{1}{1}23.976 {29}{65}/Poprzednio: {65}{98}Wiedma! {101}{187}Żadna kobieta w Salem nigdy|nie miała takiej władzy. {187}{233}Nawet Mary Sibley. {233}{281}Pani tego domu jest moja. {285}{340}/Znalelimy wiedmę. {340}{417}/Jak długo cieszyć nas będziesz|/swš obecnociš? {417}{549}...póki ostatnia wiedmia|kurwa Diabła w Salem nie sczenie. {556}{604}/Serum Petrusa podziała ledwie dzień. {604}{676}/Potem pan Sibley obudzi się.|/Przytomny i gorliwy. {676}{729}A Increase wszystkiego się dowie. {1199}{1294}www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. {1295}{1340}Wybieraj. {1434}{1458}Pij. {1458}{1513}Pij i delektuj się. {1515}{1630}Jeno słabi miertelnicy|cierpiš przez zmylone duchy. {1633}{1748}Jako człowiek jeste pokrakš,|lecz nie wiedmš. {1779}{1925}A teraz wyno się, wraz ze swojš...|żałosnš słabociš. {2067}{2175}Pora wstawać, droga pani. {2781}{2901}Nie mówcie więcej,|że wszystko jest dziełem Boga, {2901}{3040}wiodšc żywot bez bożej bojani, {3043}{3160}nie dbajšc o swe dusze|i zbawienie! {3174}{3337}Diabeł oplštał ten kraj|wiedmim wężowiskiem {3340}{3486}i z pomocš czarownic|pęta owe zacienia. {3642}{3855}Dzieci, dzieci... trwóżcie się|i nie chodcie spać bez modlitwy, {3865}{3944}boć Diabeł czai się pod łóżkiem. {4807}{4925}.:: GrupaHatak.pl ::. {5737}{5829}.:: SALEM ::. 01x09|"Dzieci, trwóżcie się" {5872}{5934}Tłumaczenie: Sabat {6236}{6356}- Witaj, wielebny.|- Pani Sibley. {6406}{6433}Proszę. {6591}{6718}Brak mi słów, by wyrazić mš wdzięcznoć|za uratowanie męża. {6720}{6802}- Gdy pomylę, co mogłoby się stać...|- Rzeczywicie? {6802}{6862}A cóż mogłoby się stać? {6862}{6903}- Słucham?|- Cóż... {6905}{7001}czy twa służka nie zabrałaby go|prosto do szpitala? {7001}{7032}Tak. {7032}{7128}Tak, to ty posłała mu jš|na ratunek, czyż nie? {7128}{7183}Gdy tylko usłyszałam o wypadku. {7248}{7298}Jestem jednakoż zdumiony. {7298}{7411}Powiedz, czemu George został wywieziony|tak nagle i w sekrecie? {7413}{7492}Często jedzi do Bostonu. {7495}{7543}- Jego choroba...|- Nie jest chory. {7543}{7596}- Rzucono nań urok.|- Nie. {7615}{7644}To niemożliwe. {7644}{7670}Zastanów się... {7670}{7766}czyż George nie cierpi|na tę tajemniczš, {7766}{7857}niewyjanionš przypadłoć|już od kilku już lat... {7857}{7972}i czyż lekarze nie potrafili|eksplikować jej ródła? {7977}{8046}- Tak, ale...|- Tak, w takich przypadkach... {8049}{8099}odpowied bywa najprostsza. {8101}{8145}George nie jest chory. {8147}{8226}Jest po wpływem najmroczniejszego|narzędzia Diabła... {8226}{8274}wiedmiego zaklęcia. {8274}{8387}I niewykluczone,|iż owa strzyga trzyma się blisko. {8389}{8442}Nie. {8442}{8559}Być może nawet w uwięconych|korytarzach twojego domu. {8612}{8643}Powiedz to. {8646}{8677}Co? {8679}{8780}Rzuć oskarżenie.|Masz je na końcu języka. {8782}{8852}Zapewniam, że się mylisz. {8998}{9065}Chciałabym zatem natychmiast|zabrać męża do domu. {9068}{9132}- Raczej nie, pani Sibley.|- Odmawiasz mi tego prawa? {9135}{9240}Muszę ci go odmówić,|póki nie poznamy ródła uroku. {9367}{9444}Poproszę zatem,|a raczej nalegam, {9447}{9514}by kto zajšł się panem Sibley. {9514}{9581}Kto, komu nieobca jest|jego niedomoga. {9581}{9629}A ten młodzieniec... {9631}{9679}który wiózł go do Boston? {9682}{9744}Izaak. {9765}{9806}Izaak się nada. {9895}{9955}Wcišż pi? {9955}{10022}Pilnowany przez straże. {10022}{10075}Mary... {10075}{10113}bšd dobrej myli. {10113}{10211}Pan Lamb, oberżysta, mówi,|że może obudzić się lada chwila. {10362}{10439}Cotton. {10535}{10648}Nie różnię się niczym od tych,|co tu pogrzebani. {10650}{10772}Oprócz wcišż bijšcego serca|w pozbawionej duszy skorupie. {10784}{10835}Rany... {11000}{11053}Dzień dobry, wielebny. {11091}{11130}Tak mylę... {11132}{11194}co postawiłoby cię na nogi? {11194}{11252}Czemu miałaby tego chcieć? {11425}{11473}Obawiam się... {11473}{11566}że chyba osšdziłam cię|zbyt surowo, wielebny Mather. {11568}{11640}Dopiero teraz, zostawiajšc|dzieciństwo za sobš, {11643}{11705}zdałam sobie sprawę,|że jestemy ledwie, {11705}{11765}teraz i na zawsze,|dziećmi swoich ojców. {11765}{11851}I nie mamy wpływu na to,|jak nas ukształtowali, {11854}{11928}podobnie jak na wschód|i zachód Słońca. {11971}{12043}Boleję z powodu twej wybranki. {12067}{12110}Dziękuję. {12113}{12180}Możemy odprowadzić cię do domu? {12391}{12434}Chod. {12655}{12770}Kiedy sobie spocznie, kapitanie,|mogę poprosić cię o przysługę? {12772}{12813}Naturalnie. {12815}{12866}"Raczej nie, pani Sibley." {12870}{12949}Jakby był Sokratesem,|a ja alumnem u jego stóp. {12949}{12997}- Pozwól mi go zabić.|- Nie. {12997}{13069}Pozwól mi usunšć to brzemię,|jak tamtych innych. {13072}{13139}Increase Mather jest znany w starym|i nowym wiecie. {13139}{13196}Jego zniknięcie lub mierć|nie uszłyby niezauważone. {13196}{13285}- Nie można go, ot tak, zabić.|- Nie dorównuje ci, to pewne. {13285}{13333}I tu się mylisz, dziecko. {13333}{13424}Prawdziwym wyzwaniem jest|zmaganie się z równymi sobie. {13446}{13479}Pani Sibley. {13482}{13510}Wielebny. {13513}{13544}Mercy. {13544}{13575}Witam. {13578}{13659}Czy mógłbym pomówić z córkš|na osobnoci? {13659}{13709}Raczej nie, wielebny. {13709}{13760}Przyprowad Izaaka. {13791}{13817}Już. {13870}{13925}Jestem... {13925}{14033}poruszony dobrociš, jakš okazujesz|mojemu dziecku, {14033}{14148}lecz jeli pragnę jš zobaczyć,|nie jest to ojcowskim prawem? {14148}{14230}Dlaczegóż to chciałby się|z niš spotkać, wielebny? {14232}{14316}Rozważasz, być może,|kolejny egzorcyzm? {14323}{14407}Opadła cię apatia, nie majšc dziecka|do bicia i torturowania {14407}{14474}i nocna samotnoć,|gdy nie można odwiedzić córki? {14474}{14532}- Nigdy bym...|- Mercy jest moja. {14532}{14623}Pojaw się tu znów,|a upublicznię te oskarżenia. {14930}{14997}Co z panem Sibley?|Obudził się? {15028}{15146}Starszyzna traci cierpliwoć.|Chcš cię dzi widzieć. {15628}{15673}Odzyskał zmysły? {15793}{15841}Odzyska lada moment. {16131}{16210}To był wypadek pani.|Kłoda drewna na drodze... {16210}{16275}- i kolasa fiknęła kozła.|- W porzšdku, Izaak. {16284}{16330}Wiem, że się starałe. {16330}{16366}Wielebny mnie wzywa, {16368}{16428}niebiosa wiedzš po co,|ale trawi mnie strach... {16431}{16491}Każe ci strzec pana Sibley. {16522}{16582}- Tak?|- Pod mym naciskiem, {16582}{16671}skoro odmówił mi zabrania męża|do domu. {16683}{16726}Odmówił ci, pani? {16728}{16843}Salem wymyka się spod kontroli|przez jego fanaberie. {16848}{16956}Mikstura... na ból i sen. {16958}{17040}Izaak, zaklinam cię,|w tej arcyważnej chwili, {17042}{17090}zrób to, czego ja nie mogę. {17109}{17179}Zadaj mu co prędzej|i nie przestawaj. {17179}{17284}George nie może cierpieć|przez czcze domysły Mathera. {17330}{17375}Nie będzie więc. {17471}{17522}Izaak... {17572}{17620}zachowaj to dla siebie. {17620}{17685}Jak inne tajemnice Salem. {17713}{17761}Zachowam dla siebie. {17850}{17898}wiadomy, synu? {17900}{18004}Że twa historia|znana jest powszechnie? {18004}{18078}Izaak cudzołożnik. {18078}{18171}Nie, nie chyl głowy w pokorze. {18174}{18217}Unie głowę.|Unie. {18217}{18265}Unie głowę. {18265}{18438}Historia Izaaka cudzołożnika|jest więta. {18445}{18656}My, purytanie posługujemy się niš,|ukazujšc dzieciom zło pożšdania. {18656}{18833}Twój grzech i cierpienie przemieniły się|w więte błogosławieństwo. {18848}{18929}Dla mojego syna. {18931}{18994}Poczułe rękę Boga. {19092}{19140}Dotknšł cię. {19140}{19207}Wypełniasz Jego dzieło. {19210}{19253}Wybrał cię. {19255}{19289}Nie... {19289}{19387}ilu może powiedzieć,|że sš wybrańcami Boga? {19413}{19464}Wybrani do czego? {19466}{19615}Synu, wyobrażałe sobie kiedy|wiat poza Salem? {19658}{19730}Unie głowę.|Unie jš. {19761}{19816}Wiodę tu dobry żywot, panie. {19819}{19907}Tak, wiadczšc drobne usługi|pani Sibley. {19910}{19982}Była dla mnie dobra.|Zawsze. {19982}{20106}Jej dobroć cię z niš wišże.|Nie, nie, Izaak. {20152}{20214}Tam. {20217}{20255}Tam, chłopcze! {20305}{20430}To wielki wiat,|pełen możliwoci, {20430}{20583}i gdyby ruszył w stronę Słońca|z podniesionym czołem, {20605}{20667}zabrałbym cię ze sobš,|by go poznał. {20670}{20703}Naprawdę. {20703}{20737}Chciałby tego? {20737}{20787}A co musiałbym zrobić? {20787}{20854}Cóż... {20854}{20912}musiałby... {20912}{20993}zaopiekować się panem Sibley.|Musiałby... {20993}{21156}zapewnić mu toaletę,|a to niełatwe, prawda? {21168}{21300}A co najważniejsze, musisz donieć mi,|gdy odzyska zmysły. {21329}{21372}Tak? {21494}{21588}Sprostasz temu zadaniu? {21588}{21658}Pozwolisz, panie, że spytam, {21660}{21705}do czego to? {21705}{21845}Do ochrony pana Sibley przed... {21847}{21926}obcymi mocami. {21926}{21991}To spopielone ciało... {21993}{22079}dwustuletniej czarownicy. {22079}{22113}Izaak... {22185}{22235}sam jš spaliłem. {22307}{22394}Zatem trzeba załatać dach,|tam i tam, {22394}{22434}nie zawadzi pomalować, {22437}{22530}ani zbić kilka łóżek|dla młodszych dzieci i... {22533}{22607}- Wymagam za wiele.|- Nie, nie. {22609}{22708}- Chętnie spożytkuję siły na szczytny cel.|- Włanie. {22837}{22902}Dzieci się lękajš, kapitanie. {22904}{23005}Znów widziały wisielca i nie wiadomo,|kto będzie następny. {23007}{23072}Nie wiedzš,|kogo bać się bardziej... {23075}{23137}czarownic czy ich przeladowców. {23137}{23199}Czy można je winić? {23238}{23353}Nie bawi się z innymi.|Ten z ciemnymi włosami. {23384}{23437}Jest tu od dwóch lat. {23437}{23492}Rodziców zabili Indianie. {23494}{23566}Ponoć to widział. {23568}{23626}Nie wiadomo, jak przeżył. {23626}{23705}Kto go pytał? {23707}{23758}Nie mówi. {23758}{23837}Przestał. {23837}{23933}Kiedy... od tamtego czasu. {24086}{24127}Przepraszam. {24177}{24242}Znasz się ...
Kubar1976