Salem.S01E01.HDTV.XviD.txt

(25 KB) Pobierz
{1}{1}23.976
{43}{189}/21 Wrzenia 1685 roku|/Salem
{297}{393}.:: GrupaHatak.pl ::.
{460}{551}Ja, Izaak Walton,
{585}{698}spoglšdałem na nagoć|Abigail Cook...
{767}{813}i pocałowałem jš.
{813}{851}I...?
{863}{878}I...
{878}{1045}I dopuciłem się grzechu|samosplugawienia.
{1048}{1093}Dziesięć ciężkich.
{1290}{1345}Tego wspaniałego dnia,
{1347}{1472}nasi dzielni chłopcy|stawiš czoła zastępom diabła...
{1475}{1537}francuskim i indiańskim dzikusom,
{1539}{1623}szykujšcym się w lasach|tuż u naszych drzwi.
{1657}{1774}A czego wy będziecie bronić?|Nie Sodomy, lecz Salem.
{1774}{1853}Nie spodziewajmy się Boga|po naszej stronie,
{1856}{1980}jeli tolerujemy wynaturzenia|i tych, którzy je popełniajš.
{1980}{2038}Pozostaniecie w dybach|przez noc.
{2040}{2127}A ty, chłopcze, będziesz nosił|piętno swoich grzechów
{2127}{2170}do końca swoich dni.
{2215}{2242}/Litoci!
{2261}{2297}Nie! Proszę.|Proszę!
{2299}{2366}Na litoć boskš, Sibley.
{2369}{2470}Dyby i chłosta|to wystarczajšca kara.
{2472}{2498}Nie!
{2498}{2529}Cudzołożnik!
{2652}{2709}Nie sšdcie...
{2709}{2769}bycie nie byli sšdzeni.
{2786}{2824}Kto to powiedział?
{2827}{2920}Jezus.|Pewnie o nim słyszałe.
{2920}{2992}John Alden.
{2995}{3079}Tylko mój szacunek|dla pamięci twego ojca
{3079}{3136}chronił cię tak długo.
{3170}{3227}Dobrze, gdyby dzi wyruszył.
{3230}{3292}Chcesz czy nie,|Sibley jest u władzy.
{3292}{3424}Tolerował twego ojca, ale nie zazna spokoju,|póki nie zawiniesz.
{4330}{4425}www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
{4426}{4488}- Niczego się dzi nie nauczyłe?|- Ależ owszem.
{4488}{4541}Kolejna noc|pod tymi samymi gwiazdami,
{4541}{4599}co ten szubrawiec,|George Sibley, oznacza,
{4599}{4647}że wypatroszę go jak winię,|którš jest.
{4647}{4733}- Za takie gadanie zakujš cię w dyby.|- Nieprędko.
{4733}{4795}Raczej zginę w walce|z Francuzami i Indianami,
{4795}{4862}niż dam sikać na siebie|dobrym ludziom z Salem.
{4862}{4905}Więc naprawdę odchodzisz.
{4944}{5016}Mary, zaufaj mi.
{5016}{5076}Wrócę po ciebie.
{5128}{5184}Posłuchaj,
{5184}{5260}to wszystko, co mam.
{5263}{5375}I przysięgam na mogiły|mych rodziców.
{5419}{5474}To moje przyrzeczenie.
{5476}{5562}Ta wojna nie potrwa roku.
{5814}{5877}/Naprzód!
{5879}{5939}/Utrzymać szyk, panowie.
{6531}{6617}Nie wytrzymam.|Chyba znowu zwymiotuję.
{6620}{6682}Jak tylko usišdziesz,|przejdzie ci.
{6685}{6728}Zaczekajcie, panienki.
{6735}{6776}Pokój z tobš.
{6776}{6814}I z tobš.
{6895}{6975}- Pokój z tobš.|- I z tobš.
{6982}{7044}Wojna niesie ze sobš|pewne prawdy.
{7044}{7150}Tylko nieliczni nie ginš|od miecza...
{7169}{7224}lub na szubienicy.
{7226}{7293}Pewnego dnia mi podziękujesz.
{7363}{7411}Bšd silna.
{7411}{7495}Po dzisiejszej nocy|wszystko się skończy.
{7979}{8034}Tituba, zaczekaj.
{8037}{8090}Zmieniłam zdanie.|Chcę wracać.
{8092}{8159}W Salem nie ma miejsca|dla tego dziecka.
{8159}{8262}George Sibley wysłał Johna Aldena,|by poległ na wojnie.
{8262}{8305}Jak mylisz, co zrobi z tobš,
{8305}{8401}gdy dowie się, że brzemienna|z dzieckiem Johna?
{8401}{8485}Nie lękaj się lasów.
{8488}{8559}Lasy zaopiekujš się|tš małš duszyczkš...
{8559}{8588}i tobš.
{8857}{8955}- Co to za miejsce?|- Chcesz żyć? Leż spokojnie.
{8981}{9065}Proszę...|tylko to mi po nim zostało.
{10147}{10211}Zaczekaj, nie chcę tego robić.
{10219}{10262}Nie masz wyboru, Mary.
{10269}{10290}Proszę.
{10293}{10338}- Chcesz tego.|- Proszę...
{10338}{10401}- Chcesz tego.|- Nie, proszę.
{10401}{10427}Wpuć go.
{10698}{10746}Nie, proszę.
{10768}{10792}Zostaw mnie!
{11331}{11393}John, John...|pomóż mi.
{11393}{11437}Pomóż!
{11463}{11492}Powiedz mu.
{11511}{11580}Powiedz.|Chcesz tego.
{11583}{11638}Tak. Tak!|Tak!
{12458}{12559}W zamian, cały wiat|będzie twój.
{12559}{12607}Cały wiat.
{12631}{12710}.:: SALEM ::.|01x01 "Przyrzeczenie"
{12719}{12798}Tłumaczenie i synchro:|Sabat
{12815}{12894}/Siedem lat póniej
{13930}{13995}/...z niebios,|/w gorejšcym ogniu,
{13995}{14079}bioršc pomstę na wszystkich,|co zaparli się Boga,
{14081}{14134}i sprzeniewierzyli Ewangelii!
{14136}{14165}/Okrutna prawda...
{14170}{14247}/wiedmy poród nas,|/Diabeł w Salem.
{14249}{14292}Dla pana.
{14750}{14776}/Ostrożnie...
{15834}{15889}To dom Aldenów,
{15889}{15966}a żaden z nich nie pozostał.
{15966}{16081}Więc jeste albo duchem|albo jednym z nich.
{16081}{16174}Przykry sposób na powiedzenie:|'witaj w domu".
{16179}{16234}Johnny?|Nie może być.
{16241}{16325}Słyszałem, że nie żyjesz,|że poległ na wojnie.
{16325}{16376}Kilkakrotnie żałowałem,|że nie.
{16376}{16428}Cóż, dobrego człeka nie złamiš.
{16606}{16663}Widziałem trzech wisielców|na drodze do miasta
{16666}{16716}i nowe szubienice wznoszone|na placu.
{16718}{16742}Co to ma być?
{16742}{16850}Piękne Salem opadła parszywa|trwoga przed czarownicami.
{16867}{16910}Trwoga przed czarownicami?
{16910}{16982}A kogóż przysłali włodarze,|by tłumił owš trwogę?
{16982}{17052}- Wszechmogšcego obłškanego?|- Nie.
{17054}{17109}Jego syna, Cottona.
{17114}{17193}Kolejny odprysk starego pnia,|ledwie drzazga.
{17193}{17289}Pamiętam, gdy bylimy dziećmi,|ubierał się jak dziewczynka.
{17291}{17349}- I tak się bił.|- Ale teraz dorósł.
{17351}{17459}Głupiec w jedwabiach,|ale nie zwyczajny głupiec,
{17462}{17534}jeno z tych najgorszych,|co myli, że wszystko wie.
{17536}{17618}Ale nie wróciłe, by słuchać|tych banialuków.
{17618}{17713}Wróciłe po jedno|i tylko jedno.
{17713}{17824}Prawda taka, że jest piękniejsza,|niż kiedykolwiek.
{17824}{17888}I najbogatsza w Salem.
{17891}{17936}Bo czemuż nie?
{17939}{18006}Teraz to Mary Sibley.
{18442}{18488}Sibley?
{18514}{18574}George Sibley...|ale jego żona...
{18574}{18625}Zmarła kilka lat temu.
{18663}{18723}Długo cię nie było, John.
{18840}{18888}Nie rób głupot.
{18893}{18936}Pewnego dnia,
{18939}{19039}twoja Mary będzie|najbogatszš wdowš w kraju.
{19224}{19296}Kurier czeka przed drzwiami,|z jakimi pakunkami, proszę pani.
{19296}{19322}Przylij go.
{19339}{19421}I, Nathaniel,|zabierz pana Sibleya.
{19421}{19461}Czas na jego kšpiel.
{19751}{19835}Izaak, przekaż mi wieci|ze wiata.
{19838}{19912}Widziałem dzi w miecie|zakurzonego wędrowca.
{19912}{19989}- Nie wierzyłem własnym oczom.|- Czemu?
{19994}{20039}To był John Alden.
{20476}{20567}Witaj, wielebny.|Rum, dżin, piwo?
{20605}{20643}Tak.
{20955}{21022}Potrzebuję trzech silnych ludzi.
{21080}{21128}Zapłacę.
{21130}{21178}Po co?
{21180}{21252}By ujarzmić dziewczynę.
{21566}{21655}Wielebny Lewis.|Pomóż, proszę, mojej córce.
{21662}{21708}I bšd ostrożny.
{22698}{22727}Zwišżcie jš!
{22739}{22775}Zwišżcie jš!
{22969}{23041}Proszę, błagam cię, panie,|powstrzymaj to.
{23041}{23120}Nic nie pocznę,|jeli mi nie powiesz...
{23122}{23170}kto cię nęka?
{23173}{23221}Ona jest tam...
{23223}{23269}Kto tu jest?
{23314}{23391}Mercy, powiedz mi!|Kto jest tutaj z nami?!
{23391}{23487}Wiedma! Starucha!|Stoi tam!
{23487}{23530}Proszę...
{23602}{23681}Prosty lek.|Na sen.
{23904}{23971}Proszę, proszę...
{24117}{24228}To atak widmowy...|dzieło czarownicy.
{24230}{24276}Módlmy się za niš.
{24278}{24369}Gówno prawda.|Jest chora na głowę.
{24381}{24477}Potrzebny jej lekarz.|Nie wasze modły.
{25388}{25489}Nie guzdraj się, dziecko.|Masz usišć w pierwszym rzędzie,
{25491}{25578}gdzie wielebny Cotton Mather|nie ustrzeże się twych wdzięków.
{25578}{25606}Na niebiosa, matko,
{25606}{25712}może zawiniesz mnie w jedwabie|i wystawisz na pokaz?
{25942}{26012}Nie lękajcie się wojen|wród ludzi.
{26014}{26107}Gdyż jeno piekielna wojna|może zniszczyć Salem.
{26110}{26263}Diabeł nigdy nie ustanowi tu|swej ziemi obiecanej
{26263}{26338}bez walki, bez bitwy!
{26340}{26412}A wiedmy, zbrojne|w zabójczš zjadliwoć
{26412}{26532}to najgorsza i najpodlejsza|broń w tej bitwie.
{26532}{26575}W tej wojnie.
{26575}{26657}Nawet jedna wiedma w Salem wystarczy,|by zniszczyć to,
{26657}{26743}co tu zbudowalimy|i zamierzamy zbudować!
{26743}{26834}Zabilimy już trzy sporód nich,
{26834}{26906}lecz ich zła wola wcišż trwa.
{26908}{26959}Dlaczego?
{26961}{27050}Bo nadal sš poród nas czarownice!
{27098}{27155}Być może w tej wištyni!
{27225}{27333}Wyobracie sobie wroga niewidzialnego,|z niepojętš broniš,
{27335}{27400}który może wyglšdać|jak każdy z nas!
{27400}{27508}Jak zatem zamierzasz rozpoznać|właciwego winowajcę?
{27541}{27596}Widział pan dziewczynę?
{27596}{27704}Nawet teraz, Mercy Lewis|cierpi od stu ran,
{27707}{27798}z których wielu nie mogła|zadać sobie sama.
{27800}{27870}Ona powie nam,|kto to uczynił.
{27870}{27903}Rozumiem.
{27903}{28014}Majaczenia biednej, chorej dziewczyny|pomogš ci znaleć to,
{28014}{28081}czego nie ocenił|zdrowy rozsšdek.
{28081}{28105}Mój ojciec...
{28105}{28203}Tak, naturalnie,|twój ojciec.
{28203}{28301}Czy twój ojciec,|w naszym poszanowaniu będšc,
{28301}{28407}doradził ci co,|powierzajšc swoje stanowisko?
{28445}{28517}Doradził ostrożnoć.
{28517}{28570}Ostrożnoć?
{28570}{28671}Zatem trzech powieszonych|mamy przyjšć
{28671}{28774}za wyraz ostrożnoci|młodego Mathera?
{28776}{28896}Nic gorszego nie mogło spotkać Salem,|czy całego kraju,
{28896}{28968}niż polowanie na czarownice.
{29126}{29164}Wiedmy.
{29191}{29236}Wiedmy.
{29241}{29284}W rzeczy samej.
{29284}{29397}Jak mój ukochany mšż,|głowa Rady Miejskiej, przypomina,
{29397}{29486}jest co gorszego|od polowania na czarownice...
{29486}{29517}czarownica.
{29519}{29546}Czarownica?
{29591}{29654}A to niefart.
{29654}{29749}A czemu nie ogr?|Albo goblin?
{29759}{29860}Czemu nie smok,|skoro o baniach prawimy?
{29860}{29903}John Alden.
{29903}{30087}Powitajmy kapitana Aldena|po jego długiej służbie w naszej obronie.
{30191}{30243}Purytanie wiedzš,|że ich czas przemija.
{3...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin