Olejek z oregano.doc

(69 KB) Pobierz
Olejek z oregano: robisz to źle

Olejek z oregano: robisz to źle.

 

Dzień dobry,

Witam Cię serdecznie po długiej przerwie – nie będę się rozwodzić z czego wynikała (kto wie, ten wie:)), na szczęście już wróciłam!

Dzisiaj przygotowałam dla Ciebie obszerne zestawienie dotyczące najczęstszych błędów w użyciu olejku z oregano. Mogę śmiało powiedzieć, ze w kwestii olejku z oregano mam dość duże doświadczenie, które wynika nie tylko z książek, ale po prostu z praktyki. Na co dzień kontaktuję się z klientami, wiem jakie mają pytania, problemy oraz też wiem, jakie pomysły, jeśli chodzi o użycie tego olejku:-).

Wiele sposobów użycia olejku z oregano, swoją drogą naprawdę niesamowitego,  jest nie tyle błędnych, co po prostu niebezpiecznych.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego postu będziesz wiedzieć w jaki sposób bezpiecznie i efektywnie go używać!

Zapraszam!

Zanim zaczniemy: co to jest olejek z oregano i po co się go używa?

Olejek z oregano to olejek eteryczny destylowany parą wodną z różnych gatunków oregano. Jeśli interesuje Cię dokładnie ten temat, zapraszam do postu olejek z oregano, wszystko co musisz wiedzieć. Jest to jeden z najbardziej znanych olejków eterycznych i jeśli nie wiesz nic o aromaterapii, bardzo możliwe, że spotkasz się właśnie z oregano.

Zazwyczaj używa się go albo jako suplementu diety samodzielnie albo pod kierunkiem naturopaty (tutaj z bólem obserwuję, że wielu naturopatów nie ma pojęcia o aromaterapii), z różnych powodów: dla podniesienia odporności, antybiotycznie, podczas przeziębień, do walki z pasożytami,  przewlekłymi stanami zapalnymi czy po prostu kulinarnie.

Lista zastosowań jest bardzo długa, ale w dużym skrócie, tam gdzie potrzeba mocnych właściwości przeciwzapalnych i przeciwbakteryjnych, zazwyczaj wyborem jest olejek z oregano.

Głównym składnikiem olejku z oregano jest karwakrol: bardzo skuteczny związek z grupy fenoli, który jednak jest mocny i drażniący, dlatego olejku z oregano trzeba używać bezpiecznie.

Olejek z oregano należy do tzw. grupy olejków parzących, dlatego trzeba go używać ostrożnie.

Wiem, ze i tak jest duża szansa, że mnie nie posłuchasz (z nieznanego mi powodu wszyscy chcą pić olejek z oregano, najlepiej bez rozcieńczenia:D), ale pozwól, że wypunktuję podstawowe grzechy w przyjmowaniu olejku z oregano.

Żeby było jasne: sprzedaję olejek z oregano i powinno mi teoretycznie zależeć, żeby ludzie pili go na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację, najlepiej całymi butelkami;), ale tak naprawdę to wcale nie jest zabawne, co się robi z olejkiem z  oregano czasami. Wolę mieć mniej potencjalnych klientów, ale takich, którzy będą wiedzieć jak bezpiecznie tego olejku używać. Zresztą, nawet jeśli nie zamierzasz wcale tego olejku kupować (gdziekolwiek, u mnie czy nie), to a nuż powstrzymasz kogoś przed pochopną i potencjalnie niebezpieczną dla zdrowia decyzją.

Olejek z oregano, najczęstsze błędy

1. Mylenie olejku nierozcieńczonego z suplementem diety

Klasyk. Gdybym dostawała złotówkę za każdą osobę, której tłumaczę, jaka jest różnica między stężonym olejkiem, a suplementem diety, nie musiałabym pracować.

Zazwyczaj idzie to jakoś tak:

Koleżanka w pracy powiedziała koleżance w pracy, że inna koleżanka/naturopata/mistrz reiki polecił jej olejek z oregano na wzmocnienie odporności/detoks i jest super. Trzy razy dziennie więc bierze po 5 kropli.

Koleżanka numer 2, zachęcona, kupuje radośnie najmocniejszy olejek z oregano, jaki jest możliwy (prawdopodobnie nie u mnie, bo ja akurat milion razy w sklepie powtarzam, że to mocny olejek) i zaczyna pić.

Po paru dniach nie czuje się lepiej, lecz wręcz gorzej: zamiast witalności zaczyna się buntować żołądek, gardło robi się opuchnięte, zaczyna się refluks. Jak to możliwe? Przecież olejek z oregano jest naturalny! Naturalne nie może szkodzić, prawda?

Rozwiązanie zagadki jest banalnie proste: jedna osoba brała suplement diety (czyli po prostu olejek z oregano rozcieńczony w oliwie w stężeniu 5 – 20%), a druga kupiła olejek nierozcieńczony/stężony (który powinna samodzielnie rozcieńczyć!).

Moc jest nieporównywalna.

O ile jestem w stanie zrozumieć osoby, które nie mają wiedzy aromaterapeutycznej, o tyle nie mam wyjaśnienia dla naturopatów czy zielarzy, którzy nawet nie wiedzą, że są różne stężenia oregano. Jest to dość oburzające, zwłaszcza, jeśli ktoś przychodzi na płatną konsultację, a naturopata zapisuje mu po prostu „olejek z oregano” i tyle.

Regularnie odbieram telefony od osób, którym zapisano po olejek z oregano i nikt ich nie uczulił, że są różne stężenia.  Uwierz mi, nie są to miłe historie. Zawsze staram się doradzić, ale na dobrą sprawę nie jest moim zadaniem ustalać indywidualne dawki olejku eterycznego czy korygować zalecenia specjalistów.

Zapamiętaj proszę jedną rzecz. Są dwie formy olejku z oregano:

·         nierozcieńczony (właśnie taki mam w sklepie i taki musisz sobie rozcieńczyć w oliwie/oleju etc)

·         rozcieńczony (5 – 20%)

Jeśli już zamierzasz koniecznie ten olejek pić, upewnij się o której formie mówimy.

 

2. Mit „oczyszczania organizmu”

Bezpośrednio wiąże się z numerem 1.

Łzawią Ci oczy? Masz opuchnięte gardło po wcinałaś/wcinałeś nierozcieńczony olejek z oregano? A może nałożyłaś/nałożyłeś na skórę bez rozcieńczenia i stała się czerwona?

Zawsze znajdzie się ktoś pomocny, kto powie:

„Nie przejmuj się, to organizm się oczyszcza, bierz dalej!” albo „To detoks!”.

Nie chcę burzyć niczyjego świata, ale prawda jest dość prozaiczna. Jeśli używasz olejku z oregano nieostrożnie, to jest duża szansa, że po prostu poparzyłaś/poparzyłeś sobie śluzówkę/przełyk/skórę karwakrolem.

W takim wypadku po prostu odstaw olejek, zacznij nawilżać gardło (np. lipą, lnem, ślazem, śluzami) czy gdzie tam ten olejek nakładasz i kiedy już się zregenerujesz, następnym razem rozcieńcz mocniej.

Naprawdę, nie ma niczego rozsądnego ani chwalebnego w robieniu sobie krzywdy i doszukiwania się detoksu tam gdzie go nie ma. Jeśli coś Ci szkodzi, to nie bierz na ślepo jeszcze więcej.

To znaczy, w sumie to jest  wolny kraj i można robić co się chce z własnym zdrowiem, ale ja na pewno do tego nie zachęcam:).

3. Mylenie dawki profilaktycznej z dawką antybiotyczną

Olejek z oregano można stosować wewnętrznie na dwa główne sposoby i każdy z nich ma inną dawkę oraz przeznaczenie. Nie będę już marudzić znowu na niektórych naturopatów, ale… co się nasłuchałam to moje:).

Mamy więc dwie dawki:

·         dawkę profilaktyczną: czyli wtedy, kiedy bierzemy olejek z oregano jako antyoksydant, dla wzmocnienia odporności etc. Wtedy bierze się dosłownie kropelkę co dwa dni albo kilka kropli rozcieńczonego w oliwie olejku (moim zdaniem optymalne jest rozcieńczenie 5%, chociaż niektórzy promują 20%)

·         dawkę antybiotyczną: czyli wtedy, kiedy bierzemy olejek z oregano albo jako substytut antybiotyku podczas infekcji bakteryjnej ALBO podczas infekcji wirusowej (najczęściej w stylu „Grypy żołądkowej”). W takim wypadku żywa się zazwyczaj olejku stężonego, w większej ilości (5-7 kropli), kilka razy dziennie (zazwyczaj 3) przez kilka dni.  Według mnie optymalnie jest to 7, maksymalnie 10 dni (raczej 7).

Jeśli pomylisz jedno z drugim, różnica jest OGROMNA.

Napisał do mnie kiedyś chłopak, który mnie pyta, czy jest możliwe po piciu olejku z oregano mieć biegunkę, czuć się źle i ogólnie być mocno osłabionym.

Wiedziona intuicją pytam:

„Powiedz mi proszę o jakim olejku mówimy, czy jest rozcieńczony i jak długo brałeś”.

Okazało się, że „dla zdrowotności” pił przez ponad miesiąc nierozcieńczony olejek z oregano, kilka kropli, kilka razy dziennie. Gdyby było to oregano rozcieńczone do 5% prawdopodobnie byłoby się bez problemów.

Kochani moi, sprawa jest prosta jak budowa cepa (chociaż okey, nie znam budowy cepa: jak to szło? rzemień, ósemka, dzierżak, bijak… musiałam wyguglować:)). Jeśli mamy olejek z oregano, który działa antybiotycznie/antybakteryjnie, to jeśli go używamy dużo, nie możemy się dziwić potem, że działa… tak jak powinien, czyli antybiotycznie i antybakteryjnie!

Tak, jest to jak najbardziej możliwe żeby wybić sobie florę jelitową, bo dlaczego nie?

Duże i częste dawki olejku z oregano mogą wybić florę bakteryjną.

Praw biologii nie przeskoczysz i naprawdę, jak coś jest antybakteryjne i działa (a zaświadczam, że olejek z oregano działa!), to nie ma dużego znaczenia czy jest pochodzenia laboratoryjnego czy naturalnego: po prostu wybija bakterie.

Dlatego, proszę, nie myl dawek i zastosowań, a jeśli chcesz przez dłuższy czas używać olejku z oregano w wersji antybiotycznej, używaj od razu probiotyków!

Uwaga ta dotyczy szczególnie dzieci, które bardzo dobrze reagują na olejki eteryczne i bardzo łatwo jest wybić ich jelitowy mikrobiom.

 

4. „Olejek jest czysty i naturalny, więc nałożę go sobie na skórę bez rozcieńczenia..”

Mit popularyzowany zwłaszcza przez przedstawicieli firm Young Living i DoTerra (żeby było jasne, nie wszystkich!), który mówi ogólnie: „naturalny i czysty olejek nigdy Cię nie podrażni, jeśli podrażnił to nie był naturalny”).

Powiem tak. Powodzenia z olejkiem z oregano, to bardzo mocny olejek i jeśli ma tak jak mój dużą ilość karwakrolu, to czystość nie ma znaczenia, jest po prostu parzący i tyle.

Pamiętam jak byłam na studiach zielarskich i badałam sobie różne próbki olejku z oregano u dr Różańskiego. Miałam ze sobą oregano o zawartości karwakrolu 67% (dla porównania, ten który mam w sklepie ma 80%) z Mołdawii. Otwierałam buteleczkę z próbką wieczorem i zatarłam sobie oko. Jako że wiem, co się robi w takich przypadkach (najlepiej przemyć jakąś emulsją), przetarłam powiekę jogurtem i przepłukałam wodą.

Radośnie poszłam spać.Rano wstaję, całe okolice oka czerwone, ludzie mnie pytają co się stało, czy tłuszcz mi chlapnął rozgrzany albo czy się poparzyłam.

To był „tylko” olejek z oregano.

Chcesz używać olejku z oregano na skórę, rób to ostrożnie. Maksymalne zalecane stężenie dermalne (czyli na skórę) to 1%, ja w balsamach przeznaczonych dla młodszych dzieci, takich jak lekki oddech trzymam oregano w stężeniu poniżej 0.2%, a i tak czasem u dzieci poniżej 2 r.ż pojawia się delikatne zaczerwienienie skóry.

5. Picie olejku z oregano na wodzie

To jest coś, co jest bardzo złym pomysłem, ale tak naprawdę mnie nie dziwi, że istnieje w świadomości, skoro nawet producenci suplementów diety (czyli tego rozcieńczonego w oliwie oregano) piszą na etykietce „wlej 5 kropli na pół szklanki wody i wypij”.

Pomysł jest zły z teoretycznego i praktycznego punktu widzenia. 

Zły z teoretycznego punktu widzenia: olejek eteryczny to olej.  Olej nie miesza się z wodą, więc wlanie olejku na wodę i wypicie nie jest żadną formą rozcieńczenia, jest jedynie.. wypiciem olejku unoszącego się na wodzie. Bez sensu.

Olejki eteryczne dobrze rozpuszczają się w:

·         tłuszczach

·         kwasach

·         miodzie

·         emulsjach (mleku/jogurcie)

·         alkoholu

Dodatkowo, olejek z oregano jest najlepiej przyswajalny z jedzeniem, czyli nasz organizm dużo lepiej przyjmie go jako dodatek do sosu do pizzy niż po porostu „wypity”.

Są lepsze sposoby niż picie oregano na wodzie

Ja osobiście polecam zawsze picie olejku z oregano z sokiem pomidorowym i odrobiną oliwy (nawet łyżką soku).

Inną opcją jest wymieszanie go z jogurtem, mlekiem, rozcieńczenie w wódce i dawkowanie na miód/cukier (tak jak krople żołądkowe).

Pomysłów jest bardzo dużo i ten z piciem na wodzie jest naprawdę najsłabszy.

Poza tym, rozcieńczamy po to, żeby olejek był mniej parzący: jeśli damy go po prostu na wodę, to po prostu lepiej rozprowadzimy ten parzący olejek po buzi, języku, śluzówce.. Nadal będzie nas piekło.

Dlatego, opcji jest mnóstwo, natomiast jedna, jedyna, najsłabsza:)

 

6. Kąpanie się w nierozcieńczonym olejku z oregano

Ta sama historia. Bierzesz olejek, wkrapiasz sobie kropelkę albo i pięć do wanny, bo wanna duża, wchodzisz i po kilku minutach wyskakujesz, bo skóra parzy.

Olejek po prostu się unosi na wierzchu, pływa sobie i jeśli może, zostaje na Twojej skórze robiąc to, co robi naturalnie (czyli podrażnia). Nie jest to nic przyjemnego.

Zobacz na takie moje sole do kąpieli, które są „legalnymi” kosmetykami (np. sól ziołową lekki oddech):  masz tam zawsze olejki, sól oraz oleje bazowe, a do kąpieli daje się 1 – 3 łyżki.

Nigdy nie wlewaj nierozcieńczonego olejku z oregano bezpośrednio do wanny!

Nie musisz zresztą używać soli, możesz sobie rozcieńczyć go w mleku, śmietanie, jogurcie.. Natomiast proszę, proszę, nie bezpośrednio do wody. Nie muszę też dodawać, żeby nie robić tego własnym dzieciom.

7. Wlewanie olejku bezpośrednio do zatok

Przyznam szczerze, że kiedy pierwszy raz usłyszałam o tym pomyśle od koleżanki, myślałam, że jest to odosobniony przypadek jednej, niezwykle odważnej osoby.

Byłam w błędzie, z jakiegoś nieznanego mi powodu, to dość popularny zapęd.

Logika wygląda następująco:

olejek z oregano jest przeciwbakteryjny -> w zatokach są bakterie -> wleję olejek z oregano do zatok -> pozbędę się bakterii -> (punkt opcjonalny)  w naturalny sposób!:D -> victoria!

Ja nawet tą logikę w jakiś tam sposób rozumiem, ale nie mam pojęcia, dlaczego ktoś chce sobie to robić. Musisz uwierzyć mi na słowo:

To jest bardzo zły pomysł, nie wlewaj sobie proszę olejku z oregano do zatok!

Po pierwsze, będziesz cierpieć (Ty, albo co gorsza, Twoje dziecko), bo zjedziesz sobie błonę śluzową.

Po drugie, to naprawdę nie działa tak, że raz wlejesz i pozbędziesz się bakterii.

Po trzecie, poparzona błona śluzowa, zwłaszcza w przypadku przewlekłego zapalenia oskrzeli naprawdę trudno się potem odbudowuje.

Po czwarte, po prostu nie rób tego:)

Ja rozumiem, że zatoki to jest straszna i bolesna sprawa, natomiast, jeśli chcesz tutaj wspomagać się aromaterapia i naturalnymi metodami to po pierwsze zainteresuj się płukaniem zatok za pomocą netipotu (postaram się napisać o tej technice za kilka dni), a po drugie dużo bezpieczniejsze są parówki czy inhalacje.

Z mojego prywatnego doświadczenia wynika też, że lepiej w tym wypadku działa olejek tymiankowy (tzn. jeśli chodzi o udrażnianie nosa).

Nie wlewaj sobie żadnej formy olejku z oregano do nosa. Ani nierozcieńczonego ani 5%.

8. Lewatywa z olejkiem z oregano

Pozwolę sobie tego nie komentować zbyt obszernie.

Tak, doświadczeni aromaterapeuci czasem zalecają dawkowanie ziół czy nawet olejków doodbytniczo (np. w czopkach) i jest to bardzo dobra metoda przyjmowania niektórych olejków w niektórych, ściśle określonych przypadkach (to są kwestie wchłanialności), natomiast do tej grupy nie należy olejek z oregano ani inne olejki z grupy parzących (np. tymianek/goździk).

Osobiście nie znam takiego przypadku, ale dla porządku napiszę, żeby nie używać olejku z oregano dopochwowo (ta sama historia).

9. Używanie olejku z oregano jako zastępnika leków konwencjonalnych, bez dokładnego zrozumienia jego działania/funkcji i właściwości

Podam Ci przykład z mojego życia.

Ostatnio miałam nieprzyjemność wyrywania wszystkich popłuczn ewolucji zwanych zębami mądrości i nie użalając się specjalnie nad sobą powiem, że przyjęłam furę leków przeciwbólowych i antybiotyków.  Zabiegi były w krótkich odstępach między sobą (około 2 tyg). Przy skomplikowanych ekstrakcjach chirurgicznych może dojść do zapalenia okostnej, a zapalenie okostnej to jest poważna sprawa i nie ma żartów.

Proste pytanie: dlaczego nie użyłam olejku z oregano w dawce antybiotycznej?

Ponieważ wiem, że olejek z oregano rozcieńcza krew i nie bierze się substancji rozcieńczających krew przed zabiegiem chirurgicznym czy między zabiegami chirurgicznymi (to samo dotyczy też np. olejku goździkowego):  można po prostu dostać krwotoku.

To co jest napisane na forach internetowych nie zawsze jest prawdą. Sprawdzaj samodzielnie!

(Tak, ja też nie mam monopolu na prawdę:)).

Innym przykładem jest „własnoręczne” leczenie candidy, „Robaków” (często nawet nie wiadomo dokładnie jakich, niektórzy tak profilaktycznie się odrobaczają bez badań nawet) olejkiem z oregano i tutaj już się dzieją cuda, zwłaszcza, jeśli robi się to za pomocą wiedzy z różnych grup czy forów internetowych. Ludzie mylą dawkę antybiotyczną z profilaktyczną, nie zwracają żadnej uwagi na rozcieńczenia czy na zawartość karwakrolu (bo jest znacząca różnica między 50% a 80%), nie zwracają uwagi na dawki osobne dla dzieci i dorosłych (czasem dają olejki doustnie nawet dzieciom około 1 rż), biorą olejki do oporu, nabawiają się refluksu, zgagi, parzą sobie przełyki,  łączą oregano z innymi cudami..  Żołądek też ma swoją wyściółkę, raz zniszczona bardzo powoli się regeneruje, to nie jest takie łatwe.

O kandydozie będę jeszcze pisać, ale już teraz powiem jasno: nie ma określonej dokładnej dawki olejku z oregano, który „zabije kandydozę” z prostej przyczyny. Organizmy są różne i naturalny olejek nie jest standaryzowany, ma różne ilości karwakrolu etc. i to co wychodzi w badaniach laboratoryjnych na szalkach petriego to jedno, a to co się dzieje w żywym ciele to drugie.

Moim skromnym zdaniem, w przypadku candidi stosowałabym dawkę profilaktyczną bardziej niż antybiotyczną: olejek z oregano w małej ilości pobudza rozwój flory bakteryjnej.

Balsam z wykorzystaniem olejku z oregano dla młodszych dzieci: w kosmetykach bardzo pilnuję stężenia oregano.

 

10. Naturalne = bezpieczne. Wcale nie!

Chyba będę z tym przekonaniem walczyć do końca życia:).

To, że coś jest naturalne nie oznacza automatycznie, że jest bezpieczne, nie oznacza też, że jest domyślnie bezpieczniejsze od wersji syntetycznej.

Pierwszy z rzędu przykład: aspiryna. Obecnie unika się podawania jej małym dzieciom, ze względu na możliwość wystąpienia bardzo rzadkiego, ale śmiertelnego zespołu Reya. OK, ja jako dziecko brałam aspirynę i żyję, natomiast są osoby bardzo wrażliwe.  Gdyby takie dziecko zamiast aspiryny dostało „naturalną aspirynę” w formie wywaru z kory wierzby czy jakiegoś innego, to również taki zespół mógłby wystąpić. Co gorsza, nikt nie będzie w stanie określić, jaką dawkę tak naprawę dziecko przyjęło.

Olejek z oregano należy do grupy olejków ogólnie bezpiecznych i jego przedawkowanie nie wiąże się raczej z dużymi zagrożeniami dla zdrowia (mam na myśli naprawdę poważne rzeczy), natomiast również można go przedawkować, tak jak wszystko.

To, że coś jest naturalne nie oznacza z automatu, że nie trzeba traktować tego z szacunkiem i odpowiednią ostrożnością. Dotyczy to ZWŁASZCZA OLEJKÓW ETERYCZNYCH, które są wysoce stężone i jest to tak naprawdę zielarstwo tzw. „wysokiej dawki”. Mamy tam dużo substancji czynnej i tak naprawdę to potężne narzędzie lecznicze.

Mam nadzieję, że rozwiałam kilka nieporozumień w tym temacie.

Dodam, że starałam się, żeby post był żartobliwy (przynajmniej to moje, może dość specyficzne poczucie humoru) i dosadny, ponieważ naprawdę mi zależy, żeby tych kilka rzeczy zapamiętać.

Jeśli potrzebujesz zaopatrzyć się w wysokojakościowy olejek z oregano, taki, który możesz sobie samodzielnie rozcieńczyć, zapraszam do sklepu, gdzie znajdziesz olejek z oregano górskiego (można znaleźć pojedyńczo lub w zestawie). Po przeliczeniu ile suplementów można nim wykonać w domu, wychodzi taniej, a samodzielnie można kontrolować dawki:). Wiele czytelników i czytelniczek go już ma i zaświadczą, że jest naprawdę bardzo mocny.

Także, kto jak kto, ale ja na pewno nie byłam osobą, która zachęcała do nieodpowiedzialnego użycia:)

 

 

http://klaudynahebda.pl/olejek-z-oregano-robisz-to-zle/

 

 

9

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin