziewać, że wiele słów zapożyczanych współcześnie także zmieni swą formę
ortograficzną i sposób wymowy, i dla naszych potomków nie będą to wyrazy trudne, które trzeba by
umieszczać w odpowiednim słowniku. Zresztą już dziś piszemy komputer, dżinsy, możemy też pisać
dżez, lancz, dżojstik i wymawiamy te słowa według zasad obowiązujących w polszczyźnie (np.
komputer, a nie: kompjuter).
3. Jak wiadomo, wyrazy polskie się odmieniają, na przykład rzeczowniki odmieniają się przez
przypadki i liczby. Niektóre zapożyczone rzeczowniki są trudne dlatego, że niełatwo znaleźć dla nich
wzorzec, według którego należałoby je odmieniać. Od ponad dwustu lat kłopotliwy jest np. wyraz
kakao, którego nie
ix
Dlaczego wiele słów zapożyczonych to wyrazy trudne?
powinno się odmieniać, choć "aż kusi", żeby mówić tego kakaa, temu kaau, tym kakaem, o tym
kakale (!). Nasi przodkowie ustalili przed wiekami, że wyrazy z pochodzenia łacińskie, zakończone na -
urn nie będą się odmieniać w liczbie pojedynczej (do tego muzeum, temu muzeum, tym muzeum, o
tym muzeum), ale będą odmieniane w liczbie mnogiej. W tej odmianie pomija się zakończenie -urn, w
mianowniku daje się końcówkę -a (jak w łacinie!), a potem dodaje końcówki takie, jakie
występująprzy rzeczownikach rodzaju męskiego: tych muzeów, tym muzeom, tymi muzeami, o tych
muzeach. Przy słowach rzadziej używanych może dochodzić do pomyłek; zdarzało się, że wyraz
plenum odmieniano: te "plenumy", tych "plenumów" itd.
Kłopoty z odmianą wyrazów zapożyczonych dotyczą także słów najnowszych. Bardzo często jest
używany rzeczownik logo, który ze względu na nietypową budowę jak na razie się nie odmienia
(zapożyczony dawniej, a zakończony podobnie wyraz embargo się odmienia, ale jest on
trzysylabowy): tego logo, temu logo, tym logo, o tym logo, te logo, tych logo itp. Nieodmienne jest
słowo graffiti, a w dodatku nawet nie bardzo wiadomo, czy jest to graffiti (w liczbie pojedynczej), czy
może te graffiti (czyli tylko w liczbie mnogiej). Nie powinno się odmieniać wyrazu show, choć słyszy
się: tego showu, tym showem. Kłopotliwe ze względu na nietypową budowę, która uniemożliwia
odmienianie, są też niektóre zapożyczone przymiotniki, choćby khaki, mini, porno, toples, wideo (np.
w bluzie khaki, w spódniczce mini, o piśmie porno, w stroju toples, na kasecie wideo). Zdarza się i tak,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin