Fakty i Mity 23-2014.pdf

(11839 KB) Pobierz
Pacjent jest dla nich mniej ważny niż wiara
LISTA NAWIEDZONYCH LEKARZY
Str. 14-15
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 23 (744) 12 CZERWCA 2014 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Str. 3
Były przeor klasztoru Bonifratrów ujawnia, że wzbogacił zakon
o majątek wart 60 mln zł. Spodziewał się wygospodarować
w krótkim czasie dodatkowe 35 mln zł, ale konfratrzy odsunęli
go od władzy i zabrali klucze do sejfów. Te astronomiczne
kwoty dotyczą tylko jednej z wielu placówek zakonu, którego
członkowie uroczyście ślubują „żyć ubóstwem i dawać mu
wyraźne świadectwo”…
ISSN 1509-460X
1351138496.209.png 1351138496.220.png 1351138496.231.png 1351138496.242.png 1351138496.001.png 1351138496.011.png 1351138496.022.png 1351138496.033.png 1351138496.044.png 1351138496.055.png 1351138496.066.png 1351138496.077.png 1351138496.088.png 1351138496.099.png 1351138496.110.png 1351138496.121.png 1351138496.132.png 1351138496.143.png 1351138496.153.png 1351138496.164.png 1351138496.175.png 1351138496.176.png 1351138496.177.png 1351138496.178.png 1351138496.179.png 1351138496.180.png 1351138496.181.png 1351138496.182.png 1351138496.183.png 1351138496.184.png 1351138496.185.png 1351138496.186.png 1351138496.187.png 1351138496.188.png 1351138496.189.png 1351138496.190.png 1351138496.191.png 1351138496.192.png 1351138496.193.png 1351138496.194.png 1351138496.195.png 1351138496.196.png 1351138496.197.png 1351138496.198.png 1351138496.199.png 1351138496.200.png 1351138496.201.png 1351138496.202.png 1351138496.203.png 1351138496.204.png 1351138496.205.png 1351138496.206.png 1351138496.207.png 1351138496.208.png 1351138496.210.png 1351138496.211.png 1351138496.212.png 1351138496.213.png 1351138496.214.png 1351138496.215.png 1351138496.216.png 1351138496.217.png 1351138496.218.png 1351138496.219.png 1351138496.221.png
Nr 23 (744) 6–12 VI 2014 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
KOMENTARZ NACZELNEGO
FAKTY
Według badań Centrum Edukacji Obywatelskiej (1280 szkół)
polska młodzież w wieku od 13 do 19 lat jest zdecydowanie
prawicowa, a aż 27 proc. młodych oddałoby swoje głosy na
Nową Prawicę Janusza Korwin-Mikkego. Na partie lewicowe
lub liberalno-lewicowe głosowałoby około 21 proc. młodych.
I tu największą popularnością cieszy się Twój Ruch – 15,5 proc.
wszystkich badanych. Warto zauważyć, że głosy młodzieży i tak
są bardziej lewicowe niż średnia głosów oddanych na całą
lewicę w ostatnich wyborach.
(Teok)racja stanu
S łucham codziennie potoku bluzgów skierowanych prze-
niemal w każdej dziedzinie życia (niestety, poza świeckością
państwa), ze stanowieniem i egzekwowaniem prawa na
czele. W tym ostatnim jest jeszcze oczywiście wiele do
zrobienia, ale na przykład na Ukrainie żadne prawo w prak-
tyce nie obowiązuje. Bać się go mogą tylko ci, których nie
stać na łapówki dla prokuratora czy sędziego. Właściwie
nie sposób się tam dorobić uczciwie, gdyż państwo nicze-
go nie zapewnia. Trzeba brać sprawy w swoje ręce. I tak
na przykład jeśli ktoś chce otworzyć kopalnię węgla, to na
swój koszt ogradza potrzebny mu państwowy teren, wy-
najmuje ochroniarzy, robotników, kopie i sprzedaje.
Bez podatków, bez kontroli. Oczywiście po zapła-
ceniu doli miejscowej nomenklaturze. Dziennikarz
„FiM”, który był na Ukrainie w ubiegłym roku,
słyszał też m.in. o wycięciu kilkuset hekta-
rów lasu – na dziko, bez pozwolenia. Po
prostu nadleśniczy dogadał się z jakąś
„grupą”, a ta wycięła i wywiozła. I po
lesie. Nadleśniczy zgłosił kradzież
(trwała dwa lata!) i jest nie do ru-
szenia, bo dostał taką łapówkę,
po której stał się bezkarny, tj.
zdolny do opłacenia innych.
Kradną wszyscy – od stróżów
nocnych po premiera.
Ukrainie należy współczuć,
ale nie mniej także Rosji.
Społeczeństwa tych państw
cierpią przez to, że znalazły się
na peryferiach cywilizacji, któ-
ra w tej części świata ma
swoje centrum na zachodzie
Europy. W czasie pierwszych
2–3 lat rządów Jelcyna roz-
kradziono większość majątku
narodowego Rosji, w tym część bogactw naturalnych. Na
początku lat 90. przyszedł kryzys ekonomiczny, ale zamknię-
ta na świat niepewna rosyjska gospodarka nie mogła po-
zyskać ani kredytów, ani inwestorów. Wtedy do gry wkro-
czyło kilkunastu Rosjan, głównie żydowskiego pochodzenia,
których handlowe natury zbudziły się po radzieckim letargu
i już w czasie pieriestrojki Gorbaczowa zdążyli zarobić swo-
je pierwsze miliony. Zaoferowali rządowi kredyty, które sami
uzyskali w bankach. W zamian zażądali akcji całych resor-
tów gospodarki. Najpierw dostali ich część, a następnie
resztę za umorzenie pożyczek. Kredyty brali pod zastaw
biznesów, które mieli przejąć, a łapówki dostawała rodzina
Jelcyna, ministrowie, sędziowie, rzeczoznawcy… W efekcie
kilkunastu ludzi za kilkadziesiąt milionów przejęło majątek
wart biliony. Takiego interesu i takich oligarchów wcześniej
świat nie widział. Putin położył kres ich samowoli; zagroził
renacjonalizacją, jeśli nie będą wspierać władzy; niepokor-
nych uwięził lub skazał na wygnanie. Zniszczył też opozycję
i pogonił wolne media. Taka jest Rosja, a innej może już nie
być. Z pewnością nie zmienią jej pohukiwania z Warszawki.
Nie stać nas na to, żeby nie współpracować z Rosją, a na-
sze pożal się Boże elity powinny się uczyć pragmatyzmu
od mądrzejszych, choćby ministra spraw zagranicznych
Słowacji Lajczaka, który powiedział niedawno: „Nie da się
narzucić na Rosję sankcji i równocześnie nie odczuć ich
konsekwencji. Nie da się Rosji zignorować. Musimy znaleźć
odpowiedź na pytanie, jak z nią współpracować”.
Państwowy pogrzeb generała Wojciecha Jaruzelskiego na sto-
łecznych Powązkach przebiegał w atmosferze skandalu.
Przeciwnicy zmarłego polityka zakłócili uroczystość gwizdami,
wrzaskami oraz okrzykami „zdrajca”. To był największy pokaz
tzw. chrześcijańskich wartości w ostatnich latach.
ciwko putinowskiej Rosji. W przypadku PiS jest to właś-
ciwie negacja Rosji jako takiej, a także Rosjan, bo któż to
wie, czy jeden z drugim „kacap” nie jest jakimś potomkiem
NKWD-zisty z Katynia albo własnoręcznie nie rozpylał mgły
pod Smoleńskiem? Trudno sobie wyobrazić, że premier czy
prezydent, którzy nadają ton nagonce, nie zdają sobie spra-
wy, jak bardzo antyrosyjska polityka szkodzi polskim inte-
resom. I to zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie,
ponieważ każde małe lub średnie państwo skonfliktowane
z mocarstwem, z którym na dodatek graniczy, jest w pozy-
cji pariasa. Nie ma szacunku u innych, skazuje się
na osamotnienie. I à rebours – granicząc z wiel-
kimi sąsiadami o potężnych potencjałach
i rynkach zbytu, może wymiernie korzystać.
Naturalnie jeśli nie staje na czele wymie-
rzonej w sąsiada koalicji, nie podburza do
sankcji, nie usuwa pomników jego po-
ległych żołnierzy, nie odwołuje imprez
kulturalnych (Rok Kultury Rosyjskiej).
Tak właśnie zachowują się polskie
władze wobec Rosji. Dlaczego?
Ponieważ uznały, że obrona integral-
ności terytorialnej Ukrainy jest dla
Polski ważniejsza niż własne profity,
na przykład import z Rosji tańszych
surowców (niższe opłaty za gaz, ropę,
prąd) czy ekspansja polskich towa-
rów na rosyjski, najbardziej chłon-
ny rynek świata. A nawet niż
utrata własnego bezpieczeń-
stwa. Ciekawe, że podobnie
myślą tylko „geniusze”
z Wiejskiej i otoczenia prezy-
denta RP, a zupełnie odmienną
politykę prowadzą właściwie wszystkie kraje, poza USA
oraz Imperium Brytyjskim, którym wzrost znaczenia Rosji
może zaszkodzić. Polsce i Europie dobre stosunki z Putinem
mogą tylko pomóc, gdyż stanowi skuteczną przeciwwagę
dla ekspansjonizmu ekonomicznego Chin na wschodniej
i USA na zachodniej półkuli. Odrzucając Rosję, rzucamy ją
w ramiona Chin, co też się właśnie dokonuje.
Zachodzę w głowę – dlaczego akurat Polacy powinni
„ginąć” za Krym i wschodnie rubieże Ukrainy, skoro nawet
ukraińskie wojsko i policja przechodzą na stronę separaty-
stów, a tamtejsze społeczeństwo w większości chce auto-
nomii? W imię czego polscy politycy stali się rzecznikami
Kijowa (w którym rządzą antypolscy nacjonaliści!) i kładą
na szali dobrobyt i bezpieczeństwo własnego kraju?
Jeden powód jest pewny – koalicja III RP z USA
i Watykanem. Stolica papiestwa uważa Rosję za trwale
utraconą dla katolickiej ideologii. Co innego wielka, niepo-
dzielna Ukraina – ta stanowi od lat 90. ziemię obiecaną dla
katolickich misjonarzy, którzy – przy obraniu przez Ukrainę
opcji zachodniej, tj. europejskiej – niechybnie wygraliby
rywalizację ze swoimi prawosławnymi konkurentami.
W całym tym pyszczeniu na Rosję z powodu Ukrainy,
a właściwie z tego powodu, że Ukraińcy nie potrafią zorga-
nizować normalnego państwa prawa, zgadzam się z polski-
mi władzami w jednym: całe szczęście, że jesteśmy w Unii,
a nie we Wspólnocie Niepodległych Państw. Nie z powodu
zależności od Rosji. Związanie się Polski z Zachodem i z UE
wymusza na nas stosowanie cywilizowanych standardów
Prezydent Obama przed wylotem do Polski mówił do do-
wódców amerykańskich w West Point, że „Ameryka musi być
przywódcą świata”. Gdyby to powiedział ktokolwiek inny,
uznano by takie stwierdzenie za butną i arogancką chęć na-
rzucania się światu oraz zapowiedź ekspansji. Tymczasem
świat przyjął to bez słowa komentarza. Cóż, ekspansja trwa
w końcu od dawna.
Warszawa powoli dochodzi do siebie po obchodach 25 rocz-
nicy wyborów z 1989 r. Z tej okazji naszą stolicę odwiedzili
przedstawiciele 40 państw, m.in. prezydenci Niemiec, Francji
oraz USA. Oczywiście to obecność Baracka Obamy wywołała
najwięcej emocji. Były ochy i achy, opowieści o świętej przy-
jaźni. Padła także mglista obietnica Obamy 1 miliarda dolarów
na amerykańskie bazy w Polsce i zapowiedź władz polskich,
że zwiększą wydatki na zbrojenia – czyli na zakupy w USA.
Złotousty minister Radosław Sikorski z dumą oświadczył, że
na czas wizyty Obamy „Warszawa będzie stolicą wolnego świa-
ta”. Cokolwiek ta pompatyczna wypowiedź miałaby obecnie
oznaczać, wyraża z pewnością jedno – nie będzie to świat
wolny od głupoty.
Prezydent Komorowski i jego kancelaria rozdają koszulki z na-
pisem: „25 lat wolności” . Trzeba trafu, że zostały one uszyte
w Bangladeszu, kraju słynącego z wyjątkowego kapitalistycz-
nego wyzysku. Sprawa ma wymiar symboliczny. Bo czy przy-
padkiem polskie świętowanie rzekomej „wolności” nie jest tak
naprawdę fetowaniem kapitalizmu?
PiS znów zapragnął zrobić prezent Kościołowi z publicznych
pieniędzy. Posłowie tej partii chcieli, aby budżet kupował
wszystkim chętnym podręczniki do religii i etyki, czyli za-
jęć jak dotąd nadobowiązkowych. Sejm szczęśliwie oddalił
ten pomysł.
Marek Miglaski, dawny bliski doradca Jarosława Kaczyńskiego
i europoseł, po klęsce wyborczej Polski Razem Jarosława
Gowina postanowił wycofać się z polityki. Choć jeden dobry
skutek tych wyborów!
Straszna wpadka we Wrocławiu. Skompromitowanemu pre-
zydentowi Dutkiewiczowi, który spowodował wypadek, pędząc
na konsultacje do arcybiskupa, wyrazy współczucia czule
składali w internecie wrocławianie. Czujni internauci odkry-
li jednak, że profile, z których kadzono władzy, są fikcyjne,
a zdjęcia osób – ukradzione. Tak się właśnie kreuje „popar-
cie społeczne”.
Hiszpański król Juan Carlos abdykował i przekazał władzę
synowi – Filipowi. Oficjalnie monarcha zdecydował się na ten
krok ze względu na stan zdrowia i wiek, ale tak naprawdę
odchodzi z powodu skandali – afery korupcyjnej w rodzinie
jego córki oraz ekstrawaganckich rozrywek króla (polowanie
na słonie). Hiszpanie wylegli tłumnie na ulice, domagając się
referendum w sprawie likwidacji monarchii.
Litwini mają coraz gorszą opinię o Polsce. 27 proc. mieszkań-
ców Litwy uważa nasz kraj za „wrogie państwo”, a zaledwie
12 proc. – za przyjazne (dla porównania: 8 lat temu aż 53 proc.
darzyło nas sympatią). Radosławowi Sikorskiemu, szefowi
polskiej dyplomacji, gratulujemy „sukcesu”.
W północnej Tajlandii 5 mnichów buddyjskich usunięto z klasz-
toru za pedofilię. Czterech z nich pełniło funkcje kierownicze.
Ciekawe jest to, że pedofilia – niezależnie od wyznania – ma
zwykle wiele wspólnego z obowiązkowym celibatem.
Amerykańskie zakonnice od lat wojujące o swoje prawa z bi-
skupami i Watykanem są rozczarowane. Liczyły na wsparcie
„dobrego papieża” Franciszka, a ten – zamiast poprzeć mnisz-
ki – stanął po stronie szefa Kongregacji Nauki Wiary kard.
Gerharda Müllera, który ostro skrytykował Amerykanki. A taki
dobry ten papież był, taki „zupełnie inny”!
JONASZ
1351138496.222.png 1351138496.223.png 1351138496.224.png 1351138496.225.png 1351138496.226.png 1351138496.227.png 1351138496.228.png 1351138496.229.png 1351138496.230.png 1351138496.232.png 1351138496.233.png 1351138496.234.png 1351138496.235.png 1351138496.236.png 1351138496.237.png 1351138496.238.png 1351138496.239.png 1351138496.240.png 1351138496.241.png 1351138496.243.png 1351138496.244.png 1351138496.245.png 1351138496.246.png 1351138496.247.png 1351138496.248.png 1351138496.249.png 1351138496.250.png 1351138496.251.png 1351138496.252.png 1351138496.002.png 1351138496.003.png 1351138496.004.png
 
Nr 23 (744) 6–12 VI 2014 r.
3
GORĄCY TEMAT
Użyto owoców dziennikarskiego śledztwa „FiM”
do walki o władzę w zakonie i kontrolę
nad jego gigantycznym majątkiem.
Odsłaniamy kulisy tej intrygi.
Ewentualnym naśladowcom ku przestrodze,
że manipulowanie prawdą nie popłaca...
urzędy i został przeniesiony do Leg-
nicy, a jeśli chodzi o jego biznesy,
to „żaden organ Kościoła nie wydał
zgody na udział Zakonu w spółce
prawa handlowego, jak również na
aport gruntów. Nie była też udziela-
na w tym zakresie zgoda stosownych
władz Zakonu”.
W naszej publikacji (ogólnodo-
stępna od 4 kwietnia) pominęliśmy
kilka faktów, które nie miały wów-
czas znaczenia dla istoty sprawy.
Chodziło o wydarzenia poprzedza-
jące wykopanie br. Karola z Wrocła-
wia do Legnicy. Oto ich chronologia
(kursywą relacja zainteresowanego
zawarta w piśmie do uczestników
kapituły):
14 stycznia w siedzibie
kurii prowincjalnej (Kraków)
Siembab podpisał rezygna-
cję z wszystkich sprawowa-
nych w zakonie urzędów.
generała zakonu. Z tej konfrontacji
został sporządzony protokół wzy-
wający strony do „polubownego
i braterskiego rozwiązania konflik-
tu”, a nade wszystko nieprzenosze-
nia problemu spółek kapitałowych
zawiązanych przez byłego przeora
na drogę sądową, która byłaby
działkami: – Każdą z nieruchomości
zabezpieczyłem wekslem do umowy
darowizny wystawionym przez spół-
ki na rzecz konwentu we Wrocła-
wiu. Jest to znacznie mocniejsze niż
zabezpieczenie karami umownymi,
które zalecała pani dyrektor (ds. fi-
nansowych w kurii prowincjalnej –
dop. red. ) Anna Makaruk . W ten
sposób zakon otrzyma 100 proc. war-
tości wniesionych do spółek gruntów.
A ile konkretnie planował
zarobić?
– Zagwarantowałem zakonowi
prawo do 50-procentowego udzia-
łu w wypracowanym przez spół-
ki zysku. Byłaby to kwota około
30–35 mln zł – podkreślił świą-
tobliwy biznesmen, który ślubował
niegdyś, podobnie zresztą jak jego
koledzy po fachu, „żyć ubóstwem
i dawać mu wyraźne świadectwo”
oraz wystrzegać się „w naszych
dziełach pogoni za zyskiem” (cyt.
z Konstytucji bonifratrów).
W walce o władzę zdesperowany
mnich rzucił nawet na szalę zagro-
żenie bonifratrów ruiną finansową.
– Trwanie w zainicjowanym
przez prowincjała sporze w krót-
kim czasie doprowadzi do wypowie-
dzenia umowy kredytowej przez fi-
nansujący inwestycję Bank PKO BP
( ponad 10 mln zł ). W przypadku
utraty finansowania kolejnym kro-
kiem będzie odstąpienie od budowy
firmy „Oz Bud” (wznoszącej apar-
tamentowiec – dop. red. ), gdyż nie
otrzyma pieniędzy za wykonaną
pracę . Wraz z zaistnieniem takiej
sytuacji główny wykonawca będzie
mógł żądać od spółki inwestora od-
szkodowania w wysokości 1 mln zł .
Utrata finansowania wywoła lawi-
nę roszczeń podmiotów zaangażo-
wanych w inwestycję. Uzasadnione
roszczenia będą m.in. mieli inwestor
zastępczy, biuro sprzedaży miesz-
kań, a w końcu wszyscy klienci, któ-
rzy nabyli u nas swoje mieszkania
(ponad 50 proc. lokali już sprzeda-
nych). Sytuacja ta doprowadzi do
wielomilionowych strat, a przede
wszystkim do utraty dobrego imie-
nia zakonu – straszył konfratrów
br. Siembab.
Jego wysiłki nie przyniosły ocze-
kiwanego rezultatu, bowiem br. Kret
został wybrany na prowincjała na
kolejną czteroletnią kadencję (na
okładce razem z radnymi prowincjal-
nymi). Może być ciekawie, bowiem
były przeor z Wrocławia odgraża się,
że zna mnóstwo brzydkich faktów.
Ojciec Prowincjał doskonale wie,
że życie zakonne Prowincji Polskiej
jest bogate w tematy, które doskonale
nadawałyby się na niejeden materiał
prasowy ” – napisał br. Karol w cy-
towanym liście.
Z nami nie zechciał porozma-
wiać, ale kto wie...
W dniach 4–9 maja 2014 roku
odbyła się w Warszawie Kapituła
Prowincjalna Polskiej Prowincji Za-
konu Szpitalnego św. Jana Bożego
(bonifratrów). Takie nadzwyczajne
zebranie sprawozdawczo-programo-
we wszystkich przełożonych klaszto-
rów oraz ustępujących władz odby-
wa się zazwyczaj raz na cztery lata.
Jego głównym w istocie celem jest
wybór nowego prowincjała i człon-
ków egzekutywy (czterech radnych
prowincjalnych, z których „pierwszy”
pełni też funkcję wiceprowincjała)
i siedmiu załączników. Wrócimy do
niej za chwilę.
Rzeczony Siembab był do nie-
dawna jedną z najważniejszych osobi-
stości prowincji oraz poważnym kan-
dydatem do objęcia nad nią władzy.
Sprawował funkcje przeora klaszto-
ru (zwanego dalej także konwentem)
we Wrocławiu i nadzorcy „dzieł przy
nim powstałych” (hospicjum, apte-
ka, poradnia ziołolecznictwa) oraz
II radnego prowincjalnego. Był też
wieloletnim szefem wyodrębnionej
Śląskiej Delegatury Prowincjalnej
Ubodzy bracia
milionerzy
Brat Karol Siembaba
wspomagających szefa w zarządza-
niu firmą.
Mimo iż na tegoroczne obrady
bonifratrów przyjechał z Rzymu ge-
nerał zakonu brat Jesús Etayo Ar-
rondo (na okładce trzeci od lewej) ze
swoim pierwszym zastępcą (I radnym
generalnym) br. Rudolfem Knop-
pem , to gwoździem programu była
wszechobecność w sali obrad „Fak-
tów i Mitów”, a konkretnie ksero-
kopii artykułu „Zakonna spółdziel-
nia mieszkaniowa” opublikowanego
w numerze 14/2014. Każdy z uczest-
ników (nie wyłączając gości z centrali)
otrzymał ten „materiał poglądowy”
od br. Karola Siembaba jako do-
wód ciężkiej zdrady ideałów, której
dopuścił się podobno dotychczaso-
wy prowincjał br. Eugeniusz Kret
(czwarty od lewej) poprzez rzekome
udzielenie nam wywiadu, choć fak-
tycznie była to jedynie sztampowa
odpowiedź rzecznika prasowego ku-
rii na prośbę o skomentowanie nie-
których działań br. Karola.
Wielebny kolporter przekonywał
delegatów i najwyższe władze zako-
nu, że jesteśmy „najbardziej anty-
klerykalnym i antykatolickim bru-
kowcem i szmatławcem, jaki ukazuje
się w Polsce”, co czyni prowincjała
zbrodniarzem szczególnie groźnym
dla wspólnoty bonifratrów. Cała
dokumentacja składała się z kilku-
stronicowego pisma przewodniego
(do roku 2010 Delegatury General-
nej podległej bezpośrednio Rzymowi)
obdarzonej pewną autonomią i obej-
mującą zasięgiem klasztory w Prudni-
ku, Ząbkowicach Śląskich, Wrocławiu
oraz Legnicy. Jego pozycją w zakonie
chwiały opisywane na naszych łamach
skandale seksualne (por. „Homofra-
trzy”, „Big Sex Brothers”, „Uczu-
cia ojcowskie” – „FiM” 4, 10/2006
i 32/2012), ale dopiero „Zakonna
spółdzielnia...” strąciła świątobliwe-
go męża z piedestału.
Przypomnijmy, że w rozdawanym
przezeń artykule ujawniliśmy m.in.:
historię umierającej pensjo-
nariuszki wrocławskiego hospicjum,
od której dyrektorka tej placówki
„kupiła” (płacąc ułamek wartości)
mieszkanie za wiedzą i zgodą wie-
lebnego Siembaba;
liczne biznesy przeora ze
sztandarowym apartamentowcem
budowanym na zakonnym gruncie
(oszacowany na 2,5 mln zł) wniesio-
nym aportem do spółki z udziałem
byłego radnego PiS oraz niegdysiej-
szego dyrektora Wojskowej Agencji
Mieszkaniowej, co wedle prowizo-
rycznych obliczeń miało przynieść
udziałowcom ponad 15 mln zł zysku;
odpowiedź rzecznika prowin-
cji dr. Marka Krobickiego zapew-
niającego redakcję, że po ujawnieniu
transakcji mieszkaniowej br. Karol
złożył wszelkie pełnione w zakonie
Zostałem do tego przymuszony na
podstawie nieprawdziwych informacji
uzyskanych od Ojca Prowincjała ”;
16 stycznia we Wrocławiu br.
Kret z gronem miejscowych mnichów
i świeckich współpracowników wyeg-
zekwował nakaz opuszczenia klaszto-
ru przez dotychczasowego przeora.
„Pomimo tego, że byłem obłożnie cho-
ry i miałem wysoką gorączkę, wyrzucił
mnie w trybie natychmiastowym z bu-
dynku Konwentu, wymieniając jedno-
cześnie wszystkie zamki w drzwiach
do pomieszczeń, które zajmowałem” .
Najbardziej jednak dotkliwym dla
Siembaba ciosem była utrata kontroli
nad kasą: Sejfy ze złotem, pieniędz-
mi i książeczkami czekowymi , umo-
wy, pełnomocnictwa, weksle i wiele
innych ważnych dokumentów, dzieła
sztuki, złote naczynia liturgiczne, za-
bytkowe obrazy i figury, majątek przy-
wieziony z Frankfurtu (m.in. organy,
meble, porcelana i wiele innych cen-
nych rzeczy). Majątek warty dziesiątki
milionów złotych , w wyniku działań
Ojca Prowincjała, nie został spisany
w żadnym protokole zdawczo-odbior-
czym” . Co gorsza, tymczasowy nadzór
nad tym majątkiem kuria powierzyła
„powszechnie znanemu we Wrocła-
wiu oszustowi Mariuszowi N (...), który
doprowadził do upadłości likwidacyj-
nej parę spółek” ;
5 marca w Rzymie prowincjał
i br. Karol stawili się przed obliczem
„antyświadectwem wobec społe-
czeństwa i Kościoła”;
10 marca w Krakowie udzia-
łowiec Siembab przedstawił prowin-
cjałowi i kurialistom sytuację w kon-
trolowanych przezeń spółkach. Brat
Kret zażądał spotkania z pozostały-
mi wspólnikami;
13 marca we Wrocławiu
Przemysław K ., prezes kilku spó-
łek zawiązanych przez br. Siemba-
ba, złożył prowincjałowi pisemne
zobowiązanie, że udostępni kurii
wszystkie dokumenty dotyczące
prowadzonych interesów. Obecny
na spotkaniu były przeor odmówił
parafowania protokołu z dokona-
nej przez konfratrów inwentaryzacji
pieniędzy, papierów wartościowych
i precjozów. „Odmówiłem podpisa-
nia tego dokumentu, ponieważ nie
byłem świadkiem jego sporządza-
nia, zawiera on bardzo istotne bra-
ki i nie mam żadnej pewności, że
po upływie dwóch miesięcy od pozo-
stawienia przeze mnie całego mająt-
ku Konwentu, został on sporządzo-
ny w sposób faktyczny, autentyczny
i rzetelny” .
Mnich ujawnił członkom kapi-
tuły i generalicji, a niechcący także
nam, że przez 16 lat sprawowania
funkcji przeora zwiększył mają-
tek zakonu o dobra warte oko-
ło 60 mln zł . Opowiedział też, co
się stało z wniesionymi aportem
MARCIN KOS
1351138496.005.png 1351138496.006.png 1351138496.007.png 1351138496.008.png 1351138496.009.png 1351138496.010.png
Nr 23 (744) 6–12 VI 2014 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA­POTRAFI
Dieta cud
„Boże, jest przerwa na lunch i wszyscy
znajomi idą na meksykańskie jedzenie,
które uwielbiam. Dopomóż mi, Boże,
czuć się zadowoloną ze zdrowszego je-
dzenia”. Z modlitwami – dodaje Lysa
– nie wolno jednak przesadzić. Nie
prośmy Stwórcy o… cuda. Takie na
przykład: „Dzięki Ci, Boże, za te dary,
niech mi wyjdą na zdrowie i przy oka-
zji proszę, niech te krakersy zmienią
się w moim ciele w marchewki”. Nie
zamienią się!
Autorka poradnika nie tylko po-
ściła przy Jezusowym wsparciu, ale
jeszcze prosiła Go o męża, który bę-
dzie lubił sport, bo sama nie mogła
się zmotywować. „Bóg odpowiedział
na moją modlitwę wyjątkowo hojnie”
cieszy się Lisa. Poznała kawalera,
który był maniakiem biegania i od
tamtej pory wspólnie się usportawia-
ją. W bieganiu też pomaga modlitwa.
„Za każdym razem, kiedy chcesz się
zatrzymać, módl się” – radzi autorka.
Na koniec pociecha dla wszystkich
pań, które maja problemy z tyciem.
To Bóg tak chciał! On wybrał taki
oto „krzyż”, żeby było się z czym mę-
czyć i w ten sposób walczyć o wiecz-
ne zbawienie. „Oczywiście rozumiem,
że kawałek sernika to nie to samo co
utrata dziewictwa. Jednak zwykle jeden
kawałek prowadzi do drugiego, a po-
tem do kolejnych, i ostatecznie cały
nasz plan się wali. W obu przypadkach
spirala upadku rozwija się podobnie”
– podsumowała Lysa.
JUSTYNA CIEŚLAK
Pro­wincjał­ki
OPIEKUN PTAKÓW
33-latek z Mikołowa znalazł w swoim mieszkaniu czyżyka. Przekonany, że
potrzebna mu jest natychmiastowa pomoc, wsiadł do auta i wyruszył do
weterynarza. A że jechał zygzakiem, inni kierowcy wezwali policję. Ta ustaliła,
że pan z ptakiem jest kompletnie pijany.
Najskuteczniejsze odchudzanie to
odchudzanie... z Jezusem.
W bogobojnej i otłuszczonej
Ameryce furorę robi książka pt.
„Stworzona, by pragnąć”, autorstwa
Lysy Terkeurst . O tym, jak bogoboj-
ność pomaga w traceniu kilogramów.
Myśl przewodnia jest taka – obżera-
my się z powodu „niedożywienia du-
chowego”. A sposób na „dożywienie”
jest tylko jeden – modlitwa.
Dawno temu, kiedy Bóg wy-
prowadzał naród wybrany z „domu
niewoli”, podczas 40-letniej tułacz-
ki przez pustynię sam pilnował ich
diety – codziennie spuszczał z nieba
Mojżeszowi and company mannę
i różne ptaszki, ale tylko tyle,
żeby wystarczyło na jeden
dzień. Odkładać na później się
nie dało, a problem nadwagi
nie istniał. Teraz dzieci boże
puszczone są samopas, a kobiety
– twierdzi Lysa – to istoty szczegól-
nie narażone na grzech obżarstwa.
Ma o tym świadczyć biblijna histo-
ryjka z Ewą. Diabeł w postaci węża
wiedział, czym najłatwiej skusi nie-
wiastę – żarciem.
Biblijnym przeciwieństwem Ewy
w opieraniu się pokusom był sam
Jezus – mężczyzna w końcu – który
40 dni pościł na pustyni i oparł się
diabelskim nęceniom. A to dlatego –
twierdzi autorka – że modlił się inten-
sywnie, co powinno być wskazówką
dla współczesnych odchudzających
się kobiet. Bo nic tak nie usprawnia
diety jak ciągła rozmowa z Bogiem!
Przykłady z książki: „Drogi Boże,
mam straszną ochotę na kawałek cia-
sta, ale jem gotowane jajko. Dzięki Ci
za to jajko” – mówimy błagalnym gło-
sem z nadzieją, że nabiał zacznie nam
smakować. Albo: „Boże, jest 10 rano,
a ja znowu mam napad głodu. Po-
żądam tych krakersów, które
wołają mnie po imieniu.
Ale nie ugnę się, będę
się raczej modlić”.
Czy jeszcze inaczej:
NA ODWAGĘ
Dostał wezwanie na przesłuchanie 53-latek z Wodzisławia Śląskiego. No
i przyjechał na komendę, zaparkował przed wejściem, ale już nie wyszedł.
Okazało się bowiem, że ma we krwi prawie 2 promile. „Zatankował” zapew-
ne, żeby dodać sobie animuszu.
SACROAUTOMOBILIŚCI
W Kołobrzegu jadący samochodem ksiądz potrącił na rondzie motocyklistę,
który trafił do szpitala. Duchowny zapewniał, że podczas manewru skręcania
„nikogo nie widział”. Z kolei proboszcz z Jasienicy na Śląsku Cieszyńskim
podał się do dymisji po tym, jak policja zatrzymała go za spowodowanie
kolizji. Pijany duchowny najpierw uciekł z miejsca zdarzenia, bo śpieszył się
na mszę. Po ujawnieniu sprawy obiecał się leczyć. Obiecać to nie grzech…
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Obama nie jest czarny, on jest czerwony, a z socjalistami najlepiej roz-
mawia się za pomocą kałasznikowa.
(Janusz Korwin-Mikke)
Pogrzeb Jaruzelskiego z wojskowymi honorami jest policzkiem dla całej
Rzeczpospolitej. Na ten grób powinno się patrzeć z pogardą.
(Wojciech Cejrowski, dziennikarz katolicki)
Lekarze, którzy podpisali „Deklarację wiary” powinni złożyć rezygnację
i odejść. (prof. Monika Płatek, prawnik)
Jeszcze nie mieliśmy profesorów medycyny mówiących o tym, że organy
płciowe są święte i używać ich mogą osoby wybrane przez Boga. Jestem
zdumiony stopniem egzaltacji. Lekarze, którzy popierają „Deklarację
wiary”, powinni poszukać pracy w Watykanie.
(prof. Jan Hartman, filozof)
O zmarłych właśnie politykach mówimy, że „oceniać
ich będzie odtąd historia”. Tyle że ona niejednokrotnie
niczego nie wyjaśnia, ale gmatwa i kręci, niczym IPN.
Oceny, jakie rozmaite środowiska wystawiają gene-
rałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu , plączą się w nie-
słychanych wręcz paradoksach. Nomen omen generalnie
można przyjąć, że cenią go ci, którzy powinni mieć do
niego pretensje, a potę-
piają ludzie, którzy po-
winni mu – na zdrowy
rozum – dziękować.
Generała Jaruzel-
skiego nie ceni prawie
nikt ze środowiska soli-
darnościowego. Zwykle
się go tam mniej lub bardziej nienawidzi, a w najlepszym
wypadku – lekceważy. A to wielka niesprawiedliwość! Bo
przecież to ekipa Jaruzelskiego podniosła z politycznego
niebytu liderów usychającej „Solidarności” z 1988 r., za-
prosiła do Okrągłego Stołu, uczyniła reprezentantami ja-
koby większości społeczeństwa. To Jaruzelski dał Wałęsie
i jego kolegom polityczną drugą szansę, bo społeczeństwu
nie w głowie było już wówczas spiskowanie i strajkowa-
nie na większą skalę. Dał im gwiazdkę z nieba – wpływy
i władzę, stanowiska i pieniądze. A kiedy już nie był do
niczego potrzebny – uprzejmie usunął się w cień. I ze
spokojem przyjmował na siebie wiadra pomyj i oskar-
żeń. Przez 24 lat.
Po rękach powinni go całować także wierni synowie
Kościoła katolickiego. Przez cały okres rządów Jaruzel-
skiego kler nieustannie zyskiwał na znaczeniu, a wresz-
cie dostał od tzw. komunistów swoją Komisję Majątko-
wą. Błogosławić go także powinni miłośnicy kapitalizmu,
wszak to Jaruzelski – razem z Rakowskim i Wilczkiem
– zakładał pod niego fundamenty, a wreszcie prezydent
generał bez szemrania podpisał Balcerowiczowi jego
kontrowersyjne ustawy. Ale prawie nikt o tym nie chce
pamiętać, a w każdym razie nie ci, którzy winni są mu
wdzięczność. Inna sprawa, że w tych ostatnich kwestiach
generał i jego ludzie płynęli raczej z prądem, niż byli
wyznacznikami celów.
Co ciekawe, o tym
– z powyższych wzglę-
dów – raczej umiar-
kowanie lewicowym
polityku wdzięczną pa-
mięć zachowuje znacz-
na część lewicowców
i antyklerykałów. Czyli osoby, które zapewne mogłyby
w innych okolicznościach zachować w tej sprawie dystans.
Jaruzelski stał się symbolem Polski Ludowej, a ataki na
niego traktowane były jak agresja na pamięć o czasach,
w których władza starała się awansować zaniedbane przez
minione 1000 lat grupy społeczne, czyli… większość Po-
laków. I tak oto polityczny grabarz Polski Ludowej stał
się jej twarzą. Twarzą tak opluwaną, że w wielu zrodziła
się do niego dosyć spontaniczna sympatia.
Finałem tego wszystkiego stał się pogrzeb, sprofa-
nowany przez PiS-owską, sfanatyzowaną tłuszczę. Był to
z jednej strony żenujący, przykry widok. Z drugiej strony
PiS i jego ludzie nigdy się chyba jeszcze publicznie tak nie
skompromitowali, jak przy tej właśnie okazji. I tu znów
paradoks – atak na pogrzeb wyszedł na dobre pamięci
o Jaruzelskim, a jego przeciwnikom – na pohańbienie.
To sukces generała już zza grobu. Pierwszy i możliwe,
że nie ostatni.
Lekarze, którzy chcą narzucać swój światopogląd pacjentom, stają się
hipokrytami. Zachowują się jak pacyfista, który zaciągnął się do armii
zawodowej, chce zarabiać pieniądze, ale nie zamierza używać broni, bo
narusza to jego „pacyfistyczne sumienie”.
(pastor Kazimierz Bem, filozof Jarosław Makowski)
Państwo scedowało wychowywanie młodzieży na rodziny i Kościół. Żadna
z tych instytucji nie jest demokratyczna i nawyków demokratycznych nie
uczy.
RZE­CZY­PO­SPO­LI­TE
A to historia!
(Magdalena Środa, etyk)
Czas pogonić wszelkie lewactwo.
(poseł Andrzej Jaworski, PiS)
Społeczeństwo, które szanuje godność człowieka, musi mieć prawo regu-
lujące dostęp do aborcji. Jeśli jej się zakaże, zabiegi będą i tak dokony-
wane, tylko w złych warunkach.
(biskupka Antje Jackelen z Lund, luterański Kościół Szwecji)
Nie znajduję siebie w żadnej konkretnej doktrynie religijnej. Narzucanie
wiary dziecku uważam za nadużycie wobec jego wolności wyboru. Dlatego
moja córka Pola nie ma chrztu, nie urządzimy jej też komunii tylko dlate-
go, że tak wypada. Jak będzie chciała, sama w przyszłości do niej przystą-
pi i będzie to dla niej świadome duchowe przeżycie, a nie histeryczny event
o charakterze hurtowo-komercyjnym.
(Anita Lipnicka, piosenkarka)
Wybrali: AC, PAS, SH
ADAM CIOCH
1351138496.012.png 1351138496.013.png 1351138496.014.png 1351138496.015.png 1351138496.016.png 1351138496.017.png 1351138496.018.png 1351138496.019.png 1351138496.020.png 1351138496.021.png 1351138496.023.png 1351138496.024.png 1351138496.025.png 1351138496.026.png 1351138496.027.png 1351138496.028.png 1351138496.029.png 1351138496.030.png 1351138496.031.png 1351138496.032.png 1351138496.034.png 1351138496.035.png 1351138496.036.png 1351138496.037.png 1351138496.038.png 1351138496.039.png 1351138496.040.png 1351138496.041.png 1351138496.042.png 1351138496.043.png 1351138496.045.png 1351138496.046.png 1351138496.047.png 1351138496.048.png 1351138496.049.png 1351138496.050.png 1351138496.051.png 1351138496.052.png 1351138496.053.png 1351138496.054.png 1351138496.056.png 1351138496.057.png 1351138496.058.png 1351138496.059.png 1351138496.060.png 1351138496.061.png 1351138496.062.png 1351138496.063.png 1351138496.064.png 1351138496.065.png 1351138496.067.png 1351138496.068.png 1351138496.069.png 1351138496.070.png 1351138496.071.png 1351138496.072.png 1351138496.073.png 1351138496.074.png 1351138496.075.png 1351138496.076.png 1351138496.078.png 1351138496.079.png 1351138496.080.png 1351138496.081.png 1351138496.082.png 1351138496.083.png 1351138496.084.png 1351138496.085.png 1351138496.086.png 1351138496.087.png 1351138496.089.png 1351138496.090.png 1351138496.091.png 1351138496.092.png 1351138496.093.png 1351138496.094.png 1351138496.095.png 1351138496.096.png 1351138496.097.png 1351138496.098.png 1351138496.100.png 1351138496.101.png 1351138496.102.png 1351138496.103.png 1351138496.104.png 1351138496.105.png 1351138496.106.png 1351138496.107.png 1351138496.108.png 1351138496.109.png 1351138496.111.png 1351138496.112.png 1351138496.113.png 1351138496.114.png 1351138496.115.png 1351138496.116.png 1351138496.117.png 1351138496.118.png 1351138496.119.png 1351138496.120.png 1351138496.122.png 1351138496.123.png 1351138496.124.png 1351138496.125.png 1351138496.126.png 1351138496.127.png 1351138496.128.png 1351138496.129.png 1351138496.130.png 1351138496.131.png 1351138496.133.png 1351138496.134.png 1351138496.135.png 1351138496.136.png 1351138496.137.png 1351138496.138.png 1351138496.139.png 1351138496.140.png 1351138496.141.png 1351138496.142.png 1351138496.144.png 1351138496.145.png 1351138496.146.png
 
Nr 23 (744) 6–12 VI 2014 r.
5
NA KLĘCZKACH
że zarządzana przez niego świąty-
nia nie jest dostatecznie pilnowa-
na przez służby porządkowe i nie
obejmuje jej monitoring miejski.
Zapomniał dodać, że to w jego
gestii leży zapewnienie porządku
na terenie kościoła. Proboszcz ma
jeszcze więcej pretensji do władz
miejskich – o to, że w pobliżu ba-
zyliki działa klub go-go oraz że
w przyszłości powstanie brodzik,
w którym będą się kąpać rozebrani
ludzie, a to niegodziwe.
katolicką. Wiesław Mazurek , wójt
gminy Radzyń Podlaski, zaprasza-
jąc na zabawy w wesołym miastecz-
ku, przejażdżki bryczkami i pokazy
strażackie z okazji III Gminnego
Dnia Dziecka w Głównem, na
plakatach informował, że impre-
za rozpocznie się mszą! Wśród
atrakcji przygotowanych dla dzie-
ci w dniu ich święta przez Urząd
Gminy w Dobczycach wraz z Miej-
sko-Gminnym Ośrodkiem Kultury
i Sportu w Dobczycach znalazły się
pokazy walk, poszukiwanie skarbu,
warsztaty rzemiosł czy turnieje ry-
cerskie. Rycerski Dzień Dziecka
zorganizowany przez świeckie in-
stytucje nie wiedzieć czemu uzna-
no za konieczne zainaugurować
w kościele specjalną mszą dla
dzieci. W Potoku Wielkim Gmin-
ny Dzień Dziecka, żeby nie koli-
dował z kościelnym świętem, prze-
niesiono z niedzieli 1 czerwca na
wtorek 3 czerwca. Organizatorzy –
Gminny Ośrodek Kultury i Zespół
Szkół w Potoku Wielkim – bez-
płatne przejażdżki konne i wesołe
miasteczko dla dzieci na szkolnym
boisku również poprzedzili udzia-
łem dzieci, nauczycieli i rodziców
we mszy w miejscowym kościele.
TĘSKNOTA ZA
NORMALNOŚCIĄ
Polacy wskazali listę proble-
mów, które politycy powinni roz-
wiązać w ciągu nadchodzącego
ćwierćwiecza. Za priorytety uznali
naprawę systemu opieki zdrowot-
nej (44 proc.) oraz emerytalno-ren-
towego (41 proc.), a także walkę
z biedą (30 proc.) – wynika z son-
dażu PBS, opracowanego na zle-
cenie „DGP”. Jak widać, Polaków
dręczy nie „potwór dżęder”, ale co-
dzienność i niejasne perspektywy
na przyszłość.
niebiańskich drzwi. Cóż, wiadomo
nie od dziś, że Polak tę samą ro-
botę wykona taniej…
nie konkurs wiedzy o Biblii został
dołączony do listy konkursów kura-
toryjnych, to znaczy takich, których
laureaci są przyjmowani do szkół
z pominięciem normalnej rekruta-
cji. Przedstawiciele kieleckiej ku-
rii tłumaczą, że przygotowanie do
ich konkursu wymaga takiego sa-
mego nakładu pracy jak inne kon-
kursy i olimpiady przedmiotowe.
Obecnie prowadzone są rozmo-
wy z innymi diecezjami leżącymi
w województwie świętokrzyskim,
ponieważ aby konkurs uzyskał
status kuratoryjnego, musi się
odbywać na terenie całego wo-
jewództwa. Znając życie, kolej-
nym krokiem będzie wprowadze-
nie obowiązkowego uczestnictwa
w tym współzawodnictwie. ŁP
MaK
ŚWIĘTY SMARTFON
ŁP
TELEWIZJA BEZ
ANTYKLERYKAŁÓW?
MZB
Sporo „dobra” dopatrzył się ks.
Franciszek Kamecki , proboszcz
parafii w Grucznie, w wynikach wy-
borów do europarlamentu. „Teraz
autorzy programów telewizyjnych
mogą rzadziej lub wcale nie powin-
ni zapraszać tych odrzuconych przez
wyborców – stwierdził. – Przecież
głośni krzykacze i ostro antyklery-
kalni (antykościelni) – z jakąś twarzą
lewicy i gorszego łotra – dostali po
nosie od społeczeństwa (...). Czuję,
że dziennikarze wreszcie przesta-
ną nam bałamucić myślenie bardzo
przykrymi dla Kościoła i agresyw-
nymi Palikotami, Hartmanami, Ka-
liszami, Szczukami i innymi”.
Proboszcza z Gruczna bardzo
denerwuje samo zapraszanie do te-
lewizji osób o innych niż klerykalne
poglądach, co uważa za brak ele-
gancji i kultury. Na przykład byłego
duchownego, przez którego drę-
czy go pytanie: „Eksksiądz – czę-
sty rozmówca – co może wnieść do
dyskusji, skoro sam jest pękniętym
naczyniem i już przy uderzeniu nie
brzmi czysto?”.
PEŁZAJĄCA
PRYWATYZACJA
Nie pomogły prośby, demon-
stracje ani strajki. Zarząd telewizji
publicznej podpisał umowę w spra-
wie przeniesienia 550 telewizyjnych
twórców (dziennikarze, montażyści,
graficy oraz charakteryzatorzy) do
agencji pracy tymczasowej (!) Le-
asing Team. Dodatkowo poinfor-
mował załogę, że agencja przeję-
ła część firmy, ale nie powiedział
jaką. Zrozpaczeni pracownicy TVP
opracowali list otwarty do prezy-
denta Bronisława Komorow-
skiego i proszą wszystkich widzów
o podpisanie go.
Przedstawiciele Kościoła dwo-
ją się i troją, aby zatrzymać odpływ
wiernych. Kolejnym krokiem w no-
woczesność jest święcenie smartfo-
nów. Na taki pomysł wpadł Frédéric
Lequin , proboszcz parafii we fran-
cuskim Notre-Dame de Bellecom-
be. Musimy pamiętać, że święcenie
środków służących komunikacji wpi-
suje się w długą tradycję Kościoła
– tak samo było w przeszłości z ło-
dziami, wozami, narzędziami i zwie-
rzętami – wyjaśnia duchowny. Przy-
znaje również, że ów niecodzienny
pomysł przyciągania wiernych pod-
patrzył w Londynie. Może niedłu-
go i w Polsce zamiast palemek i ko-
szyczków duchowni zaczną święcić
elektroniczne gadżety?
S(KUL)ONE FINANSE
Katolicki Uniwersytet Lubel-
ski przeżywa trudności finansowe.
Władze uczelni ogłosiły w interne-
cie przetarg na ofertę kredytową dla
uczelni. Bank już wybrano i uczelnia
ma zaciągnąć dług w wysokości 32
mln złotych (sic!). Te kłopoty za-
niepokoiły pracowników KUL-u,
którzy boją się, że przestaną otrzy-
mywać wynagrodzenie. Kościelna
uczelnia od pewnego czasu boryka
się ze spadkem liczby studentów,
więc i z kasą krucho.
AK
MZB
GRZESZNI
BEZDZIETNI
GRODZKA GÓRĄ!
Papież Franciszek w homilii
wygłoszonej podczas mszy dla mał-
żeństw z wieloletnim stażem stwier-
dził, że Jezusowi nie podobają się
małżeństwa bezdzietne z wyboru.
Według papieża jedną z najważ-
niejszych cech małżeństwa i miłości
jest (obok wytrwałości i wierności)
płodność, a kto z własnej woli nie
powołuje na świat potomstwa, tego
związek jest wybrakowany i niemi-
ły Bogu. Ale czy papież nie jest
przypadkiem człowiekiem, który
z własnej woli wyrzekł się posia-
dania legalnego potomstwa? ŁP
Pierwszy talib IV RP Tomasz
Terlikowski wreszcie dostał naucz-
kę. Stołeczny sąd uznał, że redaktor
naczelny Frondy.pl swymi wypowie-
dziami narusza dobra osobiste Anny
Grodzkiej (Twój Ruch), i zakazał
mu nazywania posłanki „mężczy-
zną”. Terlikowski jest w szoku i uty-
skuje na szalejącą cenzurę. Miej-
my nadzieję, że zwycięstwo Anny
Grodzkiej będzie pierwszym z wie-
lu i że kolejne znieważane przez
katotalibów osoby znajdą dość siły
i odwagi, by dochodzić swych praw
w sądzie.
ŁP
SIŁOWNIA ZAMIAST
KOŚCIOŁA
AK
ŁP
Decyzją Regionalnej Izby Ob-
rachunkowej w Lublinie 500 tys.
zł przeznaczone pierwotnie przez
mieszkańców (namówionych przez
proboszcza) na budowę dachu po-
wstającego w Kraśniku kościoła
trafiło do rezerwy. Izba uznała, że
remont dachu nie mieści się w za-
daniach gminy. Dotacja dla parafii
została przyznana w ramach budże-
tu obywatelskiego, jednak anulowa-
no ją. Odzyskane pieniądze zostaną
przeznaczone na budowę parkingów,
dofinansowanie autobusów dla nie-
pełnosprawnych oraz dwie siłownie
plenerowe dla seniorów.
MSZALNY DZIEŃ
DZIECKA
KRZYŻ DO ZDJĘCIA
Mieszkaniec Starogardu Gdań-
skiego Marcin Wichert złożył na
ręce prezydenta wniosek o usuniecie
krzyża z sali obrad rady miasta. Pod-
czas sesji poinformował o tym se-
kretarz rady Zbigniew Toporowski ,
czym wprawił starogardzkich rajców
w konsternację. Sam wnioskodawca
przyznaje, że jego postulat nie wy-
nika z przesłanek osobistych, a ma
na celu wymuszenie przestrzegania
zasady neutralności światopoglądo-
wej państwa. – To jest walka o prze-
strzeganie Konstytucji RP. Nie może
być tak, że krucyfiks wisi nad godłem
Polski – tłumaczy Wichert.
Władze gminne gorliwie zaan-
gażowały się w „ubogacanie” świe-
ckiego święta Dnia Dziecka mszą
MZB
WIZJE I REWIZJE
Dziennik „Fakt”, ten sam, któ-
ry 9 lat temu wymyślił i „opisał”
wniebowstąpienie Jana Pawła II ,
tym razem ogłosił, że polski pa-
pież wpuścił do nieba generała
Wojciecha Jaruzelskiego . A to
dzięki temu, że ksiądz, który od-
wiedził generała w szpitalu, miał
mu pokazać relikwie świętego Woj-
tyły – jedną ze słynnych kropli krwi.
Tak czy inaczej, wygląda na to, że
– zdaniem dziennikarzy – Wojtyła
wygryzł z roli odźwiernego same-
go świętego Piotra. Bo to on we-
dług kościelnej mitologii pilnował
ŁP
WINNE MIASTO
ŁP
Na elewacji bazyliki św. Jaku-
ba w Olsztynie ktoś napisał: „Al-
lah jest wielki” . Proboszcz parafii
ks. Andrzej Lesiński obwinia za
ten akt religijnego wandalizmu...
władze miasta. Duchowny uważa,
KURIOZALNY
KONKURS
Władze diecezji kieleckiej do-
magają się, aby organizowany przez
1351138496.147.png 1351138496.148.png 1351138496.149.png 1351138496.150.png 1351138496.151.png 1351138496.152.png 1351138496.154.png 1351138496.155.png 1351138496.156.png 1351138496.157.png 1351138496.158.png 1351138496.159.png 1351138496.160.png 1351138496.161.png 1351138496.162.png 1351138496.163.png 1351138496.165.png 1351138496.166.png 1351138496.167.png 1351138496.168.png 1351138496.169.png 1351138496.170.png 1351138496.171.png 1351138496.172.png 1351138496.173.png 1351138496.174.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin