wybór anny.pdf

(754 KB) Pobierz
1317802085.002.png
1317802085.003.png
Spis treści
O autorce
Wybór Anny
Od autora
Przypisy
1317802085.004.png 1317802085.005.png 1317802085.001.png
 
MARIA NUROWSKA
autorka powieści i dramatów. Wydała ponad dwadzieścia książek, m.in. Hiszpańskie oczy
(1990), Listy miłości (1991), sagę Panny i wdowy (1991–1993), Rosyjskiego kochanka (1996), Tan-
go dla trojga (1997), Miłośnicę (1999), Niemiecki taniec (2000), opowieść biograficzną o Ryszar-
dzie Kuklińskim Mój przyjaciel zdrajca (2004), trylogię ukraińską: Imię twoje… (2003), Powrót do
Lwowa (2005), Dwie miłości (2006) oraz wspomnienia Księżyc nad Zakopanem (2006). W 2008
roku nakładem W.A.B. ukazała się książka biograficzna Anders, w 2009 – powieść Sprawa Niny S.
Powieści Marii Nurowskiej zostały przetłumaczone na dwanaście języków, w tym chiński i koreań-
ski. We Francji i w Niemczech były bestsellerami.
Mogłem się spodziewać, że zrobi coś takiego; być może podświadomie na to czekałem. Ta
niejasna myśl dodawała mi odwagi, tłumaczyła jakoś nasz wspólny wysiłek. Obcując z tą kobietą
przez kilka miesięcy, miałem wrażenie, że na moich oczach dokonuje się cud. Ze strzępów rozbitej
osobowości na nowo powstawał człowiek. Ani ona, ani ja nie wiedzieliśmy, kim będzie, ale z upły-
wem dni gra o jej życie wciągała mnie coraz bardziej. Jak już nadmieniłem, oczekiwałem katastro-
fy, nie wydawała mi się jednak nieunikniona, miałem nawet pewną nadzieję.
Postawiono mi zarzut, że dla swoich dziennikarskich celów trzymałem tę kobietę w za-
mknięciu. Mija się to z prawdą. Ona sama nie chciała wychodzić, nie życzyła sobie też spotkań
z kimkolwiek innym.
Może parę słów o sobie. Nazywam się Hans Benek, mam trzydzieści sześć lat, jestem kawa-
lerem. Pracuję dla gazety, dla której w latach 1976-1981 pisywałem korespondencje z Polski. Stąd
moje zainteresowanie losem Anny Łazarskiej. Zwróciła mi na nią uwagę właścicielka pensjonatu na
tyłach katedry w Kolonii.
Idąc na spotkanie z Polką, sądziłem, że ograniczy się ono do jednej rozmowy. Myliłem się.
Od pierwszych jej słów wiedziałem, że trafia mi się pierwszorzędny materiał i że nie wolno mi go
wypuścić z rąk. Znam na tyle język, że nie mieliśmy trudności w porozumiewaniu się, gorzej było
ze spisywaniem z taśmy. Miejscami Łazarska mówiła niewyraźnie, połykała sylaby, czasami poja-
wiał się skrywany płacz. Zwróciłem się o pomoc do zaprzyjaźnionej Polki, w krótkim czasie zrezy-
gnowałem jednak ze współpracy z nią, gdyż wydawała się nazbyt zbulwersowana tym, co zawierały
taśmy. Wiedziała o samobójstwie Anny Łazarskiej, prasa się na ten temat rozpisywała, czyniąc ją
jedną z ofiar stanu wojennego. Oto notatka, którą zamieściła moja gazeta:
„Dziś w godzinach rannych wyskoczyła z dziewiątego piętra domu handlowego Hansen
obywatelka polska Anna Łazarska, lat 40. Znaleziono przy zabitej bilet lotniczy do Warszawy na 13
grudnia 1981 roku. Czas oczekiwania na przywrócenie lotów do Polski w przypadku Anny Łazar-
skiej okazał się zabójczy w pełnym tego słowa znaczeniu”.
Zastanawiałem się, jaką formę nadać zebranym materiałom, na które składały się przede
wszystkim nagrania moich rozmów z Łazarską, dziennik jej opiekuna, Witolda Łazarskiego, jej za-
piski, a także moje notatki i komentarze. Wszystko to wymagało obróbki, było zaledwie surowcem.
A jednak, po namyśle, ten właśnie surowiec oddaję do rąk czytelnika, mając nadzieję, że sam ułoży
sobie obraz pękniętego życia Anny Łazarskiej. Tekst miejscami może wydać się chropowaty, mało
zrozumiały, za co z góry przepraszam.
Bohaterkę dwóch życiorysów znalazłem w bezosobowym wnętrzu. Nie było tam innych
oznak życia poza pełną niedopałków popielniczką. Anna Łazarska zrobiła na mnie wrażenie kobiety
mało efektownej. Miała mniej więcej 165 cm wzrostu, ciemne, krótko ścięte włosy z oznakami si-
wizny na przodzie głowy, można by to określić jako siwe pasmo. Mrużyła oczy w sposób typowy
dla krótkowidza.
(nagranie dokonane 20 grudnia 1981 roku. Łazarska nie wiedziała, że jest nagrywana)
Ja: Nazywam się Hans Benek, niedawno wróciłem z Polski. Pomyślałem, że może chciałaby
pani porozmawiać z kimś w swoim języku.
Ł: Nie zależy mi na rozmowie.
Ja: Nie wychodzi pani, nie ogląda telewizji, nie słucha radia…
Ł: Nie znam niemieckiego.
Ja: Musi się pani czuć odizolowana.
Ł: Wasz język nie jest mi potrzebny.
Ja: Czeka pani na lot do Warszawy?
Ł: Być może.
Ja: Nie jest pani przekonana? Myśli pani o pozostaniu tutaj?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin