Wieczór
Cały zgiełk już minął
Ten poranny w pracy
I ten który jest przyczyną
Tej wieczornej niemocy
Gdy nadejdzie wieczór
I cisza się rozpanoszy
Zaczyna wisieć w powietrzu
Uczucie drylujące w nocy
Ktoś czeka z utęsknieniem
Na spotkania z muzą
Gdzie dzwieki są milczeniem
A lektura zawładnie duszą
Inni odczuwają brak
Całodniowego rumoru
Towarzyskich biesiad
Do późnego wieczoru
Najlepszym zaś sposobem
Jest umiarkowane dawkowanie
Gdzie spotkania z humorem
Z zadumą są przeplatane
alkaj63 2017 01 25
alkaj63