Siedem serc Rockefellera.docx

(88 KB) Pobierz

Siedem serc Rockefellera

Czy dojdzie do tego, że ludzkość stanie się nieśmiertelna i wiecznie młoda  — czy nastąpi „koniec jej historii”?

F:\!00-Ważne\000-Artykuły, Książki\!00-Moje tłumaczenia\S\Siedem serc Rockefellera\1\01-ssr.jpg

U Davida Rockefellera w jego klatce piersiowej poczynając od 1976 roku biło siedem obcych serc — rekord świata! Otwarcie zachwycał się on tym, że każda z tych przesiadek: „dawała mi siły, tchnęła we mnie nowe życie”. Dożyć dwustu lat głowie rodziny Rockefeller nie udało się, zmarł we śnie w 102 roku swojego życia. Ciekawe jakie sny przyśniły mu się na koniec? I jeżeli sny rodziły się w sercu, czyje to były sny?

Dlaczego nie chciał opowiadać o miliardach dolarów i tajnych systemach globalnego rządzenia, do których niewątpliwie całe swoje długie życie należał Rockefeller. Chcę opowiedzieć o „końcu epoki”. Ludzie — nawet posiadający ogromne bogactwa i władzę są tak jak dawniej śmiertelni. W ślad za Davidem poszła jedna z pierwszych — 90-letnia brytyjska królowa Elżbieta II, którą tabloidy „Zamglonego Albionu” (brukowce) nie tylko zdążyły już pochować, ale też opowiedziały o konflikcie między księciem Karolem a jego starszym synem Williamem w kwestii sukcesji tronu …

Współczesna nauka obiecuje człowiekowi nie tylko nieśmiertelność ale też wieczną młodość.  Jej „odmładzające jabłka” powinny wyrastać z hodowli komórek macierzystych — tych właśnie „prakomórek”, które stopniowo stają się nami w życiu codziennym. Wszyscy jesteśmy tym co wewnątrz — nie tym czym wydaje nam się, że na zewnątrz, i nawet nie tym czym od dziecka przyzwyczailiśmy się uważać za swoje „ja” … Czy uda się naukowcom spełnić swoje obietnice? I jeśli uda im się, czy nie będzie nieśmiertelna i wiecznie młoda ludzkość (i czy to będzie ludzkość?) — a teraźniejszość „końcem historii”? Ilu szczęśliwcom z miliardów uda się wejść do tego sztucznego raju? Jakich wojen i katastrof należy oczekiwać w drodze do niego?

Przecież obecni „panowie tego świata” i bez tego pragną dziesięciokrotnie zmniejszyć populację homo sapiens na ziemi, jeśli nie więcej. Tak żeby pozostali mogli rozkoszować się nieludzką błogością na pięknej Ziemi, gdzie będą „Jurajskie Parki” z klonami „biorobotów”, podlegających całkowitej utylizacji po okresie użytkowania a także możliwości wolnego przekodowania „wybranych” w „nosicieli” niebiologicznej przyrody i na odwrót. I wiele jeszcze tego, co teraz wydaje się niemożliwe …

Tu nie ma złudzeń: właśnie taki „obraz przyszłości” tryumfuje i dominuje u globalnych „elit” współczesnego świata. Czy jest tam „humanizm”, „szczęście i swobodny rozwój dla wszystkich”? „Nie!” – taniej energii, „nie!” – taniego pożywienia: spowolnienia lub nawet zatrzymania zapadalności na „raka” ludzkości na tej planecie, nie! Przypomnijmy sobie słowa przedstawiciela „elity elit” obecnie 95-letniego księcia Edynburga Filipa, małżonka królowej Elżbiety II i ojca księcia Karola: „Chciałbym zrzucić na Ziemię śmiercionośnego wirusa, aby raz na zawsze pozbyć się nadmiaru liczby konsumentów”. Prawda, jakie poświęcenie ze strony wieloletniego szefa Funduszu na rzecz przyrody (World Wide Fund WWF), szczerego miłośnika pand i różnych chrząszczy, pająków (przy okazji David Rockefeller również był znanym entomologiem-amatorem, w kolekcji którego było ponad 40 tysięcy osobiście złowionych przez niego owadów)?!

Jeśli chcesz zobaczyć oblicze „elity przyszłości”, uważnie prześledź osobę spokojnego Davida Rockefellera — ten twór wzniósł się najbliżej pożądanego ideału. Otwarcie przyznał: „W ciągu już ponad stu lat ideologiczni ekstremiści na wszystkich stronach politycznego spektrum z entuzjazmem powołują się na niektóre znane wydarzenia — na przykład, takie, jak moje niefortunne doświadczenia z Castro, — aby oskarżyć rodzinę Rockefellerów za wszechobejmujące groźne wpływy, niektórzy wskazują amerykańskie polityczne i ekonomicznej instytucje. Niektórzy uważają nawet, że jesteśmy częścią tajnej grupy politycznej działającej przeciwko interesom Stanów Zjednoczonych i opisują moją rodzinę i mnie jako „internacjonalistów”, którzy zawarli umowy z innymi grupami z całego świata, aby zbudować bardziej zintegrowaną globalną strukturę polityczną i gospodarczą — świata, jeśli chcecie. Jeżeli oskarżenie opiera się na tym, to poczuwam się do winy, i jestem z tego dumny”. Komuś z tej samej „globalnej elity” przypisuje się słowa: „Gdyby ludzie wiedzieli, kim jesteśmy i czym właściwie się zajmujemy, to zniszczyliby nas”.

Być może to kolejny „kształt zasłony”. Widzę, że ideał przyszłości nieodwracalnie się zmienił, a niedawna antyutopia filozofów taka jak „globalnego czełowiejnika” Aleksandra Zinowjewa lub „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, wydają się dziś jak opowiedziane nocą przerażające bajki dla dzieci. Wszystko jest znacznie gorsze i w pewnym sensie beznadziejne. W bajkach tych bohaterowie znajdowali radę na Koszczaji Nieśmiertelnych — a co tu mówi o spadkobiercach i innych wspólnikach Davida z siedmioma sercami, bynajmniej nie nieśmiertelnego, jak się okazało?

Oleg Szczukin

https://www.youtube.com/watch?v=qJdkgqZ9pd4

źródło

Zgłoś jeśli naruszono regulamin