Bajki_uzdrawiajki_e_1u0k.pdf

(1716 KB) Pobierz
0
1
Kup książkę
Spis treści
Różyczka …………………………………………………… 3
Zebra i tęcza ………………………………………………… 5
Żyrafka ……………………………………………………… 7
Rybka Emo …………………………………………………. 11
Skrzydlaty królik …………………………………………… 15
Biedroneczka Klara ………………………………………… 17
Gacek …………………………………………...................... 20
Eryk ………………………………………………………… 22
2
Kup książkę
Różyczka
W pięknym ogrodzie, którego nazwy już nie pamiętam, z malutkiego ziarenka zaczęła
wykluwać się niewielka roślinka. Skrapiana drobnymi kropelkami deszczu szybko pięła się
ku słońcu, wyciągając swoją długą i giętką szyję. Po pewnym czasie miała już małe, drobne
listeczki, a jej główka zamieniła się w słodki, różowy kwitnący pączek. Tak naprawdę nie
wiedziała jeszcze jakiego będzie koloru i czekała z niecierpliwością typową dla młodych istot
na moment, kiedy wreszcie się rozwinie i zamieni w piękny dojrzały kwiat.
Miała zaledwie 7 miesięcy, co w życiu róży oznacza etap wczesnoszkolny, gdy
zauważyła, że zaczyna różnić się od swoich rówieśniczek dookoła. Jej malutkie listki, zamiast
się rozwijać, opadły ze smutkiem w dół i zaczynały więdnąć, buzia z lekko różowej
zamieniała się w zupełnie białą, nawet kolce, które do tej pory chroniły ją przed insektami,
stawały się jakby mniej ostre i kłujące. Różyczka nie wiedziała co się z nią dzieje, całe dnie
czuła się bardzo słabo, słonko ją raziło i deszczyk nie cieszył jak dawniej. Nawet jej stary
przyjaciel motyl nie przysiadał tak często na jej płatkach, bojąc się, że jest dla niej zbyt ciężki.
3
Kup książkę
Pewnego dnia do ogrodu przyszedł młody ogrodnik. Różyczka wystraszyła się go
bardzo - miał na sobie zielony fartuch, a z kieszeni wystawały mu duże nożyce ogrodowe,
których strasznie się bała, przeczuwając, że wróżą coś złowieszczego. Ogrodnik pochylił się
nad nią strapiony i powiedział:
- Co my z Tobą zrobimy, bidulko - trzeba będzie cię wyciąć.
„Tylko nie to!”- pomyślała z przerażeniem Różyczka - „ Na pewno coś da się jeszcze zrobić.
Nie chcę tak młodo umierać!”
Ogrodnik już wyjmował nożyce z kieszeni, gdy nagle tuż przed jego głową przefrunął
wielobarwny motyl, przyjaciel róży, i zaczął gwałtownie machać swoimi drobnymi
skrzydełkami. Zdjęty litością ogrodnik zawahał się przez chwilę. „Przecież byłaś
najpiękniejsza w moim ogrodzie. Muszę Ci pomóc. Zaczekaj, muszę Ci się przyjrzeć”
- pomyślał.
Przez trzy dni oglądał ją dokładnie, biorąc w dłonie każdy listek i szukając przyczyn
choroby. Bardzo długo nie mógł nic znaleźć, wszystko z pozoru wydawało się w porządku.
Postanowił więc drążyć dalej. Rozkopał ziemię wokół róży i nagle... zauważył podziemne
korytarze.
„Kto mógł je wykopać?” - zastanawiał się ogrodnik.
Sprawca jednak schował się głęboko pod ziemią i ani myślał wychodzić. Ogrodnik
postanowił zaczaić się na niego w nocy. Dopiero po jakimś czasie, kiedy już miał zamiar
zrezygnować z szukania przyczyn choroby róży, zauważył opuszczającego swoją kryjówkę
szkodnika. Był to Podjadacz Pospolity – najgorszy z pasożytów, bardzo trudny do wytępienia
i niezwykle podstępny, gdyż niszczył rośliny, podgryzając ich korzonki. Szczególnie lubił
młodziutkie i słabe roślinki. Ale był i sposób na niego. Ogrodnik zakupił drogie preparaty
i codziennie podawał je Różyczce powolutku, w małych ilościach, dlatego, że były one tak
silne, że niszczyły też i Różyczkę.
Robal, schowany w swej norce, zadowolony chrupał korzonki młodej roślinki, gdy
nagle poczuł słodki sok spływający z sufitu. Zaciekawiony, zaczął go pić - najpierw małymi
łyczkami, a potem coraz łapczywiej, bo trucizna podawana przez ogrodnika miała dla
Podjadacza przepyszny smak. To łakomstwo zgubiło go. Nagle poczuł gorycz w ustach
i zaczął pluć. Gorący sok palił go w gardło i szkodnik zechciał uciec od korytarza pełnego
4
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin