00:02:49:Ten biedny domek będzie wkrótce|zasłonięty ze wszystkich stron 00:02:51:I pomyleć, że jeszcze niedawno|był tutaj las. 00:02:53:Wybudujš tu niedługo więcej domów... 00:02:55:Tak, nie oszczędzš niczego. 00:02:57:więta prawda, do widzenia, ekscelencjo. 00:02:59:Do widzenia. 00:03:00:Tutaj jeste, tato...|Szukałam cię na górze. 00:03:03:Mylałem, że jeste już|na pełnym morzu. 00:03:05:Jeszcze nie, tato. 00:03:07:Czy nie ma zwyczaju wkładania czapki|z nazwš jachtu? 00:03:10:Nie, tatusiu. 00:03:13:Jak długo cię nie będzie? 00:03:15:Cztery do pięciu dni. 00:03:17:To znaczy, że spędzę samotnie weekend. 00:03:21:Wypocznę. Powinienem już być do tego przyzwyczajony. 00:03:25:Do czego, tato? 00:03:28:Że jestem w stanie spoczynku nie tylko|jako dyplomata, ale również jako ojciec. 00:03:32:-Dlaczego mówisz takie rzeczy?|-Bo to jest prawda. 00:03:35:Chyba mam prawo 00:03:37:a po trzydziestu latach|niemówienia nikomu prawdy, 00:03:39:powiedzieć chociaż to, co mylę|o własnej córce. 00:03:46:Jaka jest właciwie ta prawda? 00:03:48:Ty już wiesz! 00:03:49:O Sandro, tak? Oszczęd mi tego.|Do zobaczenia, tato. 00:03:57:Moje dziecko ten typ|nigdy się z tobš nie ożeni. 00:04:01:Jak dotšd, to ja nie chciałam|wyjć za niego, tato. 00:04:04:To jedno i to samo.|Do widzenia, kochanie. 00:04:11:Dzień dobry.|Długo czekała? Przepraszam... 00:04:30:Pospiesz się, Alvaro. Jest już póno. 00:05:10:Zaczekam tutaj na ciebie, dobrze? 00:05:13:-Dokšd idziesz?|-Do baru. Chce mi się pić. 00:05:16:Kiedy mężczyzna czeka na ciebie od pół godziny|a nie widziała go od miesišca... 00:05:20:Wyobra sobie, że dzisiaj|obeszłabym się bez widzenia go. 00:05:23:Przecież jechałymy tu, jak... 00:05:26:No cóż... żegnaj przejażdżko po morzu. 00:05:31:Rozłška to tortura, wiesz.|Naprawdę 00:05:38:Trudno utrzymać zwišzek,|gdy jedno jest tu, a drugie tam. 00:05:44:Ale jednoczenie jest to wygodne.|Mylisz co chcesz, jak chcesz. 00:05:50:Rozumiesz? 00:05:52:Natomiast, gdy kto jest przed tobš|... i wszystko się w tym zamyka. 00:05:57:Rozumiesz? 00:06:06:Wracajmy. 00:06:08:Anna! Zaraz zejdę! 00:06:34:Witaj! 00:07:04:Czy mam stanšć profilem? 00:07:11:No? Co jest nie tak? 00:07:31:Ale tam na dole czeka twoja przyjaciółka. 00:07:35:Poczeka. 00:08:07:Jak się czujesz? 00:08:10:le. 00:08:13:Dlaczego? 00:08:16:Dlaczego..., dlaczego..., dlaczego...? 00:08:22:Dlaczego, co? Dlaczego, dlaczego... 00:08:50:Eh, this one has to starve|for a while yet. 00:11:02:Posuń się, bydlaku. 00:11:24:It's as smooth as oil. 00:11:27:I don't know why,|but I hate all comparisons involving oil. 00:11:36:Dzień dobry. 00:11:37:Dzień dobry. 00:11:45:Spójrz. 00:11:53:O Boże... 00:11:59:Dobrze spała? 00:12:01:Tak sobie. 00:12:04:Wczoraj wieczorem położyłam się|do łóżka z mylš, że 00:12:06:chcę rozważyć masę spraw..., 00:12:09:a potem zasnęłam 00:12:11:Nie wiedziałam, że tu się tak dobrze pi. 00:12:16:Ja spałem fatalnie. 00:12:19:Czeć. 00:12:21:Dzień dobry. 00:12:54:Lepiej się poopalaj. 00:13:32:Wykšpiemy się? 00:13:39:Nie, tutaj jest strasznie. 00:13:49:Kiedy Wyspy Eolskie były wulkanami. 00:13:54:I pomyleć, że kiedy bylimy tutaj|dwanacie lat temu, 00:13:57:powiedziałe dokładnie to samo. 00:14:02:Jak się nazywa ta wyspa? 00:14:06:To chyba Basiluzzo. 00:14:08:Basiluzzo... brzmi jak nazwa ryby. 00:14:12:A ta nazywa się Lisca Bianca. 00:14:14:Oh, co za nudziarstwo.|Tyle historii z powodu kšpieli? 00:14:22:Ostrożnie. 00:14:46:Mario, kobieta za burtš! 00:15:05:Proszę zatrzymać... 00:15:08:Zatrzymać... 00:15:25:Raimondo? 00:15:27:Tutaj jestem. 00:15:31:Dlaczego stoimy? 00:15:33:Nie kšpiesz się, Patrycjo. 00:15:35:Wyobra sobie, miałam sen, że się kšpię! 00:15:39:-Patrycjo.|-Lubisz nurkować? 00:15:43:Nie znoszę tego, ale trzeba się przystosować. 00:16:03:Kto powiedział, że człowiek|dawniej był mieszkańcem mórz? 00:16:14:Patrycjo, jeli dasz mi swojš flagę, 00:16:16:zdobędę wyspę w twoim imieniu. 00:16:18:Cóż! 00:16:22:Wyspy...|Niepojęte... 00:16:26:otoczone tylko wodš...|biedactwa... 00:16:30:Cosimo... chod... 00:16:37:-Mario, przygotuj szalupę.|-W porzšdku, Mr. Corrado. 00:16:48:Sandro, dokšd ona płynie? 00:16:51:Spytaj jš. 00:16:56:-Praca na jednostkach wypoczynkowych jest trudniejsza.|-Dlaczego? 00:17:00:Właciciele nie uznajš stałych godzin pracy.|Na przykład tej nocy 00:17:03:bez przerwy płynęlimy, 00:17:04:nie było czasu na spanie 00:17:08:To mi się bardziej podoba... 00:17:16:Rekin!...|Rekin!.. 00:17:19:Proszę się nie ruszać...|Proszę zostać tam, gdzie pani jest. 00:17:25:Niech nikt się nie rusza! 00:17:27:Claudia,|Claudia zaczekaj na mnie. 00:17:31:Precz! 00:17:36:No dalej.|Trzymaj. 00:17:57:Co się dzieje? 00:17:58:Rekin jest tutaj.|Nie ruszaj się stšd. 00:18:04:A kto się rusza gdziekolwiek? 00:18:08:Jak go dostrzegłe?|Dotknšł cię? 00:18:12:Ja bym umarła, 00:18:14:i ten jego łeb|z tymi wszystkimi zębami. 00:18:20:Napij się koniaku, Anna. 00:18:22:To nic takiego, chodmy... 00:18:24:Już po wszystkim. 00:18:27:-Chciałabym się przebrać. Zimno mi.|-Jasne. 00:18:31:Lato już naprawdę się skończyło. 00:18:33:Ciekawe gdzie zniknšł ten rekin. 00:18:59:No, co jest? 00:19:18:Co mam włożyć? 00:19:20:To, czy to? 00:19:23:Tę.|Ta jest liczna. 00:19:27:Może ty jš przymierzysz? 00:19:38:Ty w niej lepiej wyglšdasz. 00:19:40:-Zatrzymaj jš.|-Oh, nie. 00:20:01:Wiesz, historia z rekinem to bujda. 00:20:08:-Bujda?|-Tak. 00:20:10:-Ale dlaczego?|-Dlatego. 00:20:12:Nie ma czego roztrzšsać. 00:20:14:Sprawa skończona. 00:20:17:Nie muszę wiedzieć|czemu robisz takie rzeczy. 00:20:21:Wydaje mi się, że dla Sandra. 00:20:25:Czujesz się chociaż lepiej przez to? 00:20:29:Chod, idziemy. 00:20:57:Nie wyjdziesz na lšd? 00:20:58:Tę skałę nazywasz lšdem? 00:21:01:A ty... Ty jeszcze byłe w wodzie? 00:21:05:Nie wiesz, że w okolicy kręci się rekin? 00:21:08:Rekin? 00:21:11:Chcesz mi powiedzieć,|że mogłem już nie żyć? 00:21:15:No dobrze! 00:21:17:Ah, no tak. 00:21:21:Czego chcesz Rajmundzie? 00:21:24:Chcesz mnie?|W tej chwili? 00:21:28:Na razie. 00:21:29:Nie, Klaudio, zostań...|nie ma mowy o żadnej idylii. 00:21:40:Tak dobrze?|Zadowolony? 00:22:07:Przyznaj się|jeste trochę rozczarowany? 00:22:09:Wcale nie.|Wręcz przeciwnie 00:22:11:Jakš twarz ma Rajmund, twoim zdaniem? 00:22:14:Powiedziałbym, że dostatecznie zepsutš. 00:22:16:Wcale nie.|To dzieciak. 00:22:18:Nie zaczynaj, Patrycjo|Już wolę zepsutš, 00:22:20:chyba, że ty kochasz dzieci? 00:22:22:Nie kocham nikogo wiesz dobrze. 00:22:23:Wiem, wiem. 00:22:26:I pomyleć, że jeżeli jest kobieta|stworzona specjalnie 00:22:29:wprost skrojona na miarę|wszelkiego rodzaju zboczeń 00:22:34:zdrad, nikczemnoci... rozpusty 00:22:37:to włanie ona. I wiesz co?|Jest wierna. 00:22:41:Wierna przez lenistwo,|brak woli... 00:22:45:Zabawny!|Jedyna rozrywka jakš mam, poza moim psem. 00:22:50:Zejdziemy na lšd? 00:22:55:Powinny tu być jakie stare ruiny.|Chodmy obejrzeć. 00:22:59:-Julia, pamiętasz?|-Tak. 00:23:01:Nie... lepiej będzie jeli się przepisz.|Mówisz: "jakie piękne" 00:23:04:niezależnie od tego, co widzisz:|Morze, dziecko, kota. 00:23:07:Masz czułe serduszko, które bije|dla byle czego. 00:23:09:Ale jeżeli co jest piękne,|dlaczego nie mam tego powiedzieć? 00:23:11:Ale jaki miły...! 00:23:13:Do kogo mówisz? 00:23:14:-Do rekina.|-Znowu? 00:23:25:Cudownie. 00:23:32:Corrado, chce pan jedno? 00:23:37:To sposób Patrycji,|aby być z nami. 00:23:40:Bardzo pana lubię, Corrado. 00:23:42:Bardziej niż rekina? 00:23:43:Bez porównania. 00:23:44:Więc może pójdzie pani ze mnš|zobaczyć, co jest na górze? 00:23:47:To mogłoby być co.|Ale lepiej będzie, jeli tutaj zostaniemy. 00:23:55:Sandro... Miesišc to zbyt długo.|Przywykłam już do samotnoci. 00:23:59:To z czasem przejdzie.|Tak z tobš zwykle bywa. 00:24:02:Ale tym razem to wrażenie jest silniejsze. 00:24:04:Więc trzeba będzie trochę więcej czasu|żeby ci przeszło. 00:24:08:Jednak mylę, że powinnimy o tym porozmawiać. 00:24:10:A może jeste przekonany, że nawet|my dwoje nie dojdziemy do porozumienia? 00:24:13:Będziemy mieli na to dużo czasu.|Pobierzemy się. 00:24:16:Czy potrzeba więcej niż całe życie? 00:24:25:W takim wypadku małżeństwo|nie oznaczałoby niczego. 00:24:28:Czy już nie zachowujemy się jak małżeństwo? 00:24:30:A Julia i Corrado?|Czy nie zachowujš się już jak małżeństwo? 00:24:38:Ale po co cišgle dyskutować, sprzeczać się? 00:24:41:Wierz mi, Anno,|słowa sš coraz bardziej zbyteczne, 00:24:44:sprawiajš zamieszanie. 00:24:46:Kocham cię,|czy to nie wystarczy? 00:24:50:Nie, nie wystarczy, 00:24:54:Chciałabym pobyć trochę sama. 00:24:56:Ale skoro mówisz, że miesišc... 00:24:58:Być dłużej sama:|Dwa miesišce, rok, trzy lata...! 00:25:09:Wiem, to bezsensowne. 00:25:12:Czuję się fatalnie. Zabija mnie myl,|że mogłabym cię stracić... 00:25:15:A jednak...|Już cię nie czuję. 00:25:29:Nawet wczoraj, u mnie,|też mnie nie czuła? 00:25:35:Zawsze wszystko|musisz zbrukać... 00:26:31:Pogoda się zmienia. 00:26:34:Proszę cię Julio, nie pouczaj. 00:26:38:Sam widzę, że się zmienia 00:27:18:Powinnimy odpłynšć 00:27:20:Morze się burzy. 00:27:23:Co z Annš? 00:27:24:Nie wiem. 00:27:30:Wydawało mi się,|że słyszałem łód. 00:27:33:-Słyszałe?|-Tak. 00:27:37:Sandro!|Gdzie jest Anna? 00:27:45:Była tutaj. 00:27:47:-Nie ma jej na pokładzie?|-Nie wiem, proszę pani. 00:27:54:Patrycjo. 00:27:55:Jest tam Anna? 00:28:07:Nie.|Nie ma jej tutaj. 00:28:18:To jedno z jej popisowych|zagrywek, które doprowadzajš mnie do szału. 00:30:01:Ta wyspa jest taka piękna, prawda? 00:30:41:Znalazłe jš? 00:32:59:Sandro!|Nic? 00:34:50:Znalelicie jš? 00:34:55:-Widzisz jak mnie traktuje?|-Kto? 00:34:57:Corrado.|Drażni mnie przez cały dzień. 00:35:02:Giulia! 00:35:14:Sandro!|Sandro! 00:35:19:Nic... 00:35...
redink