Rady w walce z nałogiem SLAA - podejscie chrześcijańskie.doc

(166 KB) Pobierz
Jak sobie z tym problemem radzić



Nie ma jednego sposobu, który dawałby gwarancję skuteczności. Można jednak zwrócić uwagę na pewne sprawy.

1. Nie jest właściwą rzeczą w walce z tym nałogiem wypychanie ze swojej świadomości tego, że jest się osobą z konkretnymi seksualnymi potrzebami. Raczej należy je przyjąć, zaakceptować i starać się właściwie ukierunkować; trzeba zapanować nad swoją seksualnością i nie pozwalać, by panowała nade mną.

2. Masturbacja u swoich źródeł najczęściej ma przesadne zajmowanie się sobą. Ważne jest więc, by otworzyć się na sprawy nurtujące bliskich, swoje otoczenie i jego potrzeby; po prostu wyzwolić się z egocentryzmu. Ważne jest, by w drugim człowieku nauczyć się dostrzegać osobę, a nie przedmiot użycia

3. Trzeba także znaleźć i usunąć źródła tego nawyku. Przede wszystkim czynniki erotyzujące nasze życie np. niepowściąganie swojej fantazji (którą trzeba skierować na inne tory) korzystanie z pornografii, nieodpowiednie towarzystwo itp...

3. Inne czynniki mogące mieć wpływ na podejmowanie działań autoerotycznych to:

a) pragnienie miłości, bliskości drugiej osoby; człowiek który czuje się niekochany, odrzucony szuka w ten sposób namiastki miłości

b) poczucie samotności; masturbacja daje złudne poczucie wyzwolenia z osamotnienia

c) złość; to nieprzyjemne uczucie, dlatego szukając od niego ucieczki człowiek szuka uspokojenia w seksie (tak jak inny będzie się uspokajał paleniem, piciem czy narkotykami)

d) zmęczenie; masturbacja daje złudne poczucie relaksu

Znając te cztery powody wzrostu napięcia seksualnego łatwiej podjąć konkretne działania, by do masturbacji nie dopuścić, np. w sytuacji złości zrelaksować się w inny sposób.

5. Na pewno potrzeba także gorącej modlitwy o wyzwolenie się z nałogu. Jest ona skuteczniejsza, jeśli w tej intencji podjąć jakieś wyrzeczenie, post.

6. Trzeba wierzyć, że się uda. Wielu wydaje się, że nie poradzą sobie z problemem. To nie jest tak. Wytrwała praca nad sobą na pewno przyniesie efekty. Warto znaleźć stałego spowiednika, który znając konkretna osobę będzie mógł udzielić najbardziej sensownych rad...

Warto zajrzeć jeszcze na stronę:
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_35.htm
oraz
http://www.mateusz.pl/okarol/ok_om.htm

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jak walczyć z nałogiem samogwałtu? Przede wszystkim nie egocentrycznie. To, że "dorobiłem się" jakiegoś nałogu, ogromnie upokarza moją miłość własną. Człowiek postanawia więc -- kierując się bardziej miłością własną niż pragnieniem duchowej czystości -- wykorzenić z siebie swój nałóg. Ponieważ zaś takie egocentryczne postanowienie bywa zwykle nieskuteczne, więc ogarnia mnie przygnębienie, rozpacz, zniechęcenie albo też przeciwnie: zaczynam sobie bagatelizować nałóg, tłumaczyć sobie, że wszyscy ludzie mają jakieś nałogi, wmawiać sobie, że jest to sprawa czysto fizjologiczna, nie zaś moralna.

Otóż walka z nałogiem winna być jednocześnie przezwyciężaniem swojego egocentryzmu. Trzeba uczyć się pokornej radości z każdego drobnego sukcesu w tej walce: bo drobne sukcesy pracują na postawę ostateczną, choćby tego nie było widać, choćby nawet chwilami wydawało się, że drobne sukcesy niczego nie posuwają naprzód. Muszę też porzucić wszelkie lęki, czy sobie poradzę w chwili pokusy albo czy w ogóle zdołam się z tego nałogu wyzwolić. Są to lęki egocentryczne: niepokoi mnie to, czy ja sobie poradzę, czy ja odniosę zwycięstwo.

Tymczasem zawsze, kiedy przychodzi nam zmagać się ze złem, powinniśmy pamiętać o tym, że tylko Chrystus może nas skutecznie i raz na zawsze od zła uwolnić. Nałóg czy nawet sama tylko świadomość, że mogę nie oprzeć się pokusie (a któż z nas może za siebie ręczyć?), jest świadectwem, że trzeba nam szukać coraz głębszej, prawdziwszej więzi z Chrystusem. Niestety, nawet tutaj człowiek może zachowywać się egocentryczne: bo przecież nie chodzi o to, że to ja mam pogłębić więź z Chrystusem, nadać jej większą prawdziwość. To, co ja mogę tu zrobić, to pokornie szukać Chrystusa, prosić Chrystusa o łaskę Jego nawiedzenia i Jego mocy, przepraszać Go za to, że się przed Nim zamykam, choć najczęściej -- na skutek swojego zaślepienia -- nawet o tym nie wiem.

Chrystusa szuka się przez modlitwę i pragnienie zachowywania Bożych przykazań, przez przystępowanie do sakramentów, świadczenie dobra innym. Dlaczego jednak skuteczność tych środków, jeśli je stosujemy w walce z naszymi nałogami, jest tak różna? Dlaczego jedni doświadczają ich skuteczności w sposób wręcz cudowny, a innym nawet te środki -- a lepszych środków do walki ze złem Kościół już nie ma -- nie pomagają? Odpowiedź wydaje się prosta. Jedni, stosując te środki, dostąpili łaski zjednoczenia z Chrystusem, łaski cudownie przemieniającej człowieka. Drudzy wciąż jeszcze o tę łaskę muszą się ubiegać: oby tylko nie zwątpili w moc Chrystusa, oby tylko zawsze pamiętali, że łaska Chrystusa jest jednocześnie darem, a zarazem trzeba jej szukać w pocie czoła; oby tylko nie zrazili się niepowodzeniami, ale ciągle na nowo podejmowali walkę ze swoim złem, choćby chwilami wydawała im się ona beznadziejna. Chwila wyzwolenia przyjdzie na pewno, może już wkrótce, a przeważnie wcześniej, niż się tego spodziewamy.

Jest to bardzo charakterystyczne dla doświadczeń ludzi, którzy przezwyciężyli nałóg mocą wiary, że opuścił on ich właściwie nie wiadomo kiedy. Walczyli z nim i nie bardzo im się to udawało, popadali w zwątpienie i nabierali nowej nadziei, mnożyli modlitwy, a Chrystus jakby ich nie wysłuchiwał: aż pewnego dnia ze zdumieniem stwierdzili, że są wolni. Teraz sami sobie się dziwią, że mogli kiedyś trwać w nałogu; wierność Bożemu prawu wydaje im się taka prosta!

I jeszcze trzy wskazówki szczegółowe. Po pierwsze, nie trzeba na trudnościach z przezwyciężeniem nałogu koncentrować swojej głównej moralnej uwagi. Dobrze jest czasem modlić się jakoś tak: "Panie Boże, wiem, że moje grzechy są wielkie. Może większe, niż zdaję sobie z tego sprawę. Ale przecież Ty widzisz, że jestem nie tylko grzesznikiem, że sporo jest we mnie dobrego. Wiem, moje dobro jest Twoim darem, ale jest ono zarazem świadectwem, że nie jestem Tobie tak zupełnie niewierny. Zapewne czynione przeze mnie dobro jest skażone grzechem, ale jednak trochę tego dobra we mnie jest. Pomóż mi wyrwać się z moich grzechów, a zarazem dziękuję Ci za to wszystko dobro, które już teraz czynię!"

Każdego, kto nie może sobie poradzić ze swoim nałogiem, bardzo zachęcam do takiej modlitwy. Chodzi o to, żeby nie pozwolić szatanowi, aby narzucił nam nieprawdziwą perspektywę w spojrzeniu na mój grzech. Nie wolno mi bagatelizować grzechu, ale nie wolno mi również patrzeć na siebie wyłącznie przez pryzmat mojego grzechu. Źle jest, jeśli nie tęsknię za wyzwoleniem z mojego grzechu, ale również jest źle, jeśli straciłem nadzieję na wyzwolenie.

Po wtóre, zdarza się, że ktoś, udręczony nałogiem, zaczyna mieć żal do Pana Boga, że dał nam takie trudne przykazania. Tego rodzaju pretensje do Pana Boga zdradzają, że nie rozumiemy sensu Jego prawa, że przykazania traktujemy jako arbitralne nakazy lub zakazy. Toteż różne takie żale do Boga należy przezwyciężać modlitwą o dar rozumienia Bożych przykazań i o dar tęsknoty za tym dobrem, którego Boże przykazania bronią. Bo wydaje się, że większość naszych kłopotów z opanowaniem płciowości bierze się zarówno z niedostatku naszego przeświadczenia o sensie czystości, jak z wątłości naszych tęsknot, aby te sprawy ułożyć sobie naprawdę po Bożemu. Tu wydaje się leżeć główna przyczyna tego, że normy moralne, wchodzące w zakres szóstego przykazania dekalogu, uważamy za trudne. A przecież "przykazania Boże nie są trudne" (1 J 5,3). To my je czynimy trudnymi, jeśli na przykład zaczniemy kierować się niezdrową ciekawością albo będziemy zbyt leniwi, żeby od pokusy odwrócić się w samym jej początku.

Po trzecie, w walce z nałogiem nie trzeba chyba przeceniać potrzeby tzw. silnej woli. Czymś ważniejszym wydaje się mieć dostatecznie wielki cel. Ktoś może na przykład całymi latami walczyć z nałogiem palenia: raz po raz podejmował wielkie postanowienia, z najwyższym trudem osiągał jakieś nieznaczne sukcesy, wielokrotnie rezygnował z walki i znowu podejmował postanowienia. I oto pewnego dnia przyszedł zawał, choremu powiedziano, że palenie byłoby samobójstwem. Wówczas jakby nożem uciął: nałóg po prostu zniknął, bez wielkich postanowień, bez szczególnego przezwyciężania się. Chory bardzo egzystencjalnie zrozumiał, że nałóg jest czymś szkodliwym. Pojawił się wielki cel: ratowanie zagrożonego życia.

Podobnie bywa z wszystkimi nałogami. Jeśli ktoś popadł w jakiś nałóg i trudno mu się z niego wydobyć, niekoniecznie świadczy to o słabej woli. Sytuacja ta jest raczej świadectwem słabej wiary. Toteż nam wszystkim, ale zwłaszcza tym, którzy mają jakieś szczególne trudności z zachowaniem Bożych przykazań, trzeba często się modlić: "Wierzę, Panie, ale zaradź memu niedowiarstwu!" (Mk 9,24)

 

 

Jak dążyć do osiągnięcia wewnętrznej wolności?

W tym pytaniu chodzi o wolność od potrzeby szukania doznania seksualnego. Wielokrotnie była już mowa o tej potrzebie. Należy się chwilę nad tym zatrzymać, aby uniknąć nieporozumień.

Są one różnorodne i dotyczą najrozmaitszych dziedzin. Mogą one dotyczyć naszego ciała, jak potrzeba jedzenia, snu czy ruchu. Mogą dotyczyć naszego życia psychicznego i uczuciowego: potrzeba kontaktu z innymi, potrzeba życzliwości itd. Mogą też dotyczyć spraw duchowych, np. potrzeba wiedzy, potrzeba poczucia sensu życia. Badaniem tych różnorodnych potrzeb zajmują się psychologowie.

Otóż człowiek jest istotą, która tymi potrzebami jest zdolna kierować, bądź to podporządkowując je jakimś innym, wyższym potrzebom, bądź to licząc się z potrzebami innych ludzi, bądź to nawet z jakichś potrzeb rezygnując w imię określonego dobra. Nawet w najbardziej życiowe potrzeby wprowadzamy jakiś ład i określony porządek. Potrzeba jedzenia jest regulowana nie tylko zasadami przyrządzania i spożywania posiłków ale i możliwością ograniczenia ich ilości, zwanego postem. Potrzeby związane z wydalaniem - też są przecież regulowane. Jak by wyglądało nasze życie gdyby było inaczej? Nawet potrzeba oddychania może być regulowana: np. pływak czy sprinter muszą się nauczyć oddychać. Są systemy ascetyczne, w których, zaleca się ćwiczenie oddechu i regulowanie go wolą. Spotkać się można z określeniem kultury jako pośredniego zaspokajania potrzeb : człowiek jest istotą kultury, to znaczy, między innymi, zaspakaja swoje potrzeby pośrednio, poddając je jakimś zasadom ludzkiego sposobu życia a więc również i zasadom moralnym.

W tym więc rozumieniu mówimy o wolności od potrzeby seksualnej. Mamy zdolność reagowania na bodźce seksualne, która umożliwia w ogóle współżycie płciowe. Ta zdolność jednak powinna być przeżywana   p o   l u d z k u . Patrząc na nią od strony kultury - winna być sterowana, podporządkowana ładowi społecznemu i moralnemu. Patrząc od strony godności człowieka - nie może ona nami rządzić: wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę 6.

Przed każdym z nas stoi zagadnienie pracy nad sobą. Dotyczy to każdej dziedziny, nie tylko dziedziny życia płciowego. Jest naprawdę wielu ludzi, którzy tę wewnętrzną wolność osiągnęli i nią się cieszą.

Niemniej stwierdzamy istnienie poważnego problemu: niejeden chłopak, niejedna dziewczyna, dobrze i mądrze patrzą na życie i noszą w sercu pragnienie ideału, a jakoś załamują się i nie potrafią dochować wierności temu ideałowi czystości w życiu osobistym. Chodzi tu nie tylko o samogwałt. Ten ideał czystości zostaje naruszony zwłaszcza w okresie narzeczeńskim, a więc w czasie bezpośredniego przygotowania do małżeństwa, a potem również w samym małżeństwie. Narzeczeństwo stanowi jak gdyby próg, przez który trudno jest przenieść w małżeństwo to dobro moralne, które chłopak czy dziewczyna widzieli jasno w młodości, o które się starali. W tym tkwi źródło groźnego zjawiska rozkładu życia rodzinnego, jakie się pojawiło i szerzy w naszym społeczeństwie, unieszczęśliwiając tak wiele osób !

Tym bardziej należy więc zwrócić uwagę na konieczność podejmowania wysiłku dla osiągnięcia i nieustannego podtrzymywania sprawności moralnej, polegającej na zachowaniu ładu w dziedzinie seksualnej. Wszystko, co dotąd zostało przedstawione, miało na celu nie tylko ukazanie wartości, jaką jest płciowość w życiu człowieka, ale również dostrzeżenie nie mniejszej wartości, jaką jest zachowanie moralnego ładu w życiu płciowym. Jedno jest pewne: jeżeli będziemy uważali, że działanie płciowe podporządkowane jest potrzebie seksualnej, to usuwamy zupełnie możliwość powiązania tego działania z miłością i z życzliwością, jak być powinno.

Dokonana wyżej próba rozpoznania przyczyn, dla których człowiek może wprost natrętnie szukać doznań płciowych odczuwanych jako nieodparta potrzeba, pozwala na rozważenie i wskazanie takich działań które pozwolą te przyczyny usunąć. Chodzi o umożliwienie Ci pracy nad czystością, której wielu chłopaków pragnie, jednocześnie nie widząc możliwości jej osiągnięcia.

Napięcie psychiczne może zostać znacznie złagodzone, albo nawet usunięte, przez zastosowanie się do wskazań higieny psychicznej. Podstawowe znaczenie ma tu sen.

Badania nad tym stanem naszego ustroju wskazują na to, że sen jest bezwzględnie konieczny dla zachowania sprawności układu nerwowego, a więc i sprawności w całym naszym działaniu. Współcześnie obserwujemy przedłużenie dnia wskutek wkroczenia w nasze życie światła elektrycznego. Ludzie są po prostu znużeni z powodu zbyt małej ilości snu. Są wypadki, że chłopakowi nie może wystarczyć nawet osiem godzin snu. Niedostatek snu znacznie zwiększa napięcie psychiczne.

Praca nad sobą wymaga zatem konsekwentnego wygospodarowywania czasu na dostateczną ilość snu. Duże znaczenie mają przede wszystkim wcześniejsze godziny nocy. Z korzyścią zatem dla Twojego zdrowia psychicznego będzie możliwie wczesne udawanie się na spoczynek. To nie jest łatwa sprawa dla dzisiejszego chłopaka, który nieraz ma pokusę korzystania z telewizora do późnych godzin nocnych. Nic dziwnego, że w takich warunkach sen nie może dać należytego wypoczynku, pojawia się silne napięcie, trudności seksualne rosną.

Ruch fizyczny, zwłaszcza dający radość, też powoduje zmniejszenie napięcia psychoruchowego i ułatwia zachowanie ideału samoopanowania seksualnego, a więc i osiągnięcie upragnionej wolności wewnętrznej. Może to być systematyczny trening sportowy, marsz lub bieg sportowy (jogging). Rzecz jasna nie mamy tu na myśli ostrego treningu sportowego zmierzającego do tzw. wyczynu. Nie ma on nic wspólnego z zasadami higieny psychicznej. Natomiast doskonałą usługę oddają sporty wodne: pływanie, wioślarstwo, żeglarstwo. Opanowanie żywiołu i zaprzyjaźnienie się z nim wpływa na wzmożenie odporności i osiągnięcie równowagi psychicznej.

Przyjazne kontakty z ludźmi, życie towarzyskie w gronie przyjaciół, dająca radość zabawa, rozwijanie osobistych zainteresowań - wszystko to stwarza atmosferę odprężenia psychicznego. Warto też zwrócić uwagę na kontakt z przyrodą oraz na wielkie znaczenie pracy fizycznej.

Co do trudności, których źródło tkwi w konfliktach psychicznych, nie da się ich tutaj wszystkich omówić.

W pierwszym rzędzie trzeba zwrócić uwagę na trudne sytuacje rodzinne: są one bardzo boleśnie przeżywane zarówno przez dzieci, jak i przez rodziców. Toteż można by próbować podjąć dialog z rodzicami przez zaproponowanie ojcu lub matce rozmowy, najlepiej poza domem: choćby podczas wspólnego pójścia na spacer, do kina czy do jakiejś kawiarenki. Takie poza-domowe spotkanie i dialog mogą wykazać, że mimo wszystko wzajemne zrozumienie jest możliwe, że w gruncie rzeczy jesteście sobie bliscy i że więcej Was łączy niż dzieli.

W każdym razie chłopak, który czuje się dobrze w swoim domu, ma dobre, przyjazne kontakty z ojcem, nie jest uzależniony uczuciowo od rodziców, zwłaszcza od matki, jest życzliwy dla ludzi, ma zainteresowania, cieszy się pracą czy nauką, dostrzega wartości życia, ma dobre kontakty koleżeńskie, - jest po prostu bardziej odporny psychicznie w zetknięciu z różnymi trudnościami. Nie ma potrzeby wyłączania się z życia. Znacznie łatwiej daje sobie radę z możliwymi trudnościami seksualnymi.

Z poczucia mniejszej wartości, jeśli jest ono Twoim udziałem, można wyjść tylko przez otwarcie się na innych. Jakże wielu ludzi: kolegów i koleżanek przeżywa może to samo. Próbuj wyjść ku nim i - skoro wiesz jak to gorzko - pomóż im przejść przez trudny okres życia okazując im Twoją akceptację i zrozumienie.

Jeśli idzie o brak poczucia sensu życia i jakąś praktyczną filozofię rozpaczy to trzeba jasno powiedzieć, że pełnej odpowiedzi na pytanie o sens życia nie można znaleźć poza życiem religijnym. Toteż tylko prawdziwe życie wewnętrzne, jednoczące człowieka z Bogiem, wprowadza nas na drogę, na której można znaleźć odpowiedź na to pytanie mające zasadnicze znaczenie dla każdego z nas. Przyjaźń z Panem Jezusem oparta na prostej i wytrwałej modlitwie, na znajomości i przyjmowaniu Jego Słowa, stanowią fundament życia wewnętrznego. Ponadto istotne znaczenie ma właściwe traktowanie sakramentu pokuty jako sakramentu zwycięstwa dobra nad złem, sakramentu drogi i postępu, sakramentu nieustępliwego dążenia do rozwoju ku pełni. Oddawanie się Najwyższemu przez uczestniczenie w Jego ofierze we Mszy św. przez Komunię św., otwieranie serca na potrzeby innych ludzi, oto warunki konieczne do tego, byśmy nie ulegali beznadziejnej filozofii rozpaczy pchającej nas do ucieczki z życia na wszelki sposób.

Pozostaje sprawa przeżywania swojej męskości. Trzeba raz jeszcze podkreślić, że mężczyzną w całej prawdzie jest ten, kto będzie dobrym ojcem, z kim dzieciom będzie dobrze. Rozwijanie w sobie już za młodu tych cech, które będą Tobie przydatne jako ojcu, rozwijanie prawdziwej męskości wyrażającej się w twórczym nastawieniu do życia i do siebie, w poczuciu odpowiedzialności za innych ludzi i w rozumnym przewidywaniu skutków swego działania, da Ci wiele radości i sprawi, że będziesz w swoim środowisku cieszył się szacunkiem.

Rzecz jasna, są wypadki, w których - w razie przeżywanych przez Ciebie trudności seksualnych - właściwą rzeczą będzie przeprowadzenie rozmowy czy zasięgnięcie porady u odpowiedzialnego i zorientowanego w tej problematyce lekarza, psychologa czy duszpasterza.

Wreszcie warto przypomnieć, że każdy z nas powinien poznać na tyle samego siebie, żeby wiedzieć, co może mu w tej dziedzinie przynieść szkodę i utrudnić dochowanie wierności dobru.

Spotkać się można z opinią, że z trudnościami seksualnymi należy walczyć. Trzeba sprawę postawić inaczej: mianowicie, należy się rozwijać, z tych trudności trzeba wyrastać. Są one bowiem wyrazem swego rodzaju niedojrzałości. Jeśli zatem ma być mowa o walce, to trzeba by przez nią rozumieć wysiłek wkładany w wyrastanie do pełni człowieczeństwa, a więc w rozwój przyjaźni z Najwyższym i z ludźmi, w rozwijanie uzdolnień, doskonalenie umiejętności. Ten wysiłek przynosi wiele radości, która zawsze towarzyszy czystości.

 

PRZYPISY

1 Wydzielina gromadząca się pod napletkiem. Jej zaleganie działa drażniąco. Ma również niekorzyst-ny wpływ na drogi rodne kobiety. Powinna być usuwana przez staranne mycie.
2 Fałd łączący napletek z żołędzią prącia.
3 Była o tym mowa obszerniej w temacie 8., s, .
4 W potocznym języku pieszczoty prowadzące do zadowolenia seksualnego nazywane są pettingiem.
5 Podobnie mają się sprawy, rzecz jasna, i poza małżeństwem. Należy przypomnieć, że przez określe-nie potrzeba seksualna mamy na myśli nie samą zdolność reagowania na bodźce seksualne, bez cze-go działanie seksualne nie byłoby w ogóle możliwe, lecz ów zniewalający charakter potrzeby rozłado-wania napięcia, nie liczącej się z żadnymi wartościami związanymi z płciowością u człowieka.
6 1 List do Koryntian 6,12.

 

 

ODSTAWIENIE:

droga do zycia w wolnosci, radosci i nadziei





Regularne uczestnictwo w AE daje nam szanse nowego zycia: zycia bez obsesji na punkcie seksu i milosnego "haju" - zycia bez dawnych chorych zachowan, intryg i emocjonalnej zaleznosci. I kiedy slyszymy ludzi, ktorzy mowia na mityngu o cudach, jakich doznali w swoim zyciu dzieki zdrowieniu w AE, wstepuje w nas odwaga i nadzieja. Lecz kiedy ci sami ludzie opowiadaja o bolach odstawienia, jakie musieli przy tym przejsc, zaczynamy sie zastanawiac, czy w ogole jeszcze chodzic na te mityngi. Jednak odpowiedz brzmi stanowczo: TAK! W slowach naszego podstawowego tekstu, ksiazki Anonimowi Erotomani, czytamy:



Nie mozemy przejsc procesu odstawienia za Ciebie. Zreszta ktoz z nas przy zdrowych zmyslach chcialby przechodzic znowu te meki?! Na pewno nikt. Mimo to, bol odstawienia - proces odtruwania sie z toksyn erotomanii - byl dla kazdego z nas jedyny i niepowtarzalny, a nade wszystko bezcenny, (choc teraz pewnie trudno Ci tak pomyslec). W pewnym sensie doswiadczenie to jest dokladnie Toba - jest najistotniejsza czescia Ciebie, ktora od dawna probowala wyplynac na powierzchnie, narodzic sie. Unikales - lub unikalas - tego bolu bardzo dlugo, starajac sie zagluszyc go w sobie roznymi kompulsjami, ale nigdy nie udawalo Ci sie odlaczyc od niego na stale. Teraz musisz przejsc odstawienie w calosci, aby stac sie integralnym, o-calonym czlowiekiem. Musisz spotkac sie z prawdziwym - lub prawdziwa - soba. Pod warstwa terroru i przerazenia, co sie w rezultacie moze z Toba stac, odstawienie kryje zarodek Twojej osobistej integralnosci. Musi ono stac sie Twoim zywym doswiadczeniem, abys mogl - lub mogla - zdac sobie sprawe, a raczej urzeczywistnic w sobie i swoim zyciu, ow przechowywany tak dlugo i zaniechany potencjal.

Tak wiec, aby stac sie ludzmi integralnymi, musielismy odwazyc sie na odstawienie swoich seksualnych i uczuciowych "narkotykow" i musielismy przejsc przez ten proces osobiscie. Jesli utozsamiasz sie z naszymi dawnymi przezyciami, Ty rowniez potrzebujesz spotkac sie w ten sposob ze soba. Zaprzestanie, pod powierzchnia terroryzujacego strachu, kryje w sobie nasiona wewnetrznej integralnosci: poczatek odzyskiwania siebie calego i powracania do zdrowia. Mozesz tego tak samo doswiadczyc, przechodzac OSOBISCIE przez swoj proces odstawienia. Przechowywany w nim tak dlugo potencjal czeka na Ciebie. Tylko Ty mozesz go dla siebie urzeczywistnic. Tylko Ty mozesz go zrealizowac w swoim wlasnym zyciu.



Czym jest odstawienie?



Pierwszym i rozstrzygajacym krokiem, ktory rozpoczyna nasze zdrowienie, jest identyfikacja wlasnych nalogowych zachowan: okreslenie swojego mechanizmu spustowego erotomanii. Aby osiagnac fizyczna, mentalna, uczuciowa i duchowa integralnosc - aby stac sie czlowiekiem calym, o-calonym z choroby - musielismy najpierw powstrzymac odtwarzanie sie wszystkich tych destrukcyjnych wzorcow. Po wsparcie i przewodnictwo zwracalismy sie do sponsora, do naszej Sily Wyzszej i do doswiadczen innych trzezwych erotomanow z AE. Zmiana naszych zachowan, czyli powstrzymywanie uzaleznienia (tzw. nie uruchamianie sie przez jeden, dzisiejszy dzien, godzine, minute) oznacza poczatek abstynencji. Fizyczna, mentalna, uczuciowa i duchowa rewolucja, ktora wybucha w nas wskutek zaprzestania kompulsywnych zachowan, to odstawienie. Niezaleznie, czy nasze pozadania i "glody" dotyczyly seksu, uczuc czy zwiazku i niezaleznie, czy trwaly caly czas, czy byly napadowe, odstawienie ich zwykle wywolywalo w naszym organizmie silny szok. Fizyczne i mentalne nie uruchamianie sie, czyli abstynencja, przechodzi w tzw. proces odstawienia, ktory trwa przez pewien, nie okreslony z gory, czas.

Slowo odstawienie niezmiennie przywoluje na mysl obraz narkomana czy alkoholika, uzaleznionego od substancji, ktore zmieniaja mu nastroj i pozwalaja na ucieczke od chwili obecnej. Erotomania rowniez moze pozbawic nas wszystkiego, wystawiajac na coraz wieksze szkody nasze samopoczucie, nasze fizyczne i psychiczne zdrowie, a wreszcie i samo nasze zycie. Podobnie jak alkohol, narkotyki czy leki, erotomania uzaleznia nas od substancji chemicznych, jakie nasz organizm produkuje przezywajac nadintensywnie seks, uczucia i ryzyko. Uzaleznia nas takze od zachowan (podobnie jak hazard czy kompulsywne zakupy) oraz od fantazji, w czym przypomina jeszcze inna grupe uzaleznien (np. massmedia).

Okres odstawienia dla wiekszosci z nas bywa bardzo nieprzyjemny, gdyz praktycznie obejmuje on wszystkie sfery organizmu. Cialo przechodzi przez nieoczekiwany chemiczny szok i czesto to bolesnie sygnalizuje. Emocje moga wejsc w hustawke przekraczajaca nasze wyobrazenia o tym, co mozliwe. Duchowo, pewnie pierwszy raz w zyciu, moze nas dopadac taka pustka, jakby nas juz nie bylo - jakby zycie z nas odplynelo i stracilo wszelki sens. To wlasnie te pustke staralismy sie zapchac naszym uzaleznieniem (uzaleznieniami), jednak w ten sposob dziura tylko sie powiekszala. Teraz musielismy ja otworzyc - poczuc "do konca" - aby mogla w przyszlosci napelnic sie nowym, wyzwolonym zyciem.



Doswiadczanie odstawienia


Abstynencja od uzaleznionych destrukcyjnych zachowan seksualnych i uczuciowych obdarza nas stanem wrazliwosci i podatnosci na zranienie - stanem, ktorego do tej pory z cala determinancja staralismy sie unikac. Kazdy z nas na swoj sposob doswiadcza owej podatnosci na zranienie. Proces odstawienia, jaki sie przez to w nas zawiazuje, mozemy poznac po jego pierwszych symptomach:



ŕ stala lub napadowa chec uruchomienia sie;

ŕ niewyjasnione dolegliwosci i bole;

ŕ choroby lub uczucie wyczerpania;

ŕ wlaczanie sie innych uzaleznien;

ŕ zaburzenia snu i apetytu;

ŕ ogolne zwatpienie w siebie;

ŕ rozpacz i leki;

ŕ mysli samobojcze czy pragnienie smierci;

ŕ pragnienie izolowania sie;

ŕ obsesyjne myslenie;

ŕ smutek, depresja, utrata nadziei;

ŕ sny o uruchamianiu sie;

ŕ hustawka emocji;

ŕ drazliwosc, zlosc, wscieklosc, furia;

ŕ owladniecie fantazjami;

ŕ wewnetrzny zamet i trudnosci z koncentracja;

ŕ kwestionowanie sensu zdrowienia;

ŕ slabniecie zainteresowania mityngimi AE i Wspolnota.



W okresie odstawienia wiele naszych dlugo tlumionych mysli i lekow wyplywa na wierzch. Stajemy sie bolesnie swiadomi, jak bardzo nam czegos "brakuje": jak z tego powodu w przeszlosci uruchamialismy sie czy ulegalismy komus; jak wydzwanialismy do pewnych osob; jak trzymalo nas tzw. tunelowe widzenie; jak szukalismy skoku adrenaliny, stosujac przerozne stymulatory i ciagly zyciowy ped; jak wloczylismy sie po "zakazanych" miejscach; czy jak uciekalismy w swiat fantazji.



Problemem byla w pierwszym rzedzie nasza nieswiadomosc, ze z zachowan tych rodzily sie zwykle uzaleznione intrygi i seksualne kontakty, a kiedy juz dotarlo do nas, jaka gre prowadzimy, nie wiedzielismy co dalej ze soba zrobic. Nie zachowywac sie w ogole? Nasza osobowosc nie dawala sie latwo oddzielic od tych, jakze charakterystycznych dla erotomanii, strategii - "oglaszania sie" czy nadawania "S.O.S.", stylu ubierania sie, wzrokowego szukania obiektow, seksualizujacych rozmow, zartow "niedzwiadkow", "karpikow", laszenia sie, ocieractwa, i tak dalej.



Jesli mamy sie nie uruchamiac, to jak w ogole mamy sie zachowywac?



Czasami pomagaja glebokie oddechy. Innym razem po prostu ucieczka. I nieraz moze to byc wszystko do zrobienia w danym momencie. Wielu z nas pomagala przetrwac chwile kuszenia modlitwa o pogode ducha, modlitwa AE, lub odmawianie pacierza. Moze nas ratowac telefon do sponsora czy innego bezpiecznego uczestnika programu, tak samo jak czytanie broszur AE (zwlaszcza tej) czy rozdzialu piatego z naszej podstawowej ksiazki, Anonimowi Erotomani. ktory najpelniej opisuje doswiadczanie odstawienia. Takze rozdzial czwarty - refleksje nad Dwunastoma Krokami AE - pomaga skupic sie na zdrowieniu, zamiast rozpraszac sie na uruchomienia. Dziala wszystko, co konstruktywnie pomaga nam wyrwac sie z izolacji i z zasklepienia w problemie.



Odkrylismy, ze najlepszym lekarstwem na nasze watpliwosci, wewnetrzne i zewnetrzne zmagania oraz dracy bol odstawienia, jest powierzanie Bogu (lub jakkolwiek pojmowanej Sile wiekszej od nas samych) wszystkich naszych pytan, i obaw co do koncowego rezultatu - Bogu, ktory nas prowadzi i pomaga w abstynencji od dawnych zachowan i wzorcow.



Myslisz sobie byc moze: "Nie dam rady!... Nie warto sie tak szarpac!" Tak naprawde jednak jest warto. Oplaca sie. TY jestes wart (warta). Jestes wart (warta) kazdej walki o siebie. I nie jestes w niej sam (sama).

W miare jak abstynencja staje sie dla nas czyms normalnym, nasze wewnetrzne "centrum doswiadczania", przesuwa sie z bolu odstawienia w strone nadziei, jaka daje zycie programem na jeden dzien, jedna godzine, jedna minute). Nawet jesli mialby to byc ostatni dzien zycia, warto jest przezyc go trzezwo, z dala od czynnej erotomanii. Musimy jednak pamietac o zachowywaniu pewnego dystansu i na luzie podchodzic do wszystkiego, co sie w nas - i poza nami - dzieje. Erotomania z wszystkimi formami nie zniknie w magiczny sposob za horyzontem jednego dnia. Podobnie zdrowienie: nie zmaterializuje sie natychmiast. Tak jak nasza choroba potrzebowala czasu, by sie rozwinac, potrzebujemy tez czasu, zeby sie z niej wydobyc.



Rozpoczecie nowego zycia


W okresie odstawienia - procesie poznawania siebie, uczenia sie nowych zachowan, unikania starych i radzenia sobie z uruchamiajacymi bodzcami - siegamy do naszych zrodel odwagi i sily, tak nowych jak i znanych poprzednio. Znajdujemy czas, by zatroszczyc sie o siebie fizycznie, emocjonalnie, mentalnie i duchowo. Przekonujemy sie, ze pustke, ktora nas tak dlugo gnebila, musimy wypelnic nasza Sila Wyzsza. Poniewaz rozpoznajemy erotomanie jako chorobe niewlasciwych wiezi, zrywamy dawne kontakty, zaczynajac budowanie nowych, zdrowych: wiezi z trzezwymi uczestnikami AE, wiezi z wlasna osoba i wiezi z Bogiem (jakkolwiek Go pojmujemy). Procz tego zdrowe nawyki, jak dobre odzywianie, kapiele, kondycja fizyczna i duchowa czy wypoczynek, tez pomagaja nam unikac stanow, ktore kiedys pchaly nas w strone nalogowych zachowan. Szukalismy wiec nowych sposobow cieszenia sie zyciem i kochania samego siebie, nie manipulujac przy zapalnikach czynnej erotomanii. Moglismy chciec jakiejs nagrody za swoja abstynencje, lub probowac sie z nia obnosic. Jednak zamiast uruchamiania sie czy autoreklamy znajdowalismy teraz inne dzialania, ktore nas koily. Zafundowanie sobie schludnego, smacznego obiadu, wyprawa do sanktuarium natury, wspolne rozegranie jakiegos meczu, koncert w filharmonii, spacer z psem, piknik z rodzina czy szkolne przedstawienie z udzialem naszych dzieci, to tylko niektore przyklady aktywnosci niosacych nam radosc i spelnienie.

Obok tego zwracalismy sie po wsparcie i sile do sponsora lub przyjaciol z programu AE, a zwlaszcza do naszej Sily Wyzszej, ktorej powierzylismy sie w opieke, oddajac wszystkie wzorce erotomanii. Zaufanie do Boga i stosowanie programu AE wylewa oliwe na wzburzone fale nalogowej przeszlosci. W rezultacie wielu z nas rozpoczynalo, na przyklad, glebsza prace nad rozwijaniem duchowosci, wlaczajac sie w rezultacie do religijnych wspolnot swoich wyznan, czy budujac w domu czysty, cichy kat do modlitwy i medytacji. Dzialania takie wzmacnialy w nas swiadomosc wiezi z Sila wieksza od nas samych - Bogiem, tak jak Go kto wyznawal.

Innym sposobem na utrzymanie nowo uzyskanej sily jest sledzenie w swoim zyciu i eliminowanie tych aktywnosci, ktore dyskretnie podkopuja zdrowienie. Zwykle taki przeglad wlasnego stylu zycia pokazuje nam, jak jeszcze mozna je uproscic i oczyscic. Odstawiwszy uzaleznione doznania, czesto uswiadamialismy sobie, ze nasze hobby, praca, a nawet zwykle, codzienne zajecia, byly przez nas podswiadomie tak dobierane, zeby otwierac nam dostep do "obiektow" czy fundowac erotyczny haj. Teraz, bez perspektywy uruchomienia sie, zajecia te przestawaly nas interesowac. Mimo, ze niektore zmiany w zyciu byly trudne do przeprowadzenia, decydowalismy sie wybierac zajecia wspierajace nasze zdrowienie i unikac tych, ktore dawaly dostep lub erotyczny haj, niosacy w konsekwencji niespelnienie i rozpacz.



Wolnosc, radosc, nadzieja



Byc moze zaczynamy odstawienie z uczuciem, jakby zblizal sie na nas ostateczny koniec. Co mnie teraz czeka? Jak ja to zniose? Czy ktos mi pomoze? Czy jeszcze cokolwiek warto? Czego mam sie wyrzec i ile to bedzie kosztowalo? Czy cos ze mnie zostanie, jesli w ogole przezyje odstawienie? Czy ono sie kiedykolwiek skonczy? Czy bede jeszcze kiedys mogl miec seks, milosc, zwiazek?

Nie mozemy przewidziec Twojej przyszlosci. Wiemy jednak, ze seks, milosc i zwiazek to niekoniecznie sprawy, ktorych na zawsze musimy sie wyrzec. Z chwila, kiedy w naszym zyciu gore bierze rownowaga i zaczyna nim kierowac nasza Sila Wyzsza, uzyskujemy (lub odzyskujemy) trzezwa ocene i zdolnosc wybierania takich miejsc i zajec, ktore sa dla nas bezpieczne. Uczciwa i otwarta komunikacja ze sponsorem, grupami AE i innymi ozdrowialymi erotomanami to rozstrzygajacy element w naszym podejmowaniu decyzji.

Mimo, ze powstrzymywanie sie od uzaleznionych zachowan i fantazji jest bolesne, bol ten nie trwa wiecznie. Nie zabija i nie szkodzi; swiadczy tylko, ze rozpoczelo sie uzdrawianie. Okres wychodzenia z odstawienia zaznacza sie wyraznym spadkiem poziomu pozadan, fantazji i przede wszystkim pragnienia, by sie na powrot uruchomic. Uzyskiwanie wgladow w erotomanie, gotowosc, by sie nie uruchamiac, przerabianie Krokow, uczciwosc i otwartosc na mityngach, to narzedzia programu AE. Poslugujac sie nimi z wiara i zaufaniem do Sily wiekszej od nas samych, stajemy sie zdolni zbudowac w sobie zycie wolne od uzaleznionych zachowan - seksualnych i uczuciowych - i od innych form destrukcji. Nie tylko akceptujemy odstawienie, jako konieczny krok na poczatku drogi, ale i zaczynamy je bardzo sobie cenic. Napelnia nas radosc, kiedy - byc moze pierwszy raz w zyciu - zaczynamy czuc swoja wartosc, godnosc, szacunek do siebie i milosc. Sila wieksza od nas samych rzeczywiscie przywraca nas zdrowiu, a nasza wdziecznosc ciagle rosnie.



...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin