Zanim powstały "Kwiaty polskie"
Julian Tuwim
1
Poranek wczesnyJadę pospiesznymWprost do WarszawyZałatwiać sprawy.Pociąg o czasieJa w drugiej klasieWagon się kiwaPije trzy piwa.Łódź Niciarniana,W pęcherzu zmiana.Pęcherz nie sługa,A podróż długa.Ruszam z tej stacjiDo ubikacji.Kto zna kolejeWie, jak się leje.To co trzęsie sięW Los AngelesieFormę osiągaW polskich pociągach.Wyciągam łapę,Podnoszę klapę,Biada mi biada,Klapa opada.Rzednie mi minaTrza klapę trzymać.Łokieć, kolanoTrzymam skubaną.Celuje w szparkę,Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,Klapa opada.Fatum złowieszcze--wszak wciąż szczę jeszcze.
2
Organizm płynnąSpełnia powinność.Najgorsze to, żePrzestać nie może.Toczę z nim bojeJak Priam o Troje,Chce się powstrzymać-Ratunku ni ma.Pociąg się giba,A piwo spływa.
Lecę na ścianęZ mokrym organem,Lecąc na drugaZraszam ją struga,Wagonem szarpieLeje do skarpet,Tańcząc CzardaszaNogawki zraszam.O straszna męka,Kozak, Flamenco,Tańczę, choleraWzorem Astairâa.Miota mną, ciska,Ja organ ściskam.Wagon się chwieje,Na lustro leje,Skład się zatacza,Ja sufit zmaczam.Wszędzie ŁabędzieJezioro będzie.Odtańczam z płaczemLa Kukaraczę,Zwrotnica, podskokSpryskuje okno,
3
Nierówne złącza--buty nasączam,Pociąg hamujeDrzwi obsikujęI pasażeraCo drzwi otwieraPlus dawka sporaNa konduktora.Resztka mi kapieNa skrót PKP.
Wreszcie pomałuBrnę do przedziału.PasażerowiePatrzą spod powiek.Pytania skąpe"Gdzie pan wziął kąpiel?"Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!Chwila szczęśliwaNa peron spływam,Walizkę trzymam,Odzież wyżymam.Ach urlop błogiOd fizjologii.Ulga bezbrzeżna.Pociąg odjeżdża,Rusza maszynaHen w dalPo szczy-Po szynach.
rabirak