Szkoła Richarda Bartletta.doc

(28 KB) Pobierz
Szkoła R

Szkoła R. Bartletta

Człowiek, o którym chcę tu napisać kilka słów, dla wielu jest zagadką, dla innych szaleńcem, jeszcze dla innym być może nawet szarlatanem. 

Niezależnie od tego, co kto o nim myśli, to, co robi na co dzień, jest naprawdę niezwykłe i… możliwe do zastosowania przez każdego z nas.

Kim jest dr Richard Bartlett?

w 1997r. podczas choroby syna, odkrył Matrycę Energetyczną, czyli mówiąc językiem tradycji sufickiej: to, z czego nieustannie powstaje cała materia.

Po tym, jak zawiodły  inne sposoby leczenia nauczył się czegoś, co natychmiast uzdrowiło jego dziecko. Stwierdził, że delikatny dotyk połączony ze skoncentrowaną intencją (myślą), wystarczą, żeby przywrócić człowiekowi stan fizycznej, umysłowej oraz duchowej równowagi. Ten cud zaczął tłumaczyć w oparciu o fizykę kwantową, której głównym założeniem jest jedność człowieka ze wszechświatem i nierozerwalne złączenie tajemną energią.

Czy każdy z nas może uzdrawiać? 

Wg Richarda Bartletta tak, choć on sam nie mówi o sobie, że jest uzdrowicielem. On jedynie pozwala by wszystko wracało do właściwego stanu – harmonii, zdrowia, równowagi. Im mniej sam ingeruje, tym więcej niezwykłych rzeczy sie dokonuje.

Od kilku miesięcy miałem ochotę na przeczytanie jego drugiej książki pt. "Fizyka cudów". Gdy niedawno zupełnie o niej zapomniałem, okazało się, że dostałem w prezencie dwie książki: nie tylko Fizykę cudów, ale i Matrycę energetyczną, która ukazała się jako pierwsza.

Jako stary mól książkowy, książki "połknąłem" w kilka dni i… zacząłem bawić się tzw. dwupunktem, czyli główną techniką opisywaną i stosowaną przez R. Bartletta.

Tak już mam, że sprawdzam w życiu to, o czym czytam, jeśli tylko jest taka możliwość. Tak było i wciąż jest i tym razem.

Choć nie codziennie, to bardzo często stosuję dwupunkt. 

Czy jestem uzdrowicielem?

Nie:))

Ale dzięki nowej umiejętności w jednej chwili pozbywam się czkawki, bólu głowy, męczącego nie dającego usnąć kaszlu, poprawiam nastrój.

Szczerze mówiąc, to lepsze rezultaty mam w zastosowaniu dwupunktu na innych, bliskich mi osobach:

ustanie bólu gardła, bólu kręgosłupa, bólu głowy, doprowadzenie do szczerego i uwalniającego tony endorfin śmiechu, rozładowującego wewnętrzne emocjonalne napięcia. 

Dwupunkt można stosować też w stosunku do zdarzeń. Tak, tak:))

Kilka tygodni temu, robotnicy zmieniali dach na moim garażu. Pogoda była nieciekawa na takie remonty, ale póki co, nie padało. 

Obserwując, jak im idzie, w pewnej chwili zauważyłem że zaczyna padać deszcz, coraz większy… Zrobiłem dwupunkt na parapecie okna i… po chwili przestało padać:)

Przypadek? Może. Zbieg okoliczności? Może. Efekt podłączenia się do Matrycy Energetycznej? Może.

W przypadku tej metody, ważne jest codzienne ćwiczenie. Praktyka czyni mistrza. Jest to ważne, gdyż na początku dużą przeszkodą jest nasz umysł, który patrząc na wszystko pragmatycznie i w sposób dość ograniczony, nie bardzo radzi sobie z tym, że coś może minąć ot tak, bez leku. 

Dlatego im więcej w ćwiczeniach naszej zabawy, odpuszczania kontroli i samej obserwacji, tym lepsze osiąga się efekty.

Wspomnę jeszcze w wielkim skrócie, że całość opiera się na informacji, że każdy z nas, cały świat, składa się na podstawowym poziomie, z cząsteczek światła, zwanych fotonami i informacji. Fotony zupełnie inaczej zachowują się gdy nikt na nie nie patrzy, nie skupia swojej uwagi, a inaczej, gdy są obserwowane – wtedy chętnie układają się w sposób zgodny z intencjami obserwatora. Ciekawe, prawda?

Wychodzi na to, że sposób, w jaki obserwujemy i postrzegamy siebie, ludzi, rzeczywistość, ma wpływ na to, jaki świat w każdej chwili tworzymy. To sprawia, że spoczywa na nas spora odpowiedzialność. 

Można to łatwo zaobserwować w codziennym życiu: czego się spodziewamy, to najczęściej otrzymujemy. Chodzi jednak spodziewanie się z pozycji serca, prawdziwe, szczere, a nie oficjalne, na zewnątrz pozytywne, a w środku podszyte strachem, nieufnością i wątpliwościami

Warto zacząć od Matrycy energetycznej, a temat pogłębić przez to, co znaleźć można w Fizyce cudów. 

Cuda mogłyby zdarzać się o wiele częściej, gdyby nasz umysł był w stanie do tego dopuścić.

 

Powodzenie w zmianie informacji na poziomie fotonów podczas stosowania dwupunktu dr. Richarda Bartletta

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin