The Musketeers [1x06] The Exiles.txt

(28 KB) Pobierz
[161][192]Dlaczego według ciebie to dziecko|tak interesuje kardynała?
[192][249]Wiem tylko, że mamy zabrać niemowlę|wraz z jego matkš do Paryża.
[249][279]- To wszystko.|- Nie jeste ciekawy?
[279][292]Ani trochę.
[360][399]A ten ksišdz, Duval?|Co on ma z tym wspólnego?
[406][446]Pewnie się nimi zajmował,|ale jednego musisz się nauczyć, d'Artagnanie,
[446][460]nie angażuj się.
[564][609]Gdzie oni sš?|Kobieta Bernarda i jej dziecko.
[619][632]Na zewnštrz.
[702][747]- Wybacz mi, bowiem zgrzeszyłem.|- Czym zawiniłe?
[759][775]Morderstwem.
[943][959]Ojcze Duval?
[972][989]Ojcze Duval?
[995][1008]Aramisie!
[1064][1085]Chyba go znalelimy.
[1118][1169]Zostaw mnie!|Nie! Pomocy!
[1236][1254]Wykończ jš!
[1354][1415]Nie!|Henryku!
[1810][1864]The Musketeers 1x6 The Exiles|/Wygnańcy
[1864][1910]Tłumaczenie: Mausner
[1974][2007]Jed za nimi najbliżej jak się da.|Pewnie kierujš się do Paryża.
[2007][2032]Ja spróbuję się dowiedzieć,|co się dzieje.
[2032][2065]To nie było zwykłe porwanie,|prawda?
[2070][2096]Spotkamy się w domu Bonacieux.
[2110][2155]- Przysięgam, zabiję cię. Kim jeste?|- Aramis, królewski muszkieter.
[2156][2182]Miałem odeskortować paniš wraz|z synem do pałacu.
[2182][2214]- Dlaczego?| - Liczyłem, że pani mi powie.
[2214][2267]Jakby to ujšć dyskretnie?|Może poszła pani gdzie na bal?
[2267][2295]Natknęła się na uroczego|i przekonywujšcego młodzieńca?
[2295][2329]Jedno prowadzi do drugiego,|a 9 miesięcy póniej pojawił się mały Henryk.
[2329][2354]- Za jakš kobietę mnie masz?!|- Naprawdę nie wiem.
[2355][2389]Jestem wierna memu mężowi,|Filipowi Bernardowi!
[2392][2429]Jeli ten Filip naprawdę|jest ojcem dziecka...
[2432][2455]gdzie się podziewa?
[2506][2546]Przepraszam.|To było nietaktowne.
[2546][2578]Zostaw mnie w spokoju.|Ojcze Duval!
[2578][2599]Proszę tam nie ić!
[2633][2655]Proszę tam nie ić.
[2878][2919]Dreszczyk pocigu, kapitanie.|Dotknšłem niebios.
[3029][3040]Kapitanie!
[3154][3168]Niemożliwe.
[3183][3206]Straż!|Chronić króla!
[3208][3218]Szybko!
[3248][3266]Z drogi!
[3284][3299]Gotuj broń!
[3379][3399]Trzymać linię!
[3466][3492]Żšdam widzenia z królem.
[3589][3631]- Moim ukochanym synem.|- Rozkazałem ci nigdy nie wracać!
[3631][3675]Gdzie mam się udać,|gdy grozi mi niebezpieczeństwo?
[3681][3729]Została na zawsze wygnana|pod grobš stracenia!
[3730][3759]Usiłowała pozbawić mnie tronu!
[3771][3826]Teraz mam obowišzek cię cišć i wbić głowę|na włócznię, by cały Paryż jš widział!
[3826][3858]Wejd do rodka, panie.|Zostaw to kardynałowi i kapitanowi Treville'owi.
[3858][3909]Proszę, błagam cię!|Na kolanach!
[3913][3948]W imię miłoci, którš mnie|niegdy darzyłe!
[3948][3969]Kochałem cię.
[3971][3996]- A ty mnie zdradziła.|- Nie!
[4005][4052]Wasza Wysokoć, królowa ma rację.|Musisz się wycofać.
[4118][4176]Porzuć mnie teraz i umrę!|Kto usiłuje mnie zabić!
[4188][4200]Proszę!
[4202][4233]Jak może się tak zjawiać?!|Dlaczego chce mnie sprowokować?!
[4233][4274]Sugeruję, by Wasza Wysokoć okazał|swš wielkodusznoć, oszczędzajšc jej życie.
[4274][4290]Jakże to?|Dostała ostrzeżenie.
[4290][4330]Jeli kiedykolwiek pokaże się|znów w Paryżu, zetnę jej głowę!
[4330][4361]Dekapitacja własnej matki mało|popularna wród ludu, panie.
[4361][4380]Wyglšda to niewdzięcznie.
[4380][4422]Musi jej grozić co poważnego,|jeli jest gotowa zaryzykować powrotem.
[4424][4442]Ale znajdziemy tych zabójców,|kardynale?
[4442][4489]Ludzie nie mogš biegać i próbować zabić|mojš matkę. Chyba że to ja im każę.
[4491][4529]Matka króla przybyła w niebezpieczeństwie,|a wy traktujecie jš jak zwykłego przestępcę.
[4529][4581]To tyle z rycerskiej reputacji muszkieterów.|Jestem rozczarowany.
[4581][4615]Ale jasna strona jest taka,|że jeszcze żyjecie.
[4615][4644]Sšdzisz, że przestraszę się|żołnierzyków króla?
[4644][4684]Masz dużo do powiedzenia|jak na wzniosłego zbira.
[4684][4738]Dobšd broni. Naszym obowišzkiem będzie cię zabić|i nawiasem mówišc przyjemnociš.
[4738][4765]Vincencie, jestem zmęczona.
[4766][4815]Panowie, zapewniam was,|że nie mam wam nic za złe.
[4874][4919]Król jest zajęty pilnym|sprawami państwowymi. Nie przyjmie cię.
[4925][4959]Jej Wysokoć przetrwała jeden atak|tylko z bożej łaski.
[4959][4996]Jest nas zbyt mało,|by wytrzymać kolejnš próbę.
[4996][5035]Decyzja Jego Wysokoci|jest ostateczna.
[5159][5211]- Czemu mieliby zabrać moje dziecko?|- Jak długo mieszka pani w wiosce?
[5215][5240]Co z pani przeszłoci mogłoby|dać nam wskazówkę.
[5240][5278]Mieszkam tam, odkšd uciekłam|przed temperamentem ojca.
[5278][5309]- Ojciec Duval znalazł mi schronienie.|- Co z pani mężem?
[5310][5345]Był zwykłym człowiekiem,|miłym i uprzejmym.
[5346][5379]- Poznalimy się i zakochalimy.|- Patrz, to ona!
[5387][5453]Odejd od nas! Diabeł i jego małżonka|nie majš miejsca wród porzšdnych ludzi!
[5483][5527]- Co to miało być?|- Ignorancja i zabobony.
[5821][5858]Kardynał żywi wobec mnie|osobistš urazę.
[5858][5899]Kapitanie, proszę,|jest pan rozsšdnym człowiekiem.
[5899][5921]Eskortuje mnie pan|po mojš mierć.
[5921][5959]Zapomniała, że byłem obecny,|kiedy usiłowała przejšć władzę, Wasza Wysokoć.
[5959][5999]Z całym szacunkiem,|nie oczekuj ode mnie współczucia.
[6034][6052]Zasadzka!
[6084][6117]- Jeste ranna, Wasza Wysokoć?|- Nie!
[6210][6219]Jazda!
[6338][6369]Nie!|Musimy go przesłuchać!
[6375][6385]Nie!
[6389][6449]Nikt, kto chce skrzywdzić mojš królowš,|nie zasługuje na przywilej przesłuchania!
[6700][6719]Id do niej.
[6800][6849]- Jeste ranna?|- Jedynie trochę wstrzšnięta.
[6872][6919]- A ty zabiłe tych renegatów?|- Tak, Wasza Wysokoć.
[6939][6950]Kapitanie?
[6950][6980]Muszkieterowie szukajš napastników,|Wasza Wysokoć.
[6980][7017]- Spotka ich sprawiedliwoć.|- Niemal straciłem matkę!
[7017][7076]Bóg dopilnował, bym nie trafiła|do grobu pozbawiona miłoci syna.
[7079][7125]Zesłał mi szansę,|bym odpokutowała za grzechy.
[7126][7181]Bardzo mi przykro.|Z całego serca błagam o wybaczenie.
[7286][7327]Te zamachy na życie Marii Medycejskiej?|Po co fatyga?
[7327][7372]Przez lata narobiła sobie wielu wrogów.|Może to zemsta albo dawna uraza.
[7372][7418]Otrzymałem informacje.|Jedynie plotki. Dotyczš pewnych rodzin.
[7418][7455]O księciach Vendome,|Epernonu i Rohanu.
[7455][7490]- Jakie plotki?|- Że organizujš milicje.
[7490][7537]- Kiedy dokładnie zamierzałe mi powiedzieć?|- Gdy się dowiedziałem, że to więcej niż plotki.
[7537][7581]- To jej byli sojusznicy.|- To Maria Medycejska.
[7582][7634]Zawierz swym instynktom, kapitanie.|Zawsze jest za tym co więcej.
[7638][7670]Zbyt dobrze pamiętam jej|próbę zamachu stanu.
[7670][7696]Chaos, rozlew krwi,|brat przeciw bratu.
[7696][7742]- Nie chcę, by to się powtórzyło.|- Co do tego się zgadzamy.
[7746][7791]- Jakie wieci o dziecku, po które posłałem?|- Aramis i d'Artagnan jeszcze nie wrócili.
[7791][7815]Powiadom mnie, jak powrócš.
[7835][7866]Gdyby był osobistym strażnikiem Marii,|nie chciałby zadać pytań
[7866][7904]i dowiedzieć się, kto za tym stoi?|Po co zabijać, kiedy nie musisz?
[7904][7952]- Vincent stracił panowanie nad sobš.|- Dobry żołnierz nigdy tego nie robi.
[7952][7977]A on jest jednym z najlepszych.
[8010][8039]Byli uzbrojeni jak mała armia...
[8046][8089]- jednak ani razu nie trafili?|- Nawet nas nie drasnęli.
[8089][8122]Wtedy spodziewałby się|uszkodzeń na drzewach
[8122][8153]albo dziwnych kawałków rozbitej kory.|Nie ma nic.
[8153][8209]- Nie widzę żadnej wyciółki.|- I żadnej zmarnowanej kuli do muszkietu.
[8272][8315]Kapitanie, padło 8 strzałów, żadnych szkód|i nie zraniły nikogo.
[8315][8354]- Strzały były tylko pokazem fajerwerków.|- Jestecie pewni?
[8354][8380]Albo to, albo to najgorsi|zabójcy w dziejach.
[8380][8414]Kiedy ostatni raz wystšpiłem przeciw|Marii Medycejskiej, trafiłem do więzienia.
[8414][8430]Wolałbym tam nie wracać.
[8430][8452]Jeli zasadzkę ustawiono,|muszę wiedzieć dlaczego.
[8452][8489]Vincent mógł pojmać strzelców.|Prędzej czy póniej by mówili.
[8491][8509]Chciał się upewnić,|że nie powiedzš.
[8510][8543]Obserwujcie go.|Marię też, jeli się da.
[8551][8608]Albo niš manipuluje, albo działajš razem.|Tak czy owak, musimy się dowiedzieć, w jakim celu.
[8836][8869]Popełniłam wiele błędów|w swoim życiu.
[8878][8905]Niczego nie żałuję...
[8921][8957]z wyjštkiem naszego|nieporozumienia.
[8975][9007]Dziwne słowo jak na zdradę stanu.
[9023][9091]- Próbowałam cię jedynie chronić.|- Czy to nie przed tobš potrzebował ochrony?
[9109][9140]Czułam się winna...
[9149][9191]za zrzucenie na ciebie ciężaru,|nim doroniesz.
[9191][9230]Byłe taki młody,|kiedy umarł twój ojciec.
[9234][9298]Miałam wizję...|że ja mogę ponieć twój ciężar,
[9304][9351]podczas gdy ty będziesz się uczył|i wyroniesz na silnego przywódcę.
[9351][9411]Starałam się być twojš|matkš i ojcem.
[9415][9458]Podwójnie zawiodłam|i zapłaciłam za to.
[9517][9555]Nie zawiodła całkowicie.
[9588][9605]Anno...
[9672][9698]Obiecaj mi co.
[9709][9745]Kiedy zostaniesz matkš...
[9750][9784]nauczysz się z mych błędów.
[9800][9829]Jeli kiedy niš zostanę.
[9832][9873]Powiedziałam co pochopnie?|Jeste młoda.
[9883][9908]Masz czas.
[9909][9969]Kiedy to się stanie,|tym bardziej będziesz kochać syna.
[10141][10178]Nie mogę sobie zaczšć wyobrażać,|przez co przechodzisz.
[10200][10216]Cokolwiek?
[10242][10269]Pójdę do d'Artagnana.
[10303][10339]Spróbuj wmusić w niš|co do jedzenia.
[10406][10435]Nie chcę znów z tobš walczyć.
[10443][10469]Bycie oddalonš od niego...
[10485][10515]to jak rana, która się nie goi.
[10545][10599]- Ból się jedynie powiększa.|- To twoja krew.
[10628][10649]Masz rodzinę?
[10661][10709]- Chyba że uwzględnisz muszkieterów.|- Nie masz żony?
[10727][10791]- Zawsze co stanie na drodze.|- Czułe kiedy miłoć?
[10806][10839]Chodzi mi o takš prawdziwš?
[...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin