Podstawy-etyki-i-prawa.pdf

(8692 KB) Pobierz
KS .
MARJAN
MORAWSKI
T. J.
PODSTAWY ETYKI
I PRAWA
WYDANIE CZWARTE NIEZMIENIONE
O-— -O
K R A K Ó W 1930
W YDAW N ICTW O KSIĘŻY JEZUITÓW
Można drukować
Kraków dn. 15 lipca 1930 r.
Ks. Stanisław Cisek T. J.
Prowincjał Małopolski
L. 7289/30.
Pozwalamy drukować
Z Książęco-Metropolitalnej Kurji.
Kraków, dn. 26 lipca 1930.
L. S.
f Adam Stefan
Ks. A. Obrubański
kanclerz.
.Drukarnia Przeglądu Powszechnego“.
OD WYDAWNICTWA.
Przygotowując do druku nowe wydania
dziel wielkiego Myśliciela i niemniej wybitnego
Bożego Sługi, najdłużej wahaliśmy się z prze­
drukiem książki, którą niniejszem podajemy
napowrót do rąk inteligentnych czytelników.
Powodem zaś tego wahania nie była ani obawa
o dobre przyjęcie tego dziełka
poprzednie
wydania rozeszły się do ostatniego egzempla­
rza
ani wątpliwość co do jego wartości we­
wnętrznej. Rozumieliśmy dobrze, że w tę, jak
w każdą inną pracę, w łożył O. Marjan Moraw­
ski prawdziwe skarby myśli swego genialnego
umysłu i tę wielką potęgę ukochania Boga i lu­
dzi, jaka wypełniała jego serce. Obawialiśmy
się tylko o to jedno, czy rozprawy z tego, bądź
co bądź ściśle związanego z bieżącem życiem,
zakresu, a rozprawy pisane 30, 40 i więcej lat
temu, będą miały jeszcze tyle aktualności, ile
jej um ysły współczesne słusznie żądają.
Na korzyść druku przechyliła jednak szalę
ta okoliczność, że chociaż Autor uwzględnia
przedewszystkiem wypadki i systemy myśli,
które w danej chwili byty mu najbliższe, to
umie jednak w rozważania swoje wpleść tyle
uwag o znaczeniu bezwzględnem i wiecznem,
że czytanie tych kartek dziś jeszcze m oże przy­
nieść bardzo wielką korzyść, zwłaszcza, że wielu,
skądinąd inteligentnym ludziom zbywa u nas
na podstawach filozofji katolickiej. A wreszcie,
lubo błędne systemy, które O. Morawski prze­
dewszystkiem ma na oku: materjalizm, p o z y
-
tywizm, ewolucjonizm w pierwszej, liberalizm
w drugiej części, potrochu ju ż ustąpiły miejsca
innym nowszym teorjom, z któremi wypadałoby
dziś się rozprawić, nie są jeszcze te poglądy
tak dalece nieżywe, żeby gruntowne ich roz-
trząśnienie mogło bez pożytku pozostać.
Niechże więc i to dziełko wielkiego uczo­
nego idzie raz jeszcze do rąk polskich czytel­
ników, niech uczy, oświeca, do samodzielnego
myślenia pobudza, a przytem niech ożywia pa­
mięć o czcigodnym swym Autorze, któremu
nasza literatura naukowa tyle zawdzięcza.
CZĘŚĆ PIERWSZA
Zgłoś jeśli naruszono regulamin