NORA ROBERTS MENU ZakÄ…ska: Mule St. Jacques Zupa: ChĹ‚odnik z pomidorami MadrilÄŤne SaĹ‚atka: SaĹ‚atka florencka Danie gĹ‚Ăłwne: Antrykot Bordelaise Dodatki: Ziemniaki pieczone z masĹ‚em Fasolka almondine Deser: Bomba w czekoladzie MiaĹ‚a na imiÄ™ Summer*. SĹ‚owo to przywodziĹ‚o na myĹ›l kwitÂnÄ…ce Ĺ‚Ä…ki, gwaĹ‚towne burze, niekoĹ„czÄ…ce siÄ™ wieczory oraz poÂpoĹ‚udniowe drzemki w cieniu. Summer staĹ‚a powaĹĽna i wyprostowana, z najwyĹĽszÄ… uwagÄ… wykonujÄ…c swoje zadanie. Nikt nie Ĺ›miaĹ‚ zakĹ‚Ăłcić ciszy panujÄ…Âcej w kuchni. Jedynie z oddali sĹ‚ychać byĹ‚o scherzo Chopina. CaĹ‚a uwaga zebranych skupiona byĹ‚a na tej nieduĹĽej, kobiecej postaci o ciemnych, elegancko upiÄ™tych wĹ‚osach. Szmaragdowe kolczyki dyskretnie zdobiĹ‚y ksztaĹ‚tne uszy. CerÄ™ miaĹ‚a zdrowÄ…, lekko zaróżowionÄ…. Dyskretny róż podÂkreĹ›laĹ‚ szlachetnÄ… liniÄ™ koĹ›ci policzkowych, a wyrazisty makijaĹĽ stanowiĹ‚ oprawÄ™ dla ciemnych, orzechowych oczu. Lekko zaciĹ›ÂniÄ™te usta demonstrowaĹ‚y skupienie. Mimo ĹĽe byĹ‚a ubrana w biaĹ‚y kucharski fartuch, przyciÄ…gaĹ‚a wzrok niczym barwny motyl. Publiczność wpatrywaĹ‚a siÄ™ w niÄ…, jakby nie chciaĹ‚a uronić ani jednego sĹ‚owa - lecz postać krĂłluÂjÄ…ca poĹ›rodku kuchni odprawiaĹ‚a swĂłj rytuaĹ‚ w milczeniu. Summer nie zwracaĹ‚a najmniejszej uwagi na tĹ‚oczÄ…cych siÄ™ wokół ludzi. Tylko jedna rzecz liczyĹ‚a siÄ™ teraz dla niej: perfekÂcja. Z namaszczeniem uniosĹ‚a ostatniÄ… wisienkÄ™ i umieĹ›ciĹ‚a jÄ… na deserze Savarin. W jednej chwili ĹĽmudne godziny, ktĂłre spÄ™dziÂĹ‚a w kuchni, przygotowujÄ…c Ăłw majstersztyk, odeszĹ‚y w niepaÂmięć razem z gorÄ…cem, bĂłlem krzyĹĽa i opuchniÄ™tymi nogami. LiczyĹ‚ siÄ™ tylko ostateczny ksztaĹ‚t autorskiego dzieĹ‚a Summer Lyndon. Deser moĹĽe wyĹ›mienicie smakować, cudownie pachÂnieć i Ĺ‚atwo siÄ™ kroić, ale jeĹ›li nie bÄ™dzie miaĹ‚ odpowiedniego wyglÄ…du, ani smak, ani zapach nie zrobiÄ… wraĹĽenia na goĹ›ciach. Z pieczoĹ‚owitoĹ›ciÄ… artysty nasÄ…czyĹ‚a pÄ™dzelek morelowym lukrem, po czym zwilĹĽyĹ‚a nim owoce i migdaĹ‚y. CiszÄ™, ktĂłra towarzyszyĹ‚a jej poczynaniom, moĹĽna byĹ‚o kroÂić noĹĽem. Teraz Summer zabraĹ‚a siÄ™ do wypeĹ‚niania wnÄ™trza deseru gÄ™stym kremem. Zawsze robiĹ‚a wszystko sama. Nie ufaĹ‚a cuÂdzym rÄ™kom. Cofnęła siÄ™ o krok, by ocenić swojÄ… pracÄ™, i w skupieniu analizowaĹ‚a kaĹĽdy szczegół dekoracji. Wreszcie uniosĹ‚a dĹ‚oĹ„ w efektownym geĹ›cie, koĹ„czÄ…cym pokaz. - MoĹĽecie go zabrać. DwĂłch kelnerĂłw uniosĹ‚o tacÄ™, rozbrzmiaĹ‚y oklaski i posypaÂĹ‚y siÄ™ sĹ‚owa uznania. Summer przyjęła je ze spokojnÄ… godnoĹ›ciÄ…. WiedziaĹ‚a, kiedy jest czas na dumÄ™, a kiedy na skromność. Savarin z caĹ‚Ä… pewnoĹ›ciÄ… zasĹ‚ugiwaĹ‚ na to pierwsze. ByĹ‚ po prostu krĂłlewski. WĹ‚oski hrabia zaĹĽyczyĹ‚ sobie popisowy deser, majÄ…Âcy ukoronować przyjÄ™cie zarÄ™czynowe cĂłrki, i sĹ‚ono za niego zapĹ‚aciĹ‚. Summer dostarczyĹ‚a produkt odpowiadajÄ…cy jego oczeÂkiwaniom. - Mademoiselle! - Foulfount, francuski specjalista od ostryg, porwaĹ‚ Summer w ramiona, peĹ‚en zachwytu i uwielbienia. - Incroyable! - Wylewnie ucaĹ‚owaĹ‚ jÄ… w oba policzki i sedelkowatymi palcami pieszczotliwie Ĺ›cisnÄ…Ĺ‚ podbrĂłdek, jak Ĺ›ciÂska siÄ™ Ĺ›wieĹĽÄ… buĹ‚eczkÄ™. Summer uĹ›miechnęła siÄ™ po raz pierwszy od wielu godzin. - Merci. Butelka wina otwarta na jej cześć krÄ…ĹĽyĹ‚a juĹĽ po kuchni. Summer podaĹ‚a kieliszek Francuzowi. - ObyĹ›my mieli jeszcze okazjÄ™ pracować razem, mon ami - powiedziaĹ‚a, z uĹ›miechem wznoszÄ…c toast. Odstawiwszy kieliszek, zdjęła czepiec szefa kuchni i wyÂmknęła siÄ™ do jadalni. PoĹ›rĂłd marmurowych posadzek i olbrzyÂmich Ĺ›wiecznikĂłw jej Savarin prezentowaĹ‚ siÄ™ doskonale. Dwie godziny później byĹ‚a juĹĽ w samolocie. DrzemaĹ‚a w foÂtelu, a otwarta ksiÄ…ĹĽka zsuwaĹ‚a siÄ™ z jej kolan. SpÄ™dziĹ‚a w MeÂdiolanie trzy dni, aby przygotować jedno danie, i nie byĹ‚o w tym nic nadzwyczajnego. PiekĹ‚a juĹĽ Charlotte Malakoff w Madrycie, praĹĽyĹ‚a CrÄ™pes FourĂ©es w Atenach i komponowaĹ‚a Ile Flottante w Istambule. Za odpowiedniÄ… sumÄ™ Summer Lyndon potrafiĹ‚a stworzyć danie dĹ‚ugo pozostajÄ…ce w pamiÄ™ci tych, ktĂłrzy mieli szczęście je skosztować. UwaĹĽaĹ‚a siÄ™ za profesjonalistkÄ™, nie gorszÄ… od chirurga pod wzglÄ™dem kwalifikacji. StudiowaĹ‚a, odbywaĹ‚a liczne staĹĽe i praÂktyki. Pięć lat po uzyskaniu tytuĹ‚u kucharza cordon bleu* w ParyĹĽu, gdzie sztuka kulinarna stanowi istotnÄ… dziedzinÄ™ ĹĽyÂcia, byĹ‚a juĹĽ znana ze swojego ĹĽywioĹ‚owego temperamentu, komputerowej pamiÄ™ci i wirtuozerskiej sprawnoĹ›ci. WiedziaĹ‚a, ĹĽe lot minie szybciej, jeĹ›li zaĹ›nie lub odda siÄ™ lekturze. NaleĹĽaĹ‚a do ludzi, ktĂłrzy ceniÄ… sobie sen i odpoczynek. W Filadelfii czeka jÄ… mnĂłstwo pracy. Musi przygotować bombe na bal dobroczynny u senatora, pokazać siÄ™ na doroczÂnym spotkaniu Stowarzyszenia Smakoszy, nagrać prezentacjÄ™ dla telewizji i jeszcze pĂłjść na jakieĹ› spotkanie... Co mĂłwiĹ‚ ten Ĺ›widrujÄ…cy, ptasi gĹ‚os w sĹ‚uchawce? PrĂłbowaĹ‚a przypomnieć sobie szczegóły. Drake? Nie. Blake? Tak, Blake Cocharan. Trzeci z dynastii wĹ‚aĹ›cicieli ogromnych hoteli. SwojÄ… drogÄ…, pomyĹ›laĹ‚a, ziewajÄ…c przeciÄ…gle, lubiÄ™ te hotele. ByĹ‚a staĹ‚Ä… klientkÄ… owej sieci oplatajÄ…cej caĹ‚y Ĺ›wiat. I oto sam pan Cocharan miaĹ‚ dla niej propozycjÄ™. PrzypuszczaĹ‚a, ĹĽe chodzi o jakiĹ› ekskluzywny deser, opracoÂwany wyĹ‚Ä…cznie dla Cocharan House i do serwowania w hoteloÂwych restauracjach. Nie miaĹ‚a nic przeciwko takim propozyÂcjom, dopĂłki warunki byĹ‚y rozsÄ…dne, a stawka - godziwa. OczyÂwiĹ›cie bÄ™dzie musiaĹ‚a przyjrzeć siÄ™ dokĹ‚adnie przedsiÄ™wziÄ™ciu Cocharana, nim zdecyduje siÄ™ firmować je swoim nazwiskiem. StwierdziĹ‚a, ĹĽe zajmie siÄ™ tym później, po spotkaniu z „TrzeÂcim”. Blake Cocharan Trzeci... WyobraziĹ‚a sobie tĹ‚ustego, Ĺ‚ysiejÄ…cego i flegmatycznego faÂceta. PreferujÄ…cego wĹ‚oskie buty, szwajcarskie zegarki, francuÂskie koszule, niemieckie samochody, a do tego uwaĹĽajÄ…cego siÄ™ za prawdziwego Amerykanina. Obraz, ktĂłry stworzyĹ‚a w wyobraĹşni, szybko jÄ… znudziĹ‚. OpuĹ›ciÂĹ‚a oparcie fotela, zdecydowana oddać siÄ™ kolejnej drzemce. Blake Cocharan rozpieraĹ‚ siÄ™ wygodnie na miÄ™kkim pluszu kanapy w swojej limuzynie. PrzeglÄ…daĹ‚ raport z budowy nowego hotelu w Saint Croix. MiaĹ‚ dar kojarzenia strzÄ™pkĂłw najróżÂniejszych informacji i ukĹ‚adania ich w spĂłjnÄ…, logicznÄ… caĹ‚ość. Chaos jawiĹ‚ mu siÄ™ jako rodzaj swoistego porzÄ…dku, ktĂłry naleÂĹĽaĹ‚o jedynie przeĹ‚oĹĽyć na ciÄ…g przyczynowo - skutkowy. Logika byĹ‚a bowiem jego drugÄ… naturÄ…. Punkt A prowadziĹ‚ niewÄ…tpliwie do punktu B, skÄ…d bezwzglÄ™dnie wynikaĹ‚o C. UwaĹĽaĹ‚, ĹĽe przy odrobinie cierpliwoĹ›ci i dyscypliny znajdzie wyjĹ›cie z kaĹĽdego labiryntu. DziÄ™ki owej ĹĽelaznej logice Blake w wieku trzydziestu piÄ™ciu lat kontrolowaĹ‚ wiÄ™kszość hotelowego imperium rodziny. Nie dbaĹ‚ o pieniÄ…dze, gdyĹĽ urodziĹ‚ siÄ™ bogaty, ale ceniĹ‚ pozycjÄ™, ktĂłrÄ… osiÄ…gnÄ…Ĺ‚ dziÄ™ki ciężkiej pracy. Jakość byĹ‚a jego znakiem firmowym. Wszystko w hotelach sieci Cocharan House musiaĹ‚o być najlepsze, od fundamentĂłw po poĹ›ciel. Raport na temat Summer Lyndon dowodziĹ‚, ĹĽe ona rĂłwnieĹĽ jest najlepsza. Blake odĹ‚oĹĽyĹ‚ papiery z Saint Croix i siÄ™gnÄ…Ĺ‚ do aktĂłwki. - Summer Lyndon - powiedziaĹ‚ gĹ‚oĹ›no, otwierajÄ…c papieroÂwÄ… teczkÄ™. Lat dwadzieĹ›cia osiem, absolwentka Sorbony, dyplomowany kucharz cordon bleu. Ojciec, Rothshild Lyndon, szanowany czĹ‚onek brytyjskiego parlamentu. Matka, Monique Dubois - Lyndon, byĹ‚a gwiazda francuskiego kina. Rozwiedzeni od dwudzieÂstu trzech lat. Lata szkolne Summer spÄ™dziĹ‚a w Londynie i ParyÂĹĽu. Po Ĺ›lubie matki z pewnym amerykaĹ„skim przemysĹ‚owcem obie osiadĹ‚y w Filadelfii. NastÄ™pnie panna Lyndon wrĂłciĹ‚a do Europy, aby dokoĹ„czyć studia. Matka wyszĹ‚a za mÄ…ĹĽ po raz trzeci, tym razem za barona przemysĹ‚u papierniczego. Ojciec Summer ĹĽyje w separacji z drugÄ… ĹĽonÄ…, wziÄ™tÄ… prawniczkÄ…. Przestudiowawszy rekomendacje zawodowe mistrzyni kuchÂni, Blake doszedĹ‚ do wniosku, ĹĽe jeĹ›li chodzi o desery, Summer jest istotnie najlepsza, i to po obu stronach Atlantyku. Jest takĹĽe znakomitym szefem kuchni. Ma intuicjÄ™, potrafi być kreatywna i nie boi siÄ™ improwizacji. Lubi teĹĽ rzÄ…dzić, bywa kapryĹ›na i szczera do bĂłlu. Nie przeszkodziĹ‚o jej to, jak widać, w wejĹ›ciu do Ĺ›wiatowych elit, gdyĹĽ obracaĹ‚a siÄ™ wĹ›rĂłd politykĂłw, artystĂłw oraz ludzi dobrze urodzonych. Konkluzja byĹ‚a prosta: jeĹ›li nawet ta kobieta ma swoje dziÂwactwa i kaprysy, jej mus rzuca na kolana. Blake nie miaĹ‚ zamiaru padać nikomu do stĂłp. ChciaĹ‚ pozyÂskać Summer dla Cocharan House i byĹ‚ pewien, ĹĽe bez zastrzeÂĹĽeĹ„ przyjmie jego warunki. Lyndon to silna kobieta, rozumowaĹ‚, a takie nie lubiÄ… ludzi o sĹ‚abym charakterze, zwĹ‚aszcza w intereÂsach. Na szczęście nie zaliczaĹ‚ siÄ™ do nich. Z podziwem pomyĹ›laĹ‚, ĹĽe niewielu kobietom udaĹ‚o siÄ™ zdoÂbyć rĂłwnie wysokÄ… pozycjÄ™, zwĹ‚aszcza w tak specyficznym zaÂwodzie. Choć rodzaj ĹĽeĹ„ski jak Ĺ›wiat Ĺ›wiatem zajmowaĹ‚ siÄ™ gotowaniem, szefami kuchni niemal zawsze byli mężczyĹşni. WyobraziĹ‚ sobie sylwetkÄ™ Summer, zaokrÄ…glonÄ… od ciÄ…gĹ‚ego smakowania wĹ‚asnych produktĂłw, jej podniszczone dĹ‚onie i skĂłrÄ™ o niezdrowym odcieniu. Choć z pewnoĹ›ciÄ… jest zorganiÂzowana, logicznie myĹ›lÄ…ca, inteligentna i kulturalna, ciÄ…gĹ‚e sieÂdzenie w czterech kuchennych Ĺ›cianach musiaĹ‚o wywrzeć na niej swoje piÄ™tno. ByĹ‚ jednak pewien, ĹĽe siÄ™ dogadajÄ…. SpojrzaĹ‚ na zegarek i z zadowoleniem stwierdziĹ‚, ĹĽe przybyĹ‚ punktualnie. - BÄ™dÄ™ za godzinÄ™ - oznajmiĹ‚ szoferowi. Blake przyjrzaĹ‚ siÄ™ staremu, ale dobrze utrzymanemu budynkowi. Okna czwartego piÄ™tra byĹ‚y szeroko otwarte. Dobieg...
kociak.k