technik_artykul_2010_02_28917.pdf

(855 KB) Pobierz
SYLWETKI TECHNIKI DENT YST YCZNEJ
N OWOCZESNY T ECHNIK D ENTYSTYCZNY
S ą na szczycie techniki den-
tystycznej. Postanowili
więc podzielić się doświadcze-
niem. Agnieszka Jasek i Piotr
Górski – cenieni technicy
– wraz z działem produkcji fil-
mowej Wydawnictwa Elamed
i redakcją „NTD” współpra-
cowali przy produkcji filmu
instruktażowego. O formie
i zaletach takich szkoleń
rozmawiały Anna Olszew-
ska i Bernadetta Ciesek.
Multimedialnie znaczy...
kompleksowo
Dział produkcji filmowej
Wydawnictwa Elamed i redakcja
„Nowoczesnego Technika
Dentystycznego” jest w trakcie
produkcji drugiego multimedialnego
filmu instruktażowego dla techników.
Byliście trenerami odkrywającymi
przed odbiorcami tajniki pracy. Jak
oceniają Państwo taką formę szkolenia?
Agnieszka Jasek: Formę szkolenia multi-
medialnego oceniam bardzo pozytywnie
głównie dlatego, że odbiorca może wró-
cić do tego typu szkolenia w całości lub
do jego fragmentów. Przyznam, że jakiś
czasu temu sama nagrywałam własne
szkolenia i dzięki możliwości odtwarza-
nia nagrania byłam w stanie dostrzec
niedoskonałości i usprawnić swoją pracę.
Jeżeli chodzi o wyprodukowane filmy,
to chciałam podkreślić, że w porównaniu
z Piotrem mam inną technikę pokazywa-
nia i objaśniania słuchaczom pewnych
czynności, dlatego zapewniam, że będąc
w posiadaniu obu kursów multimedial-
nych, odbiorcy będą mogli naprawdę
wiele się nauczyć.
Piotr Górski: Byłem pierwszą osobą
w Polsce, która zmierzyła się z tą formą
przekazu precyzyjnych informacji na te-
mat technologii i sposobów postępowa-
nia. Przyznam szczerze, że sam byłem
ciekaw, jaki będzie odbiór. Opinie, które
do mnie docierają, są zaskakująco dobre.
Wiele osób dzwoni, dopytuje i odnosi
się do tego, co sugerowałem w filmie.
Na szczęście nie było żadnych negatyw-
nych. Osobiście bardzo cieszyłbym się,
gdyby w momencie, kiedy zaczynałem
przygodę z techniką dentystyczną, ist-
niało takie narzędzie jak multimedialny
film szkoleniowy. Byłem samoukiem,
wiedzę zdobywałem w najkosztow-
niejszy sposób – ucząc się na wła-
snych błędach, a film daje możliwość,
by w zaciszu własnego laboratorium
wypróbować konkretne porady w prak-
tyce. Dobrze, że Wydawnictwo Elamed
chce stworzyć wideobibliotekę, gdyż
umożliwi to odbiorcom spojrzenie na te-
matykę z różnych punktów widzenia.
Moim zamysłem w tej prezentacji nie
była chęć nauczenia odbiorców wszyst-
kiego, chciałem podkreślić najistotniejsze
elementy procedury, które pomogą im się
rozwijać. Film nagrywaliśmy, gdy byłem
po kilku latach pracy jako demonstrator.
Wiedziałem, jak jestem odbierany w cza-
sie bezpośredniego kontaktu ze słucha-
czami, pracując z technikami i przeka-
zując wiedzę. Wiedziałem, o co pytają,
16
1275718722.049.png 1275718722.058.png 1275718722.059.png 1275718722.060.png 1275718722.001.png 1275718722.002.png 1275718722.003.png 1275718722.004.png 1275718722.005.png 1275718722.006.png 1275718722.007.png 1275718722.008.png 1275718722.009.png 1275718722.010.png 1275718722.011.png 1275718722.012.png 1275718722.013.png 1275718722.014.png
 
SYLWETKI TECHNIKI DENT YST YCZNEJ
2 /2010
A.J.: Ja również wspominam ten okres
pozytywnie. Tuż po nagraniu miałam
wrażenie, że czeka mnie sporo popra-
wek, ale okazało się, że nagranie było
bardzo poprawne. Pomoc przy montażu
okazała się z kolei bardzo ciekawym
doświadczeniem.
Co myślą Państwo o sposobach
kształcenia techników dentystycznych
w Polsce?
P. G. : Uważam, że sposób kształcenia
idzie w troszeczkę innym kierunku, niż
powinien. Jestem z pokolenia techników,
których rekrutowano na podstawie
zdolności manualnych. Predyspozycje
intelektualne były rzeczą wtórną, samo
ukończenie szkoły średniej świadczyło
o tym, że osoba jest przygotowana do dal-
szego przyswajania wiedzy. Natomiast
fakt, że obecnie każdy po maturze dostaje
się na wydziały techniki dentystycznej,
jest dla mnie błędem. Szkolenia firmowe
nie mogą wypełniać luki edukacyjnej,
a takie są oczekiwania kursantów. Co-
raz częściej ludzie tak właśnie traktują
nasze szkolenia. Poza tym nie jestem
przekonany, czy jest konieczność posia-
dania tytułów magistrów czy inżynie-
rów techniki dentystycznej. Nie należy
w ten sposób leczyć kompleksów czy
poprawiać stosunków z lekarzami. Nasi
koledzy z Zachodu nie potrzebują tytu-
łów naukowych. Technik jest oceniany
na podstawie sprawności zawodowej.
Może być mistrzem techniki dentystycz-
nej, ale nie musi być magistrem, choć
nie znaczy to, że nie widzę potrzeby
dalszego kształcenia. Znam kilka osób,
które myślą o doktoracie, i cieszę się,
że powstaną ich publikacje, które wniosą
wiele w nasz dorobek. Rozumiem pracę
naukową, która ma służyć rozwojowi
z czym się zmagają, czego nie potrafią.
Inni trenerzy mogą w filmie ukazać zu-
pełnie inne aspekty tematu.
bym była sparaliżowana. Podobnie jak
Piotr uważam, że objaśnianie różnych
kwestii na żywo uczestnikom kursu
i przed kamerą różni się bardzo, m.in.
sposobem przekazu czy gestykulacji.
Przyznam, że było to niesamowite i bar-
dzo oryginalne przeżycie, ale chyba nie
dałabym się namówić na ponowne wystą-
pienie przed kamerą (uśmiech).
Rzeczywiście odbiorca jest
nieskrępowany, oglądając film,
a co z Państwa odczuciami. Czy „oko
kamery” Państwu przeszkadzało?
P. G. : Lubię mówić do ludzi, lubię kontakt
bezpośredni. W trakcie szkoleń nie mam
standardowego schematu postępowania,
wszystko zależy od tego, jak jestem od-
bierany. Jeżeli jakiś punkt wzbudza za-
interesowanie, wyczerpuję go, jeżeli nie,
to tłumaczę kolejny etap. Komfort daje
mówienie do ludzi na żywo, kamera jest
rzeczą sztuczną, zaczynam mówić sam
do siebie. Mnie to stresowało. Chciałem
spełnić oczekiwania i widziałem ocza-
mi wyobraźni tę drugą stronę, że tam
będzie ktoś siedział w zaciszu, być może
w szkole, bo tam też będzie ten film wy-
świetlany, ale widziałem tę drugą osobę,
która będzie mnie oglądać. To mi uła-
twiało pracę, choć przyznaję sytuacja
stresowała mnie, zastanawiałem się, jak
wyglądam, jak brzmię.
Pomijając to „nieszczęsne” poczucie
stresu, jak wspominają Państwo
pracę nad filmem Wydawnictwa
Elamed, zarówno samo nagranie, jak
i postprodukcję?
P. G. : Bardzo miło. To było bardzo miłe
doświadczenie, tym bardziej, że kontakty
z Wydawnictwem mamy bardzo dobre,
z niektórymi pracownikami bardzo się
lubimy. Na początku miałem dużo obiek-
cji. Nie spojrzałem na projekt. Z punktu
widzenia społecznego nie sądziłem,
że to może przynieść, aż tyle korzyści
środowisku, ale redakcja „Nowoczesnego
Technika Dentystycznego”, w szczegól-
ności Jacek Nocuń, byli na tyle skuteczni
i mieli tyle argumentów, że przekonali
mnie do udziału w projekcie (uśmiech).
Jeżeli chodzi o postprodukcję, również
wspominam ten czas jako ciekawe, nowe
i przyjemne doświadczenie. Montażysta
i grafik Adam Adamowicz niezwykle
profesjonalnie zajął się materiałem fil-
mowym.
Porównanie technik
napalania ceramiki
na struktury metalowe oraz ZrO 2
nowe idee HeraCeram
A.J.: (uśmiech) Przyznam szczerze,
że w życiu nie byłam tak zdenerwowana.
Miałam wrażenie, że jeszcze chwilka
i zapomnę wszystko, co wiem, co chcę
przekazać. Efekt oczywiście jest bardzo
dobry, ale pamiętam, że czułam się jak-
17
1275718722.015.png 1275718722.016.png 1275718722.017.png 1275718722.018.png 1275718722.019.png 1275718722.020.png 1275718722.021.png 1275718722.022.png 1275718722.023.png 1275718722.024.png 1275718722.025.png 1275718722.026.png 1275718722.027.png 1275718722.028.png 1275718722.029.png 1275718722.030.png 1275718722.031.png 1275718722.032.png 1275718722.033.png 1275718722.034.png 1275718722.035.png 1275718722.036.png 1275718722.037.png 1275718722.038.png 1275718722.039.png
 
SYLWETKI TECHNIKI DENT YST YCZNEJ
N OWOCZESNY T ECHNIK D ENTYSTYCZNY
Podopieczni Agnieszki Jasek w Dental Union
Laboratory
Tech. dent. Agnieszka Jasek podczas nagrania filmu instruktażowego
technologii. Uczelnie często nie mają
funduszy i wykładowców, zawodowych
techników dentystycznych, którzy prze-
kazywaliby wiedzę. Mogę pojechać
do szkoły i zrobić wykład, ale nie mogę
być nauczycielem, nawet gdybym chciał.
Wiem, że nie skończę studiów, które taką
możliwość by mi dawały, bo nie chcę, nie
o to chodzi.
Nie mamy też mocnej grupy, która
dbałaby o nasze interesy, nie mamy grupy
wpływowej, która mogłaby oddziaływać
na sposób szkolenia. Nie mam prawa
krytykować osób, które się tym zajmują,
gdyż starają się coś zmienić i doceniam
to. Mało tego, jestem pod dużym wraże-
niem ich samozaparcia i poświęcenia.
Moim zdaniem w szkołach brakuje
przedmiotów plastycznych. Technik
musi mieć szerokie pojęcie o kształcie,
fakturze, przeniesieniu kształtu, perspek-
tywie i kolorze.
ustawianie zębów, charakterystyka
kształtu zęba.
Niestety szkoły nigdy nie będą w sta-
nie nadążyć za technologiami, dlatego
prowadzący zajęcia powinni jak najwcze-
śniej uświadamiać młodzieży potrzebę
inwestowania w szkolenia firmowe na te-
renie Polski lub kursy zagraniczne.
Ponadto, patrząc na podział obowiąz-
ków we własnej pracowni, stwierdzam,
że w dobrze prosperującej pracowni
technicznej potrzebni są różni ludzie:
rzeźbiarze, artyści, osoby skrupulatne, ty-
powi rzemieślnicy, odlewnicy. W każdym
dziale, na każdym etapie pracy potrzebni
są ludzie o odmiennych cechach i predys-
pozycjach. Dlatego sądzę, że niezwykle
istotna jest nauka kierunkowa. Szkoły
techniki powinny uczyć wszystkiego,
ale podobnie jak na studiach w pew-
nym momencie powinny rozpocząć
się specjalizacje. Przecież wykładowcy
współpracujący ze studentami bardzo
szybko są w stanie wydobyć umiejętności
i talenty studentów i już wtedy powin-
ni ich ukierunkować. Rynek techniki
kształtuje się podobnie, są technicy wy-
specjalizowani, do których prace trafiają
na konkretnym etapie przygotowań.
P.G.: Poziom nie jest zależny od firmy,
która przewodzi szkoleniu, tylko od po-
szczególnych demonstratorów – tak
to oceniam. Nadal za mało jest takich
osób. Wysoki poziom i dobra realizacja
szkolenia są wówczas, kiedy prowadzi
je dobry szkoleniowiec, obiektywny,
wiarygodny i doświadczony.
A.J.: Ja z kolei uważam, że szkolenia
w Polsce, pomijając te firmowe takich
potentatów jak Heraeus Kulzer, KaVo,
Ivoclar Vivadent czy DeguDent, dość
znacząco odbiegają poziomem od szko-
leń zagranicznych. Różnica jest ogrom-
na, jeśli chodzi na przykład o zaplecze
szkoleniowe. W Polsce najczęściej
wykorzystuje się laboratoria i pracow-
nie po godzinach ich codziennego
funkcjonowania. Placówki medyczne
czy uniwersytety z kolei nie mają do-
brego sprzętu. Na Zachodzie są odręb-
ne jednostki organizacyjne i miejsca
szkoleniowe dostosowane do potrzeb
konkretnego kursu. Wszystko jeszcze
przed nami.
A.J.: Ja ukończyłam licencjat i szkołę
wyższą. Mogę jedynie stwierdzić, że naj-
lepszą formą nauki wciąż jest praktyka
w laboratorium. To od lat się nie zmie-
nia. Bardzo często osobiście staję się
nauczycielem osób zgłaszających się
do mnie w sprawie pracy. Należy jednak
pamiętać, iż adepci techniki dentystycz-
nej bardzo wiele zawdzięczają szkołom.
Standard i podstawy potrzebne do pracy
są omawiane dobrze, np. techniczne
Dziękuję za rozmowę.
W związku z planami wzbogacania
„Wideoteki Nowoczesnego Technika
Dentystycznego” prosimy o wszelkie su-
gestie i uwagi, które mogą być pomocne
w udoskonalaniu kolejnych produkcji.
Jak oceniają Państwo poziom
i realizację kursów i szkoleń
organizowanych z myślą
o technikach dentystycznych?
18
1275718722.040.png 1275718722.041.png 1275718722.042.png 1275718722.043.png 1275718722.044.png 1275718722.045.png 1275718722.046.png 1275718722.047.png 1275718722.048.png 1275718722.050.png 1275718722.051.png 1275718722.052.png 1275718722.053.png 1275718722.054.png 1275718722.055.png 1275718722.056.png 1275718722.057.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin