Johansen Jorunn - Tajemnica Wodospadu 13 - Czas pożegnania.pdf

(676 KB) Pobierz
Jorunn Johansen
Czas pożegnania
1296161671.001.png 1296161671.002.png
Tytuł oryginału norweskiego: Arskjedens time
Rozdział 1
Amalie nie wierzyła własnym uszom.
— Sofie uprowadzono do Rosji? To chyba niemożliwe!
— Ja nie kłamię, Amalie. Nie wiem, jak ci Cyganie tego dokonali, ani
co powinniśmy zrobić.
Amalie wstała gwałtownie.
— Musimy zawiadomić pomocników lensmana! Oni jej teraz szukają.
Kari pokręciła głową i odparła:
— Ale nie wiemy, gdzie są. — Odwróciła się i wskazała na okno. —
Wyjrzyj tylko, Amalie. Jest ciemno. Nikt ich teraz nie znajdzie. Musimy
poczekać do jutra.
Amalie chciała zaprotestować, ale wiedziała, że siostra ma rację. Na
zewnątrz panowała ciemność i w dodatku znów zaczął padać gęsty śnieg.
Do salonu weszła tymczasem Helga.
— Ojej, co tu robisz tak późno, Kari? — spytała zdumiona.
Kari rzuciła się jej w objęcia.
— Cyganie uprowadzili Sofie! Już nigdy nie wróci! — zaszlochała.
Helga odsunęła ją delikatnie.
— Ciii, płacz nic tu nie pomoże. Teraz trzeba myśleć jasno.
Amalie zdziwiło, że służąca jest tak spokojna. Helga zaś usiadła i
pochyliła się do niej.
— Słyszałam was już na korytarzu — powiedziała i pokręciła głową.
— Najrozsądniej będzie poczekać do rana. Julius pojedzie poszukać ludzi
lęnsmana. A wy powinnyście teraz położyć się spać.
— Ja na pewno nie zasnę! — prychnęła Kari. — Za wiele myśli krąży
mi po głowie.
Amalie zgodziła się z siostrą. Sen był ostatnią rzeczą, o której teraz
myślała. Przygryzła wargi.
— Chyba jednak możemy coś zrobić?
— Nie jesteś mężczyzną, Amalie. — Helga westchnęła z rezygnacją.
— Nie możesz zajmować się wszystkim. Masz dziecko i powinnaś tu z
nim zostać.
Amalie pokręciła głową.
t Oczywiście, że pojadę jutro z Juliusem. Nie mogę tak siedzieć z
założonymi rękami! Sofie jest moją siostrą i zrobię wszystko, żeby wróciła
do domu, do Tangen. Jej miejsce jest tutaj!
Kari nic nie powiedziała, a Helga zapatrzyła się w podłogę. Amalie nie
przejęła się ich milczeniem, bo myślała tylko o Sofie.
— Pójdę na górę do Ingi. Trzeba jej teraz dobrze pilnować. Nic nie
wiemy o Willym. Może skrada się tutaj i śledzi każdy nasz ruch.
Kari odchrząknęła.
— Ale dlaczego Cyganie zabrali Sofie? Nie rozumiem tego.
Amalie uznała, że czas wyjawić Kari prawdę.
— Sofie jest wnuczką Ruija. Liiśa była jej matką.
Siostra spojrzała na nią z przerażeniem.
— Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?
— Nie wiem — odparła z wahaniem Amalie.
— W takim razie to pewnie Ruij zabił ojca! — wykrzyknęła Kari.
— Ech! — prychnęła Helga i wstała. — Nie zamierzam dłużej tu
siedzieć. Za dużo mówicie o morderstwach i przykrych sprawach.
Amalie zerknęła w ślad za służącą i westchnęła. Kari popatrzyła na nią
mrocznym wzrokiem.
— Pomyśl, Amalie. Dlaczego Cyganie mieliby uprowadzać Sofie,
gdyby nie wiedzieli, że jest wnuczką Ruija? A to znaczy, że Ruij zabił ojca
z zemsty. Za to, że on utopił jego córkę.
Amalie wpatrywała się w siostrę. Coś zaczynało układać się w jej
głowie. Kari może mieć rację.
— Oczywiście, nie mamy dowodu, że to on, ale to bardzo
prawdopodobne. Biedna Sofie. Co z nią teraz będzie?
Amalie zadrżała. Może faktycznie do uszu Ruija dotarło, że to ojciec
zabił Liisę. Może przekupił strażnika, wślizgnął się do celi ojca i go zabił?
Poczuła, jakby jakieś zimne pazury zacisnęły się na jej brzuchu, a
podłoga zafalowała.
— Amalie, weź się w garść!
Amalie spojrzała na siostrę, starając się opanować.
— Co zrobimy, jeśli to Ruij zabił ojca? — spytała cicho.
Kari złapała ją za rękę i pociągnęła na sofę.
— Posłuchaj mnie, Amalie. We wsi nie ma lensmana, a jego ludzie
muszą się skupić na poszukiwaniu Sofie. A jak już ją znajdą i będzie
bezpieczna, powiemy o swoich podejrzeniach panu Finkelowi. Ale nie
wcześniej... Bo jeśli Ruij się dowie, że go podejrzewamy, nigdy już nie
zobaczymy Sofie.
— Tak nie można! Trzeba...
Kari uniosła dłoń.
— Nie! Musisz choć raz mnie posłuchać, Amalie. Najważniejsza jest
Sofie, a poza tym nie mamy dowodu.
— Tak, ale...
— Teraz idziemy spać, a jutro rano weźmiemy konie i pojedziemy
odnaleźć pomocników lensmana.
Amalie w końcu usłuchała. Kari miała rację. Nic innego nie mogły na
razie zrobić.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin