Dark Blue CD1.txt

(42 KB) Pobierz
00:00:05:napisy poprawił ricodivx|do wersji|Dark.Blue.DVDScr.XViD-DOMiNiON
0:00:07:Poprawki poprawił i dopasował:|ElwitoŽ
0:00:11:Jestemy u niego na ogonie. Odbiór.
0:00:16:Odbiór. Kontynuujcie.
0:00:40:P O L I C J A
0:00:58:Los Angeles, Kalifornia
0:01:00:Godzina 12:47...  3 marca 1991r.
0:01:04:Godzina 12:47...  3 marca 1991r.
0:01:15:Powtarzam.
0:01:17:Rodney King jest podejrzany|o popełnienie przestępstw.
0:01:22:Do wszystkich posterunków,|pogotowie numer jeden.
0:02:07:/Już dawno minšł rok od czasu|/pobicia Rodneya Kinga.
0:02:10:/Nareszcie przysięgli ogłoszš|/swój werdykt.
0:02:12:/Czwórce białych policjantów...
0:02:14:/oskarżonym w sprawie Rodneya Kinga.
0:02:17:/Czwórka oficerów policji|/ze swymi adwokatami...
0:02:20:/wyjechała już do Semeveley,|/gdzie odbędzie się posiedzenie sšdu.
0:02:23:/Natychmiast po ich przybyciu...
0:02:25:/sędzia zaprosi przysięgłych|/na salę sšdowš...
0:02:27:/do odczytania werdyktu.
0:02:29:/Mamy nadzieję,|/że będzie to już wkrótce.
0:02:31:/Wkoło gmachu sšdu zebrał|/się ogromny tłum ludzi.
0:02:34:/Oni bardzo uważnie ledzš|/przebieg tej rozprawy sšdowej.
0:02:37:/Niecierpliwie czekajš na jej wynik.
0:02:41:/Od razu po rozpoczęciu posiedzenia
0:02:42:/Zaczniemy emisję na żywo.
0:03:29:Pięć dni przed tym.
0:03:39:To tu. No już, skręć tu.
0:03:41:Skręcaj, czarnuchu.
0:03:43:- Chcesz cukiereczka? ...|Dzięki, kole, nie trzeba.
0:03:46:Mylę, że nie wywinš się z tego.|Co, przysięgli nie majš oczu?
0:03:49:Rodney'owi King'owi przywalili|od tyłu tak, że daj spokój.
0:03:51:Dobrze go wymięsili.
0:03:54:Daj no dmuchnę.
0:03:56:No zostaw już to gówno, do diabła.
0:03:58:Słuchaj, co ja ci powiem.
0:04:00:Mam to gdzie, nawet gdyby|zabili Martina Lutera Kinga.
0:04:02:Wielka sprawa.
0:04:03:Wród przysięgłych nie ma kumpli,|przecież to w Seme Veley.
0:04:07:Tu sš sami biali, jak ty.
0:04:09:To dlatego gliny czujš się tu|jak u siebie w domu, no i tu paskudzš.
0:04:11:Majš nagranie. Do diabła,|nic już im nie pomoże.
0:04:14:- Jak ich wsadzš. ...|Pewnie, że wsadzš.
0:04:17:Jak ich wsadzš, dam ci|do bzyknięcia dobrš czarnš lalę.
0:04:21:A jeżeli z tego się wywinš,|dostawisz mi dziwkę.
0:04:25:Ale nie białš, chcę z Porto Rico.
0:04:28:Portorykankę? Mogę cie|poznać z meksykankš.
0:04:31:- Tu nie ma portorykanek.|...Po co mi meksykanka!
0:04:34:Chcę bystrš kurwę z Porto Rico.
0:04:37:Mam to gdzie, skšd jš wemiesz,|możesz za niš popłynšć.
0:04:41:No załatwione. Ruszamy.
0:04:48:Zróbmy to szybko, prosto i bezbłędnie.
0:05:20:Detektywie Kewie...
0:05:23:przypućmy, że posiada Pan wehikuł czasu...
0:05:26:i mógł by Pan wrócić w ten dzień...
0:05:28:kiedy to Pan zastrzelił Pana Robertsona...
0:05:30:czy postšpił by Pan inaczej?
0:05:54:Postšpiłbym tak samo, proszę Pana.
0:05:57:Nastawił na mnie spluwę|i zrobiłem to czego mnie uczono.
0:06:00:I nawet mylę, że musiałbym zadziałać szybciej.
0:06:03:Ten człowiek, do, którego celował|Robertson, już nie żyje, proszę Pana.
0:06:07:- To wszystko?|- Tak.
0:06:31:Wydaje mi się, że już wystarczajšco|przetestowalimy detektywa Kewa.
0:06:34:Inspektorze Barkronie,|ja jeszcze mam parę pytań.
0:06:39:No cóż, proszę Pana, inspektorze Hollandzie.
0:06:42:Już przez cały dzień tu siedzimy,
0:06:46:A krzesła tu nie sš zbyt miękkie.
0:06:48:Tak że, obiecuję,|że nie będę owijał w bawełnę.
0:06:54:Czyli.
0:08:00:Dopiero od trzech tygodni|w specjalnym wydziale kryminalnym...
0:08:04:i już ma Pan na swoim koncie zabójstwo.
0:08:06:Proszę mi powiedzieć,|to tak Pan chciał siebie sprawdzić?
0:08:09:Proszę Pana, uważam,|że to pytanie nie jest przyzwoite.
0:08:14:Czy można było tego uniknšć?
0:08:16:Chyba nie, proszę Pana.
0:08:18:Tu jest napisane, że Pan i Pana kolega...
0:08:21:ledzilicie Robertsona dwa dni|przed tym wydarzeniem.
0:08:24:Dlaczego go nie aresztowalicie|za noszenie broni?
0:08:26:Bo nie bylimy pewni, że jš ma.
0:08:29:Informator, który nam powiedział,|że facet ma broń, był niepewny.
0:08:32:Niemniej jednak, ledzilicie|go w cišgu 680 roboczogodzin.
0:08:36:Był na zwolnieniu warunkowym.|Moglicie go trochę postraszyć.
0:08:39:Ale zamiast tego pozwolilicie żeby...
0:08:41:recydywista z dwoma odsiadkami|swobodnie spacerował miastem...
0:08:45:z 357-kš "Magnum" w dżinsach.
0:08:48:Dlaczego?|Dlaczego??
0:08:51:Bo chcielimy go przyłapać na...
0:08:53:bardziej poważnym przestępstwie.
0:08:55:Dziękuję, inspektorze|Holland, musimy już kończyć.
0:08:58:Oficerze Garsia, niech Pan|tu zaprosi sierżanta Parry.
0:09:04:Sierżancie Parry, jeszcze z Panem|nie skończylimy.
0:09:07:Mam jedno pytanie finałowe.
0:09:10:- O wehikule czasu? Tak, o wehikule czasu.
0:09:14:Działałbym bardziej zdecydowanie.
0:09:17:Gdybym mógł, wróciłbym o 10 lat wstecz...
0:09:19:i bez najmniejszego wahania|załatwiłbym go...
0:09:22:zanim za 10 dolarów zabije człowieka.
0:09:25:Mylę, że nie warto zaglšdać|do tak dawnych czasów.
0:09:28:Mamy tylko tydzień.
0:09:30:Ten dzień, kiedy detektyw Kew|sięgnšł po miertelnš broń.
0:09:33:Co Pan by zmienił tego dnia?
0:09:36:Tylko tego.
0:09:38:Nic bym nie zmieniał, proszę Pana.|Wszystko było jak w podręczniku.
0:09:41:Pod koniec dnia kule trafiły do złych ludzi.
0:09:43:Czyli tego dnia oddział operacyjny |strzelał żeby zabić.
0:09:46:Tylko w sytuacji nadzwyczajnej,|proszę Pana.
0:09:48:I takš właciwie była sytuacja tego dnia.
0:09:50:Bobby Keough... jest prawdziwym policjantem|z dużym potencjałem.
0:09:53:To on usunšł zagrożenie dla|społeczeństwa, proszę Pana.
0:09:56:Dziękuję.
0:09:58:Sierżancie Parry, detektywie|Kew, jestecie wolni.
0:10:03:Przedstawimy naszš decyzję jutro rano o 9.
0:10:06:Posiedzenie sšdowe jest zamknięte.
0:10:10:Zadzwoń.
0:10:26:Już dwie doby trwajš obrady w sprawie o...
0:10:29:pobiciu Rodneya Kinga.
0:10:31:Nikt nie wie kiedy przysięgli|ogłoszš swój werdykt.
0:10:35:Dziennikarze...
0:10:37:czekajš koło budynku sšdu|na jego ogłoszenie...
0:10:40:to jest relacja na żywo|z gmachu sšdu w Semevelly...
0:10:45:Powinni byli załatwić tego drania.
0:10:47:Masz.|Polepszy ci to humor.
0:10:51:Dziękuję, Jack.
0:10:52:To jak się spisał mój mały siostrzeniec?
0:10:54:Wymienicie.|Pozdrów nowš gwiazdę wydziału.
0:10:57:Nie.|Pewien jestem, że zostanę wylany.
0:10:59:Skończę jako ochroniarz w Tako Belly.
0:11:02:Bobby, jak wylejš cię, to wylejš mnie.|Jak wylejš mnie, to wylejš także Jacka.
0:11:06:Jack'owi to nie jest potrzebne.|Tak, że zaufaj systemowi.
0:11:09:Każdy będzie się denerwował|przed komisjš balistycznš.
0:11:12:- Posłuchaj, dam ci jednš radę.|- Tak?
0:11:15:Powiedz im żeby szli do dupy.
0:11:18:Jezu.
0:11:20:Twarda ręka.
0:11:21:Nigdy nie zmażę tego grzechu.
0:11:25:Nigdy się nie rozklejaj, kole.
0:11:27:Jedna pomyłka...|Jeste w drużynie.
0:11:30:Dwie...|I już po tobie.
0:11:32:Jezu, wizyta królewska.
0:11:34:Patrzcie, kto do nas zawitał.
0:11:36:- Czeć, Jimmy...|Jack.
0:11:38:Jak leci, synku?|Dobrze, proszę Pana, wszystko w porzšdku.
0:11:41:Jack, żałuj, że nie widziałe tego chłopaka,|był po prostu wspaniały.
0:11:44:Nigdy nie mylałe o pracy społecznej?
0:11:47:Moglibymy do tego zatrudnić|tak przystojnego sukinsyna.
0:11:50:Jest dobrym glinš, Jimmy. I jest moim.
0:11:52:No cóż, próbowałem.|Czyli.
0:11:55:Komisja zagłosowała.
0:12:06:To jest polityka.
0:12:09:Zdjęli cię z haczyka, mały.
0:12:11:To rozumiem.
0:12:12:Gratulacje. Masz cygaro.
0:12:15:Sprawozdanie będzie jutro rano.
0:12:17:Możecie wracać na ulice, chłopaki.
0:12:19:Zagłosowali.
0:12:22:Zagłosowali.
0:12:25:Cztery do jednego.
0:12:27:Co? Jaki dupek napaskudził.
0:12:30:- Holland?...|Nie wštpiłem.
0:12:32:Chcę jeszcze raz zobaczyć tego czarnucha|w radiowozie na Południowej Centrali.
0:12:36:Zostaw to gówno.
0:12:37:Co, chce nas wygryć z policji?
0:12:40:Miesišc temu Holland zaczšł się|kontaktować z innymi urzędami.
0:12:43:W Cleveland ma testy do służby cywilnej.
0:12:47:Chyba obejmie dowództwo w Urzędzie Policji.
0:12:51:No i do zobaczenia.
0:12:53:Pierdolony Holland. Niech się pieprzy.
0:12:55:Oddajcie jego gwiazdki komu|innemu i niech idzie do diabła.
0:12:58:Jezu, już gadasz jak twój stary.
0:13:01:- I co?...|To nie jest aż tak le, co Jimmy.
0:13:04:Wszystko co mam najlepsze,|dostałem od jego tatusia.
0:13:07:Toast za Bobby.
0:13:08:Prosto między oczy.
0:13:12:Dziękuję. Dziękuję Panom.
0:13:13:Dalicie mi możliwoć sprawdzić|się w prawdziwej sprawie.
0:13:18:Amen, Bobby.
0:13:20:- Za wydział, Jimmy...|Tak.
0:13:23:Elden, Jimmy ma dla ciebie wiadomoć.
0:13:26:Dali ci podporucznika...
0:13:28:jeste pierwszy na licie|na przemieszczenie.
0:13:30:Też co dostaniesz, Jimmy.
0:13:32:Ale tam na ciebie nie czekajš.
0:13:38:To najwyższy czas.
0:13:41:Tak, najwyższy czas. Wspaniale.
0:13:43:Hej, gdzie jest mój żeton.
0:13:45:Ceremonia odbędzie się w rodę w Akademii.
0:13:47:Mamy cały tuzin wieżo|upieczonych podporuczników.
0:13:50:Ten wydział jeszcze nie widział|czego takiego.
0:13:51:To, niech Pan będzie na czas,|Panie Sprytny.
0:13:54:Jako to wcisnę do swego harmonogramu.
0:13:57:Dzięki, że wpadłe, Jimmy.
0:14:01:Dzięki za cygara, Jimmy.
0:14:04:- To powodzenia.|- Tak. Dziękuję.
0:14:06:- Uczcimy to w przyszłym tygodniu.|Wspaniale, Jimmy. Kiedy będziesz wolny.
0:14:09:Powodzenia.
0:14:16:I to nasz przyszły szef.
0:14:18:Aż niedobrze mi się robi, co?
0:14:25:No i niech idzie do dupy.
0:15:03:Pieprzona alkoholiczka.
0:15:06:Dzięki.
0:15:08:Tam w garnuszku jest gulasz.
0:15:12:Nie jestem głodny.
0:15:26:Kiedy wróciła z pracy?
0:15:28:Zwalniali 11 więniów,|i musiałam załatwić papiery.
0:15:43:Sell.
0:15:46:Dostałem podporucznika.
0:15:51:- Żartujesz?|- Nie.
0:15:56:- Nareszcie...|Tak.
0:15:58:I kiedy podwyższš ci pensję?
0:16:00:Po ceremonii, kochanie.
0:16:02:O, Jezu. I kto znowu telefonował ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin